Domek pośród fal - miejsce Viktorii

Dante de Cossa

- A jednak. - Westchnął Schatt. - Witaj Seele. Właśnie się zastanawialiśmy, czy przyjdziesz. Dawno cię nie widzieliśmy. - Powiedział niezbyt zadowolony jej obecnością, ale wygonić jej nie mógł.

Katsume

Missy zamyśliła się i neodpowiedziała. Dopiero gdy usłyszała muzykę zazęła się "budzić".
- Mi także miło cię poznać Viki.
Powiedziała do pani gospodarz po czym zwróciła się do ducha.
- Mnie możesz nie znać... bo jestem tu nowa. I mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
Rzekła po czym zaczęła się gibać w rytm muzyki.

Naomi

Adzie spodobała się muzyka. Idealna by przy niej potańczyć - pomyślała. Zastanawiała się czy wyciągnąć Kartela na parkiet czy poczekać aż to on ją poprosi.. Jednak przełamała się. - Kartel... może zatańczymy, co? - spytała niepewnym głosem Ada.

Mizu

Lea

Lea ucieszyła się, gdy zobaczyła Setha. Wreszcie przyszedł. Usłyszała muzykę i zaczęła się kiwać w jej rytm. Fajna. Zauważyła Seele. Nie za bardzo się ucieszyła, ale w końcu miała prawo tu przebywać. Spojrzała na Adę zapraszającą Kartela do tańca i zerknęła na Setha.

Samuerian

Jael zerknął w stronę Lei. Czy Seth zaprosi ją do tańca? Wilk miał taką nadzieję, w przeciwnym razie on będzie musiał to zrobić! Nie twierdził, że dobrze tańczył, ale nie mógł zostawić przyjaciółki w potrzebie. Wsłuchał się w rytm muzyki. Podobało mu się. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Zatrzymał wzrok na Viktorii. Czy nadal darzy ją uczuciem? Nie umiał odpowiedzieć na to pytanie. Przyjrzał się uważnie Adzie i Kartelowi. Wydawało mu się, że chyba coś iskrzy pomiędzy nimi. Może Ada również znajdzie sobie wymarzonego partnera?

Dante de Cossa

Schatt także spojrzał na Adę i Kartela. Czyżby tam coś iskrzyło? Ale wolał nie wsadzać nosa w cudze sprawy, więc siedział dalej i czekał, aż Seth von Ktośtam coś zrobi. A Jael, czy poprosi Viktorię do tańca?

Seth von Wiegemesser

- Leo, damo mego serca, czy zatańczysz ze mną? - Spytał kłaniając się do niej. Liczył na to, że nie odmówi. Ale nigdy nic nie wiadomo. Może będzie mógł kiedyś spokojnie z nią porozmawiać.

Shinra

Jednak przyszła. Ostatnio często zmieniała zdanie. Niezdecydowana to ona faktycznie była. Roześmiana, choć trochę niepewna weszła do legowiska, choć nie podchodziła zbyt blisko do towarzystwa. Trzymała się w kącie, licząc jedynie na to, że wszyscy o niej zapomną. Byleby nie musieć tańczyć przy wszystkich! Tego nie zniesie! Kiwnęła jedynie głową zebranym, choć wzrok spuściła od razu po tym, gdy to zrobiła. Nie lubiła imprez. O ile na nią trafiła @.@

Viktoria

Fajnie, że Adzie i Kartelowi się powodzi. - Myślała Viki. Teraz to oni są najszczęśliwsi. Uśmiechnęła się i podeszła do Jaela. - Może my też zatańczymy? - Proponowała. - Skoro jesteśmy parą chyba powinniśmy zatańczyć? - Zapytała trochę zdenerwowana. - Ada odważyła się zaprosić Kartela do tańca, a Jael mnie nie! On na prawdę nic już nie czuje! - Myślała. Potrząsnęła głową, w swoim zwyczaju, żeby odwiać złe myśli.

Dante de Cossa

Schatt podszedł do Shinry i usiadł przy niej.
- Przyszłaś - stwierdził po chwili. - Wątpie w to, że zatańczysz, ale przynajmniej porozmawiajmy. - Powiedział spuszczając wzrok. Jeszcze pamiętał ostatnią rozmowę i wiedział, że ona też.

Lea

Lea poczuła się dziwnie, słysząc słowa Setha. To jak nazwał ją "damą swojego serca". Nikt jeszcze nigdy jej tak nie nazwał. Wilczyca nie była pewna, czy umie tańczyć. Dawno tego nie robiła. Ale spróbować można.
- Jasne. - powiedziała niepewnie. - Możemy zatańczyć.

Seth von Wiegemesser

Seth uśmiechnął się i zaczął tańczyć. Cieszył się, że Lea się zgodziła. Może coś z tego będzie? Przecież nieraz szczenięca przyjaźń kończyła się czymś najwspanialszym. Tak, Lea podobała mu się.

Viktoria

Wszyscy dobrze się bawią tylko nie ja! To niesprawiedliwe! - Myślała wściekła Viki. - Dlaczego to mnie zawsze się nie powodzi! - Usiadła. Patrzyła na Shin i Schatta - oni byli szczęśliwi. Spojrzała na Setha i Lee - szczęśliwi. Zerknęła na Ade i Kartela - szczęśliwi. Koku, Mizu, Missy i Seler - szczęśliwe! To szczęście doprowadzało Viki do szału. Jael się nią nie interesował! Została sama! Na własnej imprezie! Jaki ten los jest niesprawiedliwy.

_______
Lea podpis zrobię dopiero jutro

Kartel

Z... zatańczyć?! Z tobą? - Jąkał się Kartel. Taniec to było dla niego coś nowego! - No jeśli chcesz to czemu nie?... - I zaczął niezgrabnie podrygiwać. Ale gromadka musiała się z niego śmiać! Tańczył gorzej jak... jak... niepełno sprawny na wózku! Myślał, że zaraz padnie z przerażenia.

Dante de Cossa

- Coś się stało? - Spytał Schatt Viktorię. Mimo wszystko powinien być miły dla gospodarza, a w tym wypadku to była ona. Wydawało mu się, że była jakaś taka... nieswoja. Coś musiało zmącić jej spokój.

Lea

Lea kiwała się w rytm muzyki. To nazywała tańcem. Gdyby zakres jej ruchów był większy mogłoby się to źle skończyć. A tego nie chciał chyba nikt. Wilczyca spojrzała na Setha. Nie wiedziała jak ten wilk znalazł się w jej życiu. Co tu robił? Lea nie umiała określić co do niego czuła. Dość krótko go znała. Ale to się może jeszcze zmienić.

Samuerian

Jael powoli podszedł do Viktorii. Nie chciał jej zranić. Wszystko, tylko nie chciał nikogo zranić. Nie poprosił jej do tańca, ponieważ nie umiał tańczyć. Ale może powinien chociaż zapytać. Może odmówi?
- Viktorio... - powiedział niepewnie. Mogło to zabrzmieć trochę oficjalnie, więc zmienił ton na bardziej lekki. - Czy mam szansę na to, abyśmy zatańczyli?

Seth von Wiegemesser

Seth w pewnej chwili spojrzał na Leę, a ich spojrzenia się spotkały. Z każdą chwilą coraz mniej wątpił w to, że coś mogłoby się nie udać. Ale o miłość trzeba dbać. Zaniedbana zanika, a tego nie chciał.

Dante de Cossa

Schatt widząc, że Jael poprosił Viktorię do tańca, wrócił na swe miejsce obok Shinry. Czekał, aż coś powie. Nie lubił tej ciszy, tego milczenia. Milczenie było najgorsze, bo im dłużej będzie trwało, tym trudniej będzie je przerwać.