Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Koszmarna Jaskinia

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Samotnicy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Condesce
Dojrzewający


Dołączył: 12 Lip 2013
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 17:07, 15 Lip 2013 Temat postu:

Okej, nie ma sprawy, stara jędzo. - mówiły oczy Condesce, wciąż wpatrzone w matkę, tym razem jednak z jakimiś uczuciami - niechęcią i wyzwaniem. - Tylko jak wychodzi się z tego zakichanego mroku? Bo musi być stąd wyjście, to nie jest cały świat, prawda? Gdzie schowałaś resztę świata, obśliniony gadzie? Wadera chyba nie zapałała miłością do tego dużego stworzenia. Mogła nawet nie skojarzyć, że to dzięki niej przyszła na świat. Ale nawet jeżeli by skojarzyło, to dlaczego miałaby zmienić zdanie? Skoro już tu jest, to ma prawo przeżyć. I jej rodzeństwo też. Skoro urodziłaś, to dbaj. Condesce spojrzała na pożerane truchło. Nie, tego nie chce. Ohyda. Zaślinione przez jaszczura. Sama sobie znajdzie lepsze. Korzystając z faktu, że matka jest w trakcie i tak mało atrakcyjnego do oglądania posiłku, wadera ruszyła tropem, który pozostawiła po sobie Henna. Jeszcze kawałek, i udało się trafić jej na zapach mięsa. Upolowanego pewnie przez rodzicielkę i schowanego na inną chwilę, ale tego też nie wiedziała. Szybko złapała najmniejszy kawałek zwierzęcego truchła, który i tak był jak na nią za ciężki i wywlokła go w głąb jaskini, nie chcąc zostać zauważoną. Podeszła do kąta, w którym zostawiła brata. Donnie. Żryj. Jeszcze jej siostra. Bezimienna siostra. Cicho prychnęła, wydając jedyny dźwięk, jaki była w tej chwili w stanie, żeby przywołać młodą waderę. Powinna się troszczyć o te dwa szczeniaki? Dlaczego? Tak chciała. Ale czemu akurat o nie? Nieważne. Jeżeli nie będą chciały, to ona to sama zje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 17:14, 15 Lip 2013 Temat postu:

Ależ Gehenna widziała doskonale, jak tamta się wymyka i taszczy kawał mięsa. Wywróciła tylko oczyma i podeszła do szczeniąt.
- Ładnie kraść?! Posssa tym... jak zamierzacie to zjeść, sssskoro nie macie nawet sssębów? - syknęła. Pewno strzeliłaby buntowniczkę w łeb, gdyby nie fakt, iż wcale jej się nie chciało, nadal nie zregenerowała sił po porodzie.
- Cierpię długie godziny, żebyście mogli się pojawić na tym świecie i tak się odwdzięczacie? Banda rozwydrzonych pchlarzy, na co mi taka gromada, która jeno wykorzystywać potrafi? - mruknęła kompletnie obojętnym tonem, widać jako rasowa choleryczka denerwowała się szybko, ale i równie szybko jej przechodziło. A szkoda. Wtedy młode dopiero miałyby patologię na chacie, co nie? Zaklęła soczyście pod nosem, wracając do własnego posiłku. Od czasu do czasu jedynie zerkała w stronę szczurów, by nie ominąć jakże pociesznych dla oka prób skosztowania mięsa. Małe, może królik? Przepiórka? W sumie mięsiwo niezbyt twarde, ale czy bezzębne szczęki są w stanie sobie z nim poradzić? Jeśli tak, może potomstwo GeHe wcale nie jest takie głupie, jakie wydaje się być (wedle rodzicielki, rzecz jasna!) na pierwszy rzut oka?
...
Parsknęła krótkim śmiechem na samą myśl, iż mogłoby tak być.
Niedorzeczność!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Condesce
Dojrzewający


Dołączył: 12 Lip 2013
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 17:30, 15 Lip 2013 Temat postu:

Jak ma zamiar to zjeść? Condesce spojrzała matce głęboko w oczy. No, tak mniej więcej.
- Wyssę - padł oto pierwszy wyraz, tak bardzo pozbawiony emocji, a jednocześnie tak lodowaty. I w istocie, młoda zabrała się za mięso, odrywając najmiększy kawałek, który ledwie zmieścił jej się w małej szczęce i delikatnie ruszając żuchwą, w jakiś tajemniczy sposób je pożarła. Przy przełykaniu niemal się wprawdzie nie zatkała, gdyś mięso wciąż było niezbyt dobrze przeżute, niemniej po tym koszmarnym procesie mogła spojrzeć na zaślinionego stwora z wyrazem głębokiej satysfakcji. A potem zwinąć się w kulkę obok rodzeństwa i przymknąć oczy. Dokończyć drzemkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ikaros
Młode


Dołączył: 15 Lip 2013
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 17:46, 15 Lip 2013 Temat postu:

//No to się wpraszam do tematu, na przekór wszystkim. Nah~//

Tymczasem gdzieś w cieniu, tam, gdzie już zupełnie nic nie było widać, leżał sobie "ten czwarty", nie zauważony przez nikogo. Wytrzeszczał tylko białe ślepia, coby lepiej widzieć, ale oprócz tego nie robił nic, oprócz bezczynnego leżenia na lodowatej ziemi. Dopiero kiedy jego siostra (Tak przynajmniej myślał) przywlekła za sobą coś najwyraźniej zdatnego do spożycia, poczłapał w jej kierunku na swych pokracznych łapkach. Spojrzał tylko spode łba na jego... mamę... Kiedy w końcu dowlókł się do jadła, powąchał je przezornie, i zacisnął na nim szczęki, bo zębów przecież nie miał. Pociągnął raz - nic. Pociągnął drugi raz - nic. Pociągnął trzeci raz - w końcu puściło! Wyrwał niewielki kąsek, i zaczął go przeżuwać, głośno przy tym mlaszcząc. Pewnie jego sistra trochę się zdziwiła jego obecnością, ale nic to - grunt, ze się nażre, i że nie zdechnie. Ha, robale, no to jesteście w d... dołku! Chwilowo darmowy bufet nieczynny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 18:17, 15 Lip 2013 Temat postu:

Wy.. wyco? wyssę? Zaśmiała się pogardliwie pod nosem, zajadając smaczną sarnę. Oczywiście raz po raz mierzyła spojrzeniem tamtą. Wszystko byłoby świetnie, gdyby...
- Ktoś ty? Cholera, ile was? - warknęła z całą pewnością niezbyt przyjaźnie, doskakując znów do szczeniąt. Konkretnie do tego, którego wcześniej nikt nie dostrzegł. Były dwie opcje: albo była tak umęczona porodem, iż nie dostrzegła, że szczeniaków jest więcej, lub ktoś w międzyczasie musiał jej podrzucić kukułcze jajo. Zbuka, konkretniej. Warknęła głucho, albowiem żadna z powyższych opcji ni trochę jej nie odpowiadała.
- Skąd się tu znalazłeś, pokraczny brzydalu?! - mruknęła. Proszę, jakby lustra w domu nie miała... A nie, nie miała, fakt... Ale mniejsza o większość, dziwnie obraża się własną postać. Gardłowy warkot nie cichł, ba! Z każdą chwilą, w której ten nie raczył wyjaśnić w żaden racjonalny sposób swej obecności w JEJ jaskini zdawał się dodatkowo nasilać i nabierać na głośności. Łbem przewróciła szczenię, zniżając łepetynę na tyle, iż biedny szczeniak mógł czuć gorąco jej oddechu na (jak się zdaje) nadal nieco mokrym futrze.
Proszę! Tłumacz się, smarku!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ikaros
Młode


Dołączył: 15 Lip 2013
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 18:32, 15 Lip 2013 Temat postu:

Ikaros nieco się wzdrygnął. Jego długie uszy poruszyły się nerwowo, wyłapując słowa jego rzekomej rodzicielki. Jezus Maria, co to jest?! Jakiś paszczur chyba, bo na wilka to nie wygląda. Już miał otworzyć pysk, żeby coś powiedzieć (Albo raczej wydukać, nie miał zbyt dobrze rozwiniętych strun głosowych), kiedy został przewrócony na ziemię. Stęknął tylko zaskoczony, i machnął łapami, jakby odganiając natrętną muchę. Jasny szlag, co się dzieje?! Zmrużył połyskujące, białe ślipka i przyjrzał się... temu czemuś, co jakimś dziwnym trafem było jego matką. Wywnioskował z tonu, że owa istota nie była zbyt zadowolona jego obecnością. Nie dziwota, skoro się chowa po kątach, a potem jak gdyby nigdy nic, wyłazi i zaczyna się opychać. Ale żeby nie zauważyć, że ma się czwórkę? Toć chyba czuć, prawda? Prawda?
- N... n... ne wem. - Wykrztusił w odpowiedzi na jej pytanie. Bo skąd miał wiedzieć? Przecież nie zna się na wilczej anatomii i nie wie że wyszedł z... no, wiadomo. Gdyby był trochę starszy, i bardziej uświadomiony w "tych sprawach" pewnie dorzuciłby coś jeszcze, ale jak na razie umilkł, wpatrując się uważnie w waderę. Jakby nie wiedział co mu grozi. Bo... nie wiedział.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ikaros dnia Pon 18:35, 15 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 18:43, 15 Lip 2013 Temat postu:

Skąd w ogóle mógł wiedzieć gdzie jest legowisko ów wadery z którą spędził ostatnio miło czas ? A może po prostu podążał za wonią, dość dziwną wonią, bo nie przypominała ona zapachu wadery, a raczej jakiejś cieczy. Rozejrzał się po miejscu, po czym skręcił do jakiejś czarnej "dziury". Korytarze zdawały się ciągnąć w nieskończoność, ale jak dobrze, że Zed właściwie był zaznajomiony z ciemnościami. Gdy wszedł do pomieszczenia, gdzie znajdowały się szczenięta i sama Gehe, aż ślepia mu się rozświetliły na czerwono.
- O proszę... Czyżbyś zaczęła gustować w małych, pokracznych wilczątkach ? - rzekł sucho i na temat, a co się będzie patyczkował!
Spojrzał na te małe twory i aż zachciało mu się śmiać. Podszedł do pierwszego lepszego, najpewniej to był Donnie. Wyciągnął swą łapę w jego stronę, szturchając po jego boku.
- Jakieś mizerne te ścierwa. - dodał po chwili na głos, a miało chyba być na odwrót.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 18:44, 15 Lip 2013 Temat postu:

Warknęła jeno, rzucając jakimś określeniem bez wyrazu. Niczym niepyszna odeszła od potomstwa, ubolewając nad własnym losem. Bo kto, jeśli nie ona, był z tej czwó... PIĄTKI! najbardziej pokrzywdzonym? Łypała jeno w milczeniu czerwono-czarnymi ślipiami na szczeniaki. Świetnie, gnij i użeraj się z bachorami, na pewno wymarzyłaś sobie takie życie. Czuła się niczym gimnazjalistka, chętna do wszelkiego rodzaju imprez i słoneczek, która - jakież to dziwne! - porodziła dziecko i została tym samym uziemiona w domu. No, z tym, że ona dodatkowo była wściekła sama z siebie, tak z natury. Mlasnęła ozorem, rozprowadzając lepką substancję po całej niemalże mordzie. Z sarny pozostało już niewiele, kilka raptem kostek, może tu i ówdzie tkwiło nieco przyczepionego do nich mięsa. Jedynie łeb, łba nie odgryzła. Tak więc oko sarny, pełne lęku i trwogi, wlepiało swe martwe spojrzenie w to, co się dookoła działo. A działo się niemało, należy przyznać.
- Nie wiesz. Psiakrew, inteligentny jak ten oto, debi.. Donnie! - warknęła, gestem łba wskazując najstarsze z rodzeństwa, o ile Userka dobrze pamięta. Pandora miała być najmłodsza, zatem o drugie i trzecie miejsce niechże biją się Con i Ikar. Wypuściła z głośnym świstem powietrze, nagromadzone w płucach od jakiejś chwili, przechadzając się w kółko po jaskini.
Nie, nie możesz ich zabić. Nie mo... ale w sumie... dlaczego nie? - Ozwał się dziwny głos w jej umyśle, najpewniej nie należący wcale do niej. Zaraz też jego wołanie nasiliło się. To ten sam, poznała, ten sam znad Jeziora Zmian!
"Nie mogłem dopuścić, by ta gromadka będąca efektem kretyńskiego i szczeniackiego wybryku zabrała mi Ciebie, Gehenno. Musiałaś nabrać tuszy, Koszmarze. Teraz, Zmoro, jesteś moją"!
Upadła bezwładnie. Po raptem sekundzie zaczęła się trząść, jakby miała co najmniej atak padaczkowy. "Jesteś moją! MOJĄ!"


Nagle, nadal ciskając się po podłożu, mruknęła zupełnie nieswoim, a iście szatańskim, męskim głosem:
- NIE WAŻ SIĘ, ZEDZIE, RUSZAĆ TEJ GROMADKI. MAM WOBEC NICH POWAŻNE PLANY!.
Oho, Demon przemówił.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gehenna dnia Pon 18:58, 15 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ikaros
Młode


Dołączył: 15 Lip 2013
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 19:02, 15 Lip 2013 Temat postu:

Wtedy długaśne uszyska Ikarosa wyłapały dźwięk. Odwrócił w tamtym kierunku rozczochrany łeb i wpatrywał się tak chwilkę, wytężając jak mógł wzrok. Nadal nie zdążył się zaznajomić całkowicie z tą ciemnością... Kiedy zza rogu wyłonił się Zed, szczeniak wzdrygnął się nieco. Wykrzywił pyszczek w grymasie wyraźnego niezadowolenia. Kto w ogóle był, do cholery? Oczywiście młodzik nie zdawał sobie sprawy, że to jego ojciec, no bo jak. Jasnowidzem przecież nie był.
Wtedy nagle poczuł luz. O, widocznie jego rodzicielka jednak zrezygnowała z pożarcia mu pyska! Wreszcie jakieś dobre wiadomości. Niezdarnie podniósł się z ziemi, bacznie przyglądając się Zed'owi. Położył przydługie narządy słuchowe po sobie, i znowu odwrócił się w kierunku Gehenny, która okrutnie się trzęsła. Ikaros nie pojmował o co chodzi, więc był nieco zaniepokojony, ale co mógł zrobić? - Nie mów mi tylko, że zaraz zdechniesz. - Przeleciało mu przez myśl. Jakoś niespecjalnie go to wzruszyło, ale matka, to matka, nie? Nawet jeśli wyrodna, to jednak. Wobec tego jakże istotnego faktu, nieco się zmartwił, ale nie w jego mocy leżało udzielenie jej pomocy. Niech się tamten duży zainteresuje, bo on nie umie. Logiczne, nie? No.
Wtedy młody znowu się wzdrygnął, na dźwięk głosy wadery. Chwila, to w ogóle BYŁ JEJ głos?! Brzmiał jeszcze bardziej upiornie niż zwykle, więc po karku Ikarosa przeszły dreszcze. Odruchowo odskoczył w tył, zupełnie nie rozumiejąc, co się dzieje.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ikaros dnia Pon 19:04, 15 Lip 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 19:19, 15 Lip 2013 Temat postu:

Nagle ciałem Gehenny solidnie cisnęło o ścianę, zupełnie, jakby czyjaś niewidoczna dla oka łapa maczała w tym palce. Ciemne ciało osunęło się po skale, lądując nieopodal Zeda. Po krótkiej chwili całe stanęło w płomieniach, od nosa, po czubek nosa, a jasność tak intensywną była, iż nie zasłonięcie oczek mogło zaiste skutkować ślepotą. Płomienie sięgały niemalże trzech metrów, a i wyżej pewno by sięgnęły, gdyby nie sufit jamy, które wyraźnie je ograniczył. Fala gorąca przemknęła przez całe "pomieszczenie", a donośne skwierczenie tkanek przeplatało się w swoistej symfonii z rykami, warknięciami czy rzucanym przez Gehennę przekleństwami. Poród to było nic, porównując z cierpieniem, które targało żywcem płonące ciało w tym momencie...

Po chwili zaś przez jaskinię przesunął głos Demona, ten sam, który przed momentem dosłownie rozkazał Zedowi darować szczeniętom.
- MAM PLANY WOBEC WAS WSZYSTKICH, MIERNE KREATURY. OD DZISIAJ GEHENNA NIE JEST TYM, ZA KOGO JĄ MIELIŚCIE. TERAZ JEST MOJA. MOJA!.
Płomienie opadły, zaś stosunkowo szczupłe ciało kompletnie się zmieniło. Było teraz nieco większe od przeciętnego wilka. Na łbie nie miało skóry, jeno łysą czaszkę. Oczy pałały wściekłym, czerwonym światłem, które przecinało wstęgi mroku, który spowił na powrót jaskinię. Na karku miała skórzaną obręcz, z której złowieszczo sterczały niesamowicie ostre kolce.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gehenna dnia Pon 19:22, 15 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ikaros
Młode


Dołączył: 15 Lip 2013
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 19:35, 15 Lip 2013 Temat postu:

No, dotychczasowe, krótkie jeszcze losy gromadki szczeniaków, były istną sielanką. Może matka nie należała do odpowiedzialnych, ale teraz zamiast niej mają jakiegoś szurniętego demona! Ikarosowi zakręciło się w głowie od nagłego wybuchu światła. Szczeknął tylko cicho, i padł na ziemię, zasłaniając białe ślepia łapami. Nie, nie, on już woli ciemność, oddajcie ciemność! Mrok był rzeczą niespotykanie dobrą w porównaniu z tą oślepiającą jasnością. O rany, i co teraz będzie?! Jak to się wszystko wobec nich skończy?! Szczeniak nie odważył się podnieść wzroku, mimo, że płomienie już opadły. Zamiast tego podczołgał się do reszty rodzeństwa, mocno zaciskając powieki. Słowa Gehenny, a raczej tego, co jej ciałem zawładnęło, nie wróżyły zdecydowanie nic dobrego dla grupki szczeniaków. Ooj, to się musi źle skończyć!
Minęła dłuższa chwila, nim samczyk odważył się w końcu spojrzeć na istotę, która narobiła tutaj tyle zamieszania. Jego źrenice w momencie rozszerzyły się z przerażenia. Cholera! Gdyby był trochę starszy, już zwiewałby gdzie pieprz rośnie. Ale na swoich krótkich łapkach nie umknie poczwarze, która jest od niego kilka razy większa. Miał ochotę coś powiedzieć czy chociażby krzyknąć, ale głos uwiązł mu w gardle. I co teraz? To COŚ ich zje, czy też będzie torturować? Jeśli już ma wybierać, to chyba obstawia to drugie. Szybko i w miarę bezboleśnie. Ale szczerze powiedziawszy... On chce sobie jeszcze trochę pożyć!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie
Młode


Dołączył: 12 Lip 2013
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 19:38, 15 Lip 2013 Temat postu:

Tyle się działo, a on się jakoś zamyślił. Może dlatego, że powoli zaczął rozumieć pewne sprawy. Na przykład to, że ta straszna pani to jego mama. I go nie kocha. Ba, nie darzy jakimkolwiek pozytywnym uczuciem żadnego z nich. Ze szczeniąc. Których był aż cztery, chociaż mógłby przysiąc, że naliczył się 3. Cóż.
Z transu wybudziła go woń jedzenie - ba, dużo przed jego noskiem. Spróbował ugryźć, ale nie zaskutkowało to niczym. Brak ząbków nie jest zbyt fajny. Przy użyciu małych pazurków i buźki - udało mu się oderwać kawałeczek mięsa. Mały, ale to zawsze coś, prawda? W sumie dobrze, i tak większym by się zadławił.
Potem coś go szturchnęło. Obejrzał się w stronę skąd nadszedł atak - i pisnął przeraźliwie, cofając się kilka kroków w tył. Zed. Chyba jeszcze straszniejszy niż jego mama. Ciekawe czy się znają.
Kiedy z Gehenną zaczęły dziać się naprawdę nienaturalne dzieci ze strachem wtulił się w Con. W końcu dała mu jedzenie, ją już zna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 19:49, 15 Lip 2013 Temat postu:

Cóż za piękny pokaz fajerwerków! Zaraz... Czyżby to co tu nastąpiło, zmieniło Gehę nie do poznania ? Zaiste. Zed wpatrywał się w Nią jak rzucała się i przeklinała wniebogłosy. Demon który ją opętał najwyraźniej zapomniał, że Zed nie jest "nędzną kreaturą", ale któż by się przejmował. Bardziej przejmujący był fakt, iż Zed wysilił swe szare komórki jakie mu jeszcze zostały i doszedł do wniosku, iż to są właśnie jego dzieci... Mlasnął z niezadowoleniem jakie go teraz ogarnęło. Jeszcze drugi istotny fakt! Zapomniał... Nie było Gehenny, a był za to jakiś Demon, który Nią zawładnął.
- Robi się coraz ciekawiej, he he. - zarechotał ociężale, ale bez żadnego przejęcia się. Spojrzał jeszcze raz na młode, po czym podszedł do wszystkich. Każdego z osobna oglądał swymi czerwonymi ślepiami, jakby sprawdzał ich "jakość". Domyślał się też, że Demonowi są one potrzebne do podtrzymania jakże demonicznego rodu. Teraz mogłyby się poczuć jak królewska rodzina, zaś potomstwo było teraz chronione przez Demona i Upiora, były nietykalne. Najważniejsze dopiero przed nimi, a zakorzenienie w nich zła i poprawne wychowanie ku ścieżce zła dałoby naprawdę wiele. Znów ten psychiczny uśmieszek na kościstej mordzie Upiora.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 20:03, 15 Lip 2013 Temat postu:

Tak, Demon nie ma co robić, jak latać za chmarą szczurów i prawić o złu. W życiu. Zedowi dzieciaków także nie odda, nie ma tak łatwo.
- Nie waż się ruszyć tej gromadki! - huknęła Henna (z tym, iż nadal nie swoim głosem, biedna, już zawsze będzie gadać niczym facet...) tuż nieopodal Upiora. Jakże marnie wyglądał on przy większej nieco od niego Heni. Heni, na której pysku (czaszce?) nie malowało się nic, poza gniewem. Gdy podchodził za blisko gromady, GeHe korzystając z telekinezy rzucała w niego wszystkim, co miała pod łapą: a to jakimś kamieniem, a to kawałkiem kości po skończonym wieki temu posiłku, to zaś czymś zupełnie innym. W końcu sprawnym susem doskoczyła do samca.
- A teraz wynoś się stąd i nigdy więcej nie pokazuj! - dodała jeszcze, warcząc na zakończenie ostrzegawczo i jeżąc ciemną jako smoła sierść na karku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gehenna dnia Pon 20:04, 15 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Condesce
Dojrzewający


Dołączył: 12 Lip 2013
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 20:04, 15 Lip 2013 Temat postu:

Condesce: still don't give a fuck.
Dopiero kiedy w ciało szczenięcia wtulił się najstarszy z całej... czwórki? samica doszła do wniosku, że powinna przestraszyć się tego, co działo się zaślinionym gadem, jak pieszczotliwie nazywała Gehennę. Przybycie innego potwora co najwyżej ją nieco zirytowało, ale znalazła w tym szansę - po tropie jego zapachu mogła znaleźć wyjście z tych ciemności i tej specyficznej rodziny. Pogłaskała Donnie'go po głowie, w czysto opiekuńczym geście. Nikt nie dotknie jej brata, siedzieli razem przez ostatnie miesiące, więc i teraz też będą razem - najwyraźniej są ważni. To samo pozostała, bezimienna część jej rodzeństwa - chłopiec i dziewczynka. Żeby było symetrycznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 20:12, 15 Lip 2013 Temat postu:

Akcja rozwijała się w zastraszającym tempie, a GeHe, która najwyraźniej nad sobą nie potrafiła zapanować, o ile w ogóle jeszcze coś z Niej tam zostało w tym cielsku. Rzucanie w niego najrozmaitszymi przedmiotami nie robiło na nim zbytniego wrażenia, ale gdy doskoczyła do Niego, ślepia od razu przybrały inny wymiar. Czyżby szykowało się coś całkiem odwrotnego niż każdy by przypuszczał ?
- Radzę Ci, odpuść sobie te gadki, bo nie boję się Ciebie moja droga, a raczej... Mój drogi, hee - oblizał się złowieszczo, po czym stanął na przeciw Demonowi. Jeżeli tylko spróbuje go zaatakować, to nie ważne czy coś łączyło tą parę. Z racji tego, iż Demon dopiero co się pojawił, był ciężki do opanowania, o ile w ogóle to było możliwe. To jeszcze nie było to... Wyczuł znaczny wzrost mocy, ale nie było to maksimum, a zaledwie jedna czwarta z tego co mogłaby osiągnąć.
- Myślisz, że nie wiem skąd te dzieci ? Widzę, że chciałabyś pozbawić mnie praw rodzicielskich, ha ha! - znów sobie zadrwił, ale taki już był. Jeżeli jedna ze stron się nie "ogarnie", potomstwo będzie mogło oglądać nieprzyjemne zetknięcie się rodziców.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 20:20, 15 Lip 2013 Temat postu:


<center>BRZYDKIE SŁOWA, KOGO TO RAZI, MOŻE LEPIEJ NIECH NIE CZYTA ^^' </center>
Tak! Bijmy się o dzieci, jak rozwodzące się pary w "Wesołowskiej"! A nie, to nie ona, to... Lipiński? Jeden kij, tyle tych powtórek, że człek się gubi.
- Nie masz do nich żadnych praw. ŻADNYCH! - huknęła. Nie panowała nad demonem? A czy właśnie to - paradoksalnie - nie czyniło jej silniejszej i jeszcze bardziej bezlitosnej, aniżeli w innym przypadku? Z jej kościstego pyska toczyła się piana. Tak, była wściekła. Nie, nie chora. Chodziło tutaj o stan emocjonalny. Choć nadal była stosunkowo szczupła, jej mięśnie odznaczały się jeszcze wyraźniej. Jeden byt pochłonął drugi, łącząc siłę czy dodając intelektu, ale odbierając świadomości, czyż to nie piękne? Jednak jak na ironię, Heńka, która oczekiwała tego dnia od długich pięciu lat (albowiem rok miała się prawo zestarzeć od momenty przybycia tutaj, prawda?) nie mogła się nawet cieszyć z tego, kim się stała.
- Głuchy czy głupi?! Nie Twoja dziura, wypi***alaj stąd, szkarado! I wara od dzieciaków, jeśli położysz na nich swoją śliczną łapkę, upi***olę Ci ją przy samym żebrze! - krzyknęła jeszcze, podchodząc pod sam nos samca z agresywnie zniżonym łbem i wyprostowanym ogonem. Nie będzie jej się byle obcy pałętał..
- Mało brakowało, a byś zabił Gehennę, myślałeś, głupcze, że taka chuda będzie w stanie rodzić szczeniaki?! Może raz - dla odmiany - pomyślałbyś głową a nie ku***em? - dodała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie
Młode


Dołączył: 12 Lip 2013
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 20:20, 15 Lip 2013 Temat postu:

A maluch wciąż się bał. W końcu był jeszcze mały, bezbronny, głupiutki - jego życie może rozwinąć się w dowolnym kierunku. To zależeć będzie od innych. Trochę smutne, nie może nawet sam zdecydować jaki będzie.
Wciąż wtulony w swoją niewiele młodszą siostrzyczkę po dłuższej chwili poczuł się trochę lepiej. Może to przez te głaskanie, może przez pierwsze przejawy męskiej dumy. To on ich bronić powinien, narażać się mimo zerowych szans!
Nie, jednak zostanie przy tuleniu. Tak lepiej. I milej. I bezpieczniej, to całkiem ważne.
Miał tylko nadzieję, że ten straszny pan niedługo sobie pójdzie - zabierając przy okazji jego matulę, było by najlepiej.
Chociaż w sumie już nie jest pewny, możliwe, że ma dwóch tatusiów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 20:32, 15 Lip 2013 Temat postu:

// Tak, gej party ;d //

Zed ani drgnął, gdy przed nosem ukazała się ta paskudna morda Demona, bo już nie Gehci, prawda ? Jedynie psychiczny uśmiech pojawił się na jego pysku, zaś kątem oka spoglądał teraz na Donnie'go. Przypadł mu do gustu, toteż chciał go dla siebie, jako jedynego samca z tej całej gromady. Resztę bezużytecznych niech sobie zatrzyma Demonik. Zaraz... Może jeszcze Pandorcia by się zdała, ale nie... Co za dużo to niezdrowo! Uniósł powoli łapę, jakby wykonywał jakiś gest, a wtem dało się słyszeć bardzo znajome chichoty, zależy dla kogo, skoro Gehe już nie panowała nad niczym, a zwłaszcza nad sobą. Para Cieni wparowała do pomieszczenia, wznosząc się nad małym szczeniaczkiem, po czym jakby objęty czarnym całunem, zniknął z pola widzenia, a co to ? Jakaś pelerynka niewidka ? Możliwe, ale było tak ciemno, że ciężko dostrzec Cienie w ich żywiole. Potajemnie zaciągnęły malca poza teren wadery.
- Cóż, na życzenie Demonku, ale jeszcze się spotkamy, he he. - rzekł ostatecznie, powoli znikając w Cieniu.
- Ach... Byłbym zapomniał... Jedno z Twoich szczeniąt właśnie wyparowało, ha ha! - zarechotał na odchodne, śmiejąc się wniebogłosy, a jego okropny głos rozchodził się po całej jaskini. Niech teraz Demoniczna sobie radzi sama, skoro tego chce, ale nie pozwoli jej zabrać wszystkich szczeniaków, o nie!

z.t obydwoje (Donnie) --> Góry ---> Dolina Cieni


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 20:41, 15 Lip 2013 Temat postu:

- Pewnie, jeszcze ta Twoja nędzna czaszka zawiśnie nad wejściem do mego królestwa, żałosny kretynie. Co Ci po jednym szczeniaku? - Henia nie pojmowała jednego, dlaczego aż tak umiłował sobie najstarsze, choć jak Userka niejednokrotnie podkreślała, mizerne szczenię? Widocznie był głupszy, aniżeli sama Henna podejrzewała. Do tego nawiał niczym ostatni tchórz. W pierwszej chwili miała już się za nim (oraz przy okazji na niego) rzucać, niemniej jednak zerknęła na pozostałą trójkę. Podeszła do nich, kładąc obok.
- Nie pozwolę tej poczwarze skrzywdzić ani Was, ani Donnie'go - tutaj zerknęła na dwoje bezimiennych szczeniąt.
- Racja, zapomniałam! Nazwę was Pandora oraz Ikaros, niech miana wasze zawsze kojarzą się z wielkimi postaciami, albowiem cała Wasza czwórka stworzona została do wielkich czynów. A teraz... pewnoście głodne? - nadal przemawiała nieco męskim głosem, choć jakby... jakby nieco wyższym, z przebłyskami kobiecego wydźwięku. Potrzeba nieco czasu, a wszystko się usystematyzuje, ustatkuje. Położyła się na boku, ale głodne dzieciątka mogły śmiało rozkoszować się cennym w sole mineralne i przeciwciała mlekiem.
Co się z Tobą stało?
Jako Demon odżyły wszelkie instynkty, wraz z tymi, które odpowiedzialne są za przetrwanie gatunku. Rodu istot zrodzonych z dusz nieczystych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Samotnicy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin