Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Koszmarna Jaskinia

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Samotnicy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 17:44, 30 Mar 2014 Temat postu:

/ a chyba faktycznie, wiedziałam, że coś mi nie pasuje x d /

Nieszczególnie dąsami córeczki się przejęła, w końcu wiek to trudny, hormony swoje robią - a czego nie one zrobią, to geny dokończą. Jednak pewien dylemat w szaleńczym umyśle się zrodził, albowiem jakże powiedzieć dziecku: "daj spokój i odejdź, bo mi przeszkadzasz" nie pogrzebawszy jednocześnie szans na zbliżenie ku niej i zbudowanie prowizorycznego zaufania? Niekoniecznie było to wykonalne, uciec się należy zatem do postępu... czy raczej 'należałoby', bowiem Gehenna nieszczególnie na to ochotę miała, po co w końcu z powodu nic niemal nieznaczącego dzieciucha męczyć rozum? Obserwowała wszystko w milczeniu, wywróciwszy jeno oczyma raz czy dwa.
- To jest Pandora. Obecnie przechodzi ciężki okres i będzie dla Ciebie wyjątkowo niemiła. Mylę się? - mruknął chrapliwy, niski (lecz już nie aż tak jawnie oraz wyraźnie męski) głos, dokonując pokrótce czegoś na kształt prezentacji naburmuszonej córy.
- Jesteście rodzeństwem - wymamrotała jeszcze niechętnie, albowiem tłumaczenie czegokolwiek zdecydowanie na łapę jej nie było. Jeszcze tego brakowała, aby przed głupimi szczurami ozór strzępić. Były zbyt głupie i słabe, aby cokolwiek pojąć.
Jednak, pewnego dnia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leon
Młode


Dołączył: 10 Gru 2013
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Akademia Rozpaczy.

PostWysłany: Nie 21:48, 20 Kwi 2014 Temat postu:

Leon przysnął, ale użyszkodniczka miała jakieś tam wytłumaczenie. Szybko nadrobiła zaległości związane z nowymi postami i postanowiła sama odpisać, póki sąsiedzi nie wyłączyli Internetu i ma co podkradać.
Leon był niepomiernie zaskoczony tym, że nagle znalazł się w pozycji odwrotnej niż w jakiej jeszcze przed momentem był. Nie przewidział takiego obrotu spraw, dlatego przez chwilę siedział zupełnie zszokowany, wpatrując się w ścianę jaskini i szukając wyjaśnienia. Nie nadeszło, więc dał spokój. Wstał i obrócił się ponownie, bowiem był wilkiem nad wyraz zaradnym. Kiedy już ponownie miał w zasięgu wzroku matkę, okazało się, że obok niej pojawił się ktoś nowy. Otworzył szeroko pyszczek, zafascynowany tą nagłą teleportacją - bo jak inaczej wyjaśnić to, że wilczyca pojawiła się, gdy tylko coś na chwilę go odwróciło? To niewątpliwie była jakaś magiczna sztuczka. Uśmiechnął się szeroko - w końcu była to sztuczka specjalnie dla niego, sam brał w niej udział. Zamachał ogonkiem, a potem wsłuchał się w rozmowę.
- Rodzeństwem? - Powtórzył, magicznie rozumiejąc sens słówka. Inteligencja rosła nielogicznie szybko co post. Inaczej nigdy byśmy z tego tematu nie wypełzli.
- Ah, to bardzo fajnie - Szepnął, przyglądając się Pandorze. Ciężki okres? Nic złego, Leosiowi takie przypadki niestraszne! - Ja postaram się nie denerwować. - Ot, znalazł rozwiązanie godne pantoflarza. Nie będzie przeszkadzać, usiądzie cicho w kącie i będzie się bawił w jak najcichsze oddychanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasuhiro
Młode


Dołączył: 13 Gru 2013
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 21:57, 20 Kwi 2014 Temat postu:

Yasuhiro usiadł, jeśli wcześniej nie wykonał tejże czynności. Rodzeństwem? W porządku. Ciężki okres? Da się przeżyć, jeśli Pandora nie będzie ich napastować, czy coś. Ułożył się, głowę opierając na łapkach.
- Rodzeństwo... - wymamrotał, mrużąc ślepia. Dziwnie brzmiało to słowo, nawet jeśli znał jego sens. Wiedział, że Leon to brat, teraz również, że Pandora - siostrą. A Gehenna zapewne matką. To mu wystarczyło w zupełności, choć miło by było dowiedzieć się, co jest poza domem. Może nicość?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 20:08, 23 Kwi 2014 Temat postu:

Użytkowniczka GeHe kierująca nie ma najmniejszego pomysłu na tenże post (ani na większość zaległych, które wisi rozmaitym osobom w różnorakich miejscach, och! Mało czasu, organizm zmęczony...), będzie on tak krótki, iż sam ze wstydu schowa się przed spojrzeniem czytelników w najciemniejszej z dziur. Demon walnął się gdzieś w kącie na brzuchu (założywszy, iż nie uczynił tego wcześniej) łypiąc jeno czerwonym ślepiem na wilczki, z wolna i w pełni leniwie przenosząc spojrzenie z samczyków na nieco starszą samiczkę. Co z nich wyrośnie? Byle nie przesłodzone, cukierkowe bataliony mizerot. Jeśli ma z nich być coś takiego, najlepiej ubić już teraz, likwidując ich urokliwość w zarodku. Leon już się wycofuje. "Postaram się nie denerwować?" What the hell?! Jak z niego ma być kiedyś demon, upiór, inne potworne stworzenie, skoro już od lat najmłodszych wygląda na ciepłą kluchę? Warknęła głucho, doskoczywszy do synka.
- Co to znaczy "POSTARAM SIĘ JEJ NIE DENERWOWAĆ?" Nie zamierzasz chyba przytakiwać na wszystko i być wilczkiem na posyłki? Wiesz, jak skończysz? Jak deptany, niechciany, nielubiany, nieszanowany przez nikogo śmieć, a tego nie chcesz, wierz mi - mruknął niski, chrapliwy głos, zaś łeb pochylił się znacznie ku Leosiowi. Zaraz jednak machnęła szczurzym ogonem, okręciła się wokół własnej osi i następnie powoli, jakby nigdy nic, ociężale stawiając zbyt długie w stosunku do reszty ciała łapy powróciła na przed chwilą zajmowane miejsce. Nie ma mazgajenia się, nie w jej rodzinie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leon
Młode


Dołączył: 10 Gru 2013
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Akademia Rozpaczy.

PostWysłany: Wto 13:14, 29 Kwi 2014 Temat postu:

Skulił się w sobie, a w kącikach jego oczu zamigotały dwie perły słonych łez, gdy matka zbeształa go za jego - godne pochwały w innej sytuacji wszakże - słowa. Zaraz potem jednak postanowił pokazać matce, że nie jest galaretą na usługach innych; że potrafi być stanowczy. Wyprostował się więc i nie pozwolił sobie uronić ani jednej więcej łzy.
- Nie chcę tak. Będę trzymał się zasad, ale nie będę usługiwał zawsze innym! - rozległ się jego wysoki, ale odważny głosik. Oto przysiągł sobie być sumienny, obowiązkowy, pełny wyrzeczeń, ale też honoru.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 17:29, 29 Kwi 2014 Temat postu:

Usiadła ciężko, aczkolwiek wcale nie wyglądała na kogoś, kto ważyłby zbyt wiele. Zupełnie, jakby kompletnie nie próbowała jakkolwiek oddziaływać na grawitację, kompletnie się jej poddając. Zupełnie, jakby nie usiadła, a zwyczajnie przewróciła się na zad. Może nawet dołożyła do tego nieco własnej siły, przemieniając potencjalny upadek we wręcz rzucenie się tyłkiem na podłoże. Tak to właśnie było. Efektem był głośny trzask oraz krzywy grymas zadowolenia, wpełzający na jej kufę.
- A jakież to zasady, hę? Skoro są takie ważne, na pewno mają na celu sprawienie, byś był kimś wyjątkowym, prawda? Na inne zasady szkoda czasu oraz energii. Nie są nic warte w świecie, gdzie zasady dyktuję ja - mruknął demon oschle, niemniej jednak wcale nie przemycił do tony wypowiedzi negatywnych emocji. Dość straszenia, Leoś i tak już przypominał przeżutego i wyplutego eklerka. Cel był prosty: zbudować złudzenie, że świat należy do GeHe i jej pociech. Po doświadczeniach ze starszym nieco miotem zdecydowanie postanowiła zmienić podejście do tych szczurów. Ta dwójka jej się nie wymknie, nie ma takiej szansy. Ta dwójka osiągnie wszystko - a Pandora, Condesce, Donnie i Ikaros jeno zazdrościć im będą. Nie ma bata, nie pozwoli im kąpać się w blasku władzy i potęgi rodu, który lada dzień zdobędzie cały świat! MWAHAHAHAH!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gehenna dnia Wto 17:30, 29 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pandora
Dojrzewający


Dołączył: 14 Lip 2013
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 21:59, 03 Maj 2014 Temat postu:

- To ja już ten... Pójdę już - powiedziała niedbale, obojętnie wzruszywszy barkami. W końcu ktoś jej zabroni? Lepiej nie, bo jeszcze mamuśką poszczuje i będzie nieszczęście. W każdym razie Pandzia autentycznie sprawiała wrażenie, jakby wszystko miała w głębokim poważaniu. Tak naprawdę jednak była zła, choć sama nie umiała określić źródła tych emocji. Matka? Rodzeństwo? Jaskinia? Świat? No, właśnie. Wychodzac rzuciła jeszcze pod nosem coś w stylu "do nieszybkiego zobaczenia", by za moment zniknąć z pola widzenia tu obecnych istot.

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 11:40, 16 Maj 2014 Temat postu:

Gehenna odprowadziła jedynie spojrzeniem Pandorę, wcale niewzruszona jej kaprysami czy fochami. Jest dziewczyną, w wieku dorastania, ma prawo do tego typu akcji. Teraz GeHe miała nieco inny układ wartości i co innego stanowiło priorytety. Spojrzała kątem oka na Leona i Yasuhiro, uśmiechając szyderczo półgębkiem. Jeszcze kiedyś powywracają ten świat do góry nogami. Bo chaos jest typ, co wyznacza sens istnienia istot jej pokroju. Pokroju jej dzieci. Nieco.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 11:45, 16 Maj 2014 Temat postu:

Karmel znów poczuł się samotny i zdołowany. Kręcił się całkiem sporo po okolicy, jednak żadnych nowych ładnych pyszczków nie napotkał, więc gdy znajomy zapach uderzył go w wyniszczony nos (pięścią uderzył ^^)...
Z resztą to bylo do przewidzenia. Postanowił odwiedzić jedną z ulubionych wilczyc. Jeśli to nie poprawi mu nastroju, to chyba nic już nie pomoże.
Zjawił się więc tutaj, jak zwykle z makiem w pysku. Bezwonny kwiat nie utrudniał wcale śledzenia "znajomej".
Dotarł w końcu do jaskini, po czym, wchodząc nieco głębiej w korytarz, zabębnił pazurami o jedną ze ścian.
- Haloo?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 12:03, 16 Maj 2014 Temat postu:

A i ona wyłapała jego woń jeszcze nim ten na dobre zapuścił się w korytarz. Mruknęła pod nosem, zaś słowa nie sugerowały, aby była szczególnie zadowolona z obecności samca. Wstała i przeciągnęła się porządnie, czemu standardowo towarzyszył charakterystyczny odgłos strzykania nie najmłodszych już kości. Kwestią chwili jest wymiana ciała na jakieś młodsze, już demon tego dopilnuje.
GeHe rozejrzała się raz jeszcze po jaskini, by za moment niespiesznie i ociężale ruszyć w kierunku nawoływania, które rozeszło się echem po okolicy. Jej długi oraz nazbyt szczupły ogon ciągnął się za sylwetką, wydając przy tym dźwięk szurania: ot, niepozorny szmer, niemniej jednak wywołujący niewielki dreszcz spowodowany dezorientacją czy problem ze zidentyfikowaniem źródła owego odgłosu. Łapy stawiane niedbale, pochylona głowa, napięte mięśnie. Ot, skoczy mu na dzień dobry do gardła, niechże zna rytualne powitanie tych, którzy bez zaproszenia zjawiają się w jaskini - nie należąc przy tym do rodziny. Bo mimo, iż łączył ich miot, nadal był dla niej obcym basiorem, w żadnym razie nie różniącym się niczym od pozostałych.
Jak postanowiła, tak zrobiła. Pomiędzy szmerem wodospadu, który zapewne echem rozbijał się po całości 'domku' Heńki, dosłyszeć można było nieprzyjazny syk. Gdy tylko zorientowała się, iż samiec jest tuż - tuż przed nią (była w jamie dłużej, więc oko już do mroku przywykło, a i węch nienagannie działał) uśmiechnęła się zadziornie. Kwestią kilku sekund było odbicie się tylnymi łapami od podłoża i skoczenie na Karmela, zapewne z zamiarem obalenia wilka na grzbiet. Jej długie łapy zamierzały przygnieść ciało basiora do twardego podłoża.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 12:23, 16 Maj 2014 Temat postu:

Uśmiechnął się szerzej, słysząc bliski przecie syk. Na ślepo wyciągnął przed siebie mak.
- Witaj, kochanie.
On w ciemnościach widział niewiele, nie rozróżniał nawet zarysów własnej łapy na tle czerni. Nie szkodzi... Przyzwyczai się na pewno za chwilę. Wtedy zobaczyć będzie mógł pyszczek wilczycy, z którą zabawa wynagradza z nawiązką wszelkie ewentualne braki w urodzie.
Horus dopiero przybył, jednak czym prędzej wycofał się na zewnątrz. Widział w ciemnościach, a Gehenna nie była osobą, którą chętnie by oglądał. Bał się jej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 12:35, 16 Maj 2014 Temat postu:

Szyderczy śmiech rozszedł się po okolicy, by na skutek odbicia się od ścian nasilić się wraz z echem i uderzyć falą histerycznego rechotu w parkę wilków, które - chyba, albo i nie - trwały na podłożu. Henia pochyliła w każdym razie pysk ku jednemu z uszu samca (oczywiście po tym, jak już uspokoiła napad śmiechu) mruknąć przeciągle, nieco jakby zadziornie.
- Przybyłeś tutaj po to, aby się przywitać? A może masz jakiś sensowny powód tej wizyty? Wiesz, powinnam dawno wgryźć Ci się w krtań, przydałoby się jakieś słowo na swoją obronę czy usprawiedliwienie, nie uważasz?
Następnie jedna z jej łap wbiła się nieco mocniej w okolicę barku wilka, jakby w niemej sugestii, iż samica wcale nie żartuje. Zaraz jednak pewnie zsunęła się z niego, siadając naprzeciw. Jej czerwone oczy zapewne wyraźnie dawały sygnał, w którym miejscu obecnie znajduje się GeHe. Demonica zastrzygła prawym uchem, przekręcając nieznacznie łepetynę. Jej szczurzy ogon wił się po podłożu niczym żmija, raz po raz smagając jedno z ud siedzącej wadery. Oczywiście wcale się tym nie przejmowała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 12:44, 16 Maj 2014 Temat postu:

Uśmiechnął się szerzej, przechodząc również do mruczenia.
- Stęskniłem się, wiesz? Wciąż pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Bylem w okolicy i pomyślałem, że i ty chętnie odświeżyłabyś te wspomnienia...
Nie bał się jej. Poprzednio również zachowywała się podobnie, ale to dodawało ich spotkaniom smaczku adrenaliny.
Przysunął się nieco do niej, tak, by czuć jej oddech na pysku. Te oczy, które tak go zaskoczyły za pierwszym razem obecnie okazały się przydatne. Pozwalały ją zlokalizować w tych okropnych ciemnościach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 13:00, 16 Maj 2014 Temat postu:

W odpowiedzi na słowa wilka parsknęła jeno kpiąco, ubolewając poważnie nad jego arogancją. Ma tupet, należy przyznać. Wpada znikąd, adoruje, dopytuje, chwasty sprowadza... Pokręciła z niezadowoleniem głową. Skoro zaś Karmel znajdował się dość blisko, aby czuć jej oddech, mógł też odczuć dotyk łba, który - dla odmiany - nie wykonywał anemicznych ruchów, a przeciwnie: gwałtowne, nagłe, niespokojne - choć od całości sylwetki bił chłód i stoickie niemalże opanowanie. Władała emocjami, nie one nią. Było to o tyle przydatne, iż śmiało mogła zachowywać się jedynie tak, jak uznawała za stosowne: nie dając zwieść się na manowce gniewowi czy innym, jakże zbędnym, odczuciom. Wbiła niedyskretne spojrzenie w facjatę Karmela.
- Widzę, że wraz z przyjściem wiosny komuś tutaj nasiliło się poczucie humoru, ha - mruknął nisko, ochrypły, aczkolwiek znacznie mniej już męski głos. Oczywiście także w tonie głosu nie czaiła się żadna nuta emocji. Łeb ponownie przekrzywił się nieznacznie, niemniej postać nie cofnęła się ni o krok. Co więcej: podsunęła się w stronę basiora jeszcze bardziej. Teraz wystarczyło wilkowi lekko drgnąć, aby nosem swoim dotknąć narzędzia węchu samicy. Henia machnęła długim ogonem, który - dzięki swej długości czy giętkości - musnął nielekko tylną część ciała samca. Ot, końskie zaloty, jak mawiają. Na jej pysku nadal nie gościł najmniejszy nawet sygnał, jakoby GeHe odczuwała cokolwiek.
Ogon ponownie naparł na Karmela, tym razem jednak nie uderzywszy go wcale - oto bowiem oplątał się wokół jednej z przednich jego kończyn, raz po raz nieco mocniej uciskając na łapę - zacieśniając na niej pętlę. Rytmicznie, nie sprawiając bólu a jeno poczucie ucisku i - być może - pewnego dyskomfortu.
- Widzę, że ktoś tutaj ma ochotę na numerek, hę? - mruknęła, doskonale znając motywy przybycia tutaj Bety Wiatru. Śmiała podejrzewać, że oto znalazła się w 'TOP 10 NAŁOŻNIC KARMELA', co ni ją grzało, ni ziębiło. Wiedziała, że jest doskonała we wszystkim, zatem żadne tutaj wyróżnienie. Żadna nowość. Po prostu. Byla najlepsza. Jej ozór wysunął się lekko, tym samym smagając nieznacznie wargi będącego tak niedaleko wilka. Uniosła cynicznie lewy kraniec pyska, nieznacznie pochyliła głowę - na skutek czego obecnie spoglądała na basiora nieco jakby 'spode łba'.
- Myślisz, że kiedy nie będziesz w stanie zapanować nad swym libido, możesz mnie użyć jako narzędzie rozładowujące seksualne napięcie? - mruknęła raz jeszcze, tym razem mocno ścisnąwszy ogonem łapsko wilka. Mocno, pewnie, nie puszczając przez kilka sekund. Nie podobał jej się tego typu układ. Wykorzystywać to ona, nie ją.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 13:12, 16 Maj 2014 Temat postu:

Karmel siłą rzeczy wyrazu pyszczka wilczycy z miejsca drugiego na wyżej wspomnianej liście dostrzec nie mógł. Odczytywał jedynie zachowania, słowa. A co mu one mówiły? Prosta rzecz - ona na niego niewątpliwie leci.
Nie pozostał więc jej dłużny, jęzorem przesuwając po zarysie szczęki. Dzięki bliskości i świecącym oczom zdołał ją bez większych utrudnień zlokalizować.
- Tak, a co? - wymruczał jej do ucha pomiędzy pieszczotami.
Jednak jej kolejne słowa nieco go przystopowały.
- Skądże. Powiedz mi, Heniu, czy i ty nie masz chęci się zabawić?
Powrócił do wcześniej wykonywanych czynności, tym razem skupiając się właśnie na okolicach uszu i karku. Ogonem zbytnio się nie przejął - wiedział, że Henia bywa ostra.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 13:30, 16 Maj 2014 Temat postu:

Gehenna pokręciła z niezadowoleniem głową, co poniekąd utrudnić mogło poczynania samca. W końcu nieco trudniej trafić ozorem w poruszający się obiekt. Nie czekając na żadne słowa czy czyny wilka samica wstała, obeszła go dookoła, by zaraz zniknąć w korytarzu, prowadzącym do legowiska. Pokaże mu młode, to zaraz się łapserdakowi seksu odechce. A jeśli nie... Och, spokojnie, już Henia sobie z wilkiem poradzi. Miała to, czego szukał, potrzebował, pożądał. Miała w pełni kobiece ciało. Dodatkowo miała dłuższe łapy, a czyż nogi po samą szyję nie są niezwykle atrakcyjnym elementem anatomicznym?
- Nawet jeśli nie biegam jak szalona desperatka po mieszkaniach samców, których dane było mi zaliczyć. Aż tak mnie nie świerzbi - rzuciła cynicznie, lekko obracając za siebie głowę - bo w końcu skoro ruszyła tunelem, samiec znajdował się za jej plecami. Nie widział jej, zatem niechże chociaż słyszy ja w stopniu co najmniej dostatecznym. Nie, żeby szczególnie zależało jej na kontakcie z wilkiem. Traktowała go jeno jako element uatrakcyjniający jej szare, smętne życie wyrzutka. Pozostali jej nie akceptują, szaleniec ten sam się do niej pcha. Rozsądku w nim za grosz. Dlaczego się nie zabawić? Nie wykorzystać jego naiwności?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 13:38, 16 Maj 2014 Temat postu:

- Byłem w okolicy.
Spróbował ruszyć za nią, kierując się głosem, blaskiem ślepi, gdy się odwróciła i ścianą, na którą nie wpadnie, póki się jej będzie trzymał. Po kilku krokach jednak kompletnie stracił orientację i zatrzymał się.
Tak... Nogi po szyję, czemu nie? Bardzo interesujące urozmaicenie, nakręcające go tym bardziej. Bo nie oszukujmy się, już się nakręcać zaczął.
No cóż... Prochy prawdopodobnie zabiły w nim resztki instynktu samozachowawczego (o ile kiedyś go posiadał, niektóre sytuacje pozwalają w to wątpić). Odmienność Heni go kręciła.
Nie myślał dotychczas nigdy o dzieciach, nie zastanawiał się, czy jest możliwe, że jakieś ma. Przyjął po prostu założenie, że pierwsze dziesięć razów jest bezpieczne. Nie wie nikt, skąd wytrzasnął ten mit, ale trzymał się go twardo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 13:59, 16 Maj 2014 Temat postu:

Kiedy dźwięk stawianych przez niego kroków ustał, Henna westchnęła ciężko. Odwróciła się niespiesznie i poniekąd ociężale w stronę, gdzie w domyśle znajdował się Karmel. Był na tyle daleko, iż nie była w stanie go dostrzec. Pokręciła ze zrezygnowaniem łbem, by zaraz łapą uderzyć w podłoże. Szeroka rysa, głębokie pęknięcie, zmierzające prosto w stronę samca, czemu pewnie towarzyszyć mógł charakterystyczny odgłos. W końcu nie jest zbyt możliwym, aby skała popękała w ciszy. O dziwo ściany - choć porządnie się zatrzęsły - nie ukruszyły się czy też nijak inaczej nie dały znać, iz nie sa w stanie wytrzymać owego mini-trzęsienia ziemi. Ze szczeliny wysunął się krzew cierniowy, który otulił się wokół tułowia wilka (niezbyt mocno, by kolce nie poraniły nadmiernie wilczego ciała - co to za frajda czynić krzywdę, nie mogąc tego dostrzec?) i uniósł go ponad podłoże, transportując niejako ku legowisku. Krzew rósł, gałęzie wydłużały się, chyląc ku miejscu, gdzie Heńka właśnie rozpaliła ognisko. Niech się ślepy cieszy.
Kiedy Karmel pojawił się obok, krzew puścił uścisk i zniknął w szczelinie. Kiedy zaś GeHe ponownie uderzyła łapą, pęknięcie zniknęło - ot, jakby nigdy go nie było. Demonica spojrzała wymownie na Karmela.
- Fakt, każdy rozumny i szanujący swe życie wilk zapuszcza się na tereny samotnicze. Wy, Watahowi, nie jesteście tutaj aż tak mile widziani. Próbujecie opanować chaos, usiłujecie porządkować świat. Matka Natura nie po to stworzyła bałagan, byście łapami swemi rozwalali cały jej mizerny plan - mruknął chrapliwy głos, przesiąknięty do granic możliwości swego rodzaju kpiną czy szyderstwem. Słowa jej - z pozoru brzmiące nieco niczym przestroga - nijak nie miały na celu osłaniać czyjegokolwiek tyłka. Drażniła się z nim. Z każdym się drażniła. Uwielbiała się drażnić. No i tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 14:13, 16 Maj 2014 Temat postu:

Krzew go nieco zaskoczył, to prawda. Jednak nie opierał się. W końcu to była dobrze mu znana Henia, nie zrobiłaby mu poważniejszej krzywdy...
Trzeba przyznać, że ognisko nieco pomogło, powitał je pełnym ulgi uśmiechem. W tym świetle mógł obserwować Henię dokładniej. A i ona go widziała, choć nie miał pewności, czy nie było tak już wcześniej.
- Ja tutaj jestem nieoficjalnie... - ciągnął to dalej, choć czuł, że się pogrąża.
Trzeba zmienić temat. I to szybko...
Zbliżył się więc do niej ponownie, uśmiechając się przy tym calutki czas. Usiadł tuż obok, patrząc na nią spod grzywki.
- Nic nie będę porządkował, obiecuję.
Po tej deklaracji, wymruczanej prosto do ucha, powrócił do przystawiania się do niej, chcąc przekonać ją, że... Że co? A może żeby? Kompletnie nieświadomy obecności szczeniąt, chciał tu i teraz. Z resztą... Jakby nie chciał, to by nie przyszedł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 14:23, 16 Maj 2014 Temat postu:

- To teraz pozwól mnie namieszać. Tam, pomiędzy skórami, śpią Twoi synowie. Powitaj maleństwa, bo niebawem spędzicie wspólne wakacje - mruknęła w pełni obojętnie, wcale niewzruszona kolejnymi próbami zaciągnięcia jej do łóżka. Obecność Karmela nie wywoływała na niej najmniejszego wrażenia, czuła bowiem, iż prędzej czy później nadejdzie ten dzień: dzień, kiedy znów najdzie go ochota. Dzień, w którym nie będzie w stanie poderwać żadnej panienki. Dzień, w którym przejedzie się na własnej pewności siebie.
Zadziorny uśmiech wkroczył na jej kufę, zaś całość sylwetki odgięła nieco ku tyłowi, narzucając pewien dystans. Dlaczego znów musi być tak, jak on chce? Dlaczego mają spełniać jego zachcianki? Nie potrafił utrzymać własnych żądzy w ryzach - w porządku. Niemniej... Sorry, memory - to nie problem Gehenny. Ona zwykła brać to, czego chciała - jednak żadna zabawa w czynieniu tego w okolicznościach, gdy owe 'coś' samo zostaje jej wpychane w łapy. Nie zwykła chodzić na łatwiznę.
- Leon i Yasuhiro. Urodę mają po mnie, niski poziom intelektu po Tobie. Nie wykręcisz się - mruknęła oschle, uśmiechając - tym razem nader słodko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Samotnicy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin