Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Drzewo nadziei

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Dolina Marzeń
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Rosier
Młode


Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 22:39, 28 Paź 2012 Temat postu:

Odpowiedź, którą Ros uzyskała na swoje pytanie była dla niej pewną wskazówką, że skoro wspomniany "żółw" dał sobie radę, będąc cwanym, ona również powinna nieco nad sobą popracować. Czyli jedną z cech może na swojej niewidzialnej, papirusowej liście napisać równie niewidzialnym długopisie, o którego zastosowaniu, a co dopiero istnieniu istotnie nie wiedziała, ale ten fakt można pominąć. A więc bycie cwanym zostało już odznaczone. Postawiła uszy na sztorc słysząc kolejne słowa, które uznała za radę za przyszłość. Mięczaki.. Nie, ona takowym nie będzie, czyli wiadomym było co ma robić, a dokładniej - czego ma nie robić. Kiwnęła tak więc jedynie stanowczo łebkiem, na znak iż zrozumiała. Czy właściwie? Według jej przekonania owszem. Machnęła mocniej ogonem słysząc iż 'nieznajoma' dosłownie przed chwilą się przedstawiła. "Henna.." powiedział cichy głos w jej głowie, tak bardzo podobny do jej własnego, aczkolwiek czymś się różniący.
- Mi natomiast na imię Rosier. - Powiedziała zadzierając delikatnie głowę w górę, jakoby mówiąc o swoim imieniu ze swojego rodzaju dumą. Toż to miała powody by było inaczej? Nawet jeśli miała, nie znała ich. Upadły demon, tak? Czy imię było dobrane odpowiednio? Trudno powiedzieć, aczkolwiek jak na niewinnego szczeniaka, na obecną chwilę chyba nie bardzo. - Mam się zwracać do Pani po imieniu czy woli Pani, per Pani? - Dodała po chwili.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 22:50, 28 Paź 2012 Temat postu:

- Możesz mnie nazywać nawet Pasztetem Zajęczym, mnie to bez różnicy. - rzuciła obojętnie niskim, ochrypłym głosem, delikatnie poruszywszy przy tym barkami. Niech sobie nazywa ją, jak tylko zechce. Jej lewe ucho drgnęło, jakby targane jakąś niewidzialną siłą, która ot tak, sobie nim poruszyła. No, nic. Młody, chłonny umysł. Mogłaby dosłownie ukształtować Ros w sposób, który tylko uzna za odpowiedni. Ale... co, jeśli ktoś bezczelnie zamierzałby pokrzyżować jej plany?
- Gdzie Twoi rodzice? - Spytała, niemalże perfekcyjnie naśladując troskę. Szczeniak się nie połapie, nie ma szans. Duch zapewne też nie, wszakże aktorką to Henia nie była gorszą od niejednej Hollywoodowej gwiazdeczki. I to nie mowa tu o tych wieeelkich idolach jednego sezonu, o nie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier
Młode


Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 22:59, 28 Paź 2012 Temat postu:

- Nieee.. Nie pasuje do Ciebie. - Odpowiedziała jakoby lekko się krzywiąc. Stwierdziła, że będzie mówić na Ty i zostanie przy Hennie, jednakże w razie czego zastanowi się nad mianem zamiennym. Tylko cóż byłoby odpowiednie? Według młodej na pewno nic mające powiązanie z jakimś innym zwierzęciem. Choć może powinna pójść w tę stronę? Cóż, słyszała o Różowym Żółwiu.. teraz o Pasztecie Zajęczym. Coś w tym musi być, albo to ona doszukuje się dziury w całym. A to też jest niestety bardzo możliwe. Turkusowa Kuropatwa? Nope, kuropatwa na pewno mogła się równać z pasztetem, tak więc odpada. Patrząc dodatkowo na fakt, że szczenie pewnie nawet na oczy takowego zwierzęcia nie widziało. No, ale pomyśli, ma czas.
- Moi rodzice? Uciekli.. - Ton głosu był całkiem obojętnym, jakoby sytuacja była normalną i naturalną. Cóż, jakby faktycznie uciekli nie byłoby się czym przejmować. - Mama kazała mi pozostać bez ruchu i chować się w krzakach, a potem pobiegła i uciekła. - Podniosła prawą łapkę do ucha znajdującego się po tej samej stronie i podrapała się, chcąc pozbyć się nieprzyjemnego uczucia. - Ale możliwe, że gdzieś tu ich znajdę. - Odrzekła ponownie przenosząc wzrok na wilczycę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rosier dnia Nie 22:59, 28 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 23:03, 28 Paź 2012 Temat postu:

Pokręciła głową.
- Ja bym nie szukała. Skoro Cię porzucili... Znaczy, skoro uciekli... Nie potrzebujesz ich, spójrz, jak świetnie sobie radzisz bez ich pomocy. A pomóc zawsze mogę Ci ja. - Wspaniałomyślnie zaofiarowała, uśmiechając delikatnie. Jej ogon poruszył się spokojnie, jego końcówka drgnęła w bok, powracając następnie do poprzedniej pozycji. Userka ma problem z weną, zbyt wiele jej już wykorzystała, zatem przeprasza za słabą jakość powyższej wypowiedzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier
Młode


Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 23:19, 28 Paź 2012 Temat postu:

"Porzucili..". W pewnym momencie słowo to odbiło się echem w jej głowie, w którymś momencie kompletnie znikając, odchodząc prawie w zapomnienie. Jednak od razu pojawiało się pytanie - a co jeśli to prawda? Rodzice mogli jej nie chcieć. Nie była wystarczająco dobrą córką? Przecież.. robiła co kazali, była posłuszna. A może..? Może to nie jej wina, a ich? Bezduszni.
- Tak uważasz? - Spytała na pewnego rodzaju pochwałę. Jednakże Henna miała rację, od jakiegoś czasu ich nie było, a ona dalej żyła i funkcjonowała. Nie miała większych problemów, choć może i te znajdą się nie długo w poszukiwaniu jedzenia, ale też sobie poradzi. Na proponowaną pomoc, jej neutralny wyraz pyszczka zmienił się w delikatny uśmiech. Cóż, wiedziała, że nie będzie mogła wilczycy wchodzić na głowę. Mało tego, nie chciała, a tym bardziej wiedziała, że ona na to nie pozwoli, przynajmniej tak przypuszczała rejestrując dotychczasowe zachowania wadery.
- Skoro mówisz, że możesz.. to.. pozwolę w razie potrzeby o tę pomoc się do Ciebie zwrócić! - Odpowiedziała entuzjastycznie. I po chwili namysłu dodała. - Ale będę się starała, aby potrzebować jej jak najmniej. - Wypięła dumnie klatkę piersiową do przodu. No, brakuje tylko jeszcze tam gdzieś w tle flagi Amerykańskiej i całą scenę można dać do telewizji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 12:38, 29 Paź 2012 Temat postu:

- Ależ naturalnie, że nie często. Jesteś zbyt dzielną dziewczynką, by potrzebować pomocy chuderlawej samicy mojego pokroju. - Powiedziała spokojnie, uśmiechając się - o dziwo! - nawet wcale niekrzywo. Jej ogon, podobnie jak i grzebień na całej swej długości - falowały w rytm targającego nimi wiatru, który zdawało się, jakby nabierał na sile. Czyżby zbierało się na deszcz? Niewiele się tym przejmowała, najwyżej zmoknie i będzie straszyć mokrym, kościstym i wydatnym dość tyłkiem, któż by zwracał uwagę na takie detale? Gehenna przełamała się z niemałym trudem, by pogłaskać młodą po główce. Dlaczego szczeniaki są takie głupie? Nieważne, co im powiesz, a te uwierzą. Och, nauczyłaby się Rosier pod skrzydłami Heni, jak żyć, nauczyła! Zaraz też wyleniała zdjęła łapę z czoła wilczatka. Trzeba będzie iść to odkazić czy coś. Dotknęła szczeniaka! Sama z siebie! Cholera, Gehenno, lekarze od głowy na Ciebie czekają, zacierając już z niecierpliwością długie dłonie o kościstych palcach, doprawdy.
- No, ale dość komplementów na dziś, bo jeszcze popadniesz w samozachwyt, ten zaś potrafi utrudnić życie.
Doprawdy? Znasz to z autopsji, Gehenno?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier
Młode


Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 12:51, 29 Paź 2012 Temat postu:

Uśmiechnęła się na pochwałę delikatnie mrużąc oczy, ogon w jednym momencie zaczął wesoło latać to w jedną, to w drugą stronę, jednakże po chwili zatrzymał się posłusznie tuż przy boku Ros. Czyli była dzielna? To już coś! Mała zadarła łepek w stronę szarego nieba, faktycznie.. deszczu można było się spodziewać, aczkolwiek kto wie? Może to jedynie pogoda chce trochę postraszyć, a tak naprawdę najbliższe dni mają być nad wyraz suchymi, ubogimi w deszcz.. W pierwszym momencie, gdy szczenie poczuło na swoim czółku dotyk łapy Henny, wzdrygnęło się. Jednak po chwili zdając sobie sprawę z całej sytuacji, kąciki ust uniosły się delikatnie do góry, a uszka oklapły na swój radosny sposób. Uch, brakuje mruczenia i Rosier mogłaby konkurować z domowym kocurem, albo może kocur z nią? Bo dlaczego to wilcza rasa miałaby zniżać się do kociej, toż to niedopuszczalne. Młodej zaburczało w brzuchu. Złapała się obiema łapkami, jak gdyby chcąc zagłuszyć nieprzyjemny dźwięk. Przekrzywiając głowę spojrzała na Gehennę.
- Pójdźmy coś zjeść! - Radosny ton, być może nawet zbyt podniesiony. No ale cóż, zarzuciła takowym pomysłem. A co się będzie męczyć? A i Geh coś zje, może również była głodna..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 12:56, 29 Paź 2012 Temat postu:

W sumie.. Ostatnim, co miała w pysku było kilka mizernych rybek. Pstrągi? Łososie? Nieważne, coś z łuskami i płetwami, najprościej. Skinęła w milczeniu łepetyną, po chwili dopiero uświadamiając sobie, że nie są tutaj same. Przeniosła spojrzenie szkarłatnych tęczówek na ducha, po czym powróciła wejrzeniem na młodą.
- A Rubin nie będzie miał nam za złe? - Spytała. Pewno będzie chciał chronić młodą i zaproponuje, że uda się razem z nimi. Co począć, Henia wiedziała, że raczej nie wzbudza zaufania. U dorosłych, wszakże jak widać dzieciaka wystarczy napoić kilkoma pustymi słowami i je Ci z ręki. Uśmiechnęła się koślawo. Trudno, najwyżej duch poczłapie za nimi, co począć, nawet zabić takiego nie można...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier
Młode


Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 13:08, 29 Paź 2012 Temat postu:

Machnęła raz ogonem widząc, że jej pomysł został poparty. Na wspomnienie o Rubinie, przeniosła na niego wzrok. W sumie.. młoda tak była zajęta pojawieniem się tutaj wilczycy, następnie rozmową z nią, że zupełnie zapomniała iż ów wilk nadal tu się znajdował. Cóż, podzielności uwagi to ona nie miała. Zastanowiła się chwilę nad odpowiedzią.
- Nieee.. Raczej nie. - Szczerze mówiąc nie miała najmniejszego pojęcia czy duch będzie im miał to za złe czy raczej nie. W razie czego mogą mu powiedzieć gdzie idą, czy cuś.. No ale co poradzić? Jej żołądek domagał się jakiegoś uzupełnienia, a uczucie głodu z chwili na chwilę rosło w siłę. Za dużo się na tym skupiała, to było pewne. Ale co może począć szczenie, które w danej chwili najbardziej chciało zaspokoić pragnienie..?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 13:22, 29 Paź 2012 Temat postu:

Skinęła ponownie głową, marszcząc czoło w zamyśleniu, które wyraźnie spowiło jej umysł na tyle, że przez krótki moment zdawała się być zupełnie oderwaną od rzeczywistości. Zupełnie, jakby ciało i duch właśnie znajdowały się gdzieś na przeciwległych biegunach kuli ziemskiej, a może nawet i na innych planetach czy w innych wymiarach. Nie trwało to zbyt długo, bo przecież nie pozwoli sobie zaprzątać głowy skazą myślenia! Przeniosła spojrzenie na młodą, nieco schylając głowę, by tamta z kolei nie była zmuszoną zadzierać tak wysoko łebka.
- Może masz ochotę na przepiórki? - Spytała. Las Przepiórek bowiem był pierwszym miejscem, które przyszło jej na myśl. Poza tym... nie zamierzała się zbytnio zmęczyć, więc większa zwierzyna pokroju jelenia czy sarny odpadała. Zające? Nie, jakoś niekoniecznie. Miała chęć na delikatne mięso rodem z ptaka, po prostu. Spojrzała badawczo na Rubina, by następnie powrócić spojrzeniem na Rosier. Ciekawe, czy w ogóle dziecko, które nie zna gnoma, wiedzeć może, czymże jest w zasadzie przepiórka? Ale... przecież coś jeść musiała, nie wyglądała na oseska, co to jedynie ssie sutka rodzicielki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier
Młode


Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 13:37, 29 Paź 2012 Temat postu:

Przepiórki? Ach, i tutaj Geh się nie pomyliła. Owszem, jeść coś musiała, jednakże zazwyczaj były to rzeczy upolowane przez rodziców czy innych członków watahy. Jadła zające, na które sama próbowała polować, aczkolwiek nie zawsze jej to wychodziło. Zwierzyna większych gabarytów była jednak konikiem dorosłych wilków, szczeniaki się w to nie bawiły. Mało tego, mając na względzie ich dobro nawet im nie pozwalano. Twierdzili, że będą miały na to czas jeszcze w przyszłości, a teraz niech oszczędzają swoje młode ciałka i siły witalne na rzeczy odpowiednie do ich wieku. Ale wracając do tematu przepiórek. Młody umysł Rosier wyłapał końcówkę wyrazu przez co skojarzenie doprowadziło wilczątko do czegoś związanego z pierzastymi. Nie była tego pewna, ale wolała nie pytać pamiętając "groźbę" wilczycy co do zadawania pytań. A takie mogło z pewnością uznane być za idiotyczne.
- Hm, czemu nie! - Tak, tego typu odpowiedź była dla niej chyba najbezpieczniejsza. Rozejrzała się wokół jakby obawiała się, że ktoś może ich obserwować. Skąd ta obawa? Trudno powiedzieć, taki jakiś dziwny odruch.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 13:51, 29 Paź 2012 Temat postu:

Może zwyczajny instynkt samozachowawczy? Tak czy inaczej Gehenna nawet jeśli zauważyła, że spojrzenie szczenięcia ucieka gdzieś na boki, nie raczyła tego komentować. Widocznie uznała, że nie warto. Zamiast tego poruszyła niespokojnie ogonem, podnosząc następnie ciało - o ile wszakże userka pamięta, Henia leżała na brzuchu nieopodal młodej, co jednakże może być tylko domysłami bez pokrycia w rzeczywistości, za co z góry przepraszam.
- To jak, kurs Las Przepiórek? - Zapytała całkiem głośno, spoglądając otwarcie na Rubina. Zupełnie, jakby słowa swoje kierowała do ducha, nie zaś do żywej, niewielkiej istotki, której burczało w brzuszku. Dobrze, że nie byli w górach, jeszcze by jakaś lawina zeszła czy coś. Do rzeczy - podeszła w stronę ducha, po czym mruknęła bez ogródek, pochylając się nieco ku jego z lekka przezroczystemu radarowi:
- Jakby co tam nas możesz szukać. - Po czym odwróciła się ku Rosier, jakby ponaglając spojrzeniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier
Młode


Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 14:15, 29 Paź 2012 Temat postu:

- Mhm. - Odpowiedziała krótkim skinieniem głowy. W oczach tańczyły radosne iskierki spowodowane albo ogólnym humorem wilczątka, albo myślami o przyszłym jedzonku. Wyprostowała łapki co spowodowało zmianę jej pozycji z siadu do stania i gotowości do podróży. Już zaczęła stawiać powolne kroczki przed siebie gdy dotarło do niej, że nie wie gdzie ma iść. Podbiegła więc do Henny patrząc na nią pytająco i czekając, aż wilczycy wskaże kierunek ich drogi. Przed pyszczkiem małej przemknął niewielki, błękitny kosmyk sierści z ogona, który delikatnie dotknął jej nosa.
- A psik! - Kichnęła, po czym natychmiast przybliżyła łapkę do nosa, aby móc go rozmasować, żeby przestał swędzieć. Zaśmiała się cicho, oj.. bardzo cicho.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 14:31, 29 Paź 2012 Temat postu:

- Na zdrowie. - Mruknęła jedynie chłodno Gehenna, zdając sobie sprawę, że znów dopuściła się haniebnego czynu bycia kulturalną. Tylko... czy ona rzeczywiście takową w owej chwili była, czy wszystko to stanowiło jedynie wymyślą grę pozorów i złudzeń? Nieważne, nie czas teraz na to. Spojrzała z góry na młodą, po czym owinęła dookoła niej niebieski, delikatny w dotyku ogon i posadziła przy jego pomocy młodą na grzbiecie, klnąc w duchu. Jak nic wygniecie jej grzebień!
- Trzymaj się mocno. - Przestrzegła. Cóż, pewne nie rzuci się szaleńczym biegiem przed siebie, na co jednakże kusić zły los? Zapewne młoda bez zastanowienia pochwyci w łapki jej błękitne, dłuższe włosie, wszakże czego innego mogłaby się przytrzymać? Chyba nie szorstkiej i wyleniałej szczeciny, pokrywającej większość chudego ciała? Zapewne kręgosłup wadery uwierał szczenię w zadek, lecz co począć? Machnęła ogonem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosier
Młode


Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 14:42, 29 Paź 2012 Temat postu:

Kiwnęła do niej główką, pamiętając o unikaniu słowa "dziękuję". W momencie gdy Henna oplotła wokół niej swój ogon, nieco szerzej otworzyła zdziwiona oczy, nie do końca wiedząc o co chodzi. Oj, musi chyba zacząć nieco pewniej do wszystkiego podchodzić, w końcu.. jest przecież odważna! Nie może o tym zapominać. Nic dla niej strasznego ani trudnego. Uśmiechnęła się radośnie siedząc na grzebiecie wilczycy. Głównie chodziło o fakt iż otoczona była turkusem grzebienia, na którym siedziała.
- Okej. - Odpowiedziała jakby przyjmując pozycję na wpół leżąc i siedząc jednocześnie. Złapała delikatnie łapkami długie, delikatne włosie grzebienia uważając, aby w razie szarpnięcia za mocno za nie nie ciągnąć. Sama sytuacja mogła wyglądać jakoby szczenie delikatnie przytulało się do starszej wadery, co Ros miała nadzieję, że nie zostanie odebrane nader negatywnie. Cóż, zależało jej na oszczędzeniu sobie większych siniaków czy zadrapań w razie upadku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 15:03, 29 Paź 2012 Temat postu:

A i Gehenna nie chciała, by młoda się poobijała. Nie, żeby jakoś szczególnie obawiała się stanem jej ciałka czy martwiła przyszłymi, ewentualnymi wyrzutami sumienia. Henia miała - nie ukrywajmy - nieco inaczej zbudowaną psychikę, niźli większość żyjących w Krainie istot. Oblizała jeszcze kufę umoczonym ozorem, wytarła pysk o ramię - czy gdzie tam mogła sięgnąć, obracając w bok głowę. Na skutek tego umazała się nieco śliną, ale mniejsza, kiedyś się umyje. A znając jej zapał do tego typu zabaw, nie nadejdzie to zbyt szybko. Powoli, krocząc ostrożnie na długich i chudych kończynach, poczęła iść w stronę Lasu Przepiórek.


ZT x 2 ? xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rubin
Dorosły


Dołączył: 10 Lip 2012
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 15:32, 29 Paź 2012 Temat postu:

Wilk sapnął niezadowolona. Gehenna była bardzo dziwną wilczycą. Duch wstał i odsapnął zmęczony. Duch się może męczyć? "Podpłynął" do wyjścia i jeszcze raz rzucił wzrokiem na drzewo nadziei i ruszył przed siebie.
z.t


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 16:45, 30 Paź 2012 Temat postu:

Jesień. Czas, gdy wszystko umiera, przybierając niemal najpiękniejszą swą szatę. Pięknie, niesamowicie, zaskakująco. W tymże czasie pojawiła się, pierwszy raz od dawna, na skraju niebios, złocista wilczyca. Z szerokim uśmiechem na pysku wyleciała zza chmur, spontanicznym ruchem łba układając zmierzwioną przez porywisty wiatr grzywkę. Unosiła się lekko nad ziemią, ruchy skrzydłami były, cóż, niemal nie wymagające siły, a przynajmniej tak się wydawało. Z niewiadomych sobie przyczyn, jej bursztynowe oczy postanęły właśnie w tym miejscu, więc też tu zanurkowała w dół, by miękko dotknąc hebanowymi palcami złocistej ściółki. To miejsce miało nadzwyczajne wibracje. Może dlatego ją tutaj skusiło? Rozejrzała się swoim zwyczajem, by czekoladowymi oczyma choc spróbowac ogarnąc wszystko wokół. Pewnie tyle się tu zmieniło. Ciekawe, gdzie są wszyscy. Dużo wilków zapewne do krainy doszło. Trzeba nadrobic zaległości. W dodatku, ona jest przecież Betą. Niewdzięczna, czy raczej po prostu rządna przygód? Miała nadzieję, że zostanie dośc ciepło powitana. Chyba nadal jest w tej krainie kimś w rodzaju legendy? Urzęduje tu w końcu już tak długo. Zawsze tu wraca. Do domu.
Jej smukłe łapy poczęły wspinac się na wzgórze, niedługo dotknąwszy traw na niemal samym jej czubku. Usiadła obok drzewa, otuliła tylne łapy ogonem i wpatrzyła się w krajobraz roztaczający się przed jej oczami. Chyba wolno otaczała ją jesienna melancholia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 16:56, 30 Paź 2012 Temat postu:

Ach ta pogoda... Mort nie przepadał za małym chłodem, a co dopiero za większym. Wolał lato lub ewentualnie wiosnę, ale jesień, zima? Bleeeh.
Mruknął niesmacznie na samą myśl o tym, że zbliżają się "mroźne" czasy.
Dobrze chociaż, że miał miejsce do przetrwania tychże ciężkich chwil, choć nie dla każdego mogą one się wydać tak ciężkie jak dla tego basiora.
Spojrzał przed siebie, zaś wiatr muskał jego czarną niczym noc - sierść. Czerwone ślepia spoczęły na niebie. Fascynujące z jaką prędkością chmury przemierzały bezkresne niebo, ale zaraz, zaraz... Od kiedy to Mort próbuje na siłę fascynować się zmianami pogodowymi?! Chyba zgłupiał już sam do reszty. Nie minęła nawet chwila, a poczuł pod łapą coś co przypominało ogon, zaś dopiero potem ujrzał złocistą postać. To był chyba wilk.
Szybko odsunął łapę.
- Yyych. Przepraszam. - ozwał się nieco oschłym tonem i udał się na drugą stronę wzgórza. Tam usiadł i począł oglądać wszystko co było wokół niego, a trzeba było przyznać, że widoki były nie od parady.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 17:03, 30 Paź 2012 Temat postu:

Kiedy to szanowny, ciemny jak noc wilk nadepnął jej na ogon, na początku nie poczuła. Dopiero po chwili po jej ciele wolno rozeszły się iskierki bólu, na co syknęła jedynie krótko i dośc cicho, po czym się odwróciła, słysząc roztargniony głos. Jej czekoladowe ślepia spoczęły na Morcie. - Nie szko.. - zaczęła rozpromieniona, gdy osobnik ten.. po prostu sobie poszedł. Jakby nadepnął i na liśc. Na to uśmiech spełzł jej z pyska na chwilę, trochę posmutniała. Ale może nie ma humoru, to dlatego? Ech, te jesienne słoty. Wszyscy popadają w dziwny smutek, który jest, co gorsza, zaraźliwy!
Odwróciła pysk w stronę tego, który po prostu sobie odszedł. Podejśc, zagadac, nie zagadac? W sumie warto by kogoś poznac, na dobry początek..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Dolina Marzeń Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 4 z 12


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin