Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Drzewo spełniające marzenia

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Dolina Marzeń
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 23:08, 05 Mar 2014 Temat postu:

Akurat senpai oraz sensei gdzieś o głowę się obiły, jako dwa jedyne. Użytkowniczce, nie Taimi. Wyłapała zmianę, jednak nie robiło jej to większej różnicy - bo i tak nadal nie wiedziała, co do niej mówi. Mógłby nawet nazwać ją 'gnidą, zołzą i wiedźmą' po japońsku, a samica i tak pomyślałaby, że prawi jej komplementy. Słuchała go uważnie, jednak na wspomnienie o ludziach wzdrygnęła się lekko... Nadal pamiętała wszystko to, co jej wyprawiali w laboratorium. Nie wybaczyła oddzielenia od rodziny i pchania w oczy różnych szamponów czy innych kosmetyków, po których przez długi okres zmagała się z czerwonymi znaczeniami to tu, to tam. Amnezję też im zawdzięczała... Przez nich zapomniała, kim była i dopiero Taharaki uświadomił jej, że nie jest tutaj zupełnie sama...
- Nie spotkałam ludzi. Nie zrozum mnie źle, ale... unikam ich, nie mam żadnych przyjemnych wspomnień, związanych z dwunogami - powiedziała spokojnie, nie chcąc urazić towarzysza. Wyczuła, że napotkanie dusz ludzkich było dla niego z niewiadomych powodów ważne i istotne, czuła tę iskierkę nadziei - którą musiała niestety ugasić.
- Założę się, że bliskim nie przeszkadza, jak ich nieco 'poobarczasz'. Przyjaciele chcą dla Ciebie jak najlepiej, a skoro wyrzucenie z siebie choć namiastki emocji może nieco pomóc w cierpieniu i ulżyć choć nieznacznie - na pewno dzielnie przyjmą to na klatę, by potem wspólnie z Tobą poszukać rozwiązania. Nie ma sytuacji bez wyjścia. Tylko czasami szukamy w nieodpowiednich miejscach lub błądzimy po omacku - powiedziała.
Dziwne... Odzyskanie życia, zdobycie rangi szamana czy macierzyństwo? Coś na pewno spowodowało, że nie była już tym samym, mentalnym dzieciakiem. Nagle, nie do końca wiadomo kiedy, przerodziła się w dorosłą, dojrzałą kobietę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taimi dnia Śro 23:11, 05 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 10:21, 06 Mar 2014 Temat postu:

Tsuku zastanawiał się czemu ludzie tutaj są tak znienawidzeni. W jego rodzinnych stronach człowiek szanował wilka. Wierzono że uśmiercenie tego stworzenia skutkuje nieszczęściem i zemstą duchów. Według legendy, przed wielką powodzią w Hongu, ostrzegły miejscowych wieśniaków wyciem życzliwe im wilki. Wiara w ich życzliwość w stosunku do ludzi skłaniała Japończyków do dzielenia się z nimi w sposób symboliczny potrawą zwaną sekihan, będącą tradycyjnie daniem serwowanym na szczęśliwe okazje.

- Rozumiem, ludzie musieli cię skrzywdzić, to jest nie do pomyślenia ile zła kryje się na tym świecie.

Tsukuyomi uważnie słuchał słów Taimi, uświadomił sobie że przyjaźń ma wielką siłę, siłę która jest w stanie sprostać każdemu wyzwaniu. W swoim życiu miał tylko jednego przyjaciela którego tak usilnie chciał odnaleźć. Może to najwyższy czas poznać nowych przyjaciół, rozpocząć od nowa? Bał się jednak że historia może się powtórzyć.

- Miałem tylko jednego przyjaciela, był właśnie człowiekiem. Wychował mnie na porządnego wilka, czas z nim spędzony był najpiękniejszym w moim życiu. Lecz los tak chciał że pewnego dnia odszedł i nie wrócił....

Wypowiadając te słowa, wrócił wspomnieniami do tamtych lat które już przeminęły jak liście na wietrze. Nie chcąc wystraszyć wilczycy ludzkim przyjacielem, Tsuku powiedział:

- Szczeniaki musiały bardzo cię lubić, nie sposób być przy tobie smutnym. Uważam że będziesz kiedyś wspaniałą matką. -pomachał przyjaźnie ogonem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tsukuyomi Shimazu dnia Czw 12:05, 06 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 12:12, 06 Mar 2014 Temat postu:

Taimi w odpowiedzi na pierwsze słowa samca skinęła nisko głową. Skrzywdzili. Niestety, nie każdy człowiek jest dobry czy ma jakiekolwiek poszanowanie dla zwierząt. Ba! Czasami nawet człowiek człowiekowi wilkiem, co mowa człowiek wilkowi? Wypuściła powoli nagromadzone w płucach powietrze, spoglądając na wilka, uśmiechając do niego delikatnie.
- Dlatego nie można ocenić nikogo przez pryzmat tego, jaki prezentuje gatunek. Są źli i dobrzy ludzie, podobnie jak są złe i dobre wilki. Taki porządek świata. Jednak... po pewnych przejściach czasami ciężko jest znów zaufać - powiedziała spokojnie, w miejscu wielokropka robiąc krótką przerwę, aby nabrać nieco powietrza, tym samym dodając sobie nieco odwagi czy coś. Poruszyła lekko ogonem, jeszcze szerzej uśmiechając się na ostatnią uwagę. Dzieciaki musiały ją lubić... Och, wiele by dała, aby tak było i z jej własnym potomstwem. Podziękowała grzecznie i pogodnie na komplement, po czym dodała:
- Mam nadzieję, że masz rację. Wiesz, ostatnio pojawiły się w moim życiu takie trzy kruszynki, które kocham ponad życie - powiedziała.
Musiała się pochwalić. Na ogół nie była chwalipiętą ani nic, niewiele też o sobie mówiła czy opowiadała o własnym życiu, jednak... Duma matki była nie do pokonania. Dobrze, że miała pokryte futrem policzki. Pomogło jej to zakamuflować jakoś wypieki, które wkroczyły na jej pysk. Źle! Masz tutaj znajomego, który przeżywa ciężki okres, nie powinnaś go dobijać opowieściami o tym, jaka jesteś szczęśliwa! Odchrząknęła.
- Jestem pewna, że Twój przyjaciel jest z Tobą i z dumą obserwuje Twoje poczynania. Wyczuwam nieskazitelnie czystą aurę, Tsukuyomi. Lada dzień osiągniesz coś wielkiego - powiedziała jeszcze, nieco bardziej oficjalnym tonem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 12:53, 06 Mar 2014 Temat postu:

- Dziękuje za te słowa, są one jak balsam dla mojej duszy. Jeżeli takie jest moje przeznaczenie dumnie stawię temu czoło, nawet jeżeli będę błądził jak ślepiec bez laski.

Po tych słowach zawiał lekki wiatr delikatnie muskając go po sierści. Poczuł dziwny spokój, jakby pan położył mu na głowie rękę w celu uspokojenia. On tak naprawdę musiał cały czas być z Tsuku, pomagał mu gdy był w tarapatach, mimo iż wyglądało to na zwykłe szczęście. Może to właśnie ten stróż doprowadził go do tej krainy? Wilk wziął głęboki oddech. Widząc z jakim uczuciem Taimi opowiada o swoim potomstwie, postanowił jakoś jej się odwdzięczyć za tą szczerą rozmowę:

- Tu nie ma znaczenia czy mam rację Taimi-senpai. Ja wiem że będziesz dla swoich dzieci wspaniałym przykładem i będziesz dumna gdy wyrosną na wspaniałe wilki, które dokonają wielkich czynów. Byłaś w stanie odnowić moją nadzieję, dlatego wierzę w to co mówię.

Wychowywanie młodego potomstwa to musi być coś pięknego, poczucie obowiązku wobec tych małych istot jest zapewne nie do opisania. Tsukuyomi mógł tylko sobie wyobrazić jak to jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 13:10, 06 Mar 2014 Temat postu:

Uśmiechnęła się szeroko. Po części z racji na właściciela, który położył dłoń na czole wilka, po części zaś w reakcji na jego słowa. Można chyba uznać, że dusza człowieka faktycznie pojawiła się tutaj? Jeśli nie, jedno słowo, a obróci się wszystko w inną historię, o.
Miała nadzieję, że samiec się nie myli. Nie chciałaby kogokolwiek zawieść, a już na pewno nie tych, którzy w nią wierzą. Ani nikogo tak bliskiego, jak Aeneas, Gaeth czy Eileen. Poruszyła wdzięcznie ogonem, machając nim dwukrotnie, na koniec kładąc go w spokoju tam, gdzie dotąd się znajdował.
- Yamato na pewno jest Ci wdzięcznym, że o nim nie zapomniałeś - powiedziała spokojnie, celowo używając imienia opiekuna wilka, które jakoś dziwnym trafem nie padło w rozmowie... Czy wilk wyłapie? Powinien. Może nie skojarzy, zdarza się w końcu pogubić nieco w rozmowie: w tym, co się tylko pomyślało a tym, co się powiedziało.
- Zaś nadzieja... Nadzieję wciąż masz w sobie. Niczego nie odnawiałam, jak tylko spowodowałam, że zajrzałeś w głąb siebie, wydobywając ją z powrotem. Mam nadzieję, że i Ciebie spotka szczęście, na które zasługujesz jak mało kto - powiedziała spokojnie.
Mogła już odhaczyć spotkanie duszy ludzkiej. Jest progres, nawet nie próbowała uciekać, krzyczeć, atakować. Pewnie inaczej zachowałaby się, gdyby Yamato był żywy. Odkąd bezmyślnie rzuciła się w przepaść, nie bała się duchów, a właśnie żywych. Był tylko jeden Upiór... Upiór, którego nienawidziła za to, co zrobił z duszą jej ukochanego. Teraz Mort'a już nie było. Teraz panoszył się Zed...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 14:17, 06 Mar 2014 Temat postu:

- Teraz już jestem pewny że to on, skoro ci się przedstawił -uśmiechnął się kątem oka patrząc na towarzyszkę.

Skoro Tsuku odnalazł to czego szukał, musiał obrać nowy cel. Postanowił dalej podróżować i nawiązywać nowe relacje. Kto wie co jeszcze spotka naszego wilka podczas jego przygód, niech los o tym zadecyduje. Historia tej krainy jest dalej dla niego tajemnicą, nie wie jakie wydarzenia musiała przejść wilczyca. Gdyby wiedział, darzył by ją jeszcze większym szacunkiem. Nie wypada rozmawiać na takie tematy, przecież dopiero co się poznali. Tsukuyomi im dłużej rozmawiał z Taimi tym bardziej fascynował się istotą szamaństwa.

- Kiedy postanowiłaś zostać szamanką? Co cię do tego skłoniło? - zapytał z zaciekawieniem.

Nie skrywał swojego zainteresowania, może właśnie odkrył swoje powołanie? Nie przepadał za walką, wolał przebywać wśród natury i odkrywać tajemnicze miejsca, a życie szamana wydaje się mu takie podobne. Miał nadzieję że towarzyszka choć trochę mu o tym opowie, pozwoli poznać istotę tego powołania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 14:46, 06 Mar 2014 Temat postu:

W sumie przydałaby się jakiś updating KP Taimi. Nieco trzeba pozmieniać, ale teraz, kiedy ma się siostrę w 'wyższych sferach', nie będzie to problemem. W sumie nawet link do KP znalazł się w KP, chyba efekt ubocznych poprzedniej aktualizacji xD .
Tai uśmiechnęła się łagodnie, słysząc pytanie wilka. Na pierwsze zdanie wypowiedziane przez samca zareagowała poprzez skinięcie łba, niskie i z niemałym szacunkiem. W końcu Tsukuyomi z całą pewnością na szacunek zasługiwał.
- Cóż, przez długi czas nie potrafiłam odnaleźć swojego miejsca. Dobijało mnie to podwójnie, bo nie mogłam go znaleźć ani na tym, ani na tamtym świecie. Władca Świata Zmarłych i Dusz szczerze mnie nienawidził, może więc i do tego przyłożył łapę, nie mam pojęcia.
Mimo wszystko uśmiechnęła się z sympatią na wspomnienie Massacre'a. Brata jej ukochanego. To się wkupiła w rodzinkę, jeden WŚZiD, drugi pod władzą Upiora... Może lepiej, że zerwała wszelkie kontakty z tą dwójką? Mort'a już nie było i jakoś w końcu zaczynała się z tym godzić, przestawała żyć wspomnieniami.
- Jak wspomniałam, udało mi się powrócić w szeregi żywych, raz na zawsze zapominając o śmierdzącym, rozpadającym się, martwym ciele. Jednak miałam wrażenie, że nadal słyszę duszę, potem miewałam dziwne zwidy, zupełnie, jakbym widziała martwych, jakby chcieli sie ze mną skontaktować... Bagatelizowałam to, miałam się za świra... Z czasem zrozumiałam, że nie jest to tylko wymysł mojego umysłu: widywałam też dusze, które poznałam, kiedy sama byłam martwa... Wtedy zrozumiałam, że oni mnie potrzebują. Nie zostawia się przyjaciół w potrzebie. To był taki główny czynnik, który przesądził o tym, że postanowiłam zająć się sferą duchową. Szczenięta sobie beze mnie prędzej poradzą niźli dusze, mające pewne niedomknięte sprawy... - opowiedziała spokojnie, mając nadzieję, że nie zanudzi rozmówcy na śmierć. Spojrzała na niego, nieco badawczo mu się przyglądając. Oddychał. Chyba jest dobrze. Chyba jeszcze żyje. Głupia! Widziałaby, gdyby dusza opuszczała ciało! Żył. Na pewno. Uśmiechnęła się mimowolnie.
- A Ty? Zastanawiałeś się już nad tym, kim pragniesz zostać w przyszłości? Mam nadzieję, że nieważne od tego, na co się zdecydujesz, pozostaniesz sobą. Nie chciałabym, abyś zaprzepaścił tak wspaniałą osobowość i usposobienie - powiedziałą pogodnie, na koniec puszczając wilkowi porozumiewawcze 'oczko'. Miało to swój urok, mimo tego, że szamanka z pewnością nie miała zamiaru kokietować wilka. Nie dlatego, by uważała go za mało atrakcyjnego. Na razie postanowiła skupić się na wychowaniu potomstwa, może nieco odmienna kolejność, jednak na to już nic nie poradzi. Tak, czekało ją samotne macierzyństwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 16:25, 06 Mar 2014 Temat postu:

Tsukuyomi słuchał historii Taimi z wielki zainteresowaniem, nie wydawało mu się to nudne, wręcz przeciwnie. Władca zmarłych dusz, upiory - widać było że musi się jeszcze wiele nauczyć o tym świecie. Z każdym słowem jej historii rozumiał jak ważne zadanie ma szaman. Nie ma chyba nic gorszego niż tułaczka duszy potrzebującej pomocy, sam przecież wie jakie to uczucie.

- Uświadomiłaś mi jak ważne zadanie ma szaman. Dusze które na ciebie trafiają muszą być szczęśliwe, dajesz im szanse na zakończenie ich podróży. Chciałbym jak ty pomagać zagubionym, prowadzić ich niczym Charon przez Styks. Nie ma chyba nic piękniejszego niż widok ich radości. -powiedział, dumnie stojąc. Chciał pokazać że wie co mówi.

Tsuku poza swoim panem nie miał na kim się wzorować, często myślał kim chce zostać. Lubił pomagać, nigdy nie brał za to nagród. Pewnego razu Yamato dał mu kawał mięsa za pomoc przy budowie płotu. Zaniósł go rannemu bezdomnemu psu który często pałętał się w mieście. Pomaganie innym wprawiało go w dobry nastrój.

- Czy można się nauczyć rozmawiać z zmarłymi?

Przecież szaman musi umieć kontaktować się z duszami, ale czy wilk który nigdy ich nie słyszał może w ogóle o tym marzyć? Taimi na pewno zna się na rzeczy, może zechcę mu uchylić rąbka tajemnicy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 17:12, 06 Mar 2014 Temat postu:

Tak. To była wymagająca profesja. W końcu poza radością płynącą z pomagania, pełen on był odpowiedzialności. Popsuć robotę nietrudno. Zwłaszcza, kiedy Władca Świata Zmarłych i Dusz cię nienawidzi, a Pośredników Dusz.. brak. Nie pamięta, kiedy ostatnio widziała kogokolwiek, kto dzierżył tę rangę. Westchnęła lekko. Słysząc jego pytanie straciła nieco pewności siebie, dotarło do niej, że nie jest w stanie na nie odpowiedzieć. Nie chciała zawieść wilka, jednak kłamstwo na nic się nie zda.
- Może wyjdę na nieprofesjonalną, może wyjdę na laika... Jednak.. Nie mam żadnej pewności. Na pewno kontakt z duszami zmarłych jest możliwy i założę się, że w jakimś stopniu każdy z nas może się kontaktować z bliskimi. Słyszałam sporo o wywoływaniu dusz zmarłych, choć sama tego typu praktyk nie popieram. Zmarli zasługują na spokój i odpoczynek. Mnie kontakt ze zmarłymi... cóż, to on mnie odnalazł. Umiejętności, które w sobie odkryłam, przyszły jakby same z siebie, nie wiem zatem, w jakim stopniu są to zdolności wyuczane, przepraszam - powiedziała powoli, lekko kręcąc łebkiem.
Będzie musiała się doszkolić...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 19:14, 06 Mar 2014 Temat postu:

- Rozumiem, wystarczą mi sny w których czasem prawdopodobnie widzę swoją matkę.

Tsuku nie miał okazji jej poznać, mógł się tylko domyślać że śnieżnobiała wilczyca występująca w jego snach to rodzicielka.

- Nie obrazisz się jak nazwę cię przyjaciółką? - zapytał lekko wstydliwie.

Każda znajomość jest na wagę złota ale przyjaźń można określić mianem bezcennej wartości. Polubił poznawanie nowych osobowości, można się wiele od nich nauczyć. Zawstydzony położył się na ziemi kładąc głowę między przednimi łapkami. Wymachiwał ogonem w nadziei że odwróci to jej uwagę od nieśmiałego wyrazu twarzy. Jego zdenerwowanie było zrozumiałe, nigdy nie przyjaźnił się z innym wilkiem, a tym bardziej wilczycą.

Po zrzuceniu ciężaru jaki targał za sobą, powrócił stary Tsukuyomi - ten który czerpał radość z życia i nigdy się nie poddawał. Oby taki został już zawsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 19:31, 06 Mar 2014 Temat postu:

Wadera dostrzegła speszenie wilka. Nie żyła od wczoraj. W sumie żyła jakby drugi raz, jednak to taki tam, szczegół. Uśmiechnęła się spokojnie i w ślad za wilkiem klapnęła sobie brzuchem na podłoże, pyskiem w stronę pyska basiora. Jej ogon kołysał się pogodnie i energicznie na boki, niczym u szczeniaka zachęcającego do zabawy. Nawet ośmieliła się wyciągnąć mocno przednią łapę przed siebie i delikatnie pacnąć nią nosek wilka.
- Oczywiście, że się nie obrażę! Będę zachwycona oraz na pewno szczęśliwa, że ktoś o tak czystym sercu i bystrym umyśle zechce się ze mną przyjaźnić - powiedziała pogodnie, uśmiechając łagodnie w stronę wilka. Nie chciała w końcu, by ten czuł jakiekolwiek speszenie związane w jakimkolwiek stopniu z jej osobą. Przyjaciele się siebie nie wstydzą, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 20:12, 06 Mar 2014 Temat postu:

W odpowiedzi na "pstryczka" zarumienił się i przykrył prawą łapą pyszczek. Przestał się już wstydzić, w końcu nie ma czego.

Tsuku bardzo się ucieszył na reakcję Taimi, w końcu zdobył przyjaciela na którego tak długo czekał. Może to drzewo rzeczywiście spełniało marzenia? Teraz to już nieistotne. Tsukuyomi dalej wiedział zbyt mało o krainie. Przypomniał sobie wzmiankę Keina odnośnie watah, co narodziło jego pytanie:

- Należysz do jakiejś watahy? -spytał wpatrując się w pyszczek Taimi, który jak zawsze był pełen radości.

Jeżeli chce zacząć od nowa swoje życie to powinien poznać watahy, a może nawet powinien do takiej wstąpić? Pozwoli mu to na poznanie innych przyjaciół. Wilk był towarzyski a samotnicze życie do niego nie pasowało.

- Jeżeli watahy są jak rodzina powinienem pomyśleć o dołączeniu do jednej z nich, nie chcę wieść życia samotnika do końca swoich dni.

Wiele razy zastanawiał się nad przynależnością do takiej "rodziny", w końcu grupa może osiągnąć więcej, wspierając się wzajemnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tsukuyomi Shimazu dnia Pią 7:41, 07 Mar 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 9:25, 07 Mar 2014 Temat postu:

Zaśmiała się serdecznie, kiedy samiec ukrył pyszczek. Przez sierść mogła chyba nie dostrzec, że się zarumienił? A nawet, jeśli zauważyła, na pewno nie zamierzała się z niego naśmiewać czy coś. Nadal leżąc uniosła nieco wyżej łeb, aby skinąć nim potakująco. Należała do watahy, odkąd tylko znalazła się jako dojrzewająca panienka w tym miejscu. Piękne wspomnienia. Walka o skrzydła z władzami, którą to walkę miała szansę wygrać: widocznie nikt nie uwielbiał tak bardzo Viktorii, by z czystym sercem oddać na nią głos. Pokrzepiające słowa Zorzy, ówczesnej szamanki, jeśli dobrze teraz pamiętam. Wsparcie Carly. Rezygnacja z marzeń na rzecz stada. Odnalezienie brata. Starcie z Sasori'm, demonicznym witeziem, który o mało nie pozbawił Taharaki'ego oka. Poznanie Mort'a. Dowiedzenie się, że pod jej nieobecność związał się z Eleną, poznanie jego córki, Amiru... Potem Mort jako Zed, pochłonięty przez Upiora. Obietnica, że wygoni kiedyś duszę nieczystą, potem awans na szamana i porzucenie tego zamiaru...
- Należę do Watahy Wody, odkąd tylko pamiętam... I czasami należenie do watahy wcale nie powoduje, że jest się mniej samotnym. Wszystko zależy od nastawienia. Na pewno nadejdzie dzień, kiedy będziesz pewien, czy i do której dołączyć. Poczujesz dziwną magię, moc, która pokieruje Cię właściwą ścieżką, nic na siłę - powiedziała spokojnie, uśmiechając nieco blado.
Dopiero teraz dotarło do mnie i do Taimi, jak bardzo nie rozpieszczał jej los. Straciła wszystkich, których kochała. Dzieciątek utracić nie może. Jej wrażliwe, pełne ciepła i miłości serce na pewno tego nie zniesie. Pamięta strach, który towarzyszył chwilom pełnych napięcia i oczekiwania na jakiekolwiek oznaki życia Gaeth'a.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 10:32, 07 Mar 2014 Temat postu:

Tsuku spostrzegł zmianę w jej uśmiechu. Poza dwuletnią tułaczką po świecie gdzie przeżył trochę przygód nie doświadczył zbyt wiele. Mimo iż miał już treściwy wiek jego historia wypada blado w porównaniu do Taimi. Zapewne gdyby ktoś to spisał i wydał jako książkę, użytkowniczka stałaby się jedną z najlepszych pisarek. Zmartwiony lekką zmianą zapytał:

- Daijobu?* wybacz jeżeli tym pytaniem wywołałem jakieś przykre wspomnienia. Jeżeli mogę ci jakoś pomóc... -położył łapkę na ramieniu przyjaciółki. Zauważyć można było że się zmartwił.

Czyż przyjaciele nie są po to aby pomagać? Nie mógł sobie wyobrazić smutnej wilczycy po tym wszystkim co dla niego zrobiła. Postanowił że kiedyś się jej odwdzięczy, nie ważne jak, niech zadecyduje los. Jeżeli przyjaciel zadbał o ciebie ty powinieneś od niego - tak nakazywał mu honor. Tsuku uważał że honor to rzecz święta dla mężczyzny, tak żył Yamato i tak też będzie żył on.

--------------------------------------------------------------------------------
\(^ o ^)/ Let's learn some japanese with Tsukuyomi \(^ o ^)/
Daijobu? - czy wszystko w porządku?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tsukuyomi Shimazu dnia Pią 16:32, 07 Mar 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 11:02, 08 Mar 2014 Temat postu:

Taimi poczuła się... głupio. Jeden gest, nieudolny grymas i całą przyjemną atmosferę diabli wzięli. Uniosła się do siadu, po czym pokręciła przecząco łbem. Zrobiła to przy tym może zbyt entuzjastycznie czy może wręcz nerwowo, jakby na siłę próbowała przekonać wilka i samą siebie do prawdziwości własnych słów. Jakby sama sobie nie wierzyła.
- Nie, nie. Wszystko w porządku. Po prostu... czasami nachodzi mnie tęsknota za bliskimi, których nie ma przy mnie... - powiedziała półszeptem, nie próbując nawet się uśmiechać. Czuła, że znów gest ten nie wyjdzie i będzie kwas. Machnęła lekko ogonem. Z trupami było łatwiej: prędzej mogła ich spotkać niż brata, który opuścił krainę czy Mort'a, którego też całe wieki nie widziała. Czyżby też odszedł z krainy? Może poszedł za Eleną? Teraz, gdy była szamanką, fakt przejęcia ciała przez Upiora nie był przeszkodą nie do przeskoczenia. Była niemal pewna, że skontaktowałaby się z duszą dawnego ukochanego. Gdzieś tam w głębi serca tego chciała, chociaż naprawdę mocno postanowiła zostawić przeszłość za sobą i żyć od nowa, znowu być szczęśliwą.
- Wybacz, taka tam... Chwila słabości - powiedziała spokojnie, wypuszczając ciężko powietrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 11:37, 08 Mar 2014 Temat postu:

- Bliscy nie chcieli żebyś się martwiła, a ja chciałbym cię zapamiętać taką jaka jesteś, szczęśliwą matkę żyjącą pełnią życia. -na twarzy Tsuku pojawił się serdeczny uśmiech.

Każdy ma chwile słabości, to całkiem naturalne zachowanie. Tsuku postanowił pocieszyć wilczycę. Wyciągnął swój niewielki wakizashi i położył obok Taimi, nie był to pewnie dobry prezent dla kobiety ale wilk nie miał wiele.

- Przyjmij proszę ten mały podarunek, jeżeli będzie ci smutno lub będziesz w niebezpieczeństwie przypomnij sobie moją osobę, a zjawię się i ci pomogę. Chociaż tyle mogę dla ciebie zrobić i niech los mi w tym pomoże.

Basior usiadł dumnie i popatrzył na wilczycę. Może i był to mały gest, ale miał nadzieję że znowu zobaczy ten szczęśliwy dobry uśmiech.

- Twoi bliscy byliby szczęśliwi gdyby zobaczyli jaką osobą się stałaś. -powiedział stanowczym głosem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 11:47, 08 Mar 2014 Temat postu:

Uśmiechnęła się. Nie był to grymas wymuszony, zwyczajnie, dobroć, jaką darzył ją właśnie wilk poprawił jej nastrój. Była szczęśliwa i dumna, że może zwać siebie przyjaciółką takiego dżentelmena. Nie mogła jednak przyjąć podarku, w końcu na pewno miał on dla samca wartość sentymentalną.
- Przepraszam, Tsukuyomi, jednak nie mogę tego przyjąć. Jeśli chcesz mi coś podarować, poczekam jakiś czas i chętnie przyjmę bukiet suchych kwiatów czy inną rzecz, wykonaną przez Ciebie. Ten... - urwała, przyglądając się wakizashi. Nie miała pojęcia, co to. -Ta szpada czy czymkolwiek to jest, na pewno nadal jest dla Ciebie bardzo ważny. Będę pamiętała ten gest, kiedy chciałeś podarować mi coś jakże dla Ciebie cennego, jednak... przepraszam, po prostu nie potrafię - wyjaśniła spokojnie, nie chcąc nijak urazić przyjaciela. Starała się przekazać, co tak naprawdę czuje tak, by wilk nie odczuł w żadnym razie, że samica na przykład gardzi podarkiem. Chodziło jej głównie o to, że nawet nie miała pojęcia, co to jest, więc miałoby to jedynie wartość czysto sentymentalną. Tsuku zaś może zawsze uczynić z tego jakiś użytek. Większy, niż szamanka. Uśmiechnęła się ponownie.
- Dziękuję za krzepiące słowa, mój drogi. Naprawdę ciężko mi opisać radość jaka płynie z faktu, że danym było mi Ciebie poznać - dodała jeszcze znacznie już pewniej czy weselej. Gdzieś tam nadal majaczyły wspomnienia, wiedziała jednak, że nieszybko się ich pozbędzie. W sumie nawet nie chciała. W końcu przeżyła też tyle przyjemnych chwil: każda rozmowa z Taharaki'm, spotkania z Mort'em, rozmowy z obecnymi w Krainie wilkami... Może kiedyś wszystko się powtórzy? Może kiedyś historia zakręci swoje koło? Nadal w to wierzyła, naiwna.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taimi dnia Sob 11:49, 08 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 12:31, 08 Mar 2014 Temat postu:

Wilk zaśmiał się chwilę.

- Masz rację broń nie jest dobrym prezentem. W każdym razie kiedyś podaruję ci coś co na pewno będzie do ciebie pasowało.

Tsuku nie wiedział jaki prezent pasuje dla kobiety, w końcu był jedynym wilkiem w wiosce. Może to była prawda, wakizashi pewnie przyda mu się podczas jego wojaży. Mimo tego miał nadzieję ze los mu kiedyś da możliwość wyrażenia swojej wdzięczności. Tsuku popatrzył się na towarzyszkę, pomachał ogonem w odpowiedzi na jej ostatnie słowa. Ucieszył się że ktoś lubi jego towarzystwo, podnosiło go to na duchu.

- Ciesze się że wróciłaś Taimi.... -powiedział patrząc na horyzont.

"Yamato, proszę miej na nią oko i trzymaj z dala od złego, jak to robiłeś dla mnie. Dziękuje ci" - powiedział sobie w duchu. Wierzył że jego przyjaciel usłyszał te słowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 12:43, 08 Mar 2014 Temat postu:

Uśmiechnęła się pogodnie i skinęła głową, jakby chciała przyznać, że i ona się niezmiernie cieszy. Miała szansę, by być w pełni szczęśliwą - czas ją zatem wykorzystać. Spojrzała następnie na wilka, poprawiając się nieco w siadzie i zamiatając lekko podłoże, zgarniając jakieś suche i połamane gałązki, które zdawały się jedynie czekać, by przyczepić się sierści samicy. Nie przejmowała się tym. Bracia najmniejsi, nawet jeśli ułamani i suchy, nadal byli częścią wielkiego kręgu życia. Tak, przez siostrę nie mam zaległości w Disney'u. Maniaczka.
- Jak było tam, skąd pochodzisz? Zdaje się, że jesteś z Japonii? - spytała. Kiedyś była moda na tę kulturę i co drugi niemal wilk używał jakichś określeń pochodzących z języka japońskiego, zatem Taimi jakoś kojarzyła fakty. Nie wiedziała, co do niej mówił, jednak podejrzewała, że posługuje się tym właśnie językiem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taimi dnia Sob 13:06, 08 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 13:11, 08 Mar 2014 Temat postu:

- Ciesze się że zapytałaś.

Wspomnienia jego domu wróciły jakby same chciały za siebie mówić. Wilk wziął głęboki oddech po czym kontynuował swoją wypowiedź:

- Mój kraj można skojarzyć z kwitnącymi drzewami wiśni. Gdy takie drzewo zakwita to przez tydzień w powietrzu są miliony płatków, tworząc przepiękny widok. Ludzie byli dla siebie mili i wzajemnie się wspierali. Lecz nic nie trwa wiecznie....

Popatrzył chwilę na pobliskie drzewa.

- ..Wkrótce po zniknięciu mojego pana w kraju wybuchła wielka wojna, ponoć objęła cały kraj. Po śmierci ówczesnego cesarza, jego generałowie zaczęli walczyć o władzę. Nie mogę zrozumieć tej próźności, która pochłonęła tyle ofiar. Opuściłem swój kraj i zawędrowałem tutaj, z czego bardzo się cieszę.

Tak to był piękny kraj, ale wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć. To już przeszłość liczy się teraz ta kraina i jego przyszłość.

- Ty pewnie urodziłaś się tutaj?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Dolina Marzeń Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin