Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Magiczne Zwierciadło

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Dolina Marzeń
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Sivelle
Młode


Dołączył: 23 Gru 2011
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 19:02, 27 Sty 2012 Temat postu:

- Ymm... Dziękuję. - wymamrotała tylko, nie mając pojęcia, co innego mogłaby powiedzieć. Zamachała lekko puchatym ogonem i zastrzygła uchem, patrząc raz na Teodora, a raz na Kalinę.
Zielone ślepia skupiły się na zwierciadle. Nie, lepiej nie drążyć tematu. Za jakiś czas tu wróci i spróbuje dowiedzieć się, do czego służy.
Hm? Demony? Wilczyca nie była w temacie, więc wolała poczekać, aż będzie miała w jakiejś kwestii coś do powiedzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teodor
Młode


Dołączył: 12 Sie 2011
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 11:26, 28 Sty 2012 Temat postu:

Teodor przyglądał się rudej samiczce, która pod pewnymi względami przypominała mu lisicę. Zbliżył się więc do niej.
- Jesteś lisicą, czy wilczycą? - Zapytał, niby ot tak, z ciekawości, chcąc się czegoś więcej o niej dowiedzieć i nie zadawać zbyt nudnych, przereklamowanych pytań.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kalina
Demon


Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skądinąd!
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 11:34, 28 Sty 2012 Temat postu:

Kalina zmierzyła spojrzeniem Sivelle. Miałaby być lisicą? Nie, jej zdaniem lisy miały całkiem inną budowę i były nieco mniejsze od wilków. Jednak nie odzywała się, nie czuła bowiem takiej miażdżącej potrzeby zabierania głosu w tej sprawie. Zabierania głosu w żadnej sprawie, nawet. Wilczyca westchnęła i położyła się na ziemi, niewielką głowę składając na wyciągniętych do przodu łapkach. Zaczynało jej się nudzić, więc po prostu obserwowała otoczenie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teodor
Młode


Dołączył: 12 Sie 2011
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 16:04, 28 Sty 2012 Temat postu:

Teodor obejrzał się za siebie.
- Muszę iść. - Odparł i westchnął smutno. Jakoś nie miał ochoty tu dłużej przebywać. Odwróciłsię pod kątem stu stopni i cwałem ruszył w dal, no, może w las, może nad morze, ale ruszył i to jest najważniejsze. x3

z t.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kalina
Demon


Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skądinąd!
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 18:42, 30 Sty 2012 Temat postu:

- Ja... - powiedziała wilczyca wstając i przeciągając się smacznie. - Też będę się już zbierać. Bywajcie - dodała spokojnie, po czym nie spoglądając nawet na obecnych w tym dziwnym miejscu oddaliła się powolnym, dumnym krokiem. Przed siebie, gdzieś lecz nie wiadomo gdzie...

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sivelle
Młode


Dołączył: 23 Gru 2011
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 16:56, 13 Lut 2012 Temat postu:

- Papa... - rzuciła im tylko na pożegnanie. Potem czekała jeszcze chwilę, intensywnie wpatrując się w lustro. Może coś się z nim znowu stanie?... A może przyjdzie ktoś inny? Hmm... Nie zapowiadało się na to.
Zaczął natomiast wiać potężny, zimny wiatr, który zmroził krew w żyłach małej Sivelle. Wadera zadrżała przeraźliwie, zaskoczona atakiem mrozu.
- Uuh... A-Ale zi-zi-ziiimno. - szczękała zębami.
Jedyne,czego teraz chciała to ciepło... Jakiekolwiek...
Ciepło, ciepło, ciepło...
Tafla lustra znów zafalowała, ukazując złociste, gorące piaski pustyni. Wyglądały zachęcająco... Na pewno było tam cieplej niż tu. Mimo swoich chęci ogrzania się, nadal była niepewna. To lustro pewnie chce ją zjeść! I stosuje szatańskie sztuczki! Ooo, niedobre... Nie! Ona nie wejdzie! Odwróciła się i ruszyła przed siebie.

zt.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sivelle dnia Pon 17:03, 13 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassandra
Dorosły


Dołączył: 11 Kwi 2012
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 13:49, 15 Kwi 2012 Temat postu:

I know there's something in the wake of your smile
I get a notion from the look in your eyes yeah
You've built a love but that love falls apart
Your little piece of heaven turns to dark


Cassandra wlazła na teren Magicznego Zwierciadła tanecznym krokiem. Pod nosem nuciła piosenkę i machała ogonem w jej rytm. Pusto... Więc, można się odprężyć! Niah! Niah! Była w doskonałym humorze i nic nie było w stanie jej go zepsuć. Skoro nikogo tu nie było... Zaczęła wesołym, wysokim głosem śpiewać.... Nie śpiewać. Wrzeszczeć.

Listen to your heart
When he's calling for you
Listen to your heart
There's nothing else you can do
I don't know where you're going
And I don't know why
But listen to your heart
Before you tell him goodbye

Sometimes you wonder if this fight is worthwhile
The precious moments are all lost in the tide yeah
They're swept away and nothing is what it seems
The feeling of belonging to your dreams

Listen to your heart
When he's calling for you
Listen to your heart
There's nothing else you can do
I don't know where you're going
And I don't know why
But listen to your heart
Before


Już jako młoda wilczyca interesowała się muzyką. Nie wiedziała nawet skąd zna tyle utworów. Niektóre wspomnienia powracały mimowolnie.... Jednak, niektóre były też warte zapamiętania. O tak! Z pewnością, piosenki, utwory i wszystko co tak kochała w muzyce, było warte wszystkiego!

And there are voices that want to be heard
So much to mention but you can't find the words
The scent of magic, the beauty that's been
When love was wilder than the wind

Listen to your heart (take a listen to it)
When he's calling for you
Listen to your heart (take a listen to it)
There's nothing else you can do
I don't know where you're going
And I don't know why
But listen to your heart
Before oh


Listen to your heart (take a listen to it)
When he's calling for you
Listen to your heart (take a listen to it)
There's nothing else you can do
I don't know where you're going
And I don't know why
But listen to your heart
Before you tell him goodbye!...


Ryknęła głośno ostatni wers i wybuchnęła dzikim, nieogarniętym śmiechem. Jak to dobrze żyć! Westchnęła cicho, przymykając oczy. Nie zwarzała na to, że być może pogoda nie należała do tych najlepszych. Carpe Diem! Póki dzień trwa, należy się nim cieszyć. Życie jest zbyt krótkie by być pesymistą!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack
Dorosły


Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z balona
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 21:12, 21 Kwi 2012 Temat postu:

Jack jak zwykle szedł leniwie, chyboczącym krokiem. Rozglądał się po okolic, przy każdym kroku. Ogon poruszał się powoli na boki, śliczne ślepia lśniły jak dwa brylanty. Pesymistyczny szedł, wyobrażając sobie, że nad nim lata taka szara chmurka. Spojrzał na śpiewającą samicę. Klapnął na cztery litery wpatrując się w nią bez żadnego słowa. Poprawił swoją fioletową grzywę, wypuszczając dziwaczny jęzor z paszczy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maksymilian
Shrek


Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 22:24, 31 Maj 2012 Temat postu:

Uwaga, taka trochę moja interpretacja tegoż miejsca. c:

Maks powolnie kroczył w stronę ów miejsca, co trochę oglądając się za Ontarią - a w końcu nie chciał, by się zgubiła. Miał zamiar pokazać jej jedno, z jego ulubionych miejsc. Ta cisza, idealny spokój, piękny teren. Nawet dziwny głos, od którego powoli zaczyna chyba wariować postanowił się zamknąć i nie psuć mu tej chwili. Naprawdę, to co działo się w jego mózgownicy było z lekka niepokojące. Miał szczerą nadzieję, że za jakiś czas to po prostu ustanie, bo pomysł, że to tylko przewidzenie raczej nie jest za dobry i choć Maks próbuje to sobie wmówić, wie, że to nie prawda.
Wreszcie wkroczył na wielką, rozłożystą polanę obsypaną zewsząd pięknymi, barwnymi kwiatami. Żółte, fioletowe, niebieskie czy czerwone. Zwinnie ominął średniej wielkości oczko wodne, by przejść do centrum ów miejsca - wielkiej, starej płaczącej wierzby. Gdzieś z tyłu, tuż za płomiennie ognistymi różami znajdowało się małe zwierciadło - zawsze budziło w nim zaciekawienie, choć do tej pory nie zdołał go rozgryźć.
Przysiadł, oczekując Ontari.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ontaria
Dorosły


Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 15:19, 01 Cze 2012 Temat postu:

Kiedy sobie tak siedział, mógł poczuć jak coś zwala go na brzuch. Ontaria zrodziła sobie we łbie szatański pomysł: skoczyła na niego, nie bacząc na to, że oto może go przewrócić. Leżała sobie tak chwilę na jego grzbiecie, udając, że zupełnie go nie widzi - może niedorzeczne, ale Ontaria miewała swoje jazdy.
- Ale ładnie tutaj, Maksie. Miałeś rację. - rzuciła, pochylając się nieco ku łepetynie tamtego, uśmiechając uroczo.
- Oooo! - udała teatralnie zdziwienie - a Ty co tu robisz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maksymilian
Shrek


Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 19:52, 02 Cze 2012 Temat postu:

Kiedy poczuł ciężar na swoich plecach, jego nogi wygięły się mocno i niemal się nie przewrócił. Nie, dlatego, że Ontaria była aż tak ciężka, po prostu nie był z niego wilk najsilniejszy, ba, powiedzieć można, iż jego wątłe ciałko wyglądaj bardziej na wilka jeszcze dorastającego. Co jest poniekąd prawdą, ma w końcu 3,5 roku, to niewiele.
Taki słaby... - znów przeleciało mu przez głowę, co spowodowało, że automatycznie zebrał wszystkie siły, co by to się nie wywrócić.
Uśmiechnął się wesoło, jednocześnie okazując, żeby wilczyca z niego zeszła. Sam by się do tego nie przyznał, odezwała by się wtedy jego typowa, męska duma, odziedziczona po ojcu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ontaria
Dorosły


Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 22:20, 02 Cze 2012 Temat postu:

A ta zeszła z niego, jakby nieco na jego dość pobożne życzenie. Otrzepała z gracją futro, bowiem uparte drobiny kurzu i pyłków uczepiły się do niego, trzymając uporczywie. Uśmiechnęła się w jego stronę, po czym rozejrzała się dookoła. Grymas zadowolenia nie schodził z jej pyska, wręcz przeciwnie - zdawało się, jakby z każdą chwilą dodatkowo się powiększał.
- Miałeś rację, tu jest wspaniale. - przyznała szczerze, kiwając raz po raz łepetyną z niemałym uznaniem względem gustu samca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maksymilian
Shrek


Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 15:02, 03 Cze 2012 Temat postu:

Poczuł dużą ulgę, gdy Ontaria z niego zeszła, jeszcze kilka sekund a mógłby się naprawdę przewrócić. Westchnął głęboko, długo, jakby chciał wyrzucić z siebie wszystkie problemy, których, po za uporczywym głosem, nie miał aż tak dużo. Trzeba przyznać, bał się. Jednak jest to zrozumiałe uczucie, w końcu nie każdemu ktoś przemawia wewnątrz czaszki.
Uśmiechnął się na słowa Ontarii, przysiadając obok niej.
- Cieszę się, że Ci się tu podoba. - uśmiechnął się przyjaźnie, spoglądając w duże, krystalicznie błękitnie oczy samicy.
Spojrzał na przyjaciółkę, zastanawiając się, co może powiedzieć, ale nic jak na razie nie zaświtało w jego w łepetynie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ontaria
Dorosły


Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 14:25, 04 Cze 2012 Temat postu:

Kąciki jej kufy uniosły się, kiedy lepki, różowy ozór dyskretnie zwilżył czubek ciemnego nosa. Potrzymała dzielnie spojrzenie samca. Te niecodzienne oczy o niesłychanie wspaniałej barwie, kiedy to brązowe oraz różowe akcenty komponowały się, przeplatając i krzyżując, momentami zgrabnie nakładając się jedne na drugie. Och, gdyby istniały proste słowa, które byłyby w stanie opisać tą kryjącą się w nich głębię... Westchnęła ciężko, acz całkiem dyskretnie, cicho i zgrabnie. Jedynie jej poruszająca się klatka piersiowa sygnalizowała, iż w ogóle wydała z siebie jakikolwiek oddech.
- Więc... dlaczego tak bardzo lubisz to miejsce? - zapytała, jakby na podkreślenie tego, o jakim miejscu mówi, omiotła spojrzeniem otoczenie, zataczając zamaszystym gestem łba całkiem spore koło. Jej ogon falował delikatnie, a ślepia powróciły na facjatę rozmówcy po to, by znów zatracić się w oczach basiora. Zabawne. Zdawało się, jakby z każdą chwilą samiec ten stawał jej się coraz bardziej bliższym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maksymilian
Shrek


Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 19:11, 04 Cze 2012 Temat postu:

Maks spojrzał wesoło na Ontarię, na chwilę zatapiając się w jej błękitnych oczach. One zawsze przyciągały jego uwagę, rozpraszały myśli. Nawet nie wiedział do końca dlaczego, to działo się automatycznie. Gdy usłyszał pytanie jego uśmiech, do tej pory stale goszczący na jego różowawej twarzyczce zbladł lekko. Wziął głęboki wdech, jakby nie do końca wiedząc, czy chce o tym mówić.
- Po za tym, że jest ono urzekające... - zaciął się na chwilkę. Nerwowo ruszył długim ogonem.
- Gdy tylko tu jestem, przypominają mi się dawne czasy. Tam, gdzie kiedyś mieszkałem znajdowała się polana prawie, że identyczna co ta. Lubię wracać myślami do dawnych chwil, wtedy było tak... beztrosko. Żyłem jako zwykły, szczęśliwy pies. Teraz... wszystko jest inne. Z pewnością się do tego kiedyś przyzwyczaję, choć teraz, nie wiem do końca kim jestem, dlaczego ktoś kogo kochałem mnie porzucił, dlaczego... to musiało się stać. - powiedział lekko zdołowanym, smutnym głosem. I wyszło, jaka ciota z niego. Czuł jednak, że przyjaciółce może się zwierzyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ontaria
Dorosły


Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 19:24, 04 Cze 2012 Temat postu:

Ciota? Nie, Ontaria tak o nim nie pomyślała nawet przez ułamek sekundy. Zrobiło jej się nieco przykro, bo przecież mogła powstrzymać ciekawość, to ten by nie posmutniał. Westchnęła głucho, po czym przybliżyła się do Maksa. Lewą łapę krzepiąco i delikatnie położyła na barku Trickstera, drugą znów ujęła ostrożnie jego brodę i uniosła jego pyszczek na tyle, aby spojrzeć przyjacielowi w ślepia.
- Maksymilianie - zaczęła dość poważnie, choć w jej oczętach mimo obecnego smutku, ganiały się jakieś takie... wesołe, promienne chochliki, które zwykle dawały nadzieję temu, kto tylko ujrzał ich szaleńczy momentami taniec - Ja także utraciłam swoją tożsamość. Wiem, że zapewne nie ma tutaj co porównywać... - urwała na krótki moment, prawą łapę ujmując z podbródka samca i kładąc na jego torsie, nieco po lewej stronie. Ciepło jej dotyku spłynęło na nieco wątłe ciałko pół - wilka, kiedy rozwarła pyska, by dokończyć:
- Ale pamiętaj, by zawsze być sobą. To jest zakodowane tutaj. Musisz jedynie wsłuchać się w jego podpowiedzi, a wszystko się ułoży. Zobaczysz. Pomogę Ci, jeśli tylko wyrazisz taką chęć. - powiedziała spokojnie, po czym obie łapy postawiła na ziemi. Nie chciała, aby Maks poczuł się choć trochę skrępowanym. Nie o to przecież jej chodziło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maksymilian
Shrek


Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 19:51, 04 Cze 2012 Temat postu:

A on cały czas uciekał od niej spojrzeniem, głównie smutno spoglądając w ziemię. Po chwili postanowił jednak przestać i wlepił swe patrzałki w jej oczy automatycznie uśmiechając się delikatnie. Ogon falował powoli, już bardziej spokojnie i wyrównanie.
- Dziękuję. - kąciki jego ust mimowolnie poleciały w górę, szczerze, to czuł się naprawdę pocieszony. To miłe, że ktokolwiek poświecił sekundę jego problemom. Pod wpływem impulsu przytulił waderę w geście podziękowania.
- Widać dla każdego z nas los ma przygotowaną jakąś podłą historię. - rzekł, wcześniej puszczając waderę.
Przyłożył łapę tam, gdzie ona ją trzymała, czując się jeszcze bardziej pocieszony jej słowami.
- Masz rację. - powiedział tylko, już w pełni się uśmiechając.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ontaria
Dorosły


Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 21:48, 04 Cze 2012 Temat postu:

Poczuła dziwną falę ciepła i szczęścia, gdy ten był tak blisko... Ontario, opanuj się. Jesteście przyjaciółmi, niechże Twa nazbyt wybujała wyobraźnia tego nie popsuje, nie teraz, nie dziś, nie kiedykolwiek! Nabrała powietrza do płuc w przypływie jakieś dziwnej, acz niemej histerii, które wypuściła z ulgą dopiero, kiedy ten przestał obejmować jej jasne ciało. Potakująco skinęła łbem, odzyskując choć względną, psychiczną równowagę.
- Tak... Ale nie wolno zapominać, że to my dopisujemy dalszą część tego scenariusza. - taaa, sobą by nie była, jakby nie dodała czegoś od siebie, prawda? Tak czy inaczej: gdy ujrzała uśmiech samca i śmiało wysunęła wnioski, jakoby był to gest całkiem naturalny, nie sztuczny i z pewnością nie na pokaz, poczuła się niezwykle ukojona. Szczęście innych zawsze powodowało, iż i jej dusza się radowała. To właśnie na dobro bliskich stawiała najpierw, siebie strącając niejako na dalszy plan. Altruistyczne? Możliwe. Ale z pewnością nie najmądrzejsze. Jednak ona postrzegała świat zupełnie inaczej. Odwzajemniła więc grymas przyjaciela, a poza jej ustami i oczy jej się radować poczęły. Bo jakże inaczej ukazać, jak autentyczny był to gest?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maksymilian
Shrek


Dołączył: 19 Kwi 2012
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 15:39, 05 Cze 2012 Temat postu:

/Uhuhu, właśnie wpadł mi pomysł na wątek fabularny! <3/

A on wciąż uśmiechał się delikatnie, spokojnie. Przy Ontarii czuł się inaczej, lepiej. Nie do końca zdawał sobie z tego sprawę, może nie długo to dojrzy. Poruszył z wolna falistym ogonem, rozkoszując się ciepłym wiatrem, który przeczesywał jego bujną, różowawą fryzurę. Wszystko było tak sielankowe, spokojne i błogie... oby zostało tak najdłużej.
Naiwny...
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że tu jesteś! - rzekł śmiało, wpatrując się wilczyce. Jej słowa naprawdę umiały go pocieszyć. Tak więc, w ramach podziękowań postanowił coś zrobić. Odetchnął, zamknął oczy, uspokoił się i skupił się.
Zaraz potem w jego tylnej łapie pojawił się wielki, błękitny kwiat. Nie znowu taki zwykły - ale o tym za chwilę.
Z lekko głupawym uśmieszkiem wręczył go wilczycy. Była to róża, przynajmniej na taką wyglądała. Mieniła się pięknym, białym blaskiem. Doskonale wiedział, że w okół jest pełno roślinek, ale chciał jej podarować coś zupełnie 'od siebie'.
Spójrzcie tylko, jakie to słodkie... Trzeba to skończyć. Szybko i możliwie jak najboleśniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ontaria
Dorosły


Dołączył: 18 Kwi 2012
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 16:33, 05 Cze 2012 Temat postu:

Ontaria spojrzała na samca, a na jej kufę wkroczył pewny, serdeczny uśmiech. Słowa basiora rozczuliły jej serduszko, choć te już od dawna było jakieś takie... inne... miękkie i ciepłe... gdy tylko pomyślała o Tricksterze. A propo... Nie miała bladego pojęcia, czy kwiat to kwiat, czy może jedynie złośliwa iluzja, która pęknie jakoby bańka mydlana, gdy wadera tylko przyłoży doń palec.
- Też się cieszę, że tu jestem... Znaczy... że jestem tu z Tobą. - końcówkę wypowiedzi znacznie przyciszyła, aczkolwiek cały czas starała się utrzymywać kontakt wzrokowy z rozmówcą. Nigdy nie czuła się jeszcze przy nikim aż tak swobodnie, śmiało mogła mówić to, co tylko jej ślina na język przyniesie, bez zbędnych obaw o jego reakcję. Nie wiedziała, czy on rzeczywiście ją tak dobrze rozumiał, czy jedynie doskonale udawał - jednak jakoś nieszczególnie miała czas, aby zaprzątać sobie tym głowę. Bo przecież skoro jest dobrze, po co doszukiwać się przyczyny takowego stanu rzeczy? Jeszcze by wynalazła jakieś zbędne brudy czy nieczystości, a na co jej to? Lepiej zostawić to takim, jakie jest, bez zbędnego gdybania. Może wokół było całe mrowie kwiatów, ale taka róża była tylko jedna na całym świecie - tego Ontaria była absolutnie pewną. I ta najwspanialsza, jedyna, przepiękna roślina miała trafić w jej łapy? I do tego jako prezent od Maksa? Spojrzała na jego uśmiech. Już była prawie pewną, że to tylko pozory. Gra. Z Tricksterami tak bywa. Ni to dobre, ni to złe. Zagubione. Homo duplex. Westchnęła ciężko, wystawiając łapki, by przyjąć ten dar. Zniknie? Przepadnie? Rozproszy się, niczym światło we mgle?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Dolina Marzeń Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28, 29, 30, 31  Następny
Strona 27 z 31


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin