Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Plantacja róż

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Dolina Marzeń
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Okasan
Dojrzewający


Dołączył: 25 Lut 2014
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 18:09, 06 Mar 2014 Temat postu:

No tak. Okasan jak to wilk trochę odmienny biegał za motylem. Zachowywał się jak szczeniak. Nie zwracał uwagi na niszczone przez niego róże. Może i kolce mu się wbijały w łapy ale najważniejsze było to by złapać tego pięknego, szafirowego motylka. Biegł tak za nim aż do pagórka na, którym znajdowała się wierzba. Był bardzo wesoły ( co się bardzo rzadko zdarzało ). Niestety jego szczęście się skończyło kiedy dobiegł do drzewa.
Był pewien, ze nikogo nie ma a tu jakiś WILK! Stanął jak wryty przed postacią. Strach powoli do niego napływał, aż w końcu przejął nad nim władzę. Nie wiedząc co robi wskoczył na najwyższy konar drzewa. Lecz gdy tam się znalazł, uderzył łbem z całej siły w gałąź. Miał czarne plamki przed oczami i czół, że traci władzę w nogach.
Jedyne co pamiętał przed utrata przytomności to to, że spadał prosto na nieznajomego wilka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daveth
Dorosły


Dołączył: 05 Mar 2014
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 18:32, 06 Mar 2014 Temat postu:

Samiec patrzył z pewną pogardą na młodszego od siebie samca. W sumie niby dojrzewający, jak wnioskował po jego wielkości Dave, ale zachowywał się jak szczeniak. Na moment zaprzestał oblizywania ran i wbił nieco groźnie wyglądające spojrzenie w młodziana. Cóż za nieodpowiedzialność! Dobrze, że natrafił jedynie na czarnego, ukrytego wśród nisko zwisających gałęzi wierzby wilka. Zawsze mogło być gorzej. Daveth był samcem porywczym, jednak rzadko kiedy decydował się na walkę. Walka to nowe rany, osłabienie organizmu, utrata cennych minut... Po co bez sensu pchać się w paszczę innych? Wolał zachować siły na okres, kiedy być może walka będzie nieunikniona. Jednak... Jak to bywa, mocny w gębie był. Ciekawe, czy trzeba będzie się uciekać do niewybrednych komentarzy i żenujących odzywek rodem z polskiego gimnazjum?
Czarny basior obserwował w milczeniu, jak tamten próbuje bawić się w kota. Jak widać natury nie oszuka, zanim jednak leniwy Dave podniósł zad i odsunął się nieco, poczuł uderzenie czegoś niezbyt lekkiego, co najpewniej upadło na jego grzbiet. Spadło z drzewa. Nie było szyszką. Rozzłościło poniekąd Daveth'a.
- [Na Twoim miejscu bardziej uważałbym na to, na kogo wpadam - warknął jedynie, by zaraz mocno zacisnąć szczęki. Nie denerwuj się. Nie możesz się o wszystko wściekać. Wygrzebał się spod jasnego samca, by zaraz stanąć na równych łapach i pochylić nad nim łeb.
- Świetnie, jeszcze mi tu zdechnij, idioto - mruknął niezbyt przyjemnie, westchnął ciężko i szturchnął nosem tamtego gdzieś w okolicy karku. Wcale nie lekko, przecież nie chodziło o głaskanie, a o jakąś próbę przywrócenia świadomości niezbyt roztropnemu młokosowi. W sumie zachowywał się jak jaki dziki, co to nigdy innego wilka nie widział. Daveth wywrócił ze znużeniem oczyma.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okasan
Dojrzewający


Dołączył: 25 Lut 2014
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 18:39, 08 Mar 2014 Temat postu:

/przepraszam ale do wielka nocy nie będę mogła odpisywać/

To bolało... Zdecydowanie bolało.
Czyli odzyskał przytomność, ale coś ciepłego i mokrego spływało mu po futrze. Pewnie krew. Okasan otworzył oczy i zobaczył przed sobą czarną postać. Nie wiedział co ma zrobić. No więc w miarę możliwości zwinął się w kłębek. Wiedział, że powinien iść do lecznicy i obandażować łeb i pewnie poprosić o aspirynę, ale nie było to raczej możliwe.
No więc jak tak siedział w tym kłębku to myślał co ten wilk do niego mówił. No nic, jak nie pamięta to znaczy, że nie ważne.
Krew nadal płynęła z otwartej rany i chyba dość głębokiej na jego nos. Wysunął język i lekko dotknął kropli krwi na nosie. Miała taki metaliczny i słony smak. TO nie wróżyło nic dobrego.
Tak go bolała głowa, że znowu utracił przytomność.
Userka wiedziała, że jeśli Okasan nie znajdzie się szybko w lecznicy to na pewno stanie się coś o wiele gorszego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Daveth
Dorosły


Dołączył: 05 Mar 2014
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 16:26, 09 Mar 2014 Temat postu:

Nie zaniesie go do Lecznicy. Jest tam taki sajgon, że kolejne postaci rozniosą kompletnie lecznicę i tyle będzie z leczenia. Poza tym Daveth nie był typem ratownika bezmyślnych, małoletnich kozaków, którym się zdaje, że są wiewiórkami. Tak się chyba nie zdobywa przyjaciół? Cóż, jednak widocznie Dave niewiele się tym przejął, poprawił się w siadzie i wywrócił teatralnie oczyma.
- Śpiąca Królewna długo nie pociągnie - mruknął obojętnie. Rozejrzał się dookoła, szukając najpewniej kogoś innego spojrzeniem. Może przypadkowo przechodzi obok ktoś z apteczką i dyplomem medyka?
- Halo? Jest tu ktoś? - rzucił beznamiętnie w eter, pokręcił łbem, machnął ogonem. Dlaczego ostatnio coraz więcej osób stawia sobie za punkt honoru psuć postaciom zdrowie a osobom w lecznicy cierpliwość? Na nieszczęście Okasan musiał nabawić się akurat rany łba. Łapę by się jakoś zatamowało na miejscu i obeszłoby się bez wstrząśnienia mózgu.
Olałby go. Naprawdę olałby. Gdyby nie znamię, które miało ostrzegać innych przed Daveth'em i przypominać o tym, jaki z niego zły wilk. Zdrajca. Morderca. Pozbawiony uczuć. Warknął głucho, pacnąwszy łapą piętno. Szlag by to trafił! Nie jest zły. Nie jest zabójcą. Spojrzał na rannego samca.
- Po prostu zaj***ście - mruknął z niezadowoleniem. Ostatecznie wciągnął sobie białego wilka na grzbiet. Ciekawe, jak zareagują w lecznicy na kolejnego pacjenta, takiego w dodatku, który do Wielkiej Nocy nie odzyska świadomości? Bynajmniej nie zależało czarnemu w najmniejszym stopniu na zdrowiu dojrzewającego basiora. Chodziło bardziej o udowodnienie sobie i światu, jak bardzo pomylił się w ocenie jego osoby. Nie wiadomo, kiedy dotrze puszczony za nim pościg. Może jest śledzony. Może to test? Może sam Okasan jest szpiegiem? A może skrytobójcy już na niego czekają?
Warknął raz jeszcze, po czym ruszył w stronę lecznicy. Nie wiadomo, jak do niej dotarł, czy ją wytropił, czy mijał po drodze - był tu w końcu od niespełna kilka dni.

ZT x2 -> lecznica.
{ jakby co napisz coś, żeby nie było, że wynoszę Cię wbrew Twojej woli }


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Dolina Marzeń Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 31, 32, 33
Strona 33 z 33


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin