Szmaragdowy Strumień

Samuerian

- Hmm... - zastanowił się Samuel. Fakt, miło było posiadać taki unikalny przedmiot. On na ten przykład miał wyliniałego kota i glinianego golema, którego stworzył za pomocą pisma hebrajskiego i wykonanej przez siebie rzeźby. Lubił go, choć tamten zbytnich emocji nie ukazywał. Nie mógł, w końcu nie posiadał duszy. - Może i racja, coś, co się wyróżnia w pozytywny sposób często wzbudza podziw.

Itami

- No właśnie taki kwiat byłby wspaniały. A może miałby jakieś magiczne zdolność? -Powiedziała zastanawiając się nad tym. Taki magiczny kwiat mógłby być naprawdę niesamowity. Wilczyca zastrzygła uchem i zamachała puszystym ogonem.
- Jak myślisz to możliwe? -Zapytała. Oczywiście chodziło jej o właściwości magiczne niebieskiej róży.

Massacre

Massacre uznał, że to pora by się ujawnić. Lekki chłód ogarnął towarzystwo, a on sam stał się dla nich widoczny.
-Witajcie...- ozwał się tajemniczo, jakby mówił echem.
No cóż... Nie wyglądał przerażająco toteż nie mógł przestraszyć osobników tu obecnych.
Spojrzał to na jedno to na drugie.
-Szukasz może niebieskiej róży, hm?- spytał się Itami.

Macky

Wilczyca przyszła tutaj, węsząc za swoim przyjacielem.
-Karu, Karu! - szeptała. Nie widziała nikogo, jednak czuła, że nie jest sama.
i wtedy weszła, i zobaczyła, że niedaleko niej stoją inne wilki, oraz znajomy duch. Otworzyła szeroko oczy, pochyliła się do tyłu i tak czekała.

KaruHan

Smok czuł woń Macky. Zaczał się rozglądać - coś mówiło mu, żeby zachował cisze i czujnośc.
Szedł tak cichutko, gdy zobaczył swoją znajomą pod krzakami - stała jak słup i nie ruszała się.
Podszedł do niej. Miał już coś powiedzieć, gdy zobaczył inne wilki i znajomego ducha! Schylił się szybko i szepnął Macky - chodź, idziemy stąd..

Massacre

Massacre wyczuł, że ktoś go obserwuje. Tak... Pamiętał te dwie istotki, które najwyraźniej zaciekawiły się jego osobą.
Zniknął na dłuższą chwilę po czym pojawił się blisko nich, jednak nie ujawniał się jeszcze. Jedyne co mogła poczuć żywa istota to przeszywający chłód i zgrozę...

KaruHan

Smok popatrzył się na duchy.
-Ja mam pomysl - powiedział - wiejmy stąd!!
Już miał ruszyć, kiedy potknął się o wystający korzeń.

Vera

weszłam do lasu zobaczyłam coś niezwyczajnego poleciałam za tym i zobaczyłam ducha spytałam się coś ale nie odpowiedział szłam nad jezioro zobaczyłam znajomego była to KaruHan spytałam się co tu robi nic nie odpowiedziała pokazywała palcem że coś tam łazi zobaczyłam się za siebie a to duch jelenia i powiedziałam do KaruHan wynośmy się z stąd .

KaruHan

Masz rację - powiedział do smoka - wynośmy się. Czuje chłód, okropny chłód, a to może oznaczać jedno. Wśród nas jest duch, a Macky gdzieś mi zwiała - powiedział.

Massacre

Duch szepnął do leżącego szczeniaka:
-Już uciekasz? ha ha ha ha!- zaśmiał się szyderczo.
Takie istoty jak ten właśnie szczeniak, powinny się bać istot nadprzyrodzonych. Taka już była kolej rzeczy... Niektóre duchy lubiły straszyć żyjące tu wilki, tak dla zabawy i zabicia nudy.

Vera

zawołałam KaruHan chodźmy do lasu może tam kogoś zobaczymy
i poszliśmy tam a dalej zobaczyliśmy ducha i powiedziałam do KaruHan
- pacz dam dalej jest duch wiejmy z lasu
- KaruHan szybko mnie pociągła za rękę i uciekłyśmy z lasu grozy

Samuerian

- Witaj, zgnębiona duszyczko - zwrócił się do Massacre Samuel, kiwając mu łbem. Zbyt wiele rzeczy widział w życiu, aby zdziwił go kolejny wałęsający się po krainie duch. Kątem oka Samuel ujrzał parę innych osób, które pojawiły się na polanie, jednak nie poświęcił im zbyt wiele swego cennego czasu.

/Droga Vero, pamiętaj, że nie możesz decydować, co czyjaś postać zrobiła, a co nie. Serdecznie polecam zapoznanie się z regulaminem, gdyż kolejne - po tym upomnieniu - jego złamanie skutkować będzie ostrzeżeniem, a po pięciu takich już nie możesz grać na tym forum - ban. Ponadto proszę używać przecinków. :3/

KaruHan

Smok odwrócił się szybko do niewidzialnego wroga. Zaczął się cofać, a jego, przypominajaćy lwi, ogon wymachiwał w tą i w tą stronę.

Itami

- Tak szukam takiego kwiatu. -Odpowiedziała duchowi. Itami milczała kiedy pojawiło się tutaj tyle osób i padła niewielka wymiana zdań ponieważ nie uważała aby jej słowa coś wniosły. Przeciągnęła się lekko. Wilczyca zastrzygła uchem i poprawiła chustę na szyi.

Macky

Tu jestem - szepnęła Macky do Smoka - ciarki mnie przechodzą, przez te duchy...
Wilczyca poruszyła ogonem w te i we wte. Jej pazurki lekko wychyliły się z lap. Robiąc to powiedziała koledze "spotkajmy się jutro koło wodospadu. Ja muszę coś załatwić.."
po czym wbiegła w las.
***

Massacre

Massacre zwrócił swą uwagę ku groźnie aczkolwiek nieprzeciętnie wyglądającemu basiorowi.
-Ach... Witaj.- szepnął, a jego głos roznosiło echo.
Spojrzał zarazem na Itami.
-Wiem gdzie występuje taki rodzaj kwiecia- odparł dumnie.
Tymczasem zgraja szczeniaków ze smokiem na czele nie robiła na nim większego wrażenia. Widocznie nie chcieli zadzierać z duchem. A powinni?

Itami

- Naprawdę wiesz? -Zapytała z lekkim niedowierzaniem machając szybko ogonem na boki. Itami nie mogła w to uwierzyć. Czyżby naprawdę mogła odnaleźć swój niebieski kwiat? Możliwe.
- Powiedz mi proszę gdzie to miejsce się znajduje. -Dodała.

KaruHan

Smok patrzył się za biegnącą w las Macky. Zastanawiał sie, o co chodziło.
Myśli jego przerwał ponowny chłód. Wstal więc i poszedł ukryć się za innymi krzakami, tak aby nikt go nie widział.

Massacre

-Oczywiście, wskażę Ci to miejsce, lecz musisz być ostrożna... To miejsce znajduje się na urwisku,a dokładnie... W dolinie przepaści...- oznajmił.
-Jedyny sposób w jaki możesz tam dotrzeć to poproszenie jakiegoś smoka by zabrał Ciebie na swój grzbiet i poleciał w tamto miejsce.- dodał po chwili. Chyba nawet wiedział kto mógłby to dla niej zrobić.

KaruHan

Słysząc wszystko smok chwycił się za brzuch. Był bardzo glodny ale bał się ruszyć z miejsca.
''Mam nadzieję ze nie wybrał Verę'' - pomyślał. Z resztą, nigdzie jej nie było. "pewnie uciekła z obawy przed duchem".