Góra wilków

Roan

- Nic. - Powiedział i wyszedł spod płaszcza.
- Dziękuję. - Wydukał tylko. - Do zobaczenia. - Powiedział i zaczął schodzić w dół. Góry go teraz przerażały. Po chwili zniknął z tej krainy powoli idąc przed siebie. Sam nie wiedział gdzie teraz idzie.

Sherii

- No, no gratuluję bohaterskiego czynu zarówno Tobie, jak i Twojemu feniksowi - powiedziała i uśmiechnęła się przyjacielsko.
- Twoja rodzina powinna być z Ciebie dumna - dodała po chwili i spojrzała w niebo, które już zaczynało szarzeć.

Torak

Spojżałem na nią-Nie aż tak bardzo i nie schlebiaj mi tak bo to karmi moje małe jak narazie ego-powiedziałem z uśmiechem.Wyjołem Saksę i zaczołem się nią bawić.

Sherii

- Dobrze, dobrze szefie. Już nie wymówię na Twój temat ani jednego dobrego słowa, bo przekarmię Twoje małe ego i będzie źle, oj źle - mruknęła i kiwnęła mu łbem kiedy nazwała go szefem.
- Zapowiada się piękna noc. Może zdradzisz mi jak chcesz ją spędzić w takim doborowym towarzystwie, z Carly i Sher, czyli upierdliwą gadułą, która wtyka nos w nie swoje sprawy? - zapytała i uśmiechnęła się do współplemieńców.

Torak

Spojżałem na Sher-gadułą?skąd ty? gadułą-spytałem z rozbawieniem w głosie
-A jak chce nią spędzić z wami?-spytałem i ogonem dotknołem jej nosa-Berek!-
krzyknołem i zeskoczyłem na skalną półke 2 metry niżej.

Sherii

- A co może nie jestem gadułą, co? - powiedziała i zmarszczyła czoło.
- No chyba sobie żartujesz ze mnie. Berek może być, ale nie będę skakać by się zabić - mruknęła i zaczęła powoli zsuwać się na dół do wilka. Kiedy już była na półce skalnej na której znajdował się Torak skoczyła energicznym ruchem do niego i klepnęła go łapą w bok.
- Torak jesteś berkiem - krzyknęła i zaczęła uciekać tak szybko jak tylko potrafiła. Przystanęła i spojrzała przekrzywiając łeb w prawą stronę na wilka.

Torak

Gdy wsiołem się na góre spojżałem na Sherii-Haha uważaj teraz-powiedziałem wyjołem kulkę dymną i rzuciłem nią o ziemię tworząc dym osłaniający mnie i ją
-Gonisz-powiedziałem gdy przewróciłem ją i podtrzymywałem swoimi czterema łapami aby nie odepchneła mnie,Spojżałem jej w oczy i uśmiechnołem się.Zeskoczyłem z niej i zaczołem uciekać howając się za głazem.

Sherii

- Cwaniaczek z Ciebie, ale sztuczki magiczne są w tej zabawie zbędne i w dodatku nie sprawiedliwe - powiedziała i zaczęła węszyć trop Toraka. Po chwili spojrzała na pobliski głaz i spostrzegła za nim kawałek białego futra. Momentalnie zorientowała się, że ukrył się właśnie tam.
- Marna to kryjówka dla wilka z białym futrem - mruknęła mu do ucha i poklepała go po grzbiecie.

Torak

Wyszedłem zza głazu-No co nie moja wina że mam takie ubarwienie a może wolisz takie?-spytałem,napręzyłem mięśnie a futro momentalnie zmieniło kolor na czerwień-Heh Berek-powiedziałem dotykając pazurem jej ucha.

Sherii

- Może wole, może nie - powiedziała. Wskoczyła na głaz za którym ukrywał się nie gdyś Torak i położyła się na nim, spoglądając na wilka, który sądził, że ona nadal ma chęć na dziką gonitwę.
- Protestuję! I co teraz zrobisz cwaniaczku? - zapytała, a jej oczy błysnęły tajemniczo.

Torak

Moje także zabłysnęły zawróciłem i wskoczyłem na Sherii która spadła na ziemie razem ze mną lecz to ja przytrzymywałem jej łapy-To zrobię-powiedziałem z łobuzierskim uśmieszkiem,zaczołem ją gilgotać moim puszystym ogonem.

Sherii

- Ej, tylko nie to - wykrzyknęła i zaczęła się śmiać tak głośno, że mogłaby swoim śmiechem postawić całą okolicę na łapy.
- Zaczepiasz mnie. Nie ładnie, nie ładnie - wyszeptała i zmieniła pozycję z leżącej na siedzącą. Spojrzała na swoje łapy żeby się upewnić, że ogon Toraka znowu na nie, nie napadnie. Po chwili jednak przerzuciła wzrok na rozgwieżdżone niebo.
- Patrz do góry! - powiedziała i sama zatopiła się w myślach. Lubiła spędzać noce wpatrując się w gwiazdy i księżyc, który świecił tej nocy jaśniej niż zwykle.

Torak

Oparłem głowę o skałę i położyłem się-Patrz spadające gwiazdy!!-krzyknołem
i wskazałem miejsce gdzie spadał grad gwiazd-Ile życzeń wow-dodałem-ale połowe zostawie dla ciebie-dokończyłem z uśmiechem.

Sherii

- No, no ale Ty hojny jesteś. Dzielisz się ze mną pół na pół spadającymi gwiazdami - powiedziała i spojrzała raz na Toraka, a raz na niebo pełne gwiazd. Czynność parę razy powtórzyła i stwierdziła, że wilk jest o wiele bardziej interesujący dla niej w tym momencie niż spadające gwiazdy nad jej głową.
- Wiesz Toruś, mogę Cię tak nazywać? Wiem, że mogę. Jeśli chcesz weź sobie moją połowę spadających gwiazd. Ja raczej nie wierzę w tego typu życzenia albo po prostu gdybym zobaczyła spadającą gwiazdę nie wiedziałabym jakie życzenie wypowiedzieć. Mi chyba nic nie brakuje. No może jednej rzeczy, ale zapewniam Cię, że da się bez niej żyć - odparła, cały czas patrząc na jej nowego kompana. Uśmiechnęła się do niego i puściła mu oczko.

Torak

Spojżałem na wilczycę-Wiesz mi też niczego nie brakuje...no może jednej żeczy ale to jest najmnejsze zmartwienie-powiedziałem z uśmiechem,wstałem ostrzepałem się i znów usiadłem,zaświeciłem swoimi bursztynowymi ślepiami
i ponownie spojżałem na wilczycę-A co do Torusia to niech ci będzie chociaż nikt mnie tak nie nazywa ale ok-odpowiedziałem dalej się uśmiechając.

Sherii

- Ktoś Ci musiał w końcu wymyślić jakąś ksywę, a że padło na mnie to tylko i wyłącznie przypadek - powiedziała i zamachała puszystym ogonem.
- No dalej, gadaj czego Ci brakuje, a ja zamieniam się w słuch - dodała po chwili uśmiechając się do Toraka.

Torak

Spojzałem na wilczycę-A nie ważne...-powiedziałem z uśmiechem do Sherii wskoczyłem na głaz i z góry zaczołem gryźć lekko ucho wilczycy-Choc coś porobić bo nudyy-powiedziałem z uśmiechem dalej gryząc jej ucho.

//będe po 13//

Sherii

- Pff, jak nie to nie - powiedziała lekko wzburzona. Liczyła na odpowiedź wilka, ale jak widać się przeliczyła. No cóż Sherii nie będzie taką wścibską jędzą i nie będzie naciskać aby uzyskać odpowiedź.
- Jesteś zamknięty w sobie. Otwórz się Toruś, otwórz - mruknęła cicho. Odsunęła łeb żeby uwolnić się od Toraka, lecz zrobiła to w złym momencie sprawiając sobie ból.
- Ałaaa. Gryziesz mnie po uszach ja mały szczeniak - zauważyła i zaczęła się śmiać.
- A co chcesz robić Szanowny Toraku w tak słoneczne południe? Spędziliśmy tu całą noc - wymamrotała po czym wstała na cztery łapy i przeciągnęła się leniwie.

Carly

Gdy Carly się ocknęła, zdziwiła się tylko, że już dzień. Zamruczała gniewnie, niczym niedźwiedź. Kiedy przestanie odpływać? To pewnie widok z góry tak ją zamroczył.
- Przepraszam Was - zamruczała tylko, po czym rozciągnęła się niczym kot - Dużo mnie ominęło?
Odrzuciła bordową grzywkę na bok, machając raz po raz ogonem, czasem nim uderzając o podłoże, na którym wszyscy stali/siedzieli/czycotamrobili.

Torak

Widząc jak wadera sie śmieje zaczołem machać ogonem-No co moze i jestem dorosły ale szczeniak jest dalej w srodku-powiedziałem puszczając jej ucho,zeskoczyłem z głązu i odwróciłem sie do Carly-Nic takiego ominoł cie tylko grad spadających gwiazd-powiedziałem z uśmiechem do wadery.