Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Jezioro Lśniących Wód

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Jeziora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 15:20, 23 Lis 2013 Temat postu:

Kim jesteś?
Co tu robisz?
Skąd się wziąłeś?
Dlaczego tutaj jesteś?

Przybył na miejsce, włócząc po gruncie zabandażowanymi łapami. Szedł zgarbiony, z lekko opuszczoną głową, z wzrokiem wbitym w grunt przed nim. Zdawał się być nieobecny, jakby był tylko martwą marionetką poruszaną przez kogoś na górze. Może było tak w istocie? Bo co go właściwie nadal trzymało przy życiu? Dlaczego nadal stąpał po tej ziemi, dlaczego nadal trzymał się na łapach?
Dlaczego jeszcze nie odpuścił?
Podniósł na chwilę oczy, przystanąwszy w miejscu, i rozglądnął się dokoła. Jezioro. Nieznane mu dotychczas. Postąpił jeszcze kilka kroków, usiadł pod drzewem i odetchnął głośno, jakby właśnie niewyobrażalnie mu ulżyło. Wciągnął powietrze nosem - było wyjątkowo świeże, nieskalane dziwnym odorem, do którego zdążył się już nawet przyzwyczaić. Przymknął powieki i oparł się plecami o brzozę. Nareszcie opuścił to przeklęte miejsce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 15:36, 23 Lis 2013 Temat postu:

Czy kiedykolwiek wcześniej tutaj była? Trudno określić, tak dawno jej łapa nie stanęła w krainie, przez głupotę i próbę udowodnienia sobie czegoś, które jakiś czas temu nawiedziły Użyszkodniczkę, kompletnie mieszając jej w głowie. Dzisiaj jednak znów mogła ona kierować krokami srebrzystej samicy, dorastającej panny, która niejedno już przeżyła i zapewne przez jeszcze niejedno bagno przyjdzie jej brodzić.
Czy kiedykolwiek wcześniej tutaj była? Rozglądała się uważnie, bursztynowymi oczyma zachłannie chłonąc każdy szczegół otoczenia - ze znajdującym się pod brzozą, w pierwszym poście zwaną najpewniej wierzbą, wilkiem włącznie. Nie przejęła się jednak nadmiernie jego obecnością, kontemplując nadal.
Czy kiedykolwiek wcześniej tutaj była? Im bardziej się nad tym zastanawiała, łącząc rozmaite fakty, szczegóły czy wspomnienia, tym bardziej przekonana była o tym, iż pierwszy raz znalazła się nad tym jeziorem.
Nad Jeziorem Lśniących Wód.

Westchnęła smutno, odwracając się od akwenu i powoli podążając w stronę drzewa oraz opierającego się o jego pień wilka. Nie widziała go wcześniej. Był nowy? A może przybył wcześniej, w okresie jej nieobecności - i dokładnie to samo myślał teraz o niej? Nowa. Obca. Na pewno tak właśnie się czuła.
- Witaj, Wędrowcze - przywitała się, dodatkowo słowa przystrajając zgrabnym skinieniem niewielkim łebkiem. Jej jasne, smutne oczy zawisły na moment na facjacie samca, który - jak wynika z poprzedniego postu - mógł mieć zamknięte ślepia, zatem niekoniecznie dostrzegł niewesoły, przyblakły dość uśmiech, który zarysował się na krótki moment na pysku wadery.
- Będzie Panu przeszkadzać, jeśli zasiądę obok? - zapytała półszeptem. Nie mogła bowiem oprzeć się wrażeniu, iż wilk ten niekoniecznie życzył sobie jej obecności. Jednak wolała, aby powiedział jej to wprost, niż żeby miała się czegokolwiek domyślać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 15:55, 23 Lis 2013 Temat postu:

Głuchym nie był, a i węch miał dobry, więc obecność tej nieznanej mu wadery (Której przecież znać nie mógł, zważywszy na fakt, że jest zupełnie nowym w tej nietypowej krainie) nie uszła jego uwadze. Uchylił pierw jedną, a następnie drugą powiekę, zaszczycając ją jedynie przelotnym spojrzeniem alabastrowych ślepi (No dobrze, może faktycznie podaruję sobie tą heterochromię), które zaraz jednak spoczęło gdzieś wśród liści wierzby, istotnie mylnie nazwanej w poprzednim poście brzozą.
- Nie mam nic przeciwko twojemu towarzystwu. - Odparł w odpowiedzi, tonem niemal całkiem wypranym ze wszelakich emocji. Dźwięczał w nim jedynie chłód, oraz... coś jakby smutek? Żal? Ból? Któż to wie.
Nadal patrzył w górę, jakby miał zaraz odnaleźć tam rozwiązanie wszystkich swoich problemów i trosk, jakby spodziewał się, że zaraz coś nadciągnie od tamtej strony. Takie przynajmniej sprawiał wrażenie, bo tak na prawdę po prostu usilnie unikał wzroku Amiru. Gdzie moja wena?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alabaster dnia Sob 16:04, 23 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 16:15, 23 Lis 2013 Temat postu:

Nie musiał się szczególnie wysilać. Amiru odczuła ten chłód, zaś wymalowane na pysku i w głosie wilka zalążki emocji znała aż nazbyt dobrze. Sama nie szczędziła takowych, szczelnie i skrzętnie wypełniając nimi każdy kolejny dzień. Może nie utraciła tak wiele, jak jej rozmówca, jednakże też - pomimo młodego wieku - przeszła wiele zawodów. Nie każdego matka odchodzi z innym wilkiem z krainy, nie każdego ojciec zdradza rodzicielkę, by potem zamienić się w Upiora, nie każdego siostra jest istotą faworyzowaną przez tego, którego tak cholernie kochała, a którego utraciła na zawsze, bo ważniejszym od rodziny okazala się dla niego potęga...
W każdym jednak razie dostrzegając niewypowiedzianą wprost niechęć do głębszej konwersacji, skinęła głową, co najpewniej stanowiło pewne podziękowanie - w wersji jakże skromnej, niemej bowiem. Nie chcąc przeszkadzać, rozsunęła kilka nisko wiszących gałęzi, wchodząc pomiędzy nie. Wierzba ma przecież to do siebie, iż można śmiało skryć się wewnątrz korony, co było w sumie jedną z ulubionych kryjówek samej Użytkowniczki. Amiru usiadła zatem, delektując się półmrokiem, który najpewniej tam panował.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 16:32, 23 Lis 2013 Temat postu:

Gdyby Alabaster miał okazję poznać jej historie przed wszystkim, co mu się przytrafiło, pewno pełniłby w obecnej chwili rolę pocieszyciela. Oczywiście, gdyby w ogóle ją znał, i gdyby sam miał na chwilę obecną na tyle nadziei, żeby ją przekazywać innym. A przecież nie miał. Zupełnie żadnej.
Teraz spuścił wzrok na dół, śledząc spojrzeniem linię brzegową jeziora, które stało się pierwszym miejscem jakie odwiedził w tej nieznanej mu jak na razie krainie. Jeszcze biedny nie wie, że będzie musiał zagrzać tutaj miejsce na dłużej, bo userka planuje spisać tutaj kolejny rozdział jego żywota. Nadal weny brak |D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 16:46, 23 Lis 2013 Temat postu:

Przymknęła powieki, co pozwoliło jej wyciągnąć z tej chwili jeszcze więcej. Miała za sobą długą podróż, wędrówkę, w trakcie której tak wiele się wydarzyło, tak wiele także podczas niej zrozumiała. Pojęła, że ojca nie będzie miała już nigdy. Mrzonki o zostaniu najlepszym w świecie szamanem i wypędzeniu duszy nieczystej z ciała jej ojca odeszły w zapomnienie, nie wykraczając poza ramy mrzonek ani jeden raz, na ani jeden, krótki chociażby moment. Niech sobie siły piekielne pogrywają ze słabą duszą tego, który miał być jej wzorem. Chciała być wojowniczką, równie dobrą jak ojciec, matka czy nawet przyrodni brat, jednak straciła swego rodzaju mechanizm zachęcający do szkolenia się w dziedzinie wojaczki. Tak wiele zmian. To już nie była ta Amiru, którą była... kiedy, w zasadzie? Po urodzeniu? Po odejściu matki? Po metamorfozie ojca? Sama już nie miała pojęcia, kiedy była sobą. Zagubiona w odpadach najrozmaitszych tożsamości, zatracona wśród sterty ról, które w ramach jej krótkiego życia przyszło jej odgrywać...
- Kim ja jestem? - szepnęła, jednak wbrew własnej woli jej głos był na tyle donośnym czy głośnym, że tylko niedosłyszący mógł nie usłyszeć pytania. Pytania, na które odpowiedź najlepiej powinna znać właśnie ona - Amiru. Córka Mort'a i Eleny, siostra Maiko oraz - poniekąd - Akinori'ego. Tymczasem było zupełnie inaczej. Czyż to nie tragiczne? Powoli otworzyła oczy, w których - ku jej niezadowoleniu - kręciły się słone krople. Dobrze, że wilk nie mógł jej widzieć. Nie chciała, aby ktokolwiek ujrzał jej słabość. Feindschaft, jedynie on wiedział, co ją boli. Tylko przed nim się otworzyła, w nim się zauroczyła... A teraz? Teraz nawet jego nie było - jedynej istoty, którą wpisywała na listę przyjaciół...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 17:01, 23 Lis 2013 Temat postu:

Przeczesał wzrokiem teren dokoła, jakby dla pewności, że prócz niego oraz Amiru nie ma tutaj nikogo. Od pewnego czasu decydowanie wolał przebywać w samotności, bez ingerencji żadnej istoty z zewnątrz, ale nie w jego mocy leżało zabronienie tejże waderze przebywania tutaj. Zaś póki nie zadawała zbędnych pytań, nie dociekała, nie wyciągała na wierzch wspomnień, które tak boleśnie go raniły, był w stanie tolerować jej obecność.
Oczywiście, jego uwadze nie uszło zadane przez nią - pewno nieświadomie, jak przypuszczał - pytanie, które kierowała do samej siebie. Gdyby nadal był tym samym Alabastrem, co jeszcze kilka tygodni temu, pewnie bez wahania podszedłby do niej, uśmiechnął się i starał znaleźć jakieś słowa otuchy, ale teraz... teraz jemu samemu potrzebna była nadzieja, którą zawsze tak ochoczo 'rozdawał' innym. Wychylił się więc nieznacznie zza pnia, zapewne dostrzegając w tamtym momencie choćby zarys sylwetki młodej wilczycy. Ją los również musiał w jakiś doświadczyć, ale w jaki, to już nie leżało w jego interesie. Nie potrafił podejść i zapytać, po prostu... po prostu nie potrafił.
Odwrócił się więc ponownie w swoją stronę, nie mogąc patrzyć na jej łzy. Zawsze był tak wyczulony na cudze cierpienie, zawsze starał się pomóc, a teraz nie mógł nawet zdobyć się na najmniejsze choćby słowo. Ona na pewno by coś zrobiła, gdyby była na jego miejscu. Cokolwiek.
- Boże, dlaczego... - Mimowolnie wypłynęło z jego pyska, kiedy tylko przez myśl przemknęło mu to imię, tak głęboko wryte w jego sercu. Musiał na prawdę mocno zacisnąć szczęki, żeby zahamować napływające do alabastrowych oczu łzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 17:17, 23 Lis 2013 Temat postu:

Kiedy zorientowała się, iż wilk na nią spojrzał, z zażenowaniem wysunęła przednie łapy jeszcze mocniej przed siebie, niemal kładąc się na brzuchu. Liczyła, że jeśli stanie się optycznie mniejsza, ten jej nie zauważy. Zdawala sobie oczywiście doskonale sprawę z niedorzeczności własnych działań, kiedy jednak znajdujesz się w podobnej sytuacji, czujesz się podobnie i masz ochotę zniknąć, chęć rozpłynięcia się w powietrzu silniejszą jest od jakiegokolwiek, rozumnego działania. Byle zniknąć. Byle szybko. Byle skutecznie. Byle na jak najdłużej...
Była bardzo silna. Nie tyle fizycznie, ile psychicznie. Walczyła zawzięcie z depresją, licząc na jakiekolwiek efekty. I choć te nijak się nie pojawiały, nie poddawała się. Możliwe, że geny wojownika zwyczajnie nie zezwalały jej na wyciągnięcie białej flagi. Wierząc w prawdziwość stwierdzenia, jakoby 'co cię nie zabije, to cię wzmocni' należy spojrzeć na całą tę sytuację jakże optymistycznie: Alabaster musiał już być nieśmiertelnym, Amiru też była na dobrej ku temu drodze.
Usłyszał... Jak nic usłyszał jej pytanie. Pięknie. Była na siebie zła. Znów działała kompletnie irracjonalnie, zbierając tego gorzkie owoce - te z rzędu tych, które przenigdy słodsze nie będą; nigdy nie dojrzeją. Jedyne takie na świecie, ewenement w świecie natury. Powinna czuć się zaszczycona?
Nie pytał. O nic nie pytał, za co była mu niezmiernie wdzięczna. Nie wiedzieć dlaczego, czuła, iż mają ze sobą wiele wspólnego. Zastrzygła uchem, kiedy dotarł doń strzępek czyjejś mowy. Jego mowy. Wraz z jego wypuszczeniem, basior stał się jej bliski - w sposób, którego nijak nie da się opisać. Nie przypuszczała nawet, że wyrzut wilka mógłby dotyczyć jej obecności czy też sposobu, w który ta się objawiała. Nie pomyślała, iż stwierdzenie mogło odnosić się wprost do jej słów. Bo nie mogło, prawda? Była zbyt zdesperowana, by dopuścić do siebie tego typu myśli. Nie dzisiaj. Nie jutro. Nie kiedykolwiek.
Powoli powróciła do siadu, zagryzając dolną wargę. Gryzła się z myślami. Przetarła gwałtownym ruchem oczy, by za krótki moment niepewnie i ze zwieszonym nisko łbem podejść do Alab'a. Usiadła dość niedaleko, nadal jednak zachowując dystans, który byłby w stanie zachować minimum jakiegoś komfortu. Intymności.
- Widzę, że i Pan ma za sobą ciężki okres... - powiedziała jedynie, pełna zrozumienia. Pokiwała kilka razy łbem.
- Poznaję to spojrzenie... - dodała jeszcze. Najchętniej poklepałaby wilka - całkiem obcego, a zarazem w pewien sposób bliskiego - po ramieniu, zdawała sobie jednak sprawę, że ten najzwyczajniej mógłby sobie tego nie życzyć. Naciskanie na niego także uznała za ostatnią rzecz, której obecnie potrzebował. Rozumiała to - żałowała tylko, że zna to aż tak dobrze.
- Mam na imię Amiru - nie przypuszczała, by szczególnie go to obchodziło, jednak - jakby nie patrzeć - nie była pozbawioną kultury zołzą. Czasami wolałaby nią być... wtedy miałaby pewność co do tego, KIM JEST. Poza tym... zołzom, nie baczącym na uczucia innych i w pełni skoncentrowanym na własnym nosie, było o wiele łatwiej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amiru dnia Sob 17:18, 23 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 17:30, 23 Lis 2013 Temat postu:

On również miał ochotę w tamtej chwili zniknąć. Ot, po prostu rozwiać się w eter, wyparować. Całkowicie, na amen, i nie wracać już nigdy do tego przeklętego życia, które zafundowało mu zdecydowanie zbyt mocnego kopa w dupsko, którego nie był w stanie znieść. Tułał się więc po świecie, włóczył, szukał jakiegoś miejsca, gdzie mógłby się choć chwilę zatrzymać. Chciał umrzeć, ale nie mógł, pewnie ze strachu przed zatraceniem się w wieczności. A teraz łapy przywiodły go tu, do tej akurat krainy, nad to akurat jezioro, gdzie to spotkał tą akurat wilczycę, która również w życiu przeszła ciężkie chwile, choć z pewnością nie aż tak, jak i on - nie była przecież świadkiem śmierci tak wielu drogich sobie istnień, czyż nie?
- Alabaster. - Mruknął jeno, odruchowo odwracając od niej łeb, kiedy już zdradziła swoją obecność. Teraz nie zaszczycił jej nawet przelotnym spojrzeniem, obawiając się, że może wejrzeć mu w oczy - a wtedy wszystko stałoby się jasne, bo jak wiadomo, oczy są zwierciadłem duszy, co ów basior wiedział aż za dobrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 21:01, 24 Lis 2013 Temat postu:

Widziała, że wyraźnie unikał jej wzroku. Nie wiedziała tylko, dlaczego. Znaczy... miała pewne przypuszczenia, sama przecież swego czasu znajdowała się w podobnej sytuacji. Dzisiaj było nieco inaczej. Dzisiaj miała odrobinę więcej pewności siebie czy odwagi. Dzisiaj nie bała się innych wilków; przestawała też wstydzić się własnych emocji. Jej intuicja podpowiadała jej, iż mimo wszystko wilk nie powinien być teraz sam. Może jej nie ufał, może nie życzył sobie jej tak bliskiej obecności - jednak nie zamierzała się poddać. Chciała zyskać minimalne choć zaufanie czy jakąkolwiek sympatię ze strony basiora. Nie dla własnych korzyści, bo co by jej to dało? Chciała zwyczajnie dać mu znać, iż może mieć w niej oparcie - pomimo faktu różnicy wieku, która gdzieś tam nadal była zarysowana (aczkolwiek najpewniej Amiś niebawem dorośnie). Uśmiechnęła się niepewnie.
- Nie musi mnie Pan unikać, proszę mi wierzyć. Nie będę o nic pytać. O nic, co mogłoby Pana dotknąć. Sama nie mam ochoty na zwierzenia, więc nie mogę wymagać ich od innych - powiedziała drżącym nieznacznie głosem, utrzymanym starannie w ryzach półszeptu. Spojrzenie jej jasnych oczu sprawnie przemknęło po facjacie Alasia, aby za moment zawisnąć gdzieś zupełnie indziej, obdarzając swym chłodem jakieś gałęzie, które przecież wisiały wszędzie.
- Nie oczekuję, że Pan mi zaufa, bo dlaczego miałoby tak być? Jednak kompletne unikanie innych także nie jest dobrym wyjściem, nie na dłuższą metę. Nie sądzi Pan? - zakończyła, mrużąc oczy. Oczywiście nadal gapiła się w rośliny, bo przecież nie w samca?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 19:13, 26 Lis 2013 Temat postu:

Westchnął jeno cicho, i osunął się na pień, unosząc pysk ku górze. Przysłuchał się z uwagą monologowi Amiru, bo przecie do głowy mu nie przyszło, żeby jej tą słodką wypowiedź przerywać. Kiedy skończyła, mruknął coś pod nosem, zapewne niezbyt przyjemnego, jak to już miał w zwyczaju, i ku swojemu zdziwieniu wychylił się zza drzewa i spojrzał na nią, choć nadal uporczywie unikał jej oczu.
- Mało wiesz. Czasami unikanie innych jest o wiele lepszym rozwiązaniem niż pchanie się na siłę do jakiegoś towarzystwa i psucie atmosfery. - Wykrztusił w końcu, pustym, melancholijnym głosem, niemal wyzbytym z emocji. - Ale możesz mieć rację. - Przyznał niechętnie, krzywiąc się lekko. - Nie mogę być do końca życia jakimś pieprzonym pustelnikiem. - Dodał jeszcze, po czym ponownie odwrócił się w swoją stronę. Jego pysk wykrzywił się w nieznacznym grymasie bólu, kiedy po raz kolejny poczuł nieprzyjemne kucie w brzuchu. To cholerstwo odzywało się zawsze wtedy, kiedy nie trzeba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 12:25, 27 Lis 2013 Temat postu:

Nie wiedziała mało. Mało musiał wiedzieć Alabaster, skoro tak łatwo ją ocenił. Skwitowała jego słowa jedynie półuśmiechem, unosząc w niezbyt przyjemnym zapewne grymasie lewy kraniec wargi - jak to przed wieki czynił mój ukochany, umiłowany Tahaś. Tak. Z racji cholernej tęsknoty każda postać zostanie obdarzona cząstką Taharaki'ego, w przypływie dziwnego kultu czy Bóg wie, czego jeszcze. Ale do rzeczy!
Amiru po krótkiej chwili powróciła do poważnego wyrazu pyska, nieskażonego żadną nutą najlżejszej chociażby emocji. Nauczyła się na przestrzeni przeżytych tygodni, iż uzewnętrznianie uczuć prędzej zaszkodzi, aniżeli w czymkolwiek pomoże. Tak, kolejna cecha Tahasia. W każdym jednak razie jej spojrzenie na moment spoczęło gdzieś na facjacie wilka, który sukcesywnie nie zamierzał na nią spojrzeć. Zignorowała to. Widocznie upłynęło zbyt mało czasu, aby samiec był w stanie w miarę normalnie funkcjonować. W głębi duszy rozbawiła ją nieco postawa dorosłego samca. "Mało wiesz"... Jakże łatwo wysunąć wnioski odnośnie innych istot. Jednak nie miała mu tego za złe, sama pewnie momentami wykazywała podobne zachowywanie, prawda? Błądzić rzecz wilcza.
- Panie Alabastrze, ależ nie mówiłam nic o pchaniu się w tłum, a jedynie o nieunikaniu towarzystwa, które spłynęło na Pana samo. Oczywiście jeśli Pan woli, możemy milczeć, jednak wydaje mi się, że nawiązanie jakichkolwiek relacji może być bardziej przydatne w przyszłości, iż unikanie wszelkich istot. Samotność i wyobcowanie też kiedyś się znudzi, wiem co mówię - mówiła wciąż spokojnym, łagodnym półszeptem, gdzieś w połowie pierwszego już zdania zwyczajnie odwracając wzrok od basiora. Skoro nie chce kontaktu wzrokowego, młoda samica nie zamierzała go do niczego przymuszać czy wywoływać poczucia jakiegokolwiek napierania na niego.
Potrzebował czasu. Jednak Ami wierzyła, iż im szybciej się przełamie, tym lepiej dla niego. Z czasem coraz bardziej mógł się zafiksować na problemie - zupełnie jak ona kiedyś. A gdy dojdziesz do pewnego momentu, odwrót okazuje się paskudnie trudny. Kiedy zapętlisz się we własnym, małym i hermetycznie zamkniętym światku, nieszybko zaprzyjaźnisz się z kimkolwiek. Pojawią się kolejne tarapaty, które - jak na złość - pojawiają się ZAWSZE, a łap do pomocy nie będzie. Zero wsparcia. Wszystko to jedynie pogłębi wszelkie stany depresyjne, prowadząc do większych nieszczęść, niż sama przyczyna takiego samopoczucia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 16:01, 02 Gru 2013 Temat postu:

Alabaster teoretycznie powinien wiedzieć dużo, przez wszystko, co przeżyć i co widział, ale tak na prawdę czuł się jak dziecko, które zbłądziło w bezkresnym lesie i nie potrafi znaleźć drogi. To na dany moment najtrafniejsze porównanie dotyczące jego osoby. Głupi może nie był, ale na wilkach z pewnością się nie znał, stąd też jego wnioski, które przecież wyciąga co do każdego napotkanego osobnika. Na wypowiedź Amiru skrzywił się nieco, jakby słysząc coś, co mu się niespecjalnie podobało, ale westchnął tylko cicho, zrezygnowany.
- Błagam, nie mów do mnie per 'Pan'. - Mruknął w końcu, nieco niewyraźnie, nadal jednak nie odwracając się w jej kierunku. - Czuję się wtedy staro. Zwracaj się do mnie po prostu po imieniu. - Poprosił, wciął uporczywie wpatrując się w gałęzie wierzby, bo przecież nie w samicę?

//Wybacz posty.//


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 18:51, 02 Gru 2013 Temat postu:

Amiru uśmiechnęła się przepraszająco, aczkolwiek najpewniej wilk wlepiający wzrok tępo w gałęzie nie był w stanie tego dostrzec. Siłą woli powstrzymała się przed westchnięciem. Dorosły, a momentami przejawia elementy zachowań iście szczenięcych - co, aby nie było wątpliwości, wcale jej nie przeszkadzało. Młoda wilczyca skinęła siwym łebkiem, następnie zaś gwałtownie zarzuciła nim w bok, aby pokazać niesfornym kosmykom, gdzie ich miejsce. Będzie musiała jakoś przyciąć grzywkę, wiecznie wchodziła jej w ślepia i musiała pilnować, by nie nabawić się nieprzyjemności, które towarzyszą uczuciu włosa lub sierści, gdy ta znajdzie się na gałce ocznej. W każdym jednak razie, uśmiech nadal gościł na jej dziewczęcym pyszczku.
- Jeśli taka Pana... Twoja wola, nie ma sprawy. Po prostu chciałam w ten sposób okazać szacunek, który należy się osobnikom starszym ode mnie - co nie znaczy wcale, że starym w ogóle - wyjaśniła, siląc się na w miarę pogodny ton głosu.
Dziwne, że zwrócił jej dopiero teraz uwagę, skoro ta przemówiła doń per 'PAN' już wielokrotnie. Nieświadomie robiła coś, czego on sobie zwyczajnie nie życzył. Oto efekty unikania kontaktu z innymi, którzy - nie mając szansy nas poznać - czynią niekoniecznie tak, jakbyśmy chcieli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 15:42, 13 Gru 2013 Temat postu:

Czy nie zauważył, tego nie wiemy. Może zauważył, a po prostu nie chciał wtrącać tak idiotycznej uwagi, może dopiero teraz zaczęło go to denerwować. Kij Pana, cholera go tam wie. Gdybyśmy mieli zajrzeć w głąb jego umysłu zobaczylibyśmy labirynt, pełny małych drzwi. Za tymi drzwiami byłyby setki, setki pokoi, w tym pokojach setki, setki szafek, w tych szafkach setki, setki szuflad, w tych szufladach setki, setki dokumentów, w tych dokumentach setki, setki kartek... I tak dalej, i tak dalej. W każdym razie, był dość skomplikowany; a userka się zupełnie niepotrzebnie rozpisuje na taki temat. I mówi o sobie w drugiej osobie!
- I po cóż mi takie grzeczności? - Zapytał obojętnie, wodząc mętnym wzrokiem alabastrowych ślepi dookoła. - I tak niedługo umrę. - Dodał jeszcze, tym razem tal lodowatym tonem, że niewątpliwie niektórym wrażliwszym na to osobnikom po plecach przebiegł dreszcz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 16:47, 13 Gru 2013 Temat postu:

I w każdej z szafek byłby bałagan. Skądże to znamy, Ami?
Amiru spojrzała na wilka, mierząc go badawczym spojrzeniem nie lada znawcy w dziedzinie wilczego żywotu, nieśmiało się ku niemu uśmiechając. Subtelnie, delikatnie i dziewczęco, bo czyż nie była tylko uroczą panienką? Okres buntu zażegnany, w końcu już tak niewiele dzieli ją od dumnego wkroczenia w świat dorosłych. Była dobrze rozwinięta jak na swój wiek, dojrzała oraz naprawdę rozumna. Wcześnie została skazana na samą siebie, dzięki czemu z całą pewnością była niezwykle samodzielną od lat najmłodszych.
- Każdy kiedyś umrze. Jednak 'niedługo' to pojęcie całkiem względne, nie wyglądasz mi na kogoś chorego czy w jakimkolwiek stopniu będącego w stanie agonii bliskiemu. Może tylko Ci się zdaje? Pozbierasz się i jeszcze nieraz zabłyśniesz? W końcu... każdy sięga czasami dna, jednak czy nie jest tak, że daje nam to szansę mocnego odbicia się od niego i poszybowania ponad szarą codziennością? - Tak, tak. W głosie Ami słychać było ogromne rozochocenie, kiedy użyła metafory w jakimś stopniu powiązanej z jednym z jej największych marzeń. Latać. Mieć wspaniałe skrzydła, takie same, jakie posiada Berenika, i latać. Byle wyżej, byle dalej, byle poza smutek. Latać...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amiru dnia Pią 16:49, 13 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 17:51, 18 Gru 2013 Temat postu:

Alabaster westchnął zrezygnowany i pokręcił ze zrezygnowanie łbem. Może nie powinien jej mówić, wdawać się w szczegół, ale było w niej coś takiego, co niemal zmuszało go do ujawnienia cząstki siebie. Może fakt, że oboje sporo przeszli? Być może.
- Nie, ty nie rozumiesz. Ja UMIERAM. - Ozwał się po dłuższej chwili. Fakt ten zdawał się go w ogóle nie obchodzić, w tym momencie bowiem jego ton stał się przeraźliwie obojętny i wyprany ze wszystkich emocji. Gdyby patrzył teraz Amiru w oczy, pewnie jego wydawałyby się oczami pustymi.
Ponownie westchnął, tym razem nieco ciszej, i nachylił się w przód spoglądając na tylne łapy które miał wyciągnięte przed siebie. Gdyby było to anatomicznie poprawne, pewnie ukryłby w tym momencie pysk w łapach, ale cóż - złośliwość Matki Natury znamy wszyscy, czyż nie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 21:21, 19 Gru 2013 Temat postu:

Rozumiała. Niemniej jednak wierzyła, że jeśli ten inaczej na to spojrzy... może podła Kostuchna da mu więcej czasu? Nie wiedziała, czy jest chory, czy po prostu ma deprechę (która też jest chorobą, ale pal sześć poprawność przesadną), zatem niewiele mogła zdziałać.
- Cóż, ja też. Każdy umiera. Nie wierzę jednak, że jest za późno, by godnie dożyć do końca. Nigdy nie jest za późno na zmiany. Trzeba tylko odnaleźć w sobie nieco siły i chęci, a świat może być lepszym. Skoro umierasz, to chyba tym bardziej jest to warte zachodu? - powiedziala całkiem obojętnie, niemalże tym samym tonem, którym raczył ją Alabaster.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 19:00, 27 Gru 2013 Temat postu:

- Ha! - Krzyknął, i to było chyba słowo, w które włożył najwięcej emocji, o ile słowem je nazwać można. Rozbrzmiewała w nim jakby.. nutka rozbawienia i zażenowania jednocześnie. Dziwna mieszanka. - GODNIE dożyć końca? - Zapytał z niedowierzaniem, podkreślając pierwsze słowo. - NIGDY nie jest za PÓŹNO? - Kontynuował, z każdym kolejnym słowem coraz bardziej odwracając głowę w stronę Amiru. - SIŁY i CHĘCI? - Mówił, otwierając szerzej oczy ze zdziwienia. - Świat miałby być LEPSZY?! - Zakończył, niemal przechodząc na granicę krzyku, co u niego było rzeczą niezmiernie rzadka, gdyż wypowiadał się cicho. W tym momencie wstał z ziemi i zaczął wolno, kuśtykając, podchodzić do samicy. - Ten cholerny, bezwzględny, niesprawiedliwy... - Z każdym kolejnym słowem robił następny krok... - ... perfidny, mdły, odrażający, obrzydliwy, potworny, nędzny świat, miały być twoim zdaniem LEPSZY? - W tym momencie stanął tuż nad nią, niemal pyskiem w pysk, i zrobił coś, czego nie robił nigdy - spojrzał jej w oczy. - Świat nie może być lepszy. Świat nie jest dobry. Świat nie jest sprawiedliwy. ŚWIAT Z NAS DRWI! - Odwrócił głowę w druga stronę cofając się o krok. - Najpierw... najpierw daje nam coś pięknego... daje miłość, daje przyjaźń, daje szczęście. - Uśmiechnął się lekko, jakby własnie przypomniał sobie najlepsze chwile swego życia. Bo tak było. - A potem... potem nagle przychodzi i wszystko niszczy, całe nasze życie. Zabija, zabiera nadzieję, rujnuje szczęście. Zostawia nas na rozstaju dróg, gdzie żadna ścieżka nie jest dobra. - Mówił dalej, nie zwracając nawet większej uwagi na swoje słowa. To był ten moment. Coś w nim pękło. - Wiesz, dlaczego umieram? - Zapytał drżącym głosem, tym razem jednak nie patrząc na Amiru. - Umieram z bólu i tęsknoty. Bo świat, niegodziwy świat, odebrał mi wszystko, co miałem. Wszystko, rozumiesz? Wszystko...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 13:10, 08 Sty 2014 Temat postu:

A ona utrzymywała spokój. Ją samą wprawiało to w niemałe zdziwienie, w końcu jako młode i nastoletnie była niezmiernie wybuchowa, nerwowa... taka tykająca bomba, gdzie byłe głupota okazywała się zapalnikiem. Widocznie dorastała. Amiru skinęła tylko łbem, krótko i niezbyt głęboko, dzielnie utrzymując spojrzenie jasnych oczu. Jej lewe ucho drgnęło nieznacznie, kiedy wilk spuścił z niej wzrok. Role się odwróciły, dzisiaj to on był bombą, ona użyła zapalnika. Dlatego doskonale go rozumiała, docierało do niej, co może czuć i myśleć. Może właśnie owo zrozumienie zezwoliło jej na ten spokój? Gdyby zaczęła po nim krzyczeć, niewiele by to dało. Użytkowniczka najpewniej tak właśnie by się zachowała, chwyciła Alasia za barki i zaczęła nim potrząsać, jednak Ami nie była (w odróżnieniu od użyszkodniczki, mwahahah) zwolenniczką terapii szokowej. A przynajmniej nie od razu.
- Rozumiem Twoje rozgoryczenie. Jednak czas przyzwyczaja do bólu, a każde cierpienie z czasem zdaje się być lżejsze i łatwiejsze do zniesienia. Świat tworzymy MY. Tworzę go JA, tworzysz go TY. Jeśli chcesz się poddać, jasne, droga do tego niezmiernie łatwa. Ja wolę się podnieść i skopać tyle tyłków, ile trzeba będzie, aby tylko znów się uśmiechnąć. Bo wiem, że warto. Bo mam jaja. Ty też możesz. Odczekaj, nie spisuj wszystkiego na straty - mówila spokojnie, ani na moment tonu głosu nie podnosząc. Wiedziała, że nie warto. Nie zmusi nikogo do optymizmu. Nie ma do tego prawa. Każdy miał własne priorytety, swoje przekonania, a jej nic do tego. Nawet źle by się czuła, wiedząc, iż narzuciła komuś w jakikolwiek sposób i w jakimkolwiek stopniu własne poglądy. Uśmiechnęła się jeno nieśmiało, by za moment kontynuować, utrzymując ten sam, spokojny i łagodny, ton wypowiedzi:
- Nie zapominaj o chwilach, kiedy byłeś naprawdę szczęśliwy. Będzie ich więcej. Dla nich warto dzielnie zmagać się z kolejnymi upadkami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Jeziora Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin