Wilcza łąka

Kain

- A ty, Brzydulko? - zaśmiał się cicho. - To idziemy. - dodał po chwili. Nie wiadomo kiedy, ale już biegł truchtem.

Decaying

- Nie ma potrzeby - powiedziała i wstała od niechcenia. Przeciągnęła swe zdrętwiałe kości, a te było słychać jak strzelają - Ide z Wami - rzekłą spokojnie

Shade

W kilku dłuższych skokach dogoniłam Kaina. Dotrzymywałam mu tempa, moja twarz przybrała maskę, nie wyrażała żadnych uczuć.

Kain

Uśmiechnął się tylko szyderczo. Po chwili już znalazł się za wzgórzem. Czego można się po nim spodziewać?

nmi

Decaying

Z lekką niechęcią ruszyła się z miejca. Wolnym, acz dumnym krokiem znikała w cieniu drzew...

Shauni

Powolny krokiem przyszła na polankę. Położyła się na ziemi i wpatrzyła się w zachmurzone niebo.

Hakuro

Wbiegł tutaj za Shau i wskoczył na nią - Witaaa...- przerwał i złapał łapą za plecy -...już nie te lata skarbie - wymruczał. Łamało go w krzyżach, cmoknął ją w policzek.

Shauni

Zaśmiała się srebrzyście i pocałowała go w nosek.
- Młodziutki jeszcze jesteś - powiedziała uśmiechając się delikatnie.

Hakuro

- Mówisz - zrobił chytrą minę i położył się na niej całując ją namiętnie. - Kocham cię czarnulko - wymruczał jej do ucha. Bawił się jej włosami - Brakowało mi cię...masz jakieś wieści dla mnie. Działo się coś? - dopytywał się.

Shauni

Zmieszała się troszkę.
- W sumie nic ciekawego - powiedziała szybko i przytuliła się do niego mocno zaczynając całować.

Hakuro

Zrobił wielkie oczy i oddał się jej bez sprzeciwu, uniósł tylko jedną łapę jak tonący i utonął w jej namiętnych pocałunkach.

Shauni

Po kilku długich minutach, przerwała pocałunek, mając nadzieję, że wybiła mu głupie pytania z głowy. Wtulona w niego szepnęła:
- Kocham Cię.
Pocałowała go jeszcze raz i uciekła.

Bridget · Gość

Przybiegła i usiadła na łączce.Te wilki nie mają serca-pomyślała myśląc o śmierci jednorożca i czekała na syna i partnera.

Abaddon

Wszedł na teren łąki z lekkim ociąganiem się. Spytał. - Długo jeszcze będziemy się tak włóczyć po krainie? To powoli zaczyna robić się nudne...

Bridget · Gość

Jeszcze osiem miejsc... wytrzymaj..-powiedziała i spojrzała na niego-J.D kocham cię i wiedz że zawszę będę przy tobie... ale i tak niedługo przestaniesz mnie potrzebować...-westchnęła-chodź tu!Chcę ci coś opowiedziać.

Abaddon

/Jeśli wołasz kogoś by przyszedł, to piszesz "chodź". "Choć" jest synonimem słowa "chociaż"/

- Być może i usamodzielnię się, przestanę cię potrzebować tak jak kiedyś... ale zawsze będziesz dla mnie ważna. Jesteś moją matką - powiedział i uśmiechnął się, po czym podszedł do mamy i usiadł obok niej. - Co takiego chcesz mi opowiedzieć?

Bridget · Gość

-To jacy potrafią być przedstawiciele tego samego gatunku co ty.... jaka potrafi być rodzina...-westchnęła.Zacznę tak kiedy byłam mała mój ojciec był i chyba jeszcze jest alfą... jego brat Scar... mój stryj... był starszy od niego i uważał iż to on powienien zasiąść na tronie... pewnego razu zaatakował mojego ojca.Rzuciłam się na niego niebędzie mi taty ruszał... a on trzepnął mnie i poszedł mrucząc pod nosem ,,Ech paskudny bachor... a ju go miałem...".Ojciec wyrzucił Scar'a z watahy... a ja uciekałam... bałam się... widziałam go na każdym kroku.... i...-tu urwała na dłużej-nadal go widzę...-dokończyła i spuściła łeb sapiąc.

Abaddon

Westchnął. Cóż mógł jej teraz rzec? Zbliżył się do matki i trochę niezdarnie łapką poklepał ją po grzbiecie w pocieszającym geście. - Nie myśl o nim. To daleka przeszłość, a ta kraina jest spokojna. Na pewno tu nie trafi.

Bridget · Gość

Po tym co widziałam w kraine jednorożca mam złe przeczucie...-wycedziła i zacisnęła zęby.Chodźmy dalej jeśli mamy się szybko uwinąć... jeszcze osiem miejsc czeka!!!-wstała i wybiegła.

Abaddon

Również wstał i pognał za matką, po drodze zastanawiając się nad jej słowami. Nie wiedział jak bardzo niebezpiecznym wilkiem jest stryj matki, lecz sądził, że jest ona trochę przewrażliwiona.