Las śmierci

Szasta

//Czy ja chwalę siebie?W którym miejscu?//
Podniósł pysk i spojrzał na Ice,na smoka,na Berthe.Nic mu się nie chciało.Usiadł na gałęzi.Zerwał liść i memłał go.

Ice

userka zignorowała uwagę Szasty, a raczej usera wyżej.

położyła się, owijając swoim jaszczurzym ogonem łapy. wbiła pazury w ziemię, poprawiając prawą łapą bandaż, tworzący ładny pasek przez pysk.

Szasta

Zeskoczył zignorował Ice.Wiedział już co go tak intrygowało...wybiegł.Rzucił tylko za siebie-Do zobaczenia...pobiegł gdzieś w nieznanym mu kierunku.

Ice

a wilczyca wiedziała, dlaczego ten wilk tak ją irytował. zamachała ogonem po czym wskoczyła na gałąź..a po niej to już wybiegła.

nmj

Paige

- Ice! - zawołała jeszcze, widząc jak się oddala. No cóż, teraz szukała nowego partnera do rozmów. Taaak, kochała opowiadac. Tylko teraz? Teraz to już było bez znaczenia - wilki stały się "mhoczne" i tym podobne akcenty. Już nikt nie był normalny. Nikt.

Szasta

Przyszedł powolnym krokiem,położył się nie wiedział co z nim jest.Starał sobie przypomnieć wszystko,ale gdy tak myślał coraz bardzie zaciskał kły z bólu.Łeb mu pękał
spojrzał na Paige,znał ją i rzekł-Witaj!.

Paige

- O, witaj Szasto. Jaka sprawa Cię do mnie sprowadza? - zapytała i zakończyła szerokim uśmiechem.

Szasta

Raczej żadna-westchnął smutkiem i goryczą.Zamknął ślepia i bezwładnie machał ogonem.Po chwili usłyszał delikatny hałas.Otworzył ślepia i zobaczył mysz,zabił ją pacnięciem łapy a krew trysła.Zamknął ślepia.Wstał i odszedł.

Paige

- Eeee....Zaczekaj! - zawołała. No czad. Drugi idzie w holerę ;/

Rook

wten w oddali coś huknęło, a w powietrze wzbiła się chmura kurzu.

smok warknął cicho, wstając. normalnie pięknie!

Szasta

Zawrócił do Paige-Coś mówiłaś?-spytał spojrzał na smoczka.Nie był specjalnie duży,zastrzygł uchem.Usiadł i czekał na odpowiedz.

Rook

{po pierwsze - pisze w oddali, czyli go nie widzisz. a po drugie nie ty decydujesz czy moja postać jest duża. pf.}

- cholera. - wymamrotał pod nosem, patrząc na ranne skrzydło. coraz bardziej krwawiło.

Szasta

{po pierwsze jesteś dzieciak z-11postami,który przyłaczył się wczoraj.Po drugie on ma lepszy wzrok niż inne wilki.pf a i po trzecie posty 15 znaków.pf}
Położył się i zaczął machać ogonem,rozbawiony lekko zaczął się śmiać.Położył łapę na kamieniu i stukał pazurami.Zamyślił się gdzie jest jego ofiara.

Rook

{po pierwsze to moje hm..3 konto na tym forum. ^.^ tylko jak twoja postać może wypatrzyć smoka, który jest kilkanaście kilometrów od niego i zakrywają go drzewa? nn}

złożył skrzydła. westchnął. jak tak dalej pójdzie to nigdy nie dotrze tam gdzie chce. usiadł, ogonem wyrywając jedno drzewo.

Legenda

przybiegła zobaczyła Szastę. Cieszyła się że nie zrobił krzywdy sobie ani nikomu innemu. Podeszła do niego i usiadła przed nim.

Shauni

Podbiegła do Szasty i gwałtownie zahamowała tuż przed jego nosem wyrzucając w powietrze tuman kurzu:
-Stój- powiedziała twardo.

Rook

- hm. zniszczony las i skały. pięknie. - wymamrotał pod nosem. drzewo połamał na kawałki po czym wyrwał następne.

Szasta

{Skoro jest tak daleko to pisz to w poście,to moje hm.nieważne,które konto}
Wstał i zapatrzył się w niebo,szukał kogoś wzrokiem.Czego chcesz Shauni?-spytał patrząc na Evane.

Rook

{ale napisałam że w oddali. :lol:}

wziął głęboki wdech powietrza po czym dmuchnął ogniem na dwa wyrwane przez siebie drzewa. patrzył na ogień, jak powoli pochłania drewno. 'przeniósł' wzrok na swoje skrzydło.

Shauni

Przewróciła oczami w charakterystyczny dla siebie sposób:
- To jest Evana - wskazała na wilczyce obok siebie - ja jestem Shauni.