Las Śniegu

Shade

Wyszczerzyłam się i wgryzłam jeszcze mocniej. Oderwałam kawał mięsa i zaczełam przeżuwać. Zaśmiałam się, kiedy przypomniało mi się coś.

Kain

Kość. Oblizał kły. Chyba zjadł za dużo. Chociażby on nie potrzebował wielkich kilogramów mięcha. {MUSZTARDY! **}

Shade

Skończyłam jeść. Było bardzo smaczne. Uśmiechnęłam się do niego. - Dzięki. - powiedziałam.

Decaying

Patrzyła na nich. Dla niej to jedzenie było na przekąskę - Zaraz wracam - powiedziała i wyszła. Za drzew było słychać wycie i piski. Po chwili wszystko ucichło. Decaying wyłoniła się z cienia drzew wlokąc martwego, średniej wielkości niedźwiedzia.

Kain

- I pomyśleć, że ty to wszystko w siebie upchniesz. - mruknął do wilczycy. Zmarszczył nos. - Wcale się nie dziwię, jeśli przybierzesz na wadze..

Decaying

- Ja nigdy nie przybieram - syknęła i oderwała głowę niedźwiedziowi - Może dlatego, że ciągle walczę - syknęła uśmiechając się spod łba. Wydłubała oczy ofierze i z rozkoszą je zjadła.

Shade

Spojrzałam na Decaying trochę zdziwiona. Sama byłam brutalna, ale potrafiłam być również miła. Zwróciłam oczy w stronę Kaina i uśmiechnęłam się delikatnie do niego.

Kain

- No, nie dziwięsię skoro jesz takie świństwo. - podniósł zad. Szyderczy uśmiech ciągle zdobił jego piękną twarzyczkę.

Decaying

Uśmiechnęła się spode łba w jego stronę. Wyrwała ofierze język i zaczęła się nim delektować. Zamknęła oczy i oblizała wargi...

Kain

Ble. Spojrzał na nią kątem oka. Lewe ucho było odchylone do tyłu a prawe sterczało. Dziwna to mina, ale cóż.

Shade

Spojrzałam na Kaina i usmiechnęłam się.
- Dzięki za wspanialą zabawę. - powiedziałam cicho. - Ja już się zbieram. - odeszłam stamtąd pełnym wdzięku krokiem.

Kain

Spojrzał za wilczycą z tym samym wyrazem pyska. Zamachał ogonem. Spojrzał na pół zjedzonego karibu i wybiegł trochtem.

nmg

Decaying

- Dla ciebie jest to świństwo, a dla mnie jedzenie - zaśmiała się. Wyrzuciła głowę i zabrała się za tułów. Wbiła łapę w jego brzuch i wyjęła żołądek. Zaczęła go pożerać.

Cole

Przybiegł tutaj i usiał na zimnym śniegu on mu nie przeszkadzał. Czekał na Flake patrząc na jej ulubione gwiazdy...

Flake

Przybiegła tu za Colem. Zatrzymała się tuż przed nim i powiedziała. - Może twój ojciec miał bardzo ważną rozmowę z tamtym wilkiem? Nie powinieneś się tym przejmować...

Cole

-Nie wiem. Nie przejmuję się już tym. - rzekł i spojrzał w niebo. - Chciałabyś kiedyś polecieć? W znieść się choć trochę wyżej, ku niebu? - spytał jakby trochę rozmarzony.

Flake

- Nie - odrzekła krótko i wzdrygnęła się lekko na samą myśl. Nigdy nie miała zaufania do skrzydeł, nawet najpotężniejszych. - Latanie czy nawet przebywanie wysoko nad ziemią mnie przeraża.

Akio

Wszedł dość szybko. Rozejrzał się dookoła i znalazł dogodne miejsce- pod jakimś drzewem. Podszedł do niego i usiadł wzdychając.

Shade

Biegnąc przez las dotarłam do tego miejsca. Zauważyłam wilka, którego nie znałam, uśmiechnęłam się lekko do niej i stanęłam pod drzewem. Westchnęłam cicho i położyłam się.

Akio

Zauważył waderę, nieznaną jemu. Cóż był nowy i to było raczej pewne. Podszedł do wilczycy i odwzajemnił uśmiech.
Hej, Akio jestem.- przedstawił się i podał łapę.