Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Przygraniczne Lasy - Legowisko Mort'a & Eleny

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Lasy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Elena
Dorosły


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 20:24, 11 Lis 2012 Temat postu:

Wilczyca przejęła Amiru i z czułością przyglądała się Mortowi i Maiko. Słodki widok, na prawdę.
- Cześć słoneczko. - powiedziała gdy maleństwo otworzyło oczka i spojrzało w jej stronę. Najpiękniejsza chwila w życiu każdej matki, gdy dzieci zaczynają mówić a potem otwierają swoje przepiękne oczęta.
- Ann... - powiedziała patrząc na swoją córkę, która leżała tuż obok niej na kanapie. - Kochanie, nareszcie się obudziłaś! Tak strasznie się martwiliśmy! - powiedziała i pochyliła się by dotknąć nosem nosa małej gwiazdeczki. - Masz siostrzyczki wiesz? - zapytała pokazała jej Amiru, która słodko sobie spała owinięta różowym kocykiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 22:13, 11 Lis 2012 Temat postu:

Obudziła się. Psiakosteczka, toś sobie komara przycięła! A tutaj tyle się działo! Po pierwsze, Ann? Co to jest? Wymownie skrzywiła pyszczek. O nie, tego nie przepuści, to już musiała ujrzeć! Chwila skupienia... długa chwila... najdłuższa chwila, jako małe szczenię mogło sobie wyobrazić... Zaparcie i pełno determinacji, ale było warto - bo dłuższej chwili wysiłków (która młodej Amiru zdawała się być wiecznością) jej jasne oczka ujrzały świat. W sumie nie od razu. Na początku ujrzały jasną plamę, co było takim szokiem dla przyzwyczajonego do mroku organizmu, że odruchem zamknęła na powrót ślepka i zakwiliła, wyraźnie przestraszona.
- Nigdy więcej! - przemknęło jej przez myśl. Świat jednak nie był tak przyjaznym, na jaki liczyła. Ale z drugiej jednak strony... może spróbować? Już tutaj widać, że mała będzie miała kłopoty za nic, grunt to dobra zabawa i przygoda! Druga próba była znacznie ostrożniejsza - Ami otworzyła delikatnie lewe oczko, którym łebsko rozejrzała się po okolicy, by za moment i prawa powieczka uniosła się, ukazując światu całokształt spojrzenia młodej księżniczki.
- Mama! - zawołała radośnie, patrząc na Elenę. Pojmowała. Po zapachu? Feromonach? Och, nie wiadomo, po czym to tak młode dziecię doskonale wie, kto jest jego rodzicielką! Grunt, że nie dała sobie oczu mydlić obecnością innych istot. Sprawnie odwinęła się z kocyka, po czym przeczołgała się nieco koślawym i niekoniecznie zgrabnym ruchem w stronę Anniki. Przyglądała jej się z zadziornym uśmiechem. Nie, to nie było ona! To nie przez nią wiecznie jej tak ciasno było!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maiko
Dojrzewający


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 14:35, 12 Lis 2012 Temat postu:

Maiko spojrzała w stronę Annicy.
- A kto to? - Wskazała na nią ruchem swego czarnego noska. Zeskoczyła zwinnie z łap tatulka i pobiegła ku obiektowi zainteresowania.
- Cześć. - Krzyknęła pełna entuzjazmu i radości. Była taka szczęśliwa, że nie da się tego odziać we współczesne ni dawno przeżute już słowa. Po prostu, rozpierał ją ogromny entuzjazm i zaciesz. Ale nie tylko to, bo była również bardzo, ale to bardzo ciekawa świata. Chciała wiedzieć wszystko o wszystkim, wszystko o niczym.
- Jestem... eee... - I dopiero teraz zauważyła, iż nie zna swej godności, która praktycznie w tym świecie była jedną z najważniejszych rzeczy. - Kim ja jestem? - Zapytała wszystkich dookoła robiąc żałosną i zabawną minkę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maiko dnia Pon 14:52, 12 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akinori
Wojownik


Dołączył: 29 Gru 2011
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 15:32, 12 Lis 2012 Temat postu:

Akinori uśmiechnął się i pogłaskał ją delikatnie po łebku.
- Oj siostrzyczko, wszystko już dobrze.- szepnął do Ann i przechylił lekko łeb na bok. Zerknął na Amiru, była słodka, Maiko również.
- To jest twoja siostra, jeszcze jedna, odrobinkę starsza od ciebie.- powiedział do Maiko, nadal lekko głaszcząc Annice. Więc tak, tak. Coś mu w plecach chrupnęło, na co tylko skrzywił się. AJ, jak bolało!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 0:57, 13 Lis 2012 Temat postu:

A Mort odsunął się w kąt. Patrzył na każdego z osobna, ale myślami był gdzieś dalej. Chyba się nieco wygłupił z tą Taimi. Po cholerę się pchał tam gdzie go nie chcą... Miał tu wszystko czego mu było trzeba.
Przebudzenie Annicy utwierdziło go w przekonaniu, iż to dzięki miłości, siostra Akinori'ego, a córka Eleny - odżyła na nowo. Mort nie miałby serca odbierać jej ponownie życia, flirtując z inną. To nie tak, jednak będzie musiał się dobrze wytłumaczyć, ale nie przy dzieciach.
Jego malutkie pociechy były wszystkim co miał.
Żeby nie przeszkadzać nikomu, poszedł do sypialni w raz z butelką wina. Teraz to Annica wywołała euforię, a Maiko i Amiru zdawały się być bardzo ciekawskie jej osoby. Jednak czy chociaż wiedziały kim jest ich ojciec? Czy w ogóle wiedziały, że istnieje? Trudno stwierdzić...
Usiadł tak sam w pokoiku, łyknął nieco wina i zakrył twarz łapami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena
Dorosły


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 1:31, 13 Lis 2012 Temat postu:

- Słoneczko, jakie ty masz śliczne oczka! Po tatusiu! - powiedziała z uśmiechem do Amiru. Była tak podobna z charakteru do Morta...
- Maleńka, masz na imię Maiko. A to twoja siostra Amiru i ciur starsza siostra Annica. - przedstawiła gwiazdeczkę dzieciom, równocześnie informując dziewczynki o ich imionach. I w tym momencie zauważyła, że z Mortem coś jest nie tak. Zachowywał się na prawdę dziwnie... Uznała, że pora wreszcie skończyć te podchody.
- Słodzinki moje, zostaniecie z bratem Akinorim i ciocią Xerri? Mama musi coś załatwić z tatusiem dobrze? Za chwilkę wrócę a wy bądźcie grzeczne. - powiedziała całując Amiru, Maiko i Ann, po czym spojrzała przepraszająco na młodą parę. Wiedziała, że Akinori chętnie jej pomoże. To był taki dobry chłopak. Będzie musiała mu to wynagrodzić. W końcu weszła do sypialni i usiadła obok samca.
- Mort, co się dzieje? - zapytała ciut zmęczonym głosem. Bo w istocie była zmęczona. Ale za wszelką cenę chciała wiedzieć co się stało.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Elena dnia Wto 1:32, 13 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 1:44, 13 Lis 2012 Temat postu:

Mort spojrzał na Elenę nieco osowiałym wzrokiem. Aż zimne dreszcze przeszły go po całym ciele, ale musiał to wyznać, po prostu musiał...
- Kochanie, jest coś co powinnaś wiedzieć. Mianowicie... - rozpoczął dość niepewnie, ale po chwili wróciły mu siły, by kontynuować wypowiedź.
- Taimi i ja byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, jednak... Gdy nie dawno ponownie ją spotkałem, po znacząco długim czasie... Wyznała mi swoje uczucia do mnie, a ja... Ja jej nie odrzuciłem. - odpowiedział z pokorą w głosie. No tak... Znowu podpadł. Jak nie wtedy z Gehenną, to teraz z Taimi, ale cóż...
- Między nami do niczego nie doszło. Ganialiśmy się po krainie, wzajemnie oszukując, że będzie lepiej. Wcale tak nie było. Pewnego razu znów wróciliśmy do rozmowy o tym co będzie, ale uciekła rozpłakana. Pomyślałem, że coś może sobie zrobić, więc pobiegłem za nią i miałem słuszność... Była naprawdę blisko urwiska i udawała tylko, że podziwia widoki... Wtedy stanąłem za blisko klifu i... Odepchnąłem ją, by nie runęła razem ze mną w dół. Stąd też jestem nieco poobijany. - opowiedział jak to było, jednocześnie wskazując na ledwo widoczne stłuczenia. Ale były. Łapy na szczęście były już w lepszym stanie.
- Wyznałem jej, że czuję coś do niej, ale... Nic z tego. Eleno... Nie wiem co we mnie wstąpiło, zniszczyłem praktycznie te cudowne chwile między nami i narodziny dzieci... Jeżeli zapragniesz wywalić mnie z domu, to nie będę zły... Zasłużyłem... Lecz... Pozwól mi widywać się z dziećmi... - i tu biedny Morcik nieco się rozkleił. Pojedyncze łzy spłynęły z jego czerwonych ślepi, upadając na ziemię.
Nie wiedział co teraz będzie między nim, a Eleną... Ona nie wiedziała o tym spisku, że jest także zagrożona, a dzieci... O tym lepiej nie wspominać.
- Przepraszam Cię... Tak nie powinno być... Zagubiłem się na nowo... - dodał po chwili, łykając łzy do pyska.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena
Dorosły


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 2:24, 13 Lis 2012 Temat postu:

Wadera siedziała i nie wiedziała co ma zrobić ze sobą... nie... tylko nie kolejny raz... dlaczego ona? Po prostu zamarła. Siedziała jak posąg, nawet nie mrugała. Postronny pewnie zacząłby się zastanawiać, czy aby Elci ktoś nie wypchał i nie posadził tu jako ozdobę wnętrza. Ale nagle potrząsnęła łbem i zdruzgotana wstała. Oparła się łapą o ścianę i tak stała chwilkę, oddychając nienaturalnie głęboko i przerywanie. Nie, nie płakała. Po tylu razach już nie miała siły kolejny raz płakać. Poza tym, były dziewczynki. Co ona znowu narobiła? Nie... nie mogła tak po prostu odebrać im ojca. Inną kwestią było to, że El nadal kochała Mort'a i nie wiedziała co ze sobą począć. Jeszcze w dodatku ten zaczął płakać... No nie to zbyt wiele dla niej. Znowu usiadła tam, gdzie wcześniej, obok basiora i patrząc w okno zaczęła dobierać słowa.
- Mort... nie wyrzucę cię z domu. Nie pozbawię kolejny raz moich dzieci ojca... - zaczęła wypranym z emocji głosem. Teraz zachowywała się tak, że w życiu nikt by jej nie porównał do poprzedniej Eleny, która mimo zmęczenia wyglądała zdrowo i świeżo. Teraz jakby postarzała się o kilka lat, zmęczenie wyszło na jej pysk bardzo widocznie, miała blade spojrzenie wbite w okno, bez iskierek i przygarbiła się. Jednak nadal była w niej ta siła i pewnego rodzaju majestat, o którym nie zdawała sobie nawet sprawy.
- Nie zrozum mnie źle. Nadal cię kocham... Ale nigdy bym... Nie. Inaczej. Bez sensu to mówić... Nie wiem na ile umiem ci po tym zaufać, rozumiesz. Zbyt wiele przeszłam. Nie chcę niszczyć naszej rodziny. Muszę... potrzebuję czasu, żeby się z tym wszystkim oswoić. Szczególnie z tym, że po prostu nie jestem dla ciebie jedyna... że jestem jak każda inna i że... po prostu nie mam takiej wartości dla ciebie, bym ci wystarczyła... - nie, nie będzie płakać. To nie moment na to. Zamknęła oczy i zakryła je łapami. Po chwili zdjęła łapy z pyska, by złożyć je na nogach i patrzyła na ścianę. Musiała jeszcze parę słów powiedzieć.
- Ja nie jestem ważna. Ale jeśli przez ciebie moje dziewczynki będą nieszczęśliwe... - jej głos się zachwiał niebezpiecznie gdy zaczęła tą bolącą kwestię - I znowu nie będą miały ojca... Nie wiem co dalej będzie z nami. Kocham cię, ale... tego się nie spodziewałam... - pobladła z nadmiaru nerwów i zmęczenia, czego naturalnie nie było widać, niemniej można było zobaczyć jak jej oczy bledną. Kolor tych czarnych ślepi zrobił się szary. Tak, jakby energia, ta werwa z nich powolutku się ulatniała. Była podejrzliwa... to fakt, wcześniej z Gehenną i dalej... Ale w końcu rozwiał jej obawy i co? A no właśnie to... Po raz kolejny zwiodła się na samcu, którego pokochała... Ale nie zrobi tego dzieciom. Córeczki, jej przepiękne księżniczki były najważniejsze. Jej serce i uczucia to inna kwestia. Na prawdę kochała Mort'a, inaczej Ann znowu by popadła w śpiączkę. Uczucie nie umarło, ale było poważnie nadszarpnięte. Elena nie wiedziała tak na prawdę co myśleć... Nie wiedziała, czy kiedykolwiek mu zaufa tak jak na początku. Niemniej chciała spróbować. Wstała i znowu zaczęła chodzić.
- Może żałujesz... nie wiem... ja sądzę, że tak, ale nie mogę być już niczego pewna Mort... Chyba to rozumiesz... - I w tym momencie się zachwiała. Po prostu ją zamroczyło... Jej oczy zrobiły się bardzo jasne, jakby przesłoniła je mgła. Potrząsnęła łbem, by się ogarnąć, jednak nic to nie dało. Chwyciła się łóżka, prawie padając na ziemię. Co się z nią stało? Kiepsko oddychała, jej klatkę piersiową ściskał ból... Po prostu straciła całą siłę do czegokolwiek. Usiadła na miękkim materacu i zwiesiła łeb w dół, mając nadzieję, że jej to przejdzie. Dzieci... Dzieci... Bębniło jej po głowie... Mort...dzieci... Mort... Mort... Taimi i Mort... Córki jej i Morta... nie. Nie mogła tak dłużej. Podniosła gwałtownie głowę i tak jej się w niej zakręciło, że chwyciła się jedną łapą za łeb i starała się to opanować. Wreszcie jej się udało wybudzić z tego szoku, oczy zrobiły się szare, nie były już takie dziwnie zasłonięte mgłą.
- Chcę ten temat zakończyć teraz... żeby nie trzeba było do niego wracać... Więc jeśli masz coś jeszcze mi do powiedzenia, to proszę mów. Cokolwiek by to nie było, gorzej już nie będzie. I proszę, niech ci nie przychodzi do głowy odchodzić. Nie chcę znowu sama wychowywać dzieci. Dziewczynki muszą mieć matkę i ojca. - powiedziała wybijając jednocześnie samcowi myśli o opuszczeniu legowiska i jej samej. Nadal nie mogła pozbierać się do kupy, wewnętrznie była rozbita. Głos się nic a nic nie zmienił. Nie było jej stać na emocje, nawet te udawane. Z resztą, czy ona kiedykolwiek cokolwiek udawała? Nie, po prostu nie umiała. Chyba, że dla dzieci. Wtedy była gotowa zrobić wszystko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xerri
Wojownik


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 6:56, 13 Lis 2012 Temat postu:

Samica pomyślała, że lepiej trochę złagodzić sytuację, więc wyciągnęła z szafki cztery kieliszki i nalała do nich czerwonego winka. Nagle wybiegła z domu... Po chwili wróciła.
-Byłam w swoim sklepie...-powiedziała wesoło. Na grzbiecie trzymała coś dla dzieci. A mianowicie... Dla Ann przyniosła żelki i czekoladę, a dla małych przyniosła słodkie mleczko i nowe butelki. Miała też prezent dla Mort'a i Eleny. Na razie ich nie było więc Xerri położyła prezenty na sofie. Dla Eleny piękny złoty wisiorek z sercem, a dla Mort'a fajną, czarną bransoletkę z kolcami. Akinori'emu za to kupiła czarną apaszkę z czaszkami i dała mu buziaka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 10:05, 13 Lis 2012 Temat postu:

Samiec zamarł, gdy Elena zaczęła mówić, a jednocześnie chwiała się na łapach niczym małe drzewko szarpane przez huragan. Nie odezwał się. Nie przerwał jej. Wolał być pewny czego się spodziewać, gdy skończy swą wypowiedź. Nie chciała jego odejścia... Po czymś takim on by na pewno wygnał swą partnerkę, ale El była inna. Była nadzwyczaj silna i to było w niej najcenniejsze. Mort chciał jej pomóc, by nie upadła, ale nie miał teraz dość odwagi. Całą bowiem wykorzystał, by wyznać prawdę Elenie. Nie miał zamiaru stracić córeczek no i rzecz jasna... Eleny. to by było ponad jego siły. Chwilowy "skok w bok" Tak... Można by tak to określić. Zapewne jego pokuta będzie trwała w nieskończoność, a na ponowną ufność wadery już raczej nie zasłuży, lecz... Ich rozterki to nic w porównaniu z dziećmi. Nie wyobrażał sobie tego, że będzie w stanie pozbawić ich ojca, a w dodatku Annica znów by popadła w śpiączkę. Tak nie mogło być.
Wstał i podszedł do okna, jednocześnie przejeżdżając łapą po łbie.
- Mort... Co żeś narobił stary głupcze! - Pomyślał sobie. Odwrócił wzrok ku partnerce.
- Wiem, że tego nie da się wybaczyć i nie liczę na to, iż tak poczynisz, ale wiedz jedno... Naprawdę żałuje tego. Zamroczyło mnie na jej punkcie gorzej niż przypuszczałem. Teraz wiem, że nie jest warta tego, bym niszczył rodzinę. Nigdy bym tego nie zrobił tak czy inaczej. Możesz mi nie uwierzyć, ale ja także Ciebie kocham, a symbolem tego są nasze dzieci. Wychowajmy je tak jak przystało i nie rozpamiętujmy tamtego więcej... To już nie ma żadnego znaczenia dla mnie. - spojrzał chwilowo na ziemię, po czym otarł łzy i westchnął.
Pora wziąć się w garść i przestać robić z siebie jakiegoś podrywacza. To wszystko nie miało już przyszłości. Teraz liczyła się rodzina i wychowywanie dzieci, by w przyszłości mogły samodzielnie sobie radzić.
Mort jednak postanowił, że skoro już mowa o takich rzeczach to wyjawi swój następny sekret.
- Wiem, że wpadka z Taimi wystarczająco Cię osłabiła, ale jest coś jeszcze... Pewnie kojarzysz mojego brata Massacre. On, Xaert oraz Hiretsuna Shinigami planują spisek przeciwko mnie. Chcą mnie najprawdopodobniej zabić. Dowiedziałem się o tym od Twojego syna - Akinori'ego, który był świadkiem tej rozmowy. - oznajmił po czym ponownie skierował swój wzrok na okno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akinori
Wojownik


Dołączył: 29 Gru 2011
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 16:11, 13 Lis 2012 Temat postu:

Akinoi uśmiechnął się lekko. Lubił dzieci i lubił się nimi zajmować. Przysiadł na zadzie obok trzech siostrzyczek i machnął ogonem. Od czasu do czasu spoglądał na Xerri. Kiedy ta wybiegła i po jakimś czasie wróciła z prezentami, zaśmiał się cicho. On niczego nie potrzebował.
- Dziękuję kochana.- szepnął do niej i pocałował ją w czoło. Pociągnął nosem i wyprostował się.
- Słodkie są, nieprawdaż? Takie małe pociechy.- rzekł cicho do Xerri, nadal się uśmiechając.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maiko
Dojrzewający


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 16:58, 13 Lis 2012 Temat postu:

Maiko wstała na cztery łapy i zaczęła chodzić - nie pełzać niczym wąż.
- Patrzcie, umiem chodzić! - Zawołała radośnie do brata, cioci i sióstr. Uśmiechnęła się po czym stanęła przed Akinorim. Zaczęła machać ogonkiem.
- Pobawimy się? - Zapytała robiąc słodkie oczka, zupełnie tak jak kot ze Shrek'a. Mały uśmieszek widniał na pyszczku maleńkiej i dodawał jej szczególnego uroku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xerri
Wojownik


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:20, 13 Lis 2012 Temat postu:

Samica zaśmiała się radośnie i podała prezenty siostrzyczkom jej partnera. Gdy zobaczyła minę Maiko powiedziała:
-Masz słodkie oczka mała! Zupełnie jak cała twoja rodzina! To chyba u was rodzinne.-mówiła pogodnie i z lekkim uśmiechem na pysku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maiko
Dojrzewający


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:30, 13 Lis 2012 Temat postu:

- Ojej, Mleczko! - Zawołała jak typowa szczęśliwa z prezentu dziewczynka. - I buteeelka nowaa...!
Usmiechnęła się tym samym szczerząc swoje małe białe kiełki ku Xerri.
- Dziękuję, ciociu! - Wskoczyła na łeb wadery. - Hihihi... - Zachichotała uroczo i skoczyła w dół, na łapki cioci. - Kocham Cię, ciociu. Jesteś bardzo fajna. - Oznajmiła, szczerząc się słodko do ciotuni, która była dla niej i jej siostry taka dobra.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xerri
Wojownik


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:40, 13 Lis 2012 Temat postu:

Samica zaśmiała się przyjaźnie i ściągnęła Maiko ze swojej głowy. Podniosła ją do góry i zrobiła z niej samolot. Delikatnie burczała ustami i nie ściskając ciałka małej, trzymała ją w rękach nad głową i ruszała nimi. Nie za szybko. To powinno się Maiko bardzo spodobać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Akinori
Wojownik


Dołączył: 29 Gru 2011
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 19:12, 13 Lis 2012 Temat postu:

Akinori zaśmiał się cicho.
- Jasne Maiko, z siostrami zawsze.- powiedział lekko rozbawiony całą sytuacją i osunął się na grzbiet. Ann nadal spała, jednak wszystko wskazuje na to, że nie trwa już w śpiączce. Amiru też spała, a Maiko? No jak widać, nie spieszyła się do snu. Nie był on taki stary, pamiętał te lata, jednak stwierdzić można, że Aki od dziecka był bardzo poważny, do teraz mu tak zostało. Dziwny ma nieco charakter, ale cóż, tego nie da się zmienić. Taki się urodził, poważny, rozsądny i tyle! A Maiko i Amiru były jego całkowitym przeciwieństwem. Zabawne i pełne życia, były na prawdę wspaniałe. Gdyby Akinori mógł jakoś się cofnąć w czasie i nie być takim przymulonym wilkiem, byłoby dobrze. Zamyślił się na chwilkę. Miał on pewną obawę dotyczącą przeszłości.. Jego ojcem był Demon, a demon jak demon, ma te złe i gorsze cechy. Bał się, że kiedyś i z nim się tak stanie.. Potrząsnął łbem i spoglądnął na Xerri, później na siostry, nadal leżąc do góry brzuchem na podłożu. Wygodnie mu było, nie będzie się przecie skarżył.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annica
Młode


Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 19:30, 13 Lis 2012 Temat postu:

Kto jak kto, ale Annica doskonale wyczuwała już wszystkie aury. Z uchylonymi delikatnie ślepiami, rozglądała się na wszystko, chwilowo za słaba, by się ruszyc. Chłonęła wszystkie zapachy, dźwięki, obrazy, kolory. Stęskniła się za tym wszystkim. Poczuła także, jak jej matka w tej chwili słabnie z chwili na chwilę. Rozejrzała się, nie zwracając uwagi jednak na nic, zaparła się swoimi dośc długimi łapkami jak na swój wiek, rozstawiła szeroko poduszki, by nie zemdlec i połyskując jasnym futrem, które tliło się jak niedopałek ogniska po tym wielkim rozbłysku, na miękkich łapach podeszła do Eleny ten spory kawałek dalej. Chciała wszystkich uściskac, powitac siostry, podziękowac bratu, poznac Xerri. Ale w tej chwili najważniejsza była aura mamy, która słabła.
Stanęła niedaleko Morta i Eleny. Przysłuchiwała się wszystkiemu, co mówili, nim tu dotarła. Mama znowu ma problemy z partnerami.. Jakie to smutne. Weszła do pomieszczenia w którym się znaleźli swoim pełnym gracji krokiem, ciągnąc za sobą swoim długim, puszystym ogonem. Uszy miała opuszczone nisko, tłumiące zbyt wielki hałas na jej wrażliwy, ledwo zbudzony słuch. Duże, przejrzyste oczy wpatrywały się w Morta długi czas, niemal krępując. Niedługo później podeszła do Eleny. Aksamitne poduszki dotknęły delikatnie matczynego ciała. Spoglądała na nią z uwagą spod białej, przydługiej grzywki gęstych, mocnych, śnieżnobiałych włosków. Swoim zwyczajem, nic nie mówiła. Słowa są dla ubogich duchem. Wróciła Annica. Cała Annica.
Jej łapy były jak zwykle chłodne, ale przynoszące ukojenie niczym ciepły termos. Gdy tylko dotknęła matki, widac było przez kilka sekund na jej pyszczku wyraźne skupienie, po czym jej futerko uniosło się bielą. Chciała dac mamie energię poprzez dotyk. Kochane szczeniątko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena
Dorosły


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 22:20, 13 Lis 2012 Temat postu:

Warknęła wściekle słysząc o spisku. I to jeszcze kogo!? O nie, jak tylko się pozbiera, to da temu idiocie Hiretsunie popalić.
- Że co oni chcą zrobić?! - powiedziała wstając gwałtownie ale zaraz też usiadła z powrotem, nie mając siły na stanie. Dodatkowo od tego szybkiego ruchu zakręciło jej się w głowie. I poczuła to. To samo, za czym tak bardzo tęskniła.
- Nie kochanie. Jesteś zmęczona, dopiero się wybudziłaś. Dam sobie radę, na prawdę kochanie, dziękuję. - powiedziała biorąc maleństwo na łapy i tuląc do siebie mocno.
- Nic się nie dzieje. Już wszystko jest dobrze. Ale, ty przecież i tak wszystko rozumiesz. - powiedziała jej na uszko. No pewnie, że wiedziała, a jakże. Była Gwiazdeczką. Z Mortem było już wszystko wyjaśnione. Czucie nadal było mocne, nie umarło i nie umrze, przynajmniej ze strony Elci. Choć sądziła, że Mort też jej nie zawiedzie w tym względzie.
- Wracamy do dzieci? - zapytała spokojnie i już pewniejszym tonem, silniejszym. - Tylko proszę, byście oboje zostawili to co tu się stało dla siebie, dobrze? - zapytała Ann i Mort'a.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zed
Upiór


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1540
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dGr
Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 22:37, 13 Lis 2012 Temat postu:

Mort'a nie zdziwiła postawa i reakcja Eleny. Te gnoje, co uważają się za bossów dostaną taki oklep, że im się odechce spiskować, zaś Massacre straci swoich sojuszników.
Spojrzał na poczynania małej Annicy, która przyszła do matki. Elena była dla niej ważna, to było widać, zwłaszcza, że nawet dziecko chciało jej pomóc jak tylko mogło. Mort zaś był teraz nikim, a przynajmniej czuł się tak. Nawet jego dzieci to zapewne wyczuwały skoro wolały tylko matkę.
Przytaknął tylko na prośbę Eleny, zaś zamartwiał się tym wszystkim.
- Eleno... Czuję, że nasze dzieci jak nie Twoje dzieci zresztą... Wiedzą, że ich tatuś jest totalnym dnem. Wolą zdecydowanie Ciebie więc chyba lepiej będzie jak pójdziesz do nich i do gości sama. Ja tu zostanę... Jestem tylko zwykłym samcem bez krzty godności... - oznajmił po czym schylił łeb i zmrużył ślepia.
Trudno, jeżeli poczuje się tu nie akceptowany... W sumie już tak się czuł... To nie wytrzyma tego długo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena
Dorosły


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 23:01, 13 Lis 2012 Temat postu:

Wilczyca położyła małą gwiazdeczkę na łóżku i chwyciwszy basiora za barki, potrząsnęła nim mocno.
- Ty kompletny pajacu. Przecież ja cię kocham. I dzieci też. Potrzebujemy cię wszyscy. Nie jesteś nikim. Wybaczyłam już i tak to co się stało. Tylko będzie mnie to długo bolało... Ale nie wyobrażam sobie życia bez ciebie... - powiedziała i mocno go przytuliła. Był dla niej bardzo ważny i za nic by nie pozwoliła, aby opuścił ją i resztę rodziny.
- No już, nie wydziwiaj i chodźmy wszyscy do reszty rodziny. - powiedziała wstając i przecierając energicznie pysk. Wyprostowała się całkiem i strzeliła ogonem w powietrzu. Chyba wróciła do siebie. Nie mogła patrzeć jak samiec się zamęcza. Wiedziała, że żałuje już wcześniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Lasy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 10 z 15


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin