Świerkowy las

Sephira

Zaczęła grzebać w ziemi pazurem. Wsłuchiwała się w szum strumienia i zamknęła oczy. Ale nie spała. Myślała.

-Em... MM'sy xD -wyciągnęła paczkę MM'sów ;D -to co, lecimy w kulki? ;D -zapytała z uśmiechem

Wardress

Z dość głośnym dżwiękiem uderzyła łapami o ziemie lądując. Przygniotła przy okazji młodego królika którego wręcz od razu połknęła. Spojrzłała na obecne wilki.

Szasta

Ocknął się podszedł do Smith'a-Jak będziesz chciał potrenować znajdziesz mnie na arenie-rzekł i ruszył w stronę wyjścia.Spojrzał przelotnie na szczeniaki i skinął im łbem na dowidzenia.Odszedł...

Sephira

Witaj. -powiedziała do wadery i skinęła ojcu na pożegnanie.

Wardress

- Witam. - mruknęła odprowadzając basiora wzrokiem. - Jestem Wardresss. - dodała przyglądając sie szczenięciu.

Booze

Spojrzała na basiora i znowu na Sephirę- Twój ojciec to taki samotnik odnoszę wrażenie- powiedziała do wadery. Położyła się i schowała łapę pod siebie. Zmrużyła lekko oczy.

Skinęła łbem do przybyłej wilczycy.

Sephira

Sephira. -powiedziała. i Przeniosła wzrok na Canis. -To co z tymi kulkami? -zapytała

Booze

Gramy- krzyknęła i zaczęła się śmiać. Wyciągnęła spod futra żelki Akuku i uśmiechnęła się zadziornie do Sephiry.

Smith

Prychnął lekko na nie-Nawet nie widzisz co się dzieję z twoim ojcem-rzekł zachrypłym głosem i podszedł do drzewa.Wskoczył na gałąź i położył się...

Sephira

Spojrzała na basiora z wyrzutem. -To nie moja wina że nie chce mi on tego powiedzieć. -powiedziała i prychnęła "Niech się nie wtrąca w nieswoje sprawy skoro nie wie co jest grane..." -pomyślała i przeniosła wzrok na Canis. -Gramy. -uśmiechnęła się i usiadła obok niej.

Booze

Położyła żelki obok tak na przekąskę. Czekała na ruchy Sephiry. Pewne sprawy nie są takie łatwe na jakie wyglądają...- powiedziała do basiora ale wzrok miała skierowany na MM'sach.

Szasta

Wrócił szybkim krokiem i zmierzył Smitha wzrokiem...wyskoczył w górę i jednym ciosem złamał gałąź na, której leżał.Uśmiechnął się przez kły-Ty wiesz za co-wymamrotał i usiadł przy strumieniu.

Wardress

Spojrzała na Smith'a. Przez chwilęprzyglądała mu się, przypominał jej jednego wilka z młodości. No tak, w końcu żyła tu już tyle lat. Rozejrzała się wokoło. Nigdzie, gdzie sięgała wzrokiem nie odnajdywała nikogo znajomego. Żadnych przyjaciół, rodziny.

Sephira

Właśnie. Gdyby było inaczej powiedziałby mi... -zwróciła się w stronę basiora. Przeniosła wzrok na kulki. Wzięła jedną i pstryknęła w nią pazurami, aż kulka potoczyła się i zatrzymała jakiś metr dalej. -Teraz Ty. -powiedziała do Canis

Szasta

Kątem oka spojrzał na wilczycę-Witaj-rzekł głosem bez emocji.Jego oczy i całe ciało wydawało sie puste i bez wyrazu...-Co mam ci powiedzieć Sephira?-zadał pytanie świadom rozmowy, która sie toczyła gdy wyszedł.

Booze

Podeszła i wypieła zad do góry, natomiast przód opuściła maksymalnie. Jedynym okiem coś mierzyła. Strzeliła pazurkiem ale kulka była bliżej niż Sephiry. Esz..- uśmiechnęła się- Teraz Ty-powiedziała.

Wardress

Skinęła głowądo basiora i usiadła obok. - Wardress. - przedstawiła siecicho i patrzyła na toczącą się grę w kulki.

Sephira

zwróciła wzrok na ojca i przyjrzała mu się dokładnie. "Czy ten basior wie coś o moim ojcu czego ja nie wiem?" -pytała się w myślach. "Nie, to nie możliwe...." =pomyślała i przeniosła wzrok na Canis.

Szasta

-Szasta-przedstawił się dość krótko i wbił wzrok w niebo.Zamyślony obserwował kątem oka Smitha.Dobrze go znał a Smith znał jego więc szczeniak nie mógł paplać na prawo i lewo wszystkiego.

Booze

Spojrzała na Sephirę. Porozmawiaj ze swym ojcem- powiedziała cicho, żeby ona tylko to usłyszała. Tyko szczerze- dodała, nie chciała się mieszać w sprawy za bardzo, ale musiała to powiedzieć swojej przyjaciółce.