Miejsce Samanty i Rivena .

Samanta

// Kolto jakim cudem tu jesteś bez wejścia jak w tamtym poście napisałeś , że wyszedłeś ?! //

Samanta powiedziała znów obojętnie - No cóż pozory mylą - Na jej pysku pojawił się zawadiacki uśmieszek .
Zacisnęła zęby i odwróciła się . Brzuch bolał ją jednak ona nie chciała znów martwić tym swego partnera . Udawała jakby nigdy nic .

Kolto

-Skąd wiesz że to ja niby nadal się gniewasz?-pytam się i siedzę niedaleko.

Samanta

Wadera popatrzyła na basiora , z którym to jest w ciąży i rzekła - Witaj ! Teraz jestem z tobą w ciąży - Jej głos był groźny . Warknęła na niego i zaczęła czaić się . Po chwili kiedy była już blisko niego wyszczerzyła kły . Rzuciła się na niego zasłaniając mu łapami oczy . Była wściekła .

Riven

Odwrócił się w ich stronę . - Samanta ! - krzyknął . - Przestańcie , to nie moment na takie coś - rzekł groźnie i się nastawił . - Wiecie jakie to trudne ?! - zapytał z delikatną złością . Westchnął i znów się odwrócił w swoją stronę .

Kolto

Wziął łapy wilczycy i zaczoł na nią warczeć i poranił ją w oko i w pysk.
-Nie zadziera się ze mną dziecinko-mówię do niej jak do malucha

Samanta

Samanta unikała dalszych ciosów basiora , jak wypadało na Tropiciela . Nie słuchała rad Rivena . Teraz ja nie obchodził . Nacięła kark Kolta swoim pazurem po czym zadała mu jeszcze jeden cios tym razem tylną łapą w brzuch . Odeszła od niego i była gotowa na dalsze uniki . Nie chciała mu dać za wygraną .
Z jej pyska ściekała krew .

Riven

W tym momencie ten wilk przesadził . Riven podbiegł do niego i rzucił się w jego stronę - to ty nie zadzieraj ! - wrzasnął i trącił go ostrymi pazurami .
- Nie waż się jej tknąć , bo Cię rozszarpie ! - dodał ciężkim tonem .
Teraz czuł wstręt i nienawiść do niego . Miał ochotę go zabić i patrzeć jak zdycha z bólu . Był wściekły . Po paru minutach , odsunął się i usiadł patrząc na nich . Zaczynał coraz bardziej się wściekać .

Kolto

Teraz to zrobił się wściekły i pogryzł Samantę w kark i lekko ja poranił w ogon.Zaciskam kły na jej sierści rozrywając sierść na strzępy.Skacze i uderza z niezwykłą zwinnością.Brzuch bolał ale Kolto zadał silny cios kłami w kolejną łapę.

Samanta

Wadera mimo licznych ran , nie poddała się . Wgryzła swe ostre kły w jego kark . Ten trik sprawiał iż wilk nie mógł już ruszyć głową . Ostatni raz poszatkowała jego futro pazurami po czym odeszła z dumnie podniesioną głową . Na jej pysku jawił się zawadiacki uśmiech . Wadera patrzyła jak cierpi Kolto . Pokochała ten widok .
Odeszła parę kroków aby nie być w zasięgu wilka . Teraz była naprawdę gotowa do ucieczki .

// Kolto ! Skoro byłam gotowa na uniki to jakim cudem mnie poraniłeś ?! ;] Zresztą masz za swoje i tym razem już nie łap mnie bo dam ci ostrzeżenie bo piszesz nie czytając wcześniejszych postów !! //

Riven

Znów rzucił się na niego . - Powiedziałem Ci coś ! - ostrzegł go , po czym zadał mu silny cios . W końcu , miał zostać wojownikiem . Dla niego walka była przyjemnością , która dostarczała mu satysfakcji . Poranienie wilka , było dla niego dobrą sprawą . - Jak nie przestaniesz To cię załatwię - dodał groźnie i nieprzyjemnie . Szykował się do następnego ciosu .

Kolto

Odrzucił wilka i mówi:
-Jeszcze dam ci w pysk-mówi Kolto i znika

Samanta

Samanta położyła się . Cierpiała z powodu licznych ran . Zdawała sobie jednak sprawę , że to ona zaczęła . Polizała swoje rany na ogonie oraz karku aby złagodzić ból po czym podeszłą do Rivena i zapytała - Nic Ci nie jest ? -

Kolto

Wściekły popatrzył na Samante i całkiem zniknoł

Riven

Parsknął . - Pff , teraz Cię to obchodzi ? Nie posłuchałaś mnie ! - wrzasnął głośno , że było go słychać na całe te miejsce . Miał dość całego życia . - Nic tu po mnie .. - wycofał się stąd i zrobił pare kroków ku wyjścia . - Wiesz , mogłaś narazić ciąże , czego bym nie chciał - po tych słowach znikł gdzieś w oddali . Samanta była dla niego wszystkim , lecz w takiej sytuacji , patrząc na to , zraniła go swoim postępowaniem . Dbał o jej dobro , a sama się naraziła . Odszedł bo nie chciał tu dłużej być . Pozostawił po sobie jedynie ciszę i smugę krwi .

Nayone

Było mu żal wilczycy.

Samanta

- Ha ! - Krzyknęła rozwścieczona wadera . Wiedziała , że nie ma obowiązku słuchać Rivena . Podeszła do niego i rzekła głosem nieprzyjemnym - To moja sprawa czy chcę tą ciąże czy nie ! - Odeszła od niego . Jeszcze nigdy nie była aż tak bliska furii . Wilczyca , mimo licznych obrażeń zachowywała się normalnie .
Zbliżyła się do obcego i zapytała głosem krzyczącym : - A Ty tu czego ?! Nie no wszyscy powariowali ! - Warknęła i wskoczyła na wiśnię . Tam położyła się wygodnie na grubej gałęzi i mruczała sobie coś pod nosem . Machała rytmicznie , zakrwawionym ogonem . Na jej pysku jawiła się wyraźna złość .

Riven

Zastanawiał się czy aby na pewno ją kocha . Może to był błąd ?!
Może on jednak woli być sam ? - Hah , zobaczymy jak poradzisz sobie sama - pomyślał z szyderczym uśmiechem . Zadawała mu ból , jednak to ból dawał mu satysfakcję . - A sama sobie bądź ! Z tymi szczeniakami .. ! - krzyknął i całkowicie stąd wybiegł . Nie rozumiał dlaczego go nie słuchała , chciał tylko by nic się jej nie stało , a ona zrobiła coś co narażało jej życie .

Samanta

Samanta miała mieszane uczucia . Nie wiedziała już co robić .
Nagle brzuch zaczął ją bardzo boleć . Położyła się i rozpoczęła swój poród . Oddychała głęboko . Po chwili z jej łona zaczęło wychodzić małe wilczątko . Było zdrowe .
Samanta uśmiechnęła się i postanowiła dać mu na imię Wolfik , gdyż był to samiec .

Nayone

pilnowałem wilczycy pilnie

Zyuu

Zyuu spojrzała na Rivena wydawało jej się że z kądś go zna ta myśł nie dawała jej spokoju i odparła-Czy my się wcześniej nie widzieliśmy? powoli kładąc się koło niego.