Wyspa Shade&Smitha

Shade

Wyspa szczęścia należąca tylko do Shade i Smitha.
Nieupoważnionym wstęp wzbroniony.
Wyspa nie jest duża, ale dostęp do niej jest dość trudny. Wiedzą jak tam trafić tylko Oni. Miejsce to jest bardzo malownicze, jest dość duży las, w nim pełno magicznych źródełek, rozłożyste korony drzew i przebijające się przez nie słońce nadaję mu miłą atmosferę, pełną magii.
Wybrzeże tej przepięknej wyspy jest piaszczyste, przejrzysta woda i idealne usytuowanie. Zachody i wschody słońca wygladają tutaj przepięknie.
Na wyspie jest spokojnie, cicho. Bardzo ustronnie.

***

Pokazałam Smithowi drogę na naszą wyspę.
- To prezent. Odnalazłam ją jakiś czas temu, sprawdziłam czy ktoś tutaj mieszka. Ale nie znalazłam nikogo. To nasza wyspa. - powiedziałam do niego.

Smith

Szedł za nią pełen podziwu - Wow...wow...wow - widząc każdy kont tego miejsca byłem coraz bardziej zachwycony i wydawałem z siebie tylko przeciągłe - wow! xD - stanąłem przed nią - Jak ci się odwdzięczę kochanie? - spytałem i spojrzałem jej głęboko w oczy.

Shade

- Nie musisz. - szepnęłam mu do ucha. - Cała przyjemność po mojej stronie. - uśmiechnęłam się i otarłam o jego bok. Zaczęłam chodzić powoli dookoła niego uśmiechając się tajemniczo.

Smith

Szeroki uśmiech zawitał na jego pysku - To rozumiem, że sprawami organizacyjnymi tego wieczorku też się zajmujesz - podążał za nią wzrokiem.

Shade

- Oczywiście. - odpowiedziałam tylko cicho. Chodziłam dookoła mojego ukochanego patrząc się cały czas na niego. Delikatni owinęłam ogon wokół jego szyi, jedwabiste futerko prezślizgnęło się tylko po niej. Stanęłam naprzeciw niego i pocałowałam w sam środek pyszczka.

Smith

Został pojmany i utknął w zwojach Shade :D. Jednak nie bardzo chciał się i uwolnić. Jedną łapą przysunął ją do siebie i przycisnął mocno, jej czar zadziała na niego błyskawicznie^^. Nosem przywarł do jej nosa...

Shade

Oddychałam bardzo wolno. Chłonęłam jego zapach całą sobą, ta wyspa naprawdę miała urok i tak wiele znaczyła dla mnie. By była również i jego. Łapą przycisnęłam go jeszcze mocniej do siebie, w tym momencie byliśmy prawie jednością.

Smith

Zaczął się śmiać miał lekką głupawkę...teraz przechylił ją na bok i zaczął delikatnie muskać jej szyję ustami. Ogonem łaskotał ją w uszko.

Shade

- Mrrrr... - zamruczałam cicho. Ta plaża wyzwalała we mnie uczucie radości, atmosfera jaka tu panowała była nieziemska. Poczułam jak serce mi przyspiesza, zaczęłam trochę szybciej oddychać. Czułam jego dotyk na całym swoim ciele... Byliśmi jak Yin i Yang.

Smith

Moje serce zaczęło walić jak młot myślałem, że mi wyskoczy zaraz z piersi. Bicie było tak mocne, że nawet ona mogła je poczuć. Mój oddech przyspieszył i czułem, że mi gorąco. Otarłem się pyskiem o bok jej pyska i szyję...

Shade

- Smith. - wyszeptałam cicho, delikatnie wgryzłam się w jego szyję nie robiąc mu prz tym krzywdy. Zaczełam delikatnie przygryzać jego uszy, kark...

Smith

Mrowienie przeszło po jego ciele gdy to poczuł, wdychał jej zapach. On go tak odurzał...- Jesteś moją kokainą...wciągasz mnie jak narkotyk...- szeptał, miał zamknięte oczy. Wszystkie jego mięśnie się naprężyły, była tak blisko, że mogła to czuć. - Girl I can notice but to
Notice you
Noticin' me
From across the room
I can see it that can't stop myself from lookin'
And noticin' you noticin' me
Watch out I seen her type before
That girl is so dangerous
That girl is so dangerous
That girl is a bad girl
I seen her type before she's so dangerous
That girl is so dangerous
That girl is a bad girl yeaaah - zaczął jej mruczeć do ucha słowa tej piosenki.

Shade

- He's my darling, and he got my heart set... - mruknęłam melodyjnie do jego ucha. - A ja będę Twym aniołem... Będą Twoim snem, marzeniem... Będę łączyła się z każdym bólem... A teraz chcę... Kocham Cię... Całuję. - przewróciłam się razem z nim.

Smith

Poddał się jej,teraz leżała na nim. Przyciągnął ją jeszcze bardziej do siebie i zaczął masować jej usta swoimi. Delikatnie przygryzał jej wargi i wkładając język do pyszczka masował jej język. Ogonem masował jej plecy, delikatnie jak muśnięcie kropli wody jeździł ogonem po jej karku. Pazurami delikatnie acz zdecydowanie jeździł po jej udach.

Shade

- Chcesz tego? - wysapałam niemogąc złapać tchu. Przygryzłam jego uszko. Był taki ciepły, tak delikatny... cały mój.

Smith

- Jestem twój - odpowiedział, wiedział dobrze, że z nią zawsze tego chciał. Ta chwila miała się nie skończyć...oddał się jej. Tym razem ona jest górą^.^

Shade

Zatraciłam się w nim bez pamięci. Jego głos, jego szept bez przerwy mnie nęcił. Bo w mym osobistym gronie, nie jak wszyscy święci, gdy do głowy przychodzą lubieżne chęci, ale ciiiiiii...

Smith

Wyjątkowo on nic nie robił czekał na jej ruchy...Jedyne co robił to całował ją po szyi i ocierał pyskiem o jej ciało...

Shade

Przewróciłam się tak, że teraz to ona leżał na mnie. Całowałam go namiętnie i zaborczo cały czas. Czekałam aż to zrobi. Uśmiechałam się delikatnie.

Smith

Przywarł do niej ciałem...nic go nie hamowało. Liczyła się tylko ona, patrzył w jej oczy i robił to co chciała. On też tego chciał...oddech mu gwałtownie przyspieszył. Łapami opierał się o ziemię, pyskiem był pochylony i namiętnie ją całował. Fale ciepła zaczęły rozchodzić się po jego cielę z każdym jego ruchem...