Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Wybrzeże Cieni

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Morza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 18:36, 27 Lis 2013 Temat postu:

Kojarzycie melodyjkę z Różowej Pantery? Przynajmniej tej z bajki, film słabo pamiętam? To teraz wyobraźcie sobie, iż dociera ona do was od strony klifów, smyrając wasze uszy raz po raz w rytm kroków wilczycy, która stawia swe łapy w sposób ani trochę nie miarowy, rozglądając łapczywie na boki. Szukała czegoś? Szukała kogoś? Zapytaj, na pewno Ci odpowie!
- Oho! - zawołała nagle, a melodyjka ustała. Dobra, dobra. Ustałaby, gdyby nie była jeno wyimaginowanym dźwiękiem. Nic nie grało, nic nie towarzyszyło przybyciu Gehenny w to miejsce. Co więcej, fanfar także nie usłyszała, aczkolwiek jasnym było, że należały jej się jak nikomu innemu. Zatrzymała się w pół kroku, trzymając lewą przednią kończynę nadal w powietrzu. Uśmiechnęła się aż nazbyt szeroko, gwałtownie łapę swoją stawiając na kamieniach. Najpewniej odczuła przy tym jakiś dyskomfort, jednak czymże to było w porównaniu z tym, co czuła jej dusza, jakże umęczona i spychana raz po raz w kąt?
- Kogo my tutaj mamy? - rzuciła obojętnie niskim, obarczonym chrapką głosem, podchodząc bliżej tejże dwójki, co to biesiaduje sobie w najlepsze. Szkoda tylko, że zapomnieli wysłać zaproszenia tej, której obecność zdawała się być obowiązkowa.
Dopiero teraz zaczyna się prawdziwa impreza, pyszczki.
Dopiero teraz...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
The Mourner
Dojrzewający


Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 15:21, 30 Lis 2013 Temat postu:

Drgnąłem lekko, słysząc chrapliwy głos, który z pewnością nie należał do mojego 'rozmówcy'. Ostrożnie odwróciłem się w stronę właściciela tego właśnie głosu. A i oto stał przede mną najprawdziwszy demon. Cóż, był piękny, a jego obecność napawała mnie niepokojem, ale i fascynacją. W duszy cieszyłem się, że wreszcie widzę jednego z Upadłych, choć niestety w postaci wilka. Zachowałem milczenie, i czekając na dalszy ciąg wydarzeń, przyglądałem się Demonowi z uwagą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 15:54, 30 Lis 2013 Temat postu:

Na szczęście dla młodego samca, demon był mocno osłabiony przez chwilę nieuwagi, tam nad Jeziorem Zmian. Kąpiel kosztowała ją wtedy o wiele więcej, niźli sama zmiana wyglądu. W ciele opętanego wilka trwa bowiem nie lada bitwa o to, kto w jakim stopniu zyska kontrolę nad umysłem. Dwom duszom w jednym ciele z pewnością ciasno, każda z nich próbowała wyeliminować tę drugą. Duszka Gehenny - pierwsza i notabene jedyna prawowita właścicielka ciała - nie była aniołkiem, albowiem istota ta od lat najmłodszych pozostawała pod wpływem Demona, który kierował każdym jej krokiem. Była jednak znacznie słabszą, od nieczystego diabła, zmory, która pewnego dnia bez ostrzeżenia ani zapowiedzi splynęła na marne i potwornie wtedy wychudzone ciało, mianując je swoją (i tylko swoją) własnością.
W chwili obecnej piekielna część postaci była mocno osłabiona. Na tyle, iż pierwotna dusza Gehenny odzyskała kontrolę oraz częściowy wgląd do wspomnień dni przeżytych.
- Proszę, proszę. Taki duży chłopczyk a nie wie, że kiedy kobieta pyta, wypada odpowiedzieć - rzekła karcąco, choć w tonie jej zachrypniętego głosu malowała się ogromna doza fałszu. W sumie była zadowoloną z takiego obrotu spraw: zawsze jakiś pretekst, by komuś porachować kości. Niby nie potrzebowała powodu, niby wystarczyło podnieść łapę i zdzielić jednego czy drugiego. Ale jednak zabawa była lepsza, gdy ofiara ma przekonanie, że zebrała po tyłku na własne, niekoniecznie wypowiedziane, życzenie.
Ciemna sylwetka poczęła okrążać młodszego z tu obecnych wilków, kroki stawiając dość anemicznie, choć z całą pewnością stąpała pewnie oraz całkiem ciężko. Kiedy wykonała pełną rundkę dookoła wilka (nie omieszkała oczywiście podczas tego swoistego spaceru bacznie przyjrzeć się każdemu szczegółowi jego osoby, wlepiając niedyskretnie i niegrzecznie chłód obłąkanego spojrzenia w basiora) zatrzymała się naprzeciwko niego, uśmiechając cynicznie.
- Nie wyglądasz na sssssuperbohatera, sssskąd sssatem taka posstawa? - syknęła obojętnie, aby po krótkiej chwili oblizać zaślinioną mordę. Należy bowiem wspomnieć, iż od szczenięctwa jeszcze zmagała się ze ślinotokiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
The Mourner
Dojrzewający


Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 18:07, 30 Lis 2013 Temat postu:

Miałem przeczucie, że ta rozmowa nie będzie miała szczęśliwego zakończenia. Wilczyca na pewno nie chciała się zaprzyjaźnić. Wodziłem za nią wzrokiem, uważnie obserwując każdy jej krok. Nie zrobiło na mnie wrażenia jej spojrzenie, ton i zachowanie, jako że znałem i takie Demony.
- Achh, wybacz... - powiedziałem przeciągając każdą sylabę. - Mourner. Żałobnik. Z nieistniejącej już watahy Mrocznego Płomienia. - Ciekawe, czy Upadły znał ją, w końcu wataha zawsze cieszyła się ich szacunkiem, z wzajemnością.
- Masz całkowitą rację. Nie jestem superbohaterem. Pytasz, skąd taka postawa... Cóż, długo przebywałem z Upadłymi, Demonami również. Nie boję się więc twojego Demona, choć nie jestem pewien, kto kim kieruje... A jeśli szukasz zaczepki... Hm, cóż, nie będę się bić ani z kobietą, jako że nie wypada, w końcu jest nas dwóch, a ty jedna, ani z Demonem, bo nie mam najmniejszego zamiaru walczyć z sojusznikiem, choćby był nie wiem jak wredny i denerwujący.
Uśmiechnąłem się do niej, siadając na przeciwko tak, aby móc spojrzeć wilczycy w oczy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez The Mourner dnia Sob 18:09, 30 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 18:38, 30 Lis 2013 Temat postu:

Mroczny Płomień brzmiał całkiem kusząco. Niemniej demon niekoniecznie watahę tę kojarzył, lecz to całkiem inna opowieść. Spojrzenie GeHe spoczęło na oczętach młodzika, wargi zaś rozciągnęły się w koślawym grymasie, podobnym zapewne do szyderczego uśmiechu. Prawym kącikiem pyska toczyła się struga śliny, która wisiała obecnie z boku kufy niczym u jakiegoś buldoga, kiwając się na boki przy każdym ruchu głowy wilczycy.
Nie lubiła takich typów. Pewniaczek, zadufany w sobie - lub przynajmniej sprawiający takie wrażenie. Pokręciła anemicznie łbem, zaś wisząca, kleista maź upadła na podłoże, ciągnąc się w iście glutowaty sposób.
- Gdybym szukała, jak to nasssswałeś, zaczepki, już dawno móssssssg Twój walałby się po glebie jako pokarm dla robactwa - powiedziała oschle, siadając twardo na podłożu. Jej spojrzenie nadal trwało wlepione w oczy tamtego, może niedyskretnie i niegrzecznie, jednak Henia - jako istota pozbawiona pewnych mechanizmów zachowań czy emocji - nieszczególnie się tym przejmowała. W zasadzie wadera ta nie przejmowała się absolutnie niczym.
"Nie boję się ciebie" - ciągle rozbijało się po jej łbie. Miał szczęście, że była osłabiona, wciąż trwała w fazie odzyskiwania sił i energii po ostatnim spotkaniu z Taihen'em. I co z tego, że była sama? Była potężniejsza, niźli ta dwójka wzięta razem. Niemniej była... leniwa jak cholera. Demon pewnie dawno skoczyłby tej dwójce do gardła, jednak - jako jedyna inteligentna dusza w tym ciele - racjonalnie oceniał sytuację. Nie byłby w stanie ich tak łatwo zniszczyć. Trzeba czekać. A demony nie należą z natury do cierpliwych...
- Nie wydaje Cie się, że kiedyś ten Twój pożal się... - urwała, bo stanowiąc pożywkę dla duszy nieczystej nie wypada poruszać kwestii bóstw - nie wydaje Ci się, że ssssprzymierzeniec nie rozszarpie Cię na sssstrzępy? Demony wszystko, co robią, czynią dla włassssssnych celów - mruknęła obojętnie, oblizując oślinioną mordę. Wiedziała o tym doskonale. Była głupia, wierzyła Demonowi w każdą bajkę... a ten potem potraktował ją jak śmiecia, niemalże wywalając jej duszkę z jej własnego ciała. Zabawna sytuacja, taka tam przewrotność losu. Jeśli ten tutaj wierzył piekielnym istotom, był skończonym idiotą. Uśmiechnęła się słodko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
The Mourner
Dojrzewający


Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 19:04, 30 Lis 2013 Temat postu:

Kur... Alabaster chyba nic sobie nie robi z naszej pogawędki. Albo ma to w d*pie (nie chcę tego pisać żeby się nie czepnęli), albo drzemie, czy coś...
- Doskonale wiem, że Demony robią to, co chcą, ale ty jako wilk mimo wszystko nie zgadzasz się czasem ze swoim drugim 'ja', co pewnie powstrzymuje cię od zabicia nas obu. Ale chodzi ci raczej o to, żeby się z nami walczyć, zamiast bić kogoś, komu jest obojętne to, czy umrze, czy też nie. - bo owszem, było mi to kompletnie obojętne. Nie powiedziałem nic więcej, chociaż naprawdę chciałem jej powiedzieć 'parę ciepłych słów'.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 19:30, 30 Lis 2013 Temat postu:

"Chodzi mi bardziej o to, by nabić posty do latającego" - przemknęło przez myśl Użyszkodniczce. Gehenna natomiast nie pomyślała nic, albowiem rzadko zdarzało jej się marnować czas na takie szaleństwa, jak rozmyślanie. Pokręciła tylko łbem, rozrzucając kleistą maź dookoła. Zorientowała się, iż natężenie śliny przekracza stan, w którym jeszcze dawało się znieść, podeszła więc bezpardonowo bliżej Alabastra, po czym przetarła pyskiem o jego bark - z efektem wiadomym. Wyszczerzyła się w totalnie nieszczerym uśmiechu, powracając do jakże 'ciekawej' pogawędki z Żałobnikiem.
- Gdybym chciała walczyć, poszukałabym kogoś równego ssssobie, wbrew possssssorom ssssą tutaj tacy, jak ja. Nawet więcej, niż myślisz - powiedziała całkiem niewinnie, powracając do siadu. Wyliniałym ogonem okryła jedną z tylnych łap. Może nie była to skuteczna metoda, aby się ogrzać, wszakże futro wilczycy, gdzie tylko nie spojrzeć, świeciło pustkami, jeśli chodziło o sierść. Ale za to miała tak zdrowo różową skórkę, mru!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
The Mourner
Dojrzewający


Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 19:48, 30 Lis 2013 Temat postu:

A ile trzeba mieć na Demona i Latającego?
Serio? Nie no, co ona ma zamiast mózgu? Na szczęście Al się nie wybudził, dlatego postanowiłem kontynuować rozmowę.
- Z pewnością jest ich wiele. Niektóre przybyły tu z tego samego powodu, co ja. - odpowiedziałem tonem wypranym z emocji. Naprawdę, wydarzenia sprzed niespełna dwóch lat były okropne, zszargały moją psychikę, zmieniły światopogląd, ale i prawie całkowicie pozbawiły emocji, dlatego właśnie nie rozpaczam już nad utratą rodziny. Prawdopodobnie to samo zrobiły z Demonem Gehenny, bo wcześniej praktycznie nie było Upadłego, który by nie słyszał o watasze Mrocznego Płomienia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez The Mourner dnia Sob 19:49, 30 Lis 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 20:00, 30 Lis 2013 Temat postu:

/ Demon - min. 800, Latający: kiedyś dwa na watahę przypadały na łatwiejszych warunkach, a kiedy limit zostanie osiągnięty, każda kolejna postać musi mieć 2500 postów /

Gehenna zamiast mózgu miała... mózg. Nieużywany, więc pewnie jakże cenny. W ogóle niezużyty! Chyba. Ale nikt nie przeprowadził niezbędnych badań, by w pełni to stwierdzić, zaś zachowanie Gehenny niejednokrotnie odbiegało od normy. Co tam, Alabaster się ucieszy - o ile w ogóle do owego postu dotrze. W każdym razie na pewno nie będzie zły, nie potrafiłby na starą, poczciwą Deowatą <3 . Uch, Uch! Wracamy, wracamy, WRACAMY. Ziemia do Userki: FABUŁA!
Demon, który opętał ciało Gehenny, jednak był na tyle osłabiony, iż nie zostawał dopuszczony do umysłu Heni, może o tejże watasze i słyszał. Gehennie jednak był to wyraz (zlepek wyrazów, w sumie) kompletnie obcy. Nie interesowało jej to nawet zbytnio, bo przecież nie było związane bezpośrednio z nią. Egoizm jest naprawdę świetny, pozwala zaoszczędzić tyle czasu!
- Cóż to sssssatem ssssa tak isssstotny powód? - zasyczała, przekrzywiając łeb w prawą stronę, nadal wlepiając w wilka niewybredne spojrzenie świecących opętaniem ślepi, o kolorze jakże trudnym do zidentyfikowania. Pomarańcz? Róż? Fiolet? W sumie chyba wszystkiego po trochu, kto by się przejmował?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gehenna dnia Sob 20:01, 30 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
The Mourner
Dojrzewający


Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 20:19, 30 Lis 2013 Temat postu:

Gehenna napisał:
Co tam, Alabaster się ucieszy - o ile w ogóle do owego postu dotrze. W każdym razie na pewno nie będzie zły, nie potrafiłby na starą, poczciwą Deowatą <3 .

TY ZŁY CZŁOWIEKU!!!

'Gehenna najwyraźniej lubi się bawić czyimiś uczuciami.'
- Banici z pomocą kilku upiorów wykorzystali moment i sprawili, że wataha przestała istnieć. Oczywiście, niezupełnie - to ostatnie wypowiedziałem tak cicho, że można było to zidentyfikować jako niezrozumiały syk - W każdym razie, Demony i pozostali Upadli byli zmuszeni opuścić tamtą krainę. Ja i czterej moi przyjaciele również - 'Ja na szczęście takowych ostatnio nie posiadam, więc mam to głęboko w poważaniu.'


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 20:29, 30 Lis 2013 Temat postu:

Ona? Uczuciami? Skądże. Na pewno nie w pełni świadomie. Sama miała pewne braki w kwestii odczuwania emocji, nie wiedziała zatem, iż inni, 'normalni', mają prawo do takowych. Pewnie biorą wszystko na zimno, jak i ona. A jeśli nie, mają problem. Kiedy nie masz uczuć, nie ma rozczarowań ani żadnych smutków. Stan idealny. Słuchala uważnie jego słów. Proszę, zatem sojusz z siłami piekielnymi nijak się nie opłacił. Oblizała z wolna kufę, pozbywając się przynajmniej części z nadprogramowej mazi, oklejającej pysk wadery.
- I tak właśnie kończą kretyni, wierzący w jakiekolwiek sssssojusze. Tylko w pojedynkę można osiągnąć cokolwiek, co byłoby w miarę trwałe i nie rossssssssspadło się przy pierwszej okazji - syknęła obojętnie, charakterystycznie dla siebie akcentując głoskę 's', brzmiąc momentami niczym autentyczna żmija.

/ muszę iść z psem, zw /


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
The Mourner
Dojrzewający


Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 21:30, 30 Lis 2013 Temat postu:

- Masz całkowitą rację. Dlatego właśnie odłączyłem się od przyjaciół i zerwałem wszelkie niepotrzebne kontakty. Moją drugą watahę zmiotłem z tego świata razem z pomocą czwórki innych wilków, których opuściłem przy pierwszej lepszej okazji - Coś się we mnie zaczęło odzywać, przekonało mnie, że myliłem się, nazbyt ufając "zasadom rycerskim". Zaczynam lubić tą Gehennę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 21:49, 30 Lis 2013 Temat postu:

I w niej podobnie wygaszał gniew względem tego młodzika. Może będą z niego ludzie... ops, pardonik. Może będą z niego wilki? Uśmiechnęła się posępnie, ponownie okrążając sylwetkę wilka, wysuwając raz po raz ozór niczym rasowa żmija, z tym, iż jej nie zapewniało to ani oddychania, ani badania drżenia powietrza. Zwyczajnie, nawyk. Czekać, aż zamiast łazić po ziemi, zacznie się wić.
- Jednak nie jessssteś tak głupi. Patrz, jak pozory mogą pomylić - powiedziała spokojnie, siadając znów przed nim.
- Jaki jesssst Twój cel? - spytała, mrużąc nieznacznie powieki i podciągają lewy łuk brwiowy ku górze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
The Mourner
Dojrzewający


Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 22:07, 30 Lis 2013 Temat postu:

*Nie ma pomysłu na opis przemyśleń.*
- Na razie żaden. Przyszedłem w to miejsce głównie po to, by dowiedzieć się czegoś o Krainie i jej mieszkańcach. No i nie miałem co ze sobą zrobić. - uśmiechnąłem się do niej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 22:22, 30 Lis 2013 Temat postu:

Parsknęła krótkim śmiechem, uderzając z lekka ogonem w podłoże. Cóż za ignorant. Zero celów? Jaki wtedy sens, nakazujący budzić się każdego dnia? Po to tylko, aby obejrzeć słońce? To też - jakby nie patrzeć - jakiś cel, coś zamierzonego i tak dalej. Mruknęła pod nosem coś niezrozumiałego dla nikogo, pewnie nawet dla niej, albowiem słowa jej autentycznie niewiele znaczyly. Przynajmniej nie wnosiły niczego merytorycznego czy sensownego, ale czego śmieliście się oczekiwać po kimś o tak spaczonym umyśle, jak ten należący do Gehenny?
- Nie masz co ssssse sssssobą sssrobić i pojawiam się ja. Popatrz, wybawiłam Cię ssssss wiszącej Ci nad łbem opresssssji pod posssstacią zanudzenia się na śmierć - mruknęła obojętnie, powoli unosząc zad z podłoża, a na jej zaślinionej mordzie nadal malował się jakiś tam zarys cynicznej podróbki uśmiechu.
- Ale terassss i na mnie już pora. Do nieszybkiego ssssssobaczenia - syknęła oschle, odwracając plecami w stronę wilków i jakby nigdy nic odchodząc. W sumie... jakby się zastanowić, nie było chyba istoty poza jej dziećmi i niejakim Zedem, z którą spotkałaby się więcej, aniżeli jeden raz. Przywilej dla zasłużonych, na to wychodzi.

zt/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
The Mourner
Dojrzewający


Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 22:30, 30 Lis 2013 Temat postu:

No i świetnie. Gehenna znalazła jakiś tam sobie cel i zostawiła mnie tu. Z obślinionym Alabastrem. Kocham życie. Palnąłem go w łeb. Może się wybudzi.

Odpisz jak najszybciej, bo napiszę, że pod wpływem uderzenia zwyczajnie tylko rypnąłeś na ziemię i odnajdę swój cel jak Gehenna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 15:53, 02 Gru 2013 Temat postu:

Przepraszam za zawias, całkiem długi. Myślę, że jesteście w stanie mnie zrozumieć, musiałam nadrobić spore zaległości bo nieobecności w szkole, i jeszcze przygotowania do przedstawienia... na prawdę bardzo was przepraszam, już będę grzeczna. :c
Ale ale, wracajmy do fabuły, bo mi jeszcze Mourner z tematu ucieknie. Można więc założyć, żę gdy na miejsce przybyła Gehenna, Alabaster po prostu stracił... śladowe ilości zainteresowania rozmową. Prychnął tylko cicho, oparł się plecami i kamień, i wrócił do obserwowania morza, zupełnie nie przejmując się konwersacją jego towarzysza z demonicą o... no właśnie, o czym? Jakoś specjalnie go to nie interesowało (A to choćby dlatego, że nie czytałam do końca wszystkich postów), więc puścił ich słowa mimo uszu, ot, jakby ich wcale na miejscu nie było. Przez cały ten czas nie odezwał się ani jednym słowem, ba, nawet gdy samica opuściła już to miejsce, nadal milczał. Bo i po co miał się odezwać, skoro rozmowa zeszłą na tak... nieprzyjemny dla niego temat?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
The Mourner
Dojrzewający


Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 20:42, 02 Gru 2013 Temat postu:

Spox

Rozmowa z GeHe była mimo wszystko bardzo ciekawa i dała mi dużo do myślenia. Miała rację. Zauważyłem, że Al nareszcie drgnął.
- O, wróciłeś! - Przypomniałem sobie właśnie, co Gehenna zrobiła z karkiem i grzbietem wilka. Blee..
- Uh.. Na czym więc skończyliśmy? A, tak, powinieneś wybrać się do lekarza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alabaster
Dorosły


Dołączył: 22 Lis 2013
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 21:08, 02 Gru 2013 Temat postu:

On tymczasem wycierał nagromadzoną na jego barku ślinę (Tak, przeczytałam wasze posty, nareszcie!), jednak bez krzty nawet obrzydzenia czy zniesmaczenia, jakby nie zdawał sobie sprawy, że samica wytarła o niego mordę. Może nie był specjalnie zadowolony faktu, że stał się żywą chusteczką, tudzież szmatką, ale nie oburzał się jakoś widocznie ani nie wzdrygał. Dopiero po dłuższej chwili, kiedy jego kark był już w miarę suchy, raczył w końcu zwrócić uwagę na Mournera, nadal jednak nie patrząc mu w oczu. Wytarł zaślinioną łapę o skałę.
- Już ci mówiłem. - Mruknął, wyraźnie nie uradowany faktem, że samiec znowu poruszał ten niedyskretny temat. - Ale powiem raz jeszcze: TO. NIC. TAKIEGO. - Powtórzył z naciskiem, przez moment świdrując go wzrokiem. - To nie twoja sprawa, jasne? Pilnuj własnego nosa. - Dodał jeszcze, i znów spojrzał w przód. O tak, znajomość z Alabastrem nie należała do najłatwiejszych... jednak jest jakiś postęp, przestał odpowiadać monosylabami i jednym zdaniem!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
The Mourner
Dojrzewający


Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 14:12, 03 Gru 2013 Temat postu:

Eh... Naprawdę, ciężko się w ogóle z nim dogadać. No, ale rzeczywiście, postęp jest.
- Dobrze, rozumiem. Spoko. - Jakby mi się chciało, tak jak mi się nie chce... Ale nie będę mu truł. Jego sprawa.
- Ale powiedz, skoro tu jesteś, skoro jeszcze się nie zabiłeś, to znaczy, że jednak masz jeszcze jakiś cel w życiu? - No bo to jest serio bez sensu, budzić się z przeświadczeniem, że jestem tu PO NIC. Ot tak. Prawda, mnie przez jakiś czas przy życiu utrzymywali przyjaciele, ale teraz staram się jakoś sobie poukładać życie. I mam nadzieję, że się uda.

Jeśli wiara czyni cuda, trzeba wierzyć że się uda!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Morza Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin