Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

"Wilczy Kieł"- restauracja i sklep ze wszystkim

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Plac handlowy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 18:18, 27 Mar 2014 Temat postu:

Popiła przepiórkę łykiem herbatki, aby łatwiej, szybciej, sprawniej i bez ryzyka zadławienia się przełknąć żuty obecnie kęs, by zaraz przenieść bystre spojrzenie pozbawionych tęczówki oczu na czarnego samca. Kein. Kein czarny, Okasan biały, zapamięta, bo musi. Musi zrobić na nich jak najlepsze wrażenie, nie przynieść wstydu Tsuku. Zaufał jej na tyle, by przedstawić ją przyjaciołom i przyjaciołom przyjaciół. Trudno opisać, jak wiele to dla niej znaczyło. Uśmiechnęła się lekko i skinęła nisko głową, opuszczając nieco bardziej na plecy różowy kaptur. Chyba różowy. Te kolory takie inne na starym kompie...
- Oczywiście, mogę - zaczęła miękkim niczym aksamit głosem, ciepłym tonem oraz pewnym dyskretnym drżeniem obawy. Nie powie wszystkiego. W końcu pod 'coś o sobie' nie musi wplatać 'mam dzieci, zamieniam się w zwierzaki, jeszcze do niedawna byłam śmierdzącym zombie, bo popełniłam samobójstwo z powodu byłego partnera, który zdradzał ze mną swoją kobietę i przeze mnie ta rodzina się rozpadła, zaś faceta pochłonął Upiór i już od dawna go nie widziałam'. Dobrze, że użytkownik Zed'a nie wchodzi. W innym razie na pewno byłby niezły Sajgon, a Tsukuyomi nie miałby spokoju. Gehenna okazałaby się małym piwem.
- Więc cóż... jako młoda panienka zostałam oddzielona od wilczej rodziny przez ludzkie istoty, które wsadziły mnie do klatki w laboratorium, gdzie przeprowadzały różne eksperymenty, testowały kosmetyki i takie tam. Pewnego dnia uciekłam, jednak przez ich testy nabawiłam się amnezji. Po przybyciu do Krainy odnalazłam swojego brata, Taharakiego - tutaj pauza i przemknięcie subtelnie spojrzeniem po facjatach Okasana oraz Keina, jakby doszukiwała się jakiejś reakcji. Może go widzieli?
- Dołączyłam do Watahy Wody, awansowałam na stanowisko niani, z którego z czasem zrezygnowałam - GUZIK PRAWDA! Utraciłaś je wraz z życiem, ale cicho, tego mówić nie musisz! - potem zaś awansowałam na szamana. Z pomocą brata poskładałam przynajmniej część wspomnień. Jeśli chcesz wiedzieć coś więcej, nie krępuj się pytać - powiedziała, na koniec potakująco kiwając łebkiem. Powróciła do zajadania i zapijania. Ciasto czekało na porę deseru, kusząc zapachem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kein
Dorosły


Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ważne
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 20:49, 27 Mar 2014 Temat postu:

Hmmm.... Taharaki... Nie znał ani nie natknął się na takiego wilka.
Jedni są oddzielani od rodzin poprzez ludzi inni sami odchodzą a pozostali zwyczajnie rodziny nie mają bo albo ktoś ich zabił, albo są na tyle upośledzeni psychicznie lub są na skraju wytrzymałości i sami ich zabijają, nie wszystko może być piękne i idealne zawsze są takie wyjątki.
Temat rodziny lepiej nie ciągnąć dalej, no chyba że następne pytanie też się z tym wiąże co wilk nie miał prawa wiedzieć.
-Nie miałaś za ciekawego dzieciństwa, ale ciekawi mnie powód zrezygnowania z niani, no chyba że zwyczajnie chciałaś zostać szamanką od samego początku a to było tylko tymczasowe lub nie do końca przemyślane.
Tak, brnij dalej z swoim ciekawskim i durnym rozumem... Nie masz o co pytać?
Dobra kilka pytań ma z głowy, odpowiedź była na tyle konkretna że basior nie musiał pytać o dalszą część, tylko zagłębił się w tym jedynym pytaniu.
Czyżby ktoś się robił upierdliwy i nieznośny? Nic nowego....


//krótko bo piszę z telefonu//


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 20:55, 27 Mar 2014 Temat postu:

Cytat:
"Dobrze, że użytkownik Zed'a nie wchodzi. W innym razie na pewno byłby niezły Sajgon, a Tsukuyomi nie miałby spokoju"
- Wohho, wtedy za pewnie trzecia woja światowa i aneksja Krymu razem wzięte to byłby mały pikuś. Wracając jednak do naszego świata. Tsuku zjadł już swoją kremówkę, napił się też kolejnego łyczka sake. Patrząc na swoją wybrankę cieszył się, przełamała już pierwsze lody. Na prawdę dobrze jej idzie. Przybliżył się do niej żeby czuła się nieco pewniej, takie tam mentalne wsparcie. Zawsze jeszcze Yamato może pomóc, ale ten huncwot wyparował nie wiadomo gdzie. Ciekawe czy znowu wróci z odciskiem ręki na twarzy, zaraz, przecież on był duchem. Gdy Taimi skończyła opowiadać swoją historię, popatrzył się na Keina.

- Kein, stary pryku, każda potwora znajdzie swojego amatora - wiesz?

Wilk nie czuł wstydu jeżeli chodzi o partnerkę. Gdyby nawet znajomi uznali ją za świra lub coś gorszego, ten na pewno stanąłby w jej obronie, nie bacząc na przyjaźń. Jego miłość była dla niego najważniejsza.

- Na przykład ja, taka bestia, znalazłem swoją piękną. Na pewno ci się kiedyś uda. Będziesz się śmiał z dziećmi na wspomnienie tychże słów. -powiedział żartobliwie. Małe Keiny? Okropnie go ciekawiło jakby to wyglądało


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tsukuyomi Shimazu dnia Czw 20:57, 27 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 17:12, 28 Mar 2014 Temat postu:

Szamanka upiła jeszcze jeden łyk herbaty, by zaraz odstawić filiżankę i posłać Keinowi serdeczny uśmiech. W sumie pod maską pogody ducha oraz życzliwości czaiła się pewna nerwowość. W końcu... coś odpowiedzieć wypada, jeśli wymiga się od odpowiedzi - wyjdzie na buraka. Czyli znów niedobrze. Cholera. Tak dawno nie odczuwała potrzeby, by zrobić na kimś dobre wrażenie, że zapomniała, jak się to robi!
- Powiedzmy, że z czasem zmieniły się nieco moje poglądy czy sposób 'odbierania' świata, rzeczywistości - wybrnęła, zaś uśmiech nabrał nieco zadziornego wyrazu. Idealnie. Jako duch zupełnie inaczej świat odbierała, więc nawet nie skłamała. I odkąd odzyskała ciało czy życie, poglądy też zmianie uległy. Jest zatem szczera, tylko... pozostawiła kilka niedopowiedzeń. Tłumaczyła się tym, że w zasadzie się nie znają. Pewnie kiedyś, jeśli zaufa Keinowi, sumienie nie da jej spokoju i wyzna wszystko niczym na spowiedzi.
Poczuła się nieco pewniej, gdy Tsuku się przybliżył. Odetchnęła głęboko, a jej wydech rozwiał na krótki moment parę, unoszącą się nad gorącym napojem. Jest dobrze, Taimi. NIe waż się w to wątpić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kein
Dorosły


Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ważne
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 18:57, 28 Mar 2014 Temat postu:

Heh, każdy prędzej czy później się zmieni, czy to na lepsze czy to na gorsze. Sam Kein kiedyś będzie tego przykładem, ale na to sobie jeszcze niektórzy poczekają o ile oczywiście będą wstanie wytrzymać z ''tym kimś'' lub bardziej dobitnie, ale bardziej prawdopodobne, tak jak jego imię mówi - jest nikim.
Teraz czas się rozdwoić!
Szybkie spojrzenie w kierunku Tsuku
-Za krótko mnie Tsukuyomi znasz aby dawać takie wnioski, jest osoba która wie na co mnie stać ale ja ją zawiodłem...
Przerwał bo nie chciał wspominać więcej... zrobił z siebie nieczułego głupka, któremu zebrał się na... cóż po prostu zaczyna on żałować swojej decyzji, której nijak nie może zmienić z względu na to że już nic na to nie poradzi.
-Ty na pewno będziesz świetnym partnerem, ale ja się zwyczajnie do miłości nie nadaję...
Dobra jedna sprawa z głowy.
Teraz wzrok zawędrował ponownie na waderę.
Co prawda nie miał zbytnio już pytań dlatego wolał trochę podtrzymać rozmowę zbędnymi zdaniami.
-Wiele się zmienia nieprawdaż? Ciekawe kiedy los dla odmiany zrobi dla mnie coś dobrego
Wtem spojrzał na Okasan'a
-Nie licząc mojego młodszego znajomego, to jest akurat wielka dla mnie radość. No i oczywiście wy.
Trochę to dziwnie zabrzmiało, ale co tam. Niech wie że jest dla niego wiele wart tak jak i reszta tutaj zasiadających. Przesadnie powiedziane ale taka prawda.
Ciekawe jaka będzie reakcja reszty.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kein dnia Sob 10:02, 29 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okasan
Dojrzewający


Dołączył: 25 Lut 2014
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 11:15, 29 Mar 2014 Temat postu:

Okasan jakiś nie obecny.
Wszyscy sobie rozmawiali a on się ciągle gapił w Taimi. Nie zauważył, że jego stek wystygł a herbata jest letnia. Najpierw postanowił odpowiedzieć właścicielce lokalu.
- proszę bardzo o to piętnaście kostek. - jednym płynnym ruchem wręczył właścicielce kości. - Na razie to wszystko. Bardzo dziękuję.
Nie czekając ani chwili dłużej zaczął jeść stek. Był wyśmienity. Właśnie takie uwielbiał. Kiedy skończył jeść zaczął powoli sączyć herbatę. Niespodziewanie usłyszał jak Kein wspomina o nim podczas rozmowy.
Okasan był zaskoczony, iż Kein uważa go za przyjaciela.
- Miło mi to słyszeć. Również się cieszę, że Cię spotkałem. Przez wiele lat nikogo nie widziałem. Przemierzałem świat w samotności. Nie mam rodziny a ni nic. Nie jest łatwo samemu od szczeniaka tułać się po złym i okrutnym świecie. W dodatku moja matka umarła na moich oczach. To była okropnie bolesne dla mnie. Wy chyba czegoś takiego nie przeżyliście. - Nie no super! Jeszcze nie znał do końca przyjaciół Keina a już opowiada swoja marną historię. Ty idioto! Nie rozpędzaj się tak! Nawet ich nie znasz! Tak nie wypadało - Bardzo przepraszam. Pewnie was tym moim paplaniem zanudziłem.
W tym momencie spojrzał smutnym wzrokiem na Taimi. Było mu przykro, że musiała słuchać jak opowiada o swoim przykrym życiu. nigdy się nikomu nie wygadał co mu leży na sercu. Wiedział, że nie wypada się nad sobą użalać w obecności damy, jej partnera i przyjaciela. Ale miał nadzieję, iż go o to poproszę. Poproszą o dokończenie jego historii.
Spojrzał na kubek z herbatą. W tafli ów napoju widać było jego odbicie. Uszy mu oklapły i wyglądał jak zbity pies. Nie chciał tak wyglądać, ale co poradzić.
Postawił kubek na stole i zakrył pysk łapami. Nie płakał. Po prostu nie chciał żeby inni go zobaczyli w takim stanie. Szczególnie Taimi. To już nie było tylko z grzeczności do niej. Po prostu coś do niej poczuł mimo, że jej nie znał ani nie wiedział co to za uczucie.
Nie chciał się zakochiwać w tym wieku i nie chciał aby Tsuku źle to odebrał. Nie chciał mu zabierać partnerki jak i nie chciał wywołać bójki w takim miejscu.
no nic tylko czekać, aż Tsuku się na niego żuci a Kein nie będzie się z nim przyjaźnić. Taimi pewnie zaraz sobie źle o nim pomyśli.
Mała łza spłynęła na jego nos pod łapami.
Teraz pozostało mu tylko czekać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Okasan dnia Sob 11:18, 29 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 12:06, 29 Mar 2014 Temat postu:

Uśmiechnęła się do białego samca, po czym wzięła kosteczki.
- Smacznego.
Wrzuciła je do kasy, po czym usiadła na swoim stołku za ladą. Zerknęła na wyświetlacz kasy. Brakuje jeszcze siedmiu kosteczek do dwusetki. A potem...
Hmm... Ile gotowa była zapłacić Avalon? Wilczyca nie zrobiła zbyt wiele, nie przyczyniła się do zapełnienia dziur w budżecie. Ot, zaniosła kilka tac, prawie odebrała jedno zamówienie. Robi niewiele. Bardzo niewiele. Ile jest warte to niewiele? Może dwadzieścia kości. Może mniej.
No cóż... Tak to się kończy, gdy się wszystkiego samemu nie pilnuje. Potrzebowała kogoś, kto rzeczywiście będzie coś robił, a nie stał i patrzył.
Na przyszłość zwróci większą uwagę na to, kogo zatrudnia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 12:23, 29 Mar 2014 Temat postu:

Basior wstał i usiadł obok Okasana (hmm zakładam że był teraz między Taj i Okasan) łapą dotknął jego pleców. Widząc jego łzę powiedział ciepłym i uspakajającym głosem:

- Nikt z nas tutaj siedzących nie miał różowego życia. Ja również przez większość czasu snułem się po świecie, w poszukiwaniu przyjaciela. Współczuję ci z powodu matki, ale nie można zamartwiać się przeszłością. Trzeba myśleć o tym co jest tu i teraz. Wypłacz się, wyrzuć to z siebie. Jesteś wśród swoich, każdy czasem potrzebuje się wygadać. Nikt na pewno nie myśli o tobie nic złego.

Przypomniał sobie swoją sytuację pod drzewem marzeń. On również kotłował w sobie emocje do póki nie zjawiła się osoba której mógł powiedzieć wszystko. Słowa wtedy jakby same chciały wyjść na wolność, a po tym wszystkim poczuł długo oczekiwany, spokój. Odnalazł przyjaciela, los zesłał mu miłość. Tym szczęściem trzeba się teraz podzielić z innymi, naprowadzić ich na odpowiedni tor życia. Poklepał go jeszcze kilka razy po plecach, w nadziei iż ten nieco się uspokoi.

- No a teraz nie chcę widzieć że jesteś smutny, bo inaczej będę ci zmuszony kupić kremówkę. Nawet temu huncwotowi -wskazał Keina smakowała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 13:39, 29 Mar 2014 Temat postu:

Taimi nigdy o nikim źle nie pomyślała. W sumie jak dobrze kojarzę i jej matka umierała na jej oczach. Tylko zdaje się, że zmarła po porodzie, więc poza słabym zarysem wspomnienia ulokowanego gdzieś w podświadomości niewiele z tamtego okresu kojarzyła. Zaraz poszukam KP, upewnię się jak to było.

Po dokopaniu się do KP brata Taimi wiem już, że zmarła mniej więcej tydzień po jej narodzinach. Zdążyła już do tej pory otworzyć oczka i takie tam, niemniej niewiele pamiętała. Ot, efekt uboczny działań ludzi w laboratorium, gdzie spędziła młodość. Uznajmy zatem, że poczuła się bardzo poruszona historią białego basiora i w geście pocieszenia na krótki moment położyła mu łapę na barku, jednak sama siebie tłumaczyła zwalając ten stan ogólnie rozumianą wrażliwością - której przecież nigdy jej nie brakowało. Posłała Okasanowi pokrzepiający uśmiech, nie mając żadnej pewności, czy wilk go w ogóle dostrzeże.
- Nie martw się. Jak widzisz i ja, i Tsuku, znaleźliśmy jeszcze swoje szczęście. Jesteś młody, więc pamiętaj o tym, by mieć otwarte oczy oraz serce, a na pewno i Ciebie czekają pogodne dni - powiedziała półszeptem, cofając łapę. Dobra, teraz zareaguje na słowa Kein'a, bo nie wypada nikogo olać. Dużo nas, dużo nas, do pieczenia chleba... NO, nic, powoli i spokojnie, a niczego istotnego nie pominiemy.
- Każdy się nadaje do miłości. Kiedy poznasz odpowiednią istotę, sam tego doznasz i zrozumiesz lepiej mechanizmy światem kierujące - powiedziała spokojnie, przenosząc spojrzenie na czarnego samca. Mogłaby się powtarzać o szczęściu i tak dalej, ale na pewno słyszał, jak mówiła do jego przyjaciela, więc uznała to za bezsensowne.
Na wieść o kremówkach zaśmiała się serdecznie. A co się będzie... Bogata prawie była.
- I tak oto poproszę po kremówce dla każdego. Ja stawiam. Jeśli koniecznie chcecie jakoś się 'odkuć', czekam na paradę szczerych i serdecznych uśmiechów! - powiedziała, po czym szybko, w obawie, że ktoś sięgnie po kości, ruszyła do lady, kładąc na niej 15 kości, po czym (na wszelki wypadek, jakby Shathow nie słyszała jej entuzjastycznej propozycji w formie prawie okrzyku) wyjaśniła, że prosi o 4 kremówki do tamtego stolika i ponownie zapewniła, że reszty nie trzeba. Była gotowa zrobić wszystko, żeby smutasy się uśmiechnęły - a czym w porównaniu do 'wszystkiego' było 15 kości? Pójdzie na polowanie i się odkuje. Na przykład. Albo zgarnie coś za wyprawy, polowania czy cokolwiek innego. Da radę. 15 kości to naprawdę niewiele i będzie zła, kiedy ktoś chociażby zaproponuje, iż odda jej należność w formie innej niż uśmiech.
Wróciła do stolika, uchachana od ucha do ucha.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 14:44, 29 Mar 2014 Temat postu:

Trudno było nie usłyszeć.
Shath uśmiechnęła się do klientki, zgarnęła kostki, po czym przyniosła kremówki na talerzykach. Talerzyki oczywiście stały na tacy, inaczej trudno byłoby to przenieść.
Postawiła tacę na stoliku jej najlepszego klienta i jego przyjaciół.
- Smacznego.
Jeszcze jeden, firmowy uśmiech modelki z reklamy proszku do prania, po czym wróciła na swój stołek. Wrzuciła kosteczki do kasy, zadowolona, że dwie setki licznik już stuknął.
Odłożyła dwadzieścia kości do koperty, a resztę rozłożyła na trzy stosiki: wydatki, oszczędności i własne. Pięćdziesiąt kostek na wydatki. Potrzebny jest nowy, większy szyld przed lokalem. Dwadzieścia oszczędności, zostanie w kasie, na rozmnożenie. Reszta idzie na jej konto bankowe, by tam zostać po kres swych dni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kein
Dorosły


Dołączył: 17 Gru 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie ważne
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 16:33, 29 Mar 2014 Temat postu:

Ach ta przeszłość... Nikt nie ma lekko - zaczynam się znowu powtarzać i suck -. Jedni mają lepiej inni gorzej, w tym przypadku Okasan miał gorzej niż Kein z względu na to że on widział śmierć swojej matki a czarny basior miał rozkaz aby uciekać przez co nie jest pewien czy jego rodzina żyje czy nie, ale z drugiej strony nikt tam nie miał szans aby przeżyć tym bardziej iż sam wilk przyczynił się do śmierci kilku swoich fałszywych przyjaciół a po kilku latach znalazł się na cmentarzu gdzie rozpoznał pewne inicjały które potwierdzały tylko jego teorię o śmierci wszystkich, jednakże dziwne było to że ktoś przed nim dotarł w to miejsce, rodzina umie zaskakiwać nawet ta martwa.
Ale przecież nie chodzi tutaj o Kein'a tylko Okasan'a.
Z względu na to że cały dostęp do przyjaciela był zablokowany nie miał jak dorzucić tej 3 pocieszającej łapy która na pewno wiele by dla niego znaczyła... ale przecież ma także za bardzo dobre wsparcie Taimi i Tsukuyomi, na co komu on. W momencie kiedy wadera cofnęła łapę on i tak nie mógł go pocieszyć... kolejna rzecz do której się nie nadaje.
-Ja nie będę wspominał swojej historii, jest to dla mnie przeszłość o której wolę nie mówić aby nie pogorszyć jeszcze bardziej nastroju tutaj panującego.
Teraz czas spojrzeć na Tsuku.
-Co ty masz z tym huncwotem?
Hmm.... miał płacić za siebie a wyszło tak jak ostatnio. Chciała uśmiechu? To go od czarnego wilka dostanie w 100%, rzadki i właściwie nic nie warty uśmiech pojawił się na jego pysku.
Miłość.. zdradliwe uczucie którego i tak Kein już nie zazna, a na pewno nie w tej krainie. Taka jest prawda i trzeba się po prostu z tym pogodzić, tak samo jak z przeszłością do której chcąc nie chcąc zawsze powraca a to przez znajomych, przyjaciół, podróże, zanudzającego samego siebie, wyrzuty sumienia... Dużo tego jest, ale nie wszystko się opłaca wymieniać.
Cokolwiek się by nie stało Okasan może uważać Kein'a za swojego przyjaciela nawet w najcięższej chwili, nawet kiedy jest ciężko do niego dotrzeć jak pokazuje historia, czy to wojna czy zły okres i tak go nie straci no chyba że naprawdę będzie tego młodszy chciał. Jedyne czego się czarny basior nauczył przez ten czas to tego kiedy powinien się wycofać co i tak mu nie wychodziło z względu na to że był bardzo uparty w swoich przekonaniach których nikt nigdy nie zmieni nawet w obliczu śmierci lub wiecznej samotności na którą jest skazany przez swoja niezmiernie wielką głupotę. Ostatnie co zrobił to zjadł swoją kremówkę w bardzo krótkim czasie. No co, zgłodniał. Przynajmniej raz ktoś wyręczył tego marudę z podstawowych obowiązków typu pocieszenie. W tym momencie znowu mu się wzięło na wspomnienia, zmrużył oczy i postawił uszy na znak że słyszy co się wokół niego dzieje, wyglądał zapewne trochę dziwnie, ale to mu nie przeszkadzało, niech basior się wygada jak chce, on to i tak zapamięta nawet gdyby był podczas transu. Pozostaje mu jedynie czekać.

//Jesus, ile ja tutaj namieszałem... Masakra//


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kein dnia Sob 16:35, 29 Mar 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okasan
Dojrzewający


Dołączył: 25 Lut 2014
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 18:26, 29 Mar 2014 Temat postu:

Okasan odkrył pysk. Czuł się w miarę pocieszony. Podniósł łeb znad herbat, otarł łzę i na prośbę Taimi lekko się uśmiechnął. Wiedział, że ma przyjaciół i to prawdziwych. skoro już mógł się wygadać to zaczął.
- Dziękuję wam. Miło z waszej strony. - Nie ma co się nad sobą użalać. Wilk postanowił, że nie pędzie płakał. - Pozwólcie, iż moją historię opowiem wam w trzeciej osobie. I tak ona się zaczyna:
Trzy lata temu w Indiach urodził się mały wilczek. Wyglądał inaczej niż wszystkie wilki, Cała wataha była koloru kasztanowatego, a jego sierść była połyskującej bieli. Miał przepiękne oczy koloru głębokiego błękitu. Kiedy wataha go ujrzała myślała, że to nie jest wilk, ale gdy szczeniak zawył byli pod wrażeniem mocą i dźwiękiem wydanego odgłosu. Matka postanowiła nazwać go Okasan ze względu na jego umiejętności i co chwila zmieniający się nastrój. Kiedy padał deszcz było mu bardzo smutno, a jak zaraz zaczęło świecić słońce zaczynał skakać i biegać w kółko, co oznaczało, że był szczęśliwy i podekscytowany.W dniach kiedy miał ukazać się księżyc w pełni Okasan zachowywał się bardzo poważnie. Nic nie mogło go rozbawić. Kiedy inne szczeniaki próbowały go roześmiać, on stał jak kamień i nic nie mogło go ruszyć. jego nastrój był zależny od pogody. Był wychowywany przez matkę. Ojciec umarł przed jego narodzinami. Nikt nie wie jaka była przyczyna jego śmierci. Przez dwa lata dobrze mu się żyło z matką i watahą, ale to się potem zmieniło. Pewnej nocy zabrakło w domu pożywienia. Matka Okasana musiała pójść do lasu na polowania. Poszły z nią dwa dorosłe wilki. Mama oznajmiła że za jakiś czas wróci. Okasan przez długi czas krzątał się po jaskini. Wkrótce przybiegła do niego matka jego młodszego przyjaciela i powiedziała że stało się coś złego. Zmartwiony Okasan wybiegł na zewnątrz jak oparzony i ujrzał umierającą matkę. Okasan wiedział co się dzieje. Jego matka umierała na jego oczach. Bał się cokolwiek powiedzieć. Dobrze wiedział że nic nie można na to poradzić. przyglądał się jak z jego mamy uchodzą resztki życia. Był zrozpaczony. Uciekł do jaskini i zaczął smutno wyć. Po kilku dniach cierpienia i żałoby , trochę się uspokoił. Podczas wieczornego zgromadzenia wilk alfa wytłumaczył mu jak umarła jego matka. "Polowali na jelenie.Po schwytaniu bary zwierząt pojawiły się dwie czarne pumy. Byli bez szans. Dwójka wilków umarła na miejscu, tylko twoja matka zdołała dotrzeć i opowiedzieć tę historię. Niestety też odeszła ze świata żywych.' Okasan chciał pomścić śmierć matki, ale wataha go powstrzymała. Od momentu kiedy dowiedział się o wszystkim zaczął dziwnie się zachowywać. Zaczynał bać się przeróżnych rzeczy. Przez cały rok, aż do teraz jego strach przybrał na sile. Przez to jakim był utrapieniem dla watahy musiał odejść. I tak zrobił. Podczas krótkiego życia w samotności musiał jakoś sobie radzić. codziennie chodził po kilka kilometrów, ale nie zawsze była tam woda. Postanowił zrobić sobie coś na wzór szczelnej sakiewki z liści, skóry i żywicy. Teraz Okasan błąka się po świecie pełen strachu, niepewności i niewiedzy.

Wilk obiecał, że nie będzie płakał. Ale cóż poradzić. Szukając pocieszenia przytulił się do Taimi (jako, że była najbliżej) i zaczął płakać. Jego czyny były uzasadnione. Kiedy się wypłakał odsunął się lekko i spojrzał na nią z zakłopotaniem. Bardziej był zmartwiony czy Tsuku się na niego żuci.
- Bardzo się przepraszam Tsuku. To nie było zamierzone. Jestem trochę załamany nerwowo przez powracające do mnie wspomnienia.
Jedyne co mu zostało to zatopić smutki w ów czymś co zafundowała mu i innym Taimi. Nigdy nie jadł czegoś takiego. Zazwyczaj konsumował krwiste mięso. Spojrzał na partnerkę Tsuku i się zapytał łamiącym i cichym głosem.
[color=88B8C9]- A co to jest? Nigdy czegoś takiego nie widziałem i nie jadłem.[/color]
A co do Kein'a. Według Okasan'a Tsuku się myli nazywając czarnego basiora cytuję "huncwotem". Niby z jakiej racji? Ale to nie jego sprawa.
Teraz to zostało mu tylko czekanie i patrzenie na ów glutkowate coś, co nazywają kremówką (według niego było glutkowate)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 19:03, 29 Mar 2014 Temat postu:

Tsuku jak najbardziej nie odbierał źle gestu Okasana. Był młody, bez matki. Przytulenie się do kogoś bardzo poprawi mu humor. Zaciekawiło go pochodzenie wilka. Bądź co bądź, Indie nie leżą daleko od Japonii. Na widok kolejnego ciastka "ucieszyła mu się micha". Na pytanie samca odpowiedział:

- Nie masz za co przepraszać, potrzebujesz tego bardziej niż ktokolwiek inny. To natomiast, mój przyjacielu, jest pokarm Bogów. Stworzony przez tamtą uroczą właścicielkę... -tutaj stop, spojrzał na Taimi i szepnął.-Nie bardziej od ciebie, ukochana.... - Kontynuując, kremówka to najlepsza słodycz na świecie. Spróbuj i sam oceń.

Nie czekając na towarzyszy "wchłonął" swoje ciastko. Kilka chwil potem jednak Tsu opadł na stół i mruknął.

- Brzuch mnie boli....

Co do "huncwota", nie mówił tego słowa w złym znaczeniu. Można to bardziej uznać za przyjacielskie dogryzanie. Kein też przecież może wymyślić coś podobnego. Resztkami sił dosięgnął swojego sake, może nieco załagodzi ból...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tsukuyomi Shimazu dnia Sob 19:06, 29 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okasan
Dojrzewający


Dołączył: 25 Lut 2014
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 20:33, 02 Kwi 2014 Temat postu:

No Tak. Przez długi czas nikt nie odpowiadał według Okasan'a. Nie chciał się rozczulać jeszcze bardziej. W dodatku bał się, iż jeszcze bardziej będzie mu się podobać Taimi. To było nie do zniesienia.
Nie chciał jednak zrobić przykrości wilczycy i postanowił zjeść kremówkę. Jednak potem musiał już wyjść z restauracji. Ale czy ma się pożegnać z niedawno poznanymi przyjaciółmi czy też nie. Raczej powinien.
- Dziękuję bardzo droga Taimi za kremówkę. - Po tych słowach spojrzał na Keina i Tsuku. - A was drodzy przyjaciele chciałbym pożegnać. Niestety muszę już ruszyć w drogę. Mam nadzieję, że was jeszcze zobaczę.
Kiedy wypowiadał te słowa pocałował Taimi w łapę ja pożegnanie. Pod koniec swojej wypowiedzi wstał od stołu, poklepał łapą najpierw Keina w bark a potem Tsuku. Kiwnął głową szanownej właścicielce na pożegnanie i ruszył ku drzwi. Kiedy do nich dotarł Delikatnie je otworzył i wyszedł przy tym zamykając drzwi do lokalu z lekkim trzaskiem.
Spojrzał dookoła i ruszył tam gdzie go oczy poniosły.

zt.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Okasan dnia Śro 20:35, 02 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elsa
Dojrzewający


Dołączył: 04 Mar 2014
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 14:45, 04 Kwi 2014 Temat postu:

-Dzień dobry- powiedziała Elsa wchodząc do Kła.
-Chciałabym kupić zieloną herbatę na wynos.-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taimi
Szaman


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miami Beach! xD
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 17:45, 04 Kwi 2014 Temat postu:

/ Elsa, pisz nieco dłuższe posty - powyższy narusza regulamin ; ) /

Jestem zmęczona i czuję, że nie wykrzeszę z siebie potoku słów, bo wena uparcie mnie dzisiaj unika - chyba została gdzieś w szkole, pomiędzy salą z polskiego a tą z polskiego. Szlaja się po korytarzach podczas, kiedy ja tak bardzo jej potrzebuję!
Taimi nieco zasmuciło odejście Okasana, jednak nikt nie dał jej prawa, aby go zatrzymać, skinęła więc nisko głową i uśmiechnęła lekko w jego kierunku.
- Nie ma za co, do zobaczenia - odpowiedziała mu jeszcze, lecz czy słyszał - nie miała pojęcia. W końcu oddalił się już nieco. Żałowała jedynie, że nie zdążyła w żaden sposób zareagować na opowieść młodzieńca. Z resztą... co by miała powiedzieć? Wszelkie odklepane regułki "będzie dobrze, po burzy wschodzi słońce" mogły jeszcze pogorszyć jego samopoczucie. Może to egoistyczne, lecz pod tym względem chyba lepiej się stało, iż Oki wyszedł, nim cokolwiek powiedziała.
Na komplement względem właścicielki lokalu i niezbyt zgrabne próby "odkucia się" zareagowała szerokim uśmiechem i pokręceniem z rozbawieniem łebkiem. Świetnie, miała teraz do zjedzenia resztę przepiórki, jabłecznik oraz kremówkę - bo zdaje się, że jeszcze niczego z tego nie ruszyła. Napiła się herbaty. Początkowo chciała oddać swoją kremówkę lubemu, kiedy jednak zakomunikował, że się - brzydko mówiąc - przeżarł, zrezygnowała.
- Może jeszcze jedno ciastko? - spytała, nieco może uszczypliwie, na krótki momencik wywalając w jego stronę ozór. Schowała go jednak jeszcze szybciej, niż wystawiła, bo w końcu w miejscu publicznym wykonywać pewnych czynności nie wypada. Tak naprawdę martwiła się o samca, jednak przecież nie okaże tego przy jego przyjacielu! Jeszcze mu obciachu narobi...
Przybycie nowej osóbki wywołało efekt szczenięcych oczek: wielkich, błyszczących, roziskrzonych ślepi. Jedynie brak źrenicy mógł psuć nieco efekt.
- Gryf, nie pamiętam kiedy ostatnio jakiegoś widziałam... - szepnęła, zafascynowana obecnością mitycznego stworzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły


Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 18:44, 04 Kwi 2014 Temat postu:

//Tsuku chyba sam sobie obciachu narobi tym postem ;3//

Na widok wychodzącego Okasana nieco się zmartwił. Wielka szkoda gdyż chciał go nieco lepiej poznać.

- Zegnaj Okasan, mam nadzieję ze się jesce spotkamy! Selokiej Dlogi!

Partnerka zaczyna mieć poczucie humoru, to bardzo dobry znak! Widać że coraz lepiej się czuje w towarzystwie. Tsuku natomiast popatrzył wzrokiem smutnego szczeniaka na Taimi.

- Dziękuje kochanie ale nie dam lady jus zjeść zadnej klemówki. Bzusek mnie boli stlasnie....

Wilk ponownie opadł na stół wyjąc sobie pod nosem. Brzuch poboli i przejdzie, chyba. Mimo bólu, na uwagę wadery podniósł się gwałtownie. Nigdy w życiu nie widział gryfa.

- Glyf? Nigdy zadnego nie widziałem. Moze zaplosimy ją do stołu?

Zapytał reszty, w końcu to też od nich zależy. Nie ukrywał jednak swojego podekscytowania, mało kto mógł sobie pozwolić na ów widok. Niestety zaraz potem runął ponownie na stół.

- Cholela.... boli.....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tsukuyomi Shimazu dnia Pią 18:49, 04 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 21:24, 04 Kwi 2014 Temat postu:

Skinęła łbem.
- Dwie kości.
Spod lady wyciągnęła steropianowy kubek jednorazowy, w jakich kawę dostać można na przystanku autobusowym w okolicy domu userki. Wrzuciła torebkę ekspresowej herbaty, zaparzyła, po czym wyjęła szczura i zamknęła pokrywkę. Obok kubka położyła dwie torebki cukru.
Spojrzała na gryfkę, oczekując na zapłatę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elsa
Dojrzewający


Dołączył: 04 Mar 2014
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 9:36, 07 Kwi 2014 Temat postu:

Elsa uśmiechnęła się położyła na ladzie 3 kostki. Chwyciła kubek. Auuuu. Gorący. Oparzyła łapę. Musi bardziej uważać... Trudno, leci do lecznicy. Na pewno mają zimne okłady. Tymczasem powinna już lecieć
- Do widzenia- powiedziała i ostrożnie niosąc herbatkę wyszła.
ZT --> lecznica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 12:24, 08 Kwi 2014 Temat postu:

/Poniższe tak na próbę, chcę zaoszczędzić i zrobić to sama./

Shath uśmiechnęła się do gryficy, biorąc kostki i wbijając je na kasę.
- Smacznego.
Co z tego, że jej już tu nie było? Powiedzieć i tak należy.
Kolejne trzy kosteczki zarobione... Miło. Budżet szybko się powiększa, pomimo widma nadchodzącego kryzysu. Będzie mogła się nieźle kiedyś za te kostki urządzić. Może nawet założyć rodzinę...?
Ale najpierw suma zachomikowana w banku musi mieć co najmniej cztery cyfry.

<center>MARTINI ASTRI
Pojemność: 0,75L
Zaw. Alkoholu: 12%
Kraj pochodzenia: WŁOCHY
Cena: 20k</center>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Plac handlowy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27, 28, 29, 30  Następny
Strona 26 z 30


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin