Polana deszczu

Sephira

//w takim razie Ty nie mogłaś stać się silniejsza, skoro nie ma duszy...//

Kyuubi · Gość

{ja mogę, bo Arik mi pozwala. ale tobie nie, więc nie-ma-tej-mocy, oprócz tej z klonowaniem..czy tam coś.}

Shauni

- Canis - szepnęła - z Toba zawsze i wszędzie, tylko z kim i po co? - zapytała z lekkim uśmiechem.

Booze

//ludzie jak tak jedziecie po bandzie to co się dziwicie nooo...///

Kyuubi · Gość

{cholera.

rozmawiam z Kirą, pisze że nie ma, Sep, na to pozwolenia i się nie zgadza. }

Kira

// Słuchajta, ludzie.
Nie zgadzam się na tą moc Sep. Gdyby się mnie przedtem spytała, to bym się zastanowiła. Ale po co, najlepiej zignorować każdego i niech się dzieje wola nieba...
Kyuu, Ty też ostro przystopuj, bo ostatnio coś za dużo tego grożenia i mhroku. Bo wybijesz wszystkich x___x.
Na przyszłość - nie używajcie żadnej mocy bez zgody Adminów.

Kyuubi · Gość

{mHrok i zUo. ;<}

i po chwili znów była ona. {robię av od nowa, więc jbc. mam ten wcześniejszy} siadła na gałęzi, najedzona i..śpiąca. chociasz to dziwne..wybiegła.

Draco

Wszedł. Tu aż kipiało złem. Uśmiechnął się kątem pyska, wskoczył na gałąź i położył się. Oblizał pysk z krwi.

Alayna

Wyłoniła się z cienia. Jej wzrok przykuł nieznany jej basior. Uśmiechnęła się tajemniczo obserwując go z zaciekawieniem. Nie spodziewała się, że niegdyś się kimś, aż tak zainteresuję. Czuła, że ma bardzo złą duszę. Przesiąkał złem. Krwią oraz mordami. Odbiła się od ziemi. Znalazła się na przeciw wilka, stanęła na gałęzi. Oblizała swe śnieżne kły.

Draco

Spojrzał na waderę. -Witaj. -powiedział głosem bez wyrazu. Cóż, zawsze taki był. Nie okazywał najmniejszych uczuć.

Alayna

- Witaj. Alayna. - mruknęła siadając. Spojrzała w dół. Uśmiechnęła się tajemniczo. W tej chwili miała przerażające myśli dotyczących jej, a zarazem basiora przed nią. Mlasnęła głośno pyskiem. Ukazała swoje kły. pięć ogonów nadal tkwiło na jej zadzie xd. Nie przeszkadzało jej to, lecz dziwnie to wyglądało z tyłu.

Draco

Draco. -powiedział spoglądając na nią swymi krwiożerczymi ślepiami. Przeniósł wzrok na inne wilki. Nie interesowało go zbytnio co robią. Ale w końcu nic go w życiu nie interesowało... no może z wyjątkiem niepohamowanej żądzy krwi..

Carly

Uśmiechnięta wbiegłam na polankę deszczu. Wszystko było mokre, z drzew kapała woda. Czując jak na sierści lądują mi języki deszczu przeciągnęłam się. Czułam się jak w raju, gdyż wciąż byłam mokra. Usiadłam pod drzewem na którym siedziały dwa nieznajome mi wilki.

Draco

Spojrzał chłodno na nowo przybyłą wilczycę. Skrzywił się lekko. Nie znosił gdy ktoś jest szczęśliwy.

Carly

Siedząc tak pod drzewem poczułam na sobie wzrok basiora. Głowę uniosłam ku gałęziom wpatrując się w niego. Uśmiech zniknął z pyska, a sierść się zjeżyła. Na wylot czułam że jest moim przeciwieństwem.

Draco

Uśmiechnął się kątem pyska. Zawsze budził strach. Tak być powinno... Zmienił obiekt obserwacji. Teraz patrzył się w dal. Nie wiadomo było gdzie dokładnie...

Booze

Drogga ma Kiruś,
przepraszam, no ale nie dziewię się. Kyuu wbija ostatnio wszędzie i wszystkich atakuje i się snuje.
I nie wiem, ale skoro chce wyssać duszę Sephirze, nawet jeśli ma zgodę Admina, to nie ma zgody Seph. A user ma chyba prawo decydować co jest z jego kontem...więc Seph postanowiła się bronić...
Przepraszam za offa ale, musiałam to napisać.

Uśmiechnęła się szeroko do Shauni. Bronić Sephiry..-rozejrzała się-... ale chyba już spokojnie jest tu. Ale dziękuję za gotowość- mruknęła do wadery z uśmiechem na pysku.

Carly

Odwróciłam wzrok. Położyłam głowę na łapach leżąc. Zawsze ktoś taki budził we mnie strach, gdyż przez watahę takich wilków straciłam mamę i siostrę. Gdy widziałam takiego wilka nawet moja niepohamowana radość i humor nie miały szans. Strach wtedy, przepełniał moje ciało na wylot. Wbiłam wzrok w mokrą trawę.

Sephira

Usiadła. to była już ona. Była rozkojarzona. Nie wiedziała co się stało. - Canis? Proszę, wytłumacz mi to wszystko... -spojrzała na siostrę czekając na wyjaśnienia...

Booze

Powiem Ci wprost. Przyszedł demon i chciał zabrać Twoją duszę, pomimo, że się nie zgodziłaś na to- mówiąc to przymróżyła oczy- była w tobie inna dusza, która by zabiła demona, ale niestety nie udało się- wreszcie skończyła. Uśmichnęła sie i siadła obok niej. Dobrze, że jest już po- dodała po dłuższej chwili.