Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Polana śniegu

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Polany
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Starless Night
Dorosły


Dołączył: 12 Sie 2013
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 10:26, 14 Sie 2013 Temat postu:

Można rzec, iż myśli Karmela były z prawdą zgodne - przynajmniej te, dotyczące życia w głuszy. Taki los zaserwowała jej matka, która przecież - jako jedyna, w miarę bliska Starless Night istota - uważała samotniczy tryb życia za szczyt wolności i niezależności, chwaląc niejednokrotnie ich los przy młodej córce. Z czasem Nightie w to uwierzyła, w żadnym znowu razie nie śmiała podejrzewać, iż matka jej źle mówi. Przecież nie mogła chcieć dla swej pierworodnej nieszczęścia i morza przelanych łez! Nie przebiegło jej przez myśl, aby zmienić swój los. Nie pomyślała nawet, coby ruszyć w stronę jakiejś watahy z prośbą, by przyjęli ją do siebie. Próbowała zawierać jakieś tam znajomości, bo przecież aż tak się izolować też nie potrzeba - nawet jej matka miała jakąś tam przyjaciółkę i samca, który musiał kilka lat temu stać się ojcem fajtłapy. Tak, Star była kompletną ciamajdą: wszystko, za co się wzięła albo popsuła, albo zniszczyła, albo upuściła... Podobnie było przy zawieraniu jakichkolwiek znajomości. Były dwie opcje: pierwsza dotycząca samego początku spotkania, kiedy już od pierwszych chwil zrażała do siebie innych swoją małomównością oraz druga, kiedy to początek może jakoś przebiegł pomyślnie, jednak gdy poczuła się zbyt pewnie, palnęła głupstwo i znajomość diabli wzięli.
- Nie... nie wiem... Tam jest jeszcze więcej... wilków... - wydukała niepewnie, kuląc się w sobie jeszcze bardziej, na samą już myśl o spotkaniu kogokolwiek. Znowu musiałaby zacząć od nowa, przełamać się, przedstawić, przypomnieć, jak się mówi... Nie była kompletnie do tego przygotowaną, wszystko chyba działo się zbyt... szybko.
Zerknęła niepewnie na samca, spojrzeniem speszonej łani. Nie jego się bała. Nie kota się bała. Życia się bała. Życia i spotkań z innymi istotami. Głupi egoizm! Gdyby nie on, nigdy nie dołączyłaby do watahy. Tak. Kiedy podrosła i wpływ matki nieco osłabł, zrozumiała, iż rodzicielka karmiła ją złudzeniami i stekiem kłamstw. Pojęła, że właśnie życie w stadzie jest łatwiejsze i dostarcza więcej korzyści.
Przegryzła delikatnie dolną wargę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Starless Night dnia Śro 10:27, 14 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 12:09, 14 Sie 2013 Temat postu:

Karmelek patrzył na wilczycę. Czy się zgodzi? Czy raczej odmówi? Starless wydawała się nieprzewidywalna, inna niż inne wadery.
Powstrzymał się przed odetchnięciem z ulgą, gdy odpowiedziała. Jego szanse znacznie wzrosły.
- Możemy pójść gdzieś, gdzie nie ma wilków. - zaproponował - Kraina jest wielka, a wilków nie tak znowu dużo, jak by się wydawało.
Wstał, rozprostowując wszystkie kości. Horus pięknym susem wylądował na jego grzbiecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Starless Night
Dorosły


Dołączył: 12 Sie 2013
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 14:08, 16 Sie 2013 Temat postu:

Nie ma wilków? Jej brew mimochodem drgnęła i uniosła wymownie, choć najpewniej w przyrodzie czyn taki jest kompletnie niemożliwym z racji na... brak brwi u psowatych. Nie zagłębiajmy się jednak w szczegóły, bowiem forum to nigdy nie należało do typowo realnych, zatem uznajmy, iż w tutejszym świecie było to możliwe. Jej baczne, acz nieco nadal jakby opustoszałe, wejrzenie smętnych oczu spoczęło na moment na wilku, mięśnie zaś wadery jakby z lekka się rozluźniały. Nie ufała mu; pozyskanie zaufania Starless było nie lada wyczynem, jednak cierpliwych oraz wytrwałych czekała naprawdę wyśmienita nagroda: lojalna oraz oddana przyjaciółka, która gotową pójść w ogień za każdym, kogo 'kompanem' mianuje. Czy jednak Karmel będzie w ogóle zamierzał próbować? Oto pytanie...
Jej głowa jakby wysunęła się ku przodowi, barki nieco opadły. Ogon spoczął obok sylwetki samicy, na znak, iż już się nie boi czy - raczej - nie stresuje. Przynajmniej nie tak mocno czy silnie, jak raptem przed momentem. Poza smutnym spojrzeniem czy zawziętym, beznamiętnym, obojętnym wyrazem pyska nie różniła się obecnie od każdej innej wilczycy, którą basior mógłby spotkać kilka metrów dalej. Nadal czuła się nieswojo, czuła się skrępowaną - niemniej stan ten nie ograniczał młodej Nightie aż tak bardzo. Spróbowała się uśmiechnąć, niemniej - jak zawsze! - ani trochę jej nie wyszło. Wygięła wargi w krzywym, koślawym uśmiechu, zupełnie jakby zobaczyła ogromnego, paskudnie wyglądającego robala, nie zaś nienagannie się prezentującego wilka.
- Miejsce bez wilków? Nie jestem jakoś... do końca przekonana... - wydukała, acz głos jej brzmiał już nieco pewniej. Speszona, spłoszona łania zaczynała odnajdować się w skrawku lasu, który teraz miałaby opuścić. Każda zmiana miejsca, otoczenia, znajomych pysków... wszystko to stanowiło swego rodzaju wyzwanie, dla zastanej we własnym, hermetycznym świecie wadery. Miała swój własny świat, zarówno w sensie terytorialnym, jak i psychicznym, za którego bramy nieprędko wpuści kogokolwiek innego. Dlatego pewnie odsuwała od siebie koty i inne stworzenia, jakby te co najmniej trąd roznosić miały. Jednakże nie miała zamiaru nikogo w ten sposób obrazić czy dotknąć w jakikolwiek sposób, niemniej jednak nie każdy tak to postrzegał.
Zerkała raz na raz przepraszająco na kota, zaraz jednak odwracając wzrok. Nie była w stanie spoglądać dłużej, niźli chwilę, ani na wilka, ani na Horus'a.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 14:36, 16 Sie 2013 Temat postu:

- Równie dobrze możemy posiedzieć tutaj - powiedział - To zależy od ciebie.
Kot dalej siedział na grzbiecie Karmelka, gdy ten postanowił posadzić ponownie swój zacny zadek na ziemi. Skończyło się to... Każdy, kto ma kota wie, co się dzieje, gdy nagle powierzchnia, na której kot leży zmienia kąt nachylenia o dziewięćdziesiąt stopni. Auć.
Horus prychnął, zeskoczył na ziemię, po czym najspokojniej w świecie zaczął oblizywać pazurki. Jakby nic się nie stało... Jakby Karmel nie miał teraz kolejnych śladów po pazurach...

/brak weny/

/ajajaj, nie to konto!/


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Shathow dnia Pią 14:38, 16 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Starless Night
Dorosły


Dołączył: 12 Sie 2013
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 14:44, 16 Sie 2013 Temat postu:

Nie wiedziała. Nigdy nie miała własnego zdania. Aż dziw, iż pewnego dnia sprzeciwiła się temu, co wpajała jej matka, by wyruszyć w podróż, z dala od samotnie żyjącej rodzicielki i jej dziwnych zwyczajów, którymi nazbyt przesiąknęła, aby odnajdować się dobrze pośród innych wilków. Przygryzła mocno i pewnie dolną wargę, aż poczuła metaliczny posmak ściekającej po wargach krwi. Przednią łapą znów zaczęła grzebać w śniegu, rozgarniając zbiorowiska puchu na lewo i prawo, w przód o tył. Końcówka jej ogona delikatnie uderzyła o podłoże. Z ekscytacji? Ze zdenerwowania? Może z radości? Oto nie lada zagadka.
- A jak... jak Ty wolisz? Ja mogę iść, mogę też zostać... - powiedziała, wykrzywiając nieznacznie pysk w na pozór nieprzyjemnym grymasie, który jednak najpewniej stanowić miał wyraz samych pozytywnych uczuć czy emocji. Nie wyszło, jak zwykle.
W sumie... jakby tak jej się przyjrzeć, przeanalizować sumiennie wyraz jej pyska... Trening podobno czyni mistrza, co można śmiało orzec i o Nigthie, której grymas z wolna zaczynał przypominać zarys jakiegoś uśmiechu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 17:47, 17 Sie 2013 Temat postu:

- Jeśli chcesz, mogę cię oprowadzić po krainie, to twój wybór - odbił piłeczkę - To nie ja chcę lub nie ją obejrzeć.
Uśmiechnął się zachęcająco, ignorując szczypiący ból podrapanego grzbietu. Jej decyzja.
Poruszył łapami, chcąc je rozgrzać. Na zewnątrz był koszmarny upał, ale tu - sam środek zimy. Wilczyca musiała już chyba dawno przymarznąć do tego śniegu...
- Nie jest ci aby za zimno? - wyraził swoją troskę.
Przysunął swój szanowny zadek nieco bliżej. Ponownie się uśmiechnął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Condesce
Dojrzewający


Dołączył: 12 Lip 2013
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 21:54, 05 Gru 2013 Temat postu:

Condesce coraz bardziej zaczynała rozumieć, co dzieje się wokół niej. Przez ostatni czas trochę chodziła po tej dziwnej krainie i poznawała z oddali wilcze zachowania i świat, w jakim miała żyć. Jednak w tej chwili czuła się nieco zdezorientowana - oto bowiem wkroczyła swymi drobnymi łapkami na powierzchnię białą, zimną i mokrą, lekko chrzęszczącą pod naciskiem wilczych stópek i przy bliższym kontakcie z ciepłą łapą zamieniającą się w wodę. Nie widziała jeszcze czegoś tak ciekawego i dziwnego i bardzo miło byłoby się dowiedzieć, co to w ogóle jest i do czego służy. Tymczasem młoda samica wciąż lekko zaaferowana swoim nowym odkryciem przysiadła na miejscu rzadziej pokrytym śniegiem, coby za bardzo nie zmarzła i postanowiła chwilę tu pobyć, obserwując swoje znalezisko.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 22:11, 05 Gru 2013 Temat postu:

Wcale nieciche skrzypienie śniegu - docierające go Condescension z przeciwnej strony aniżeli ta, od której szczenię wkroczyło na Polanę Śniegu - zwiastowało najpewniej przybycie kogoś, kto nie dbał o elegancję kroku, mocno i pewnie stawiając dość mocarnie zbudowane łapska na białym puchu. Przybyła tutaj, albowiem miała - krótko mówiąc - po drodze. Faktem było także, iż posunięcie to było wyjątkowo nieprzemyślane, albowiem po wizycie na Polanie Deszczu wilczyca niosła ciężkie, mokre futro, po którym strugami spływała niemalże przezroczysta ciecz. Nie spieszyła się, albowiem powodów do tego nie miała żadnych; kiedy jest się istotą tak wiekową, pojęcie 'czasu' nabiera całkiem innego znaczenia.
Kiedy jej skrzącym się od śniegu ślepiom ukazała się znana sobie (poniekąd) sylwetka, szeroki uśmiech przemknął przez jej pysk. Skoro śnieg trwał tutaj cały rok, temperatura zdaje się powyżej zera nie sięgała. Jak tak dalej pójdzie, niebawem GeHe wyglądać będzie niczym choinka, na której ktoś powiesił błyszczące, ostre sople. Otrząsnęła się mocno, wyzbywając większości nagromadzonej pomiędzy poszczególnymi kłakami deszczówki, aby za moment niespiesznie ruszyć w kierunku córki.
- Witaj, Condescension. Zmieniłaś się, odkąd po raz ostatni Cię widziałam. Wyglądasz prawie jak mamusia jakiś czas temu - powiedziała męskim, ochrypłym głosem, równocześnie modyfikując go tak, iż przepełniony był autentycznym ciepłem - pomimo jakże chłodnej scenerii. Skomplementowała maskę (chyba maskę?) szczenięcia w sposób równie szczery i autentyczny, gdyby powiedziała zwyczajne "zniszczę was wszystkich - nie znacie dnia ani godziny".
Usiadła na śniegu, zachowując jakiś dystans od wilczątka. Pamięta. Z nią będzie trudna przeprawa. Zadziorna. Po mamusi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Condesce
Dojrzewający


Dołączył: 12 Lip 2013
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 10:49, 06 Gru 2013 Temat postu:

Condesce z zaskoczeniem odwróciła się w stronę głosu, który pamiętała z wcześniejszych dni swojego życia. Spodziewała się ujrzeć jeszcze tę osobę, jednak wciąż do końca nie rozumiała, co właściwie stało się wtedy w jaskini. Można wręcz powiedzieć, że podświadomość szczeniaka wyrzuciła te obrazy z pamięci, aby potem psychika wilczycy nie była zanadto zniszczona.
- Jesteś moją... mamą - stwierdziła, chwilę się wahając, czy czasem ta akurat osoba nie jest jej ojcem. Jednak był przecież inny wilk, ten który zabrał jej brata, on bardziej, wbrew wszelkim pozorom wyglądał na ojca. Chyba, że nagle okaże się, że Condesce i spółka mają dwóch tatusiów, ale to chyba na razie było nie do końca zrozumiałe dla młodej samicy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 11:05, 06 Gru 2013 Temat postu:

- Spokojnie... chyba się mnie nie obawiasz? - spytał gardłowy głos, niemniej demon usilnie próbował maksymalnie 'zmiękczyć' ton czy jego barwę. Może efekt nie był powalający, niemniej z pewnością brzmiał(a) milej i sympatycznej, aniżeli zapamiętać mogła wilczyca, która jednak nie ma żadnej maski ani kartonu. Szkoda. W każdym jednak razie ogon GeHe delikatnie, aczkolwiek pewnie i stanowczo, otulił jedną z tylnych łap Opętanej.
- Nie jest Ci zbyt zimno? - zapytała, z troską godną Matki - Polki. Z tą jednakże różnicą, iż Matka Polka najpewniej przejawia troskę bardziej szczerą oraz autentyczna, aniżeli ta, którą sprytnie wplótł tenże twór w swoją wypowiedź. Nie pochylała się, ale także nie prostowała nadmiernie. Dzięki temu Condesce nie powinna czuć się tak bardzo osaczoną oraz możliwe, iż osłabło wrażenie wyższości Gehenny. Ot, prosta mowa ciała, którą nie tylko Słowianki - wbrew głupim pioseneczkom - ogarnęły.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Condesce
Dojrzewający


Dołączył: 12 Lip 2013
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 11:10, 06 Gru 2013 Temat postu:

Condesce wciąż spoglądała na rodzicielkę z pewną nieufnością, jednak była to pierwsza osoba z jej rodziny, którą spotkała od dłuższego czasu, a ona przecież wciąż pozostawała tylko dzieckiem.
- Nie - odpowiedziała jednym słowem na zarówno pierwsze jak i drugie pytanie zadane przez demona. Na razie nie marzła, jednak wydawało jej się, że chłód powoli zaczyna oplatać jej ciało i zaraz będzie musiała zmienić zdanie. Na w razie czego wstała, żeby śnieg dotykał tylko poduszek jej łap.
- Gdzie są wszyscy? - zapytała w końcu, mając oczywiście na myśli swoje ukochane rodzeństwo, o które się biedna martwiła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 11:32, 06 Gru 2013 Temat postu:

Gehenna westchnęła ciężko, słysząc pytanie córki. Tak, pewnie, powiedz, że nie wiesz - na pewno młoda zmieni zdanie co do ciebie jako wyrodnej i wstrętnej matki. Skłam, a prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw - też nie zwalczysz tak krzywdzącego obrazu własnej osoby w oczętach szczenięcia. Zerknęła zatem w niewielkie oczka Con, niemniej jednak nie uczyniła tego w sposób sobie zwyczajny, natrętny czy niedyskretny - przeciwnie, spojrzenie to śmiało mogłoby lokować się wśród innych, czułych zerknięć każdej wzorcowej rodzicielki. Poruszyła powoli i anemicznie prawym uchem, uśmiechając łagodnie i delikatnie. Wszystko było jedynie jedną wielką grą pozorów, jednak - jakby nie patrzeć - czyż nie na niej właśnie opiera się znaczna część życia? Każdy kolejny dzień pełen jest przypuszczeń, jakże często odbiegających od stanu rzeczywistego.
- Nie wiem, Condesce. Jednak jeśli chcesz, możemy ich poszukać, kiedyś byłam łowcą, zatem coś tam o tropieniu wiem - powiedziała spokojnie, na bok odstawiając myśl o tym, iż w gruncie rzeczy tropiciel był od tropienia, łowca od łowienia. Jednakże i o szukaniu zwierzyny coś tam wiedziała, nadal też pamiętała zapachy charakterystyczne zarówno gromadce szczeniąt, jak i samemu jej ojcu. Łagodny uśmiech zniknął z pyska samicy, która obecnie poprawiła się nieznacznie w siadzie, opierając ciężar ciała na lewym pośladku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Condesce
Dojrzewający


Dołączył: 12 Lip 2013
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 12:26, 06 Gru 2013 Temat postu:

Z jednej strony wciąż nie do końca ufała matce, czując przed nią pewien niepokój związany z wydarzeniami w rodzinnej jaskini, jednak z drugiej była to jej rodzicielka, ponadto brzmiała niemal tak jak inne rodzicielki. Może oprócz tego męskiego głosu, ale przecież nie ma ludzi idealnych. Więc wilków też pewnie nie.
- Może kiedyś - odpowiedziała. Tak, najlepiej będzie, jeśli sama odnajdzie swoje rodzeństwo. Nic prostszego, przecież jest tylko szczeniakiem dopiero uczącym się otaczającego świata, więc chyba nie powinno stanowić to problemu, znalezienie kilku równie nieogarniętych dzieciąt w krainie pełnej wilków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 12:43, 06 Gru 2013 Temat postu:

Obojętnie wzruszyła barkami - albo raczej wykonała coś, co najpewniej miało to emitować, niemniej jednak wyglądała przez to nieco niczym paralityk. Wilczyca pokiwała twierdząco łbem w chwili następnej, nie zamierzając przekonywać młodej do czegokolwiek. Wiedziała przecież, czyje dzierży geny, zatem absolutnie niemożliwym było, aby szczenię dało sobie w kaszę dmuchać. Wyciągnęła nieco przed siebie lewą tylną kończynę, na skutek czego wyglądała niczym menel w podrzędnej knajpie. Zwilżyła niespiesznie wargi, zaraz samą siebie przeklinając za tego typu czyn. Ślina spowoduje jedynie obszczypanie i tak już mocno oszpeconej mordy. Jednak szybko o tym zapomniała, albowiem nie miała w nawyku przejmowania się wyglądem. Tutaj niewiele było bowiem do ratowania.
- Jak wolisz. Jeśli jednak zmienisz zdanie, możesz na mnie liczyć. - Tanie zapewnienie, które być może uspokoi nieco młodą czy wywoła u niej zmniejszenie dystansu pomiędzy rodzinką. Hardkorową, możliwe. Ale jednak rodzinką. Demon wiedział, że o wiele lepiej mieć te potencjalne maszynki do zabijania po swojej stronie. Musiał zatem jakoś udobruchać szczenięta, naprawiając to, co podła duszka Gehenny nawywijała na dzień dobry, kompletnie psując jakiekolwiek zalążki pozytywnych relacji pomiędzy nią, a gromadką potomstwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Condesce
Dojrzewający


Dołączył: 12 Lip 2013
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 16:14, 06 Gru 2013 Temat postu:

- Okej - odpowiedziała Condesce, spoglądając na matkę wielkimi oczami. Co teraz? Już trochę nałaziła się po krainie, może powinna zamiast obserwacji zacząć czynnie w jej życiu uczestniczyć. Zapoznać się z jakimiś rówieśnikami, jak inne normalne dzieci. Ale z jakichś powodów samica wolała pozostać z boku i nie ingerować zanadto w ten świat. Niemniej teraz zaczęła się tym zwyczajnie nudzić. Lecz czy to na pewno byłoby bezpieczne? Może powinna zająć się najpierw poszukiwaniem rodzeństwa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 19:04, 07 Gru 2013 Temat postu:

Nie ufała jej. Widocznie w tej rodzinie kwestia braku zaufania była czymś jak najbardziej prawidłowym oraz absolutnie słusznym. Tak. Demon doskonale wiedział, że niezależnie od okoliczności, młode wilcze istnienie nie zwróci się do namiastki rodzicielki o pomoc. Okej, skoro taka wola Condescension - nie ma sprawy. Mogą pozostawać w chłodnych, neutralnych relacjach. Może z czasem cokolwiek się zmieni, kto wie? W każdym jednak razie przez pysk czarnej wilczycy przemknął delikatny zarys uśmiechu, który prawdopodobnie nie został przez córeczkę zauważony - trwał bowiem raptem ułamek chwili oraz stanowił naprawdę subtelną linię, na tenże krótki moment rozdzielający wargi matuli.
- W porządku, lubię, kiedy wszystko pozostaje w miarę jasne i przejrzyste - powiedziała spokojnie, skinąwszy potwierdzająco niezbyt eleganckim, nieco kanciastym, łbem.
- Powiedz mi, moja droga - tutaj przez umysł demona przemknęła pełna zniesmaczenia i obrzydzenia myśl, której - dla dobra własnego oraz Userki Sammychowej - nie przytoczę... - Tak dawno się nie widziałyśmy. Pewnie nieco się u Ciebie pozmieniało, huh? - dokończył męski, zachrypnięty głos. Standardowo, zmiękczany do granic możliwości przez niegłupiego, nieczystego i piekielnego twora.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Condesce
Dojrzewający


Dołączył: 12 Lip 2013
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 13:03, 08 Gru 2013 Temat postu:

Zmieniło? No cóż, zwiedziła trochę swoją krainę, pozostając jednak w cieniu i nie ingerując w jej życie za bardzo.
- Chyba nie - odpowiedziała matce. - Coś się miało zmienić? - zapytała, spoglądając na rodzicielkę spokojnym wzrokiem. Oprócz tego, że nie miała pojęcia o swoim rodzeństwie i dowiedziała się kilku nowych faktów o świecie, chyba nie odnotowała nic nowego. I jeśli miała być szczera, to właśnie się jej podobało. Takie spokojne, miłe życie szczeniaka bynajmniej nie dotkniętego jakąś traumą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 20:24, 08 Gru 2013 Temat postu:

Gehennna uważnie słuchała słów córki, na koniec jej wypowiedzi uśmiechając sie do niej łagodnie. Wysunęła przednie łapy mocno ku przodowi, tym samym lądując zaraz brzuchem na zimnym i mokrym podłożu. Kto by się tam przejmował detalami? Dzięki temu nadal zachowywała pomiędzy dzieckiem odstęp, jednocześnie niżej mając łeb i tym samym wywołując coś na kształt zalążka wrażenia równości pomiędzy tą dwójką.
- Nic a nic? Toż urosłaś, tak ze dwa centymetry - zauważył demon, z trudem powstrzymując falę jadu, toczącą się do ciemnego pyska. Tak. Ta tutaj była jakby... zawsze do przodu, jeśli idzie o rozwój - lub przynajmniej takie sprawiała wrażenie. W każdym jednak razie, była sprytna i cwana. Nie wiadomo jak, zawsze pozostawała nieufna, bystrze wyczuwając jakiekolwiek oznaki podstępu czy czegokolwiek innego. Userka pada na pysk - to i dość jasno wysłowić się nie potrafi. Będzie z nią ciężko, w każdym jednak razie.
- Czy coś się miało zmienić - dramatyczna, budująca napięcie pauza - świat cały czas się zmienia. Było lato, jest zima. Była noc, jest dzień. Byłaś małym, bezbronnym szczenięciem... jesteś nieco większym, nadal dość bezbronnym, szczenięciem. Tak. Zmiany kształtują rzeczywistość - powiedział męski głos, standardowo, zmiękczany do granic możliwości. Bez przegięć, nie brzmiał zatem jakoś szczególnie sztucznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Condesce
Dojrzewający


Dołączył: 12 Lip 2013
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 20:38, 12 Gru 2013 Temat postu:

Więc urosła? Nie widziała się w żadnym odbiciu od tafli wody, czy czegokolwiek innego, więc możliwe, że nic nie zauważyła. Ale to znaczy, że niedługo będzie już taka jak jej matka? Niesamowite.
- Może - odpowiedziała lakonicznie, jako, że chyba nie była zbyt gadatliwym szczenięciem. Całkiem spora różnica, jeśli porównać z tymi szalonymi, nadaktywnymi, zadającymi zdecydowanie za dużo pytań pociech, biegających także po krainie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 20:50, 12 Gru 2013 Temat postu:

Cóż, szczeniaki rosną, podobno niczym na drożdżach. Czy Condescention serio urosła, czy to demon palnął coś po to, żeby powiedzieć i wyszło nieco 'od czapy' - nie jej sprawa. Gehenna zmierzyła krótkim spojrzeniem wilczątko, nie wiedząc, jak dalej z nim postępować. Nie chce gadać, to nie. Spokojnie, można milczeć. Podobno wspólne 'nicniemówienie' też jakoś tam może zbliżyć.
Chłodne wejrzenie szkarłatnych oczu spoczęło gdzieś na jakiejś kolejnej zaspie, znajdującej się nieco dalej od nich. Gapiła się w nią dość tępo, chociaż nie ma żadnej pewności, iż na pewno na nią patrzyła. Równie dobrze mogła patrzeć przez nią albo... DOŚĆ! Patrzyła w jej kierunku. Tak.
- Pomyśleć, że za niedługo cała kraina będzie wyglądać tak, jak to miejsce. Widziałam ostatnio Ikarosa - rzuciła obojętnie, nie robiąc niemalże żadnej, najmniejszej nawet przerwy pomiędzy jednym a drugim zdaniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Polany Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 19, 20, 21  Następny
Strona 20 z 21


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin