Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Lodowa Pustynia

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Pustynie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Kalina
Demon


Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skądinąd!
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 16:03, 16 Gru 2012 Temat postu:

Kalina prychnęła z pogardą, głęboką niczym bardzo głęboki dół wykopany przez człowieka ze szpadlem.
- A ty jesteś rozpieszczonym bachorem - powiedziała bardzonierozpieszczona Kalina, wzruszając ramionami. Na wzmiankę o zniszczeniu życia Yakatowi tylko uśmiechnęła się kwaśno.
- Jakby kiedykolwiek mnie obchodziło twoje życie - powiedziała, po czym podeszła do wilka i zmierzwiła mu łapą czuprynę na głowie. Cóż za gest, Kalino ogarnij się.
- Przeżyjesz, w końcu jesteś wielkim artystą, nie takie rzeczy staną na drodze do twojej kariery - powiedziała, nie wiedząc czemu ten irytujący psychol zaczął ją bawić swoim sposobem bycia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yakato
Artysta Malarz


Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:54, 24 Gru 2012 Temat postu:

No bo Yakato był zabawny. A każdy kto sądził inaczej... Niech spłonie w oczyszczających płomieniach. Ale mniejsza. Niebieski wilk spojrzał na Kalinę wciąż będąc bardzo urażonym. W dodatku jej kolejne słowa tylko coraz bardziej go, hmm, urażały.
- No chyba nie... - burknął zakładając łapę na łapę i siadając. W tym czasie Kalina gadała coś do niego, słuchał, owszem, ale jego duma została brutalnie zadeptana, toteż nie skomentował tego ani słowem. Gdy wreszcie skończyła i zdała się nie chcieć dodać niczego więcej, Yakato spojrzał na nią dobitnie i stanowczo rzekł:
- TERAZ OCZEKUJĘ PRZEPROSIN - to mówiąc nadal tkwił w swojej naburmuszonej pozycji. - I CHCĘ TYCH PRZEPROSIN TERAZ! - tu zaczął machać łapami, co spowodowało, że powoli zaczynał zapominać o czym właściwie mówił. Po chwili wyłączył się, nadal machając łapami. Tkwił tak chwilę, jakby go coś opętało, aż wreszcie wstał, otrzepał się i rozejrzał. Pan Piernik był na swoim miejscu, Kalina też. Ale coś mu nie pasowało...
- A tak właściwie, to o czym mówiłem? No, nieważne. W każdym razie, w najbliższej przyszłości planuję zbudować kolejkę linową, jakiej jeszcze nikt nie zbudował. Pomoże mi w tym mój dzielny lam. No i będę szukał budowniczych. Ciocia niewątpliwie mi pomoże! Nie no, moja ciocia to jest jednak świetna! Masz ciocię? Albo wujka?
...Prawdopodobnie to, że nie był pewien do końca co jeszcze przed kilkoma minutami się tu wydarzyło. Tego, że był obrażony też zdążył zapomnieć. Tak to jest, jak się jest Yakato.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kalina
Demon


Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skądinąd!
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 9:53, 25 Gru 2012 Temat postu:

Kalina nie wiedziała, co począć z Yakato, więc postanowiła wyłączyć całkowicie umysł i zaczęła się śmiać. To był pierwszy śmiech od łojezusmaria, kto by spamiętał kiedy i dodatkowo wydawał się absolutnie szczery. Jak niebieski tego nie doceni to ma z bańki.
- Tak, mam wujka Zapewne nie jest taki świetny jak twoja ciocia, bo raczej by mi nie pomógł w budowaniu kolejki linowej, ale też go lubię - powiedziała, z coraz większym zainteresowaniem patrząc na Yakato. Niesamowite, że przez tyle czasu mieszkała w tej krainie i nie zauważyła, że żyją tu podobne istoty, takie... dziwne i zabawne zarazem. Chyba w jej stronach mówiło się na takich chorzy psychicznie, czy jakoś tak. W rzeczy samej, Yakato wyglądał całkiem zdrowo na ciele, niemniej jego zachowanie mogłoby budzić lekkie wątpliwości, jeżeli chodzi o zdrowie psychiczne. Nie przeszkadzało to jednak Kalinie w polubieniu szczeniakowatego samca.

Weź ich zrobimy na takie przybrane rodzeństwo. XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 19:35, 21 Paź 2013 Temat postu:

Dobrze, że miał pazury. Wbijał je mocno w lód, dzięki czemu nie ślizgał się aż tak bardzo. Sam nie wiedział, co go tutaj przywiało. Dawno w krainie nie był, dlaczego więc nie zaczął ponownego zwiedzania 'domu' od milszych i ciekawszych miejsc? Rozglądał się niepewnie, szukając jakby jakiejś odskoczyć od wszechobecnej, zamarzniętej wody. Miał też nadzieję, że lód nie pęknie: liczył, że jest na tyle mocny i gruby, żeby nie pęknąć pod ciężarem młodego samca.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 17:36, 22 Paź 2013 Temat postu:

Karmel ostrożnie, łapa za łapą przywlókł się tutaj. Przytłaczało go dołujące poczucie beznadziei, narastając z każdą minutą, gdy odmawiał sobie białego proszku. Xerri zjadłaby go żywcem...
Zapchany zaschniętą krwią nos nie zareagował na czas. Nie wspomniał ani jednym bodźcem o obecności znajomego zapachu. W związku z tym wilk niemalże wpadł na Barta, zatrzymując się w ostatnim momencie.
Powoli podniósł przekrwione, zmęczone ślepia na znajomego.
- Cześć - powiedział głosem równie zdołowanym, co reszta jego osoby.
Za wilkiem przyszedł tu kot. Ten od razu wyczuł znajomy zapach - zapach jednego z niewielu sprzymierzeńców.
- Miau - powitał go.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 19:57, 22 Paź 2013 Temat postu:

- O staaary! - zawołał, średnio zadowolony stanem dawno niewidzianego znajomego, niemal odskakując z zaskoczenia do tyłu. Ostatnio wyglądał... nieco lepiej. Przynajmniej tak się Bartowi zdawało. Zaraz też poczochrał krótko Horusa, co najpewniej było powitaniem kota czy coś. Przeniósł spojrzenie na Karmela.
- Wyglądasz jak żywy trup! Wszystko dobrze? - spytał z troską, choć idealnie maskował ją w tonie, ten modyfikując na jak najbardziej pogodny. Ostatnią rzeczą pewnie, której wilk obecnie potrzebował, było współczucie czy nadmierne zainteresowanie. To chyba dość mało męskie, troszczyć się o kumpla? Ale mniejsza o to, Bart dobre serce miał, a i tego samca dość polubił, więc normalne chyba, że chciałby, aby tamten czuł się dobrze i takie tam, głupoty?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 15:33, 23 Paź 2013 Temat postu:

- Życie. Nie jest najlepiej, ale mogłoby być gorzej. - odparł zmęczonym tonem głosu - Trzeba się cieszyć, że jeszcze żyję.
A miał nikomu nie mówić... No, cóż. Trudno. W końcu to widać. Widać, że narkotyki go wypalają, że pomału umiera.
Horus zaczął głośno mruczeć. Jest Bart. On pomoże, wyciągną jego wilka z tego bagna. A potem ruszą na podbój świata! Jego dzieci urodzą się już w nowej erze, erze panowania kotów. Wilki dla ich własnego dobra zamknie się w ośrodkach ze stałym nadzorem. Używki i zdrady będą zabronione prawem. Bart zaś w nagrodę... Dostanie większy pokój, żeby nie rzec celę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 16:07, 23 Paź 2013 Temat postu:

Mimowolnie zmierzył dawnego kompana ciekawskim spojrzeniem. Westchnął ciężko.
- Ostrzegałem, że proszek kiedyś Cię wykończy... - powiedział, bez wyrzutu czy coś. Nie było to kazanie, pod żadnym względem. Samiec zwyczajnie martwił się o pierwszego od dawna ziomka. Wilka, którego jako pierwszego gdzieś tam mianował w swoim umyśle przyjacielem. Może dlatego właśnie, że to pierwszy przyjaciel, martwił się o niego aż tak bardzo? Nie chciał patrzeć, jak powoli i stopniowo umiera, i to na jego oczach.
- Gdybym miał prawo przymuszania Cię do czegokolwiek, dawno odseparowałbym Cię na dobre od amfy, hery, haszyszu czy z czym tam jeszcze próbowałeś eksperymentować czy co mogłoby Cię kusić, równocześnie kompletnie niszcząc - powiedział dość obojętnie, chociaż w tonie jego głosu kryła się spora porcja troski i niepokoju. O los Karmela. Bo Karmel był dość młody, miał po co żyć, tyle przed nim do osiągnięcia...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bart dnia Śro 16:09, 23 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 16:26, 23 Paź 2013 Temat postu:

- Jeśli mnie odetniesz, to prawdopodobnie wykorkuję szybciej. Ty nie wiesz, jak się czuję... - rzekł w końcu. - Bart, ja umieram. Mogę paść tu i teraz. Mogę paść jutro. Mogę za tydzień. Jak myślisz, ile mnie kosztuje patrzenie w oczy mojej partnerce, która nic nie wie? Jedyne, co mi jeszcze pozostało, to brać więcej, zapomnieć. Nie rozumiesz...
Horus słuchał wilka z dezaprobatą. Poboli, przestanie. Uzależnienia psychiczne polegają na tym, że są psychiczne! To, co działo się z wilkiem, bóle głowy, depresje... To wszystko siedziało w głowie. Minęłoby po jakimś czasie. Szkoda, że kot nie mógł tego Bart'owi powiedzieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 16:33, 23 Paź 2013 Temat postu:

Z tego co wiem, można się też uzależnić fizycznie: nie wszystko siedzi w głowie. Jednak uzależnienie jest chorobą, niezależnie od tego, czy chodzi o narkotyki, czy o alkohol, czy o coś całkiem innego. A z wielu chorób można się wyleczyć. Trzeba tylko chcieć...
- Jeśli nie przestaniesz z tym gównem, umrzesz szybciej niż sądzisz. Co z tego, że na haju czujesz ulgę, jak potem przychodzi moment otrzeźwienia? I co, nakręcać spiralę? Brać znów, i znów, i znów... Karmel, to stroma droga w dół, tego oczekujesz? - kwestię partnerki przemilczał. Podczas ich ostatniego spotkania (ostatniego i pierwszego, ale to szczegół) odniósł wrażenie, że nieszczególnie mu na niej zależy, jednak jak widać pomylił się w swoich osądach.
- Nie wolałbyś być znów czysty, jak wcześniej? Boli, cierpisz, widać to po Tobie... ale jeśli zdecydujesz się to odstawić, pomęczysz się jakiś czas, fakt... jednak potem będziesz miał spokój. Pomyśl o Niej... Nie chciałbyś być jej wsparciem? Towarzyszyć? Mieć garstkę szczęniąt, potem wnucząt? Dzielić się z nimi uśmiechem? Naprawdę wolisz z tego zrezygnować, dać się stłamsić jakiemuś beznadziejnie głupiemu proszkowi? Chcesz się poddać? - Ton jego głosu był nadal spokojny, zupełnie, jakby zamierzał utulać właśnie jakiego dzieciaka do snu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 16:48, 23 Paź 2013 Temat postu:

Są różne rodzaje uzależnień. Od alko, hery, jointów etc. jest fizyczne. Od czekolady, książek, prozaca, kokainy etc jest psychiczne.
Ciekawe, czy Bart wiedział, jak głęboko uderzył...? Gromadka szczeniąt... Było jedno. Było. Podczas nieobecności Karmelka i Xerri jakimś cudem dorwało się do narkotyku. Szczeniak wciągnął całą sakiewkę, przedawkował. Zmarł.
To właśnie wtedy, po jego śmierci prawda przygniotła Karmelka. Wtedy, nad urwiskiem... Zdał sobie sprawę, że umiera. Chciał to zakończyć, tu i teraz. Ale Ona... Nie pozwoliła na to. Kochała go pomimo wszystko... Nigdy nie dowie się o powodzie śmierci szczeniaka. Wtedy to Karmel obiecał sobie, że do końca niezbyt długiego już życia będzie robił wszystko, by czuła się jak królowa. Będzie ją kochał, nosił na łapach i nie opuści jej na krok. Aż do końca. Wtedy rozegra to tak, by również się nie dowiedziała. By jej nie ranić.
- Nie rozumiesz... - powiedział w końcu - Ja już dawno przekroczyłem granicę, sprzed której można zawrócić. Niebranie zabije mnie jeszcze szybciej, czuję to. Chciałbym móc żyć z Xerri, ale... Wiem, że to już niemożliwe. Nie oszukujmy się. Nie podjąłem walki, kiedy było trzeba. Teraz poddać się jest łatwiej.
Horus kręcił i kiwał łbem w strategicznych momentach, chcąc wyjawić Bart'owi prawdę. Tak, Karmel chce żyć z Xerri. Nie, nie zabije szybciej. Tak, nie podjął walki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 17:05, 23 Paź 2013 Temat postu:

- Zawsze można zawrócić. Trzeba tylko mieć jaja - powiedział, dość może bezpośrednio czy dobitnie, ale taka prawda. Zdaniem Bart'a jego przyjaciel tchórzył. Zwyczajnie. Bał się cierpienia czy dyskomfortu, związanych z odwykiem, odstawieniem tego, co w jego przekonaniu trzymało go przy życiu.
- Nigdy nie jest za późno, stary. Ty zwyczajnie się trzęsiesz jak babsko. Boisz się bólu, który wiązać się będzie z odstawieniem. Chcesz zdechnąć jak śmieć, dlatego tylko, że bałeś się pomęczyć kilka tygodni, może miesięcy? Pewnie podczas odwyku będzie Ci się wydawało, że umierasz, nie jeden raz. Ale to tylko reakcja organizmu na odstawienie narkotyku. Brak środka uzależniającego nie może Cię zabić... Wiem, nie wierzysz mi i nie ufasz. Ale to siedzi w Twojej głowie - podszedł do niego i popukał lekko w czoło wilka.
- Tylko i wyłącznie tam. Jeśli wmówisz sobie, że czujesz się niczym w agonii - tak właśnie będziesz się czuł. Musisz odnaleźć w sobie siłę, stary. Twoja Luba, ja, Horus... to już trzy istoty, które nie mogą pozwolić Ci zniknąć, nie dlatego, że się poddałeś. Że stchórzyłeś. Musisz tylko naprawdę tego chcieć. To jak stanie nad urwiskiem. Jeden krok - zblizasz się do upadku. Ale zawsze możesz zawrócić, póki jeszcze nie spadasz. Ty mówisz o tym dojrzale, zdajesz sobie sprawę z tego bagna - to znaczy, że jeszcze nie spadasz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bart dnia Śro 17:08, 23 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 17:27, 23 Paź 2013 Temat postu:

Karmel spojrzał na przyjaciela. Ekspert medycyny się znalazł, nie ma co.
- Jaja nie wystarczą - rzekł z namysłem - Skąd możesz wiedzieć, jak to wszystko działa? Ty nigdy nie byłeś na moim miejscu. Poza tym... Nigdy nie byłem tchórzem. Wiem jednak, gdy walka jest przegrana. Tak, chociaż już tylko metaforycznie, ja wciąż stoję nad urwiskiem. Tylko że tym razem nie mogę się cofnąć. Mogę albo czekać, aż ziemia zarwie się mi pod łapami, albo skoczyć. Kiedy skoczę mam przynajmniej tę gwarancję, że robię to na własnych zasadach. Teraz... Nie warto już walczyć. Wolę zdechnąć, bo przedawkowałem, niż dlatego, że nie wziąłem. Nie rozumiesz, że chcę oszczędzić tego piekła partnerce?
Nie mógł dalej tego trzymać. Było mu z tym za ciężko. A Bart nikomu przecież nie powie...
- Już dawno bym zginął, gdyby nie ona. Wtedy, gdy zginął mój syn. Miałem syna, wiesz? Zabiłem go własnymi łapami. Zostawiłem raz sakiewkę w jaskini, a on ją wziął. Zginął przeze mnie. Czy po czymś takim chciałbyś żyć dalej? Tamtej nocy... Gdyby nie Xerri, to leżałbym gdzieś na dnie Zdradzieckiego Urwiska. Potrzebuję narkotyków. One trzymają mnie przy życiu. Dają zapomnieć.
Karmel usiadł ciężko na lodowej powierzchni. Jakoś, gdy podzielił się tą historią czuł się lepiej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karmel dnia Śro 17:28, 23 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 17:31, 23 Paź 2013 Temat postu:

- Możesz też pozwolić, aż ktoś podejdzie, chwyci Cię za kark i odciągnie od tego miejsca. Pozwól, a to zrobię - powiedział, wyciągając łapę po sakwę, w której tamten kiedyś nosił proszek.
- Twój kot sprawia wrażenie mądrzejszego od Ciebie. Fakt, nie byłem na Twoim miejscu, ale nie wierzę, że karą za zrezygnowanie z tego, co złe, może być śmierć. Jeśli tak miałoby to działać, dawno już byśmy wszyscy padli trupem. Przykro mi, cholernie mi przykro z powodu Twojego syna, nie miałem o tym wszystkim pojęcia... Tym bardziej nie możesz pozwolić, aby jego ofiara poszła na marne. Jak myślisz, czy on by chciał, abyś skończył w ten sam sposób? Nie jestem w stanie sobie wyobrazic, jak bardzo Ci to ciąży, mogę się tylko domyślać, jak bardzo męczy Cię sumienie... Ale... Karmel, do ciężkiej cholery, nie możesz zrezygnować! Spójrz, jak wiele osiagnąłeś już, do tej pory. Chcesz to wszystko zaprrzepaścić, bo brak Ci odwagi?!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bart dnia Śro 17:37, 23 Paź 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 17:45, 23 Paź 2013 Temat postu:

/aż mnie trzęsie na myśl o kolorowaniu wypowiedzi. Zbyt leniwa jestem. Aż mi się nie zachce znowu pisam pogrubieniem, ok?

Karmel nawet się nie ruszył, gdy kot przegryzał rzemyki trzymające sakiewkę na łapie wilka.
- Ten kot ogólnie jest... dziwny.
Rzemyczki puściły. Horus uniósł z trudem sakiewkę. Ciężka, prawie pełna.
- Co osiągnąłem? Nic. Jedynym, co mi się zdarzyło dobrego, to to, że spotkałem Xerri. Nic nie osiągnąłem. Zabiłem syna, Horus woli ciebie, nie mogę znaleźć mentora... I na haju podrywam wilczyce. Cudowne osiągnięcia, co?! A najgłupsze jest to, że wpakowałem się w narkotyki, bo byłem odważny i chciałem spróbować czegoś nowego. Ale nigdy, przenigdy nie byłem tchórzem. Nigdy.
Kot w tym czasie przyniósł Bart'owi sakiewkę. To dla dobra Karmela.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 17:55, 23 Paź 2013 Temat postu:

/ ja nie wyróżniam jej w ogóle, więc looz x D /

Bart przyjął sakiewkę, głaszcząc kota w podzięce i uśmiechając lekko do niego.
- Nie jest dziwny. Martwi się o Ciebie, coś w tym złego? Wszyscy się martwimy. Pomyśl, jak Xerri musiała się czuć, kiedy najpierw straciła syna, a potem o mało nie utraciła Ciebie? I Horus na pewno nie woli mnie, on tylko chce Ci pomóc w sposób, który na pewno błędnie interpretujesz. Xerri chce Ci pomóc. Ja chcę Ci pomóc. Nie możemy Cię zmusić. Sam musisz nam na to pozwolić. Na siłę do legowiska Cię nie przywiążemy, choć momentami czuję, że Ci się należy - westchnął. Typowy ćpun, wszystko wie lepiej. Tak to się miało zakończyć? Nie, niemożliwe, nie odpuści! I tak miał wrażenie, że z Karmelem lepiej, niż ostatnio. Dociera do niego, że jest uzależniony, to już spory krok naprzód. Nie może zrezygnować. To oznaczałoby klęskę nie tylko Karmela, ale i samego Bart'a.
- Ja to widzę inaczej. Osiągnąłeś więcej, niż widzisz, narkotyki ograniczają Ci pole widzenia do tego, co złe. Narkotyki mają to do siebie, chcą Cię zniszczyć, stać się władcą Twojej psychiki i Twojego życia. Osiągnąłeś wiele więcej: pokochałeś, dałeś pokochać siebie, dałeś wsparcie. Dzięki Tobie Twoja kobieta może być szczęśliwa, czuć się bezpieczna i kochana. Ja mam świetnego przyjaciela, który obdarzył mnie niemałym zaufaniem, zaś ja dla siebie wyciągam cenne nauki, mam świadomość, że mogę na niego liczyć. Horus ma wspaniałego pana, który na pewno nieraz i nie dwa mu pomoże. Musi tylko odnaleźć siłę. Każdemu dałeś coś od siebie, Karmel. Nie sądzisz, że nagłe odebranie im tego jest egoistyczne? I tak, tchórzysz. Łatwiej jest zacząć, niż skończyć. Sięgnięcie po proszek to jedynie jedno wyciągnięcie łapy. Zerwanie z nałogiem to dziesiątki nieprzespanych nocy, dziesiątki ciężkich dni... Zastanów się...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 18:05, 23 Paź 2013 Temat postu:

/wybacz, że krótki, starzy gonią./

- Sądzisz, że dałbym radę? Jaką dajesz mi gwarancję, że przeżyję?
Opór wilka zaczynał się łamać. Od dawna chciał z tym skończyć. Tylko... Nie potrafił. Bart miał rację. Xerri cierpiałaby po jego śmierci. Horus... Horus szybko by zapomniał. Znalazłby nowego wilka, lub zostałby z partnerką jego pana.
- Naprawdę w to wierzysz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 18:10, 23 Paź 2013 Temat postu:

Skinął nisko łbem, bez najmniejszej chwili wahania.
- Jeśli się podejmiesz, masz moją gwarancję, że dasz radę. Jedynym warunkiem jest to, że nie dasz się złamać. Będzie ciężko, będą kryzysy... ale pomyśl, jaką satysfakcję da Ci poczucie, że zwyciężyłeś. Porozmawiaj proszę z Xerri. Nie wiadomo, jak zachowywałbyś się na odwyku, poza tym jej wsparcie na pewno bardzo Ci pomoże. Zawsze jest łatwiej, kiedy mamy przy sobie tego, na kim nam najbardziej zależy. I przeżyjesz, nie może być inaczej. Z resztą... - urwał na moment, spoglądając na samca. Czyżby chciał to rzucić? Będzie go wspierał, zawsze i wszędzie, to pewne!
- ... z resztą jeśli z tym nie zerwiesz, umrzesz na pewno. Nie lepiej więc spróbować? Skoro są dwie drogi, brać dalej i zginąć lub spróbować się odwrócić od tego i najpewniej przeżyć, co lepsze? Nie jesteś sam, pamiętaj! A to już Ci niepotrzebne - powiedział, z niemałym trudem rozbijając kawałek lodu, by wysypać do przerębli proszek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 14:47, 24 Paź 2013 Temat postu:

Karmelka aż telepnęło, gdy patrzył, jak zawartość sakiewki, która tyle dla niego znaczyła znika pod lodowatą wodą. Po pysku wilka płynęły łzy. Jak Bart mógł?! Wszystko, co w życiu Karmela było ważne właśnie ginęło pod lodem... Tak, chciał to rzucić, ale żeby aż tak drastycznie? Teraz nie ma już odwrotu, prawda?
- Musiałeś? - zapytał z wyrzutem, patrząc na tonące drobinki.
Horus otarł się o przednie łapy Bart'a, wyrażając swą aprobatę. Może jednak przemyśli zmianę wilka na lepszy model? Karmel nie nadawał się do podboju świata. Bart i owszem. Chociaż... Nie, dla Bart'a kot miał zadanie specjalne... Oczywiście, jak już skończy z wilkiem aktualnie należącym do Horusa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karmel dnia Czw 14:48, 24 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bart
Łowca


Dołączył: 03 Sie 2011
Posty: 835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 18:41, 24 Paź 2013 Temat postu:

- Musiałem - odpowiedział całkiem obojętnie, spoglądając ze zrozumieniem na przyjaciela.
- To tylko nieco proszku. Za jakiś czas nie będzie Ci w ogóle potrzebny, zobaczysz - zauważył równie beznamiętnym tonem. Nie znaczyło to wcale, że kwestia ta go nie obchodziła. Uznał zwyczajnie, że lepiej na chwilę obecną odstawić emocje na bok. Uśmiechnął się lekko, pokrzepiająco, pocieszająco. Dziwne, tyle się nagadał, tyle poruszył kwestii, wysunął w stronę Karmela prośbę... a on jedynie skomentował akt wysypania koki. Jak widać na liście jego priorytetów i wartości narkotyk nadal zajmował pesymistycznie wysoką pozycję. Czyżby wyższą od Xerri?
- Po co ma Cię kusić?
Wiedział, że dla chcącego nic trudnego. Ćpun to ćpun, kiedy głód zajrzy w oczy, wytrząśnie narkotyki chociażby spod ziemi, nie wiadomo jakim cudem. Kradnąc, grabiąc, whatever. Ale zawsze znajdzie. Karmel też, więc żadna strata.
- Kasę oddam Ci później - zauważył, bezradnie rozkładając łapy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Pustynie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 29, 30, 31, 32  Następny
Strona 30 z 32


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin