Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Lodowa Pustynia

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Pustynie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Mizu
Wieczny Dzieciak


Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góra Wiecznej Wody
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 23:15, 22 Lis 2012 Temat postu:

- W takim razie, proszę za mną! - Powiedziała pokazując Inugamiemu, żeby faktycznie za nią poszedł skinięciem łebka. Wesoła Śmiertka, u Kaji Meyit. Hm, Mizu już chyba ją kiedyś w swoim życiu poznała bądź spotkała, jednak użytkowniczka za nic nie może sobie przypomnieć w jakiej to było okoliczności. No mniejsza. Z uśmiechem na pyszczku dźwignęła się na przykrótkich łapkach i otrzepała futro z kropelek wody, które powstały przy zetknięciu się śniegu z wilczym włosiem. A śnieżynki były narażone nieszczęśliwie na ciepło, bijące od ciała. Powoli, okrążając wilczka i przez chwilę jeszcze zatrzymując na nim wzrok, uśmiechnęła się i następnie ruszyła w stronę, z której przyszła. Placu Handlowy, nadchodzimy. Tak zaznaczając na marginesie - szła powoli, na spokojnie. Tak aby samczyk za nią nadążył i nie bał się o zgubę.

zt. kierunek, wcześniej wspomniana Wesoła Śmiertka, jeśli nie masz nic przeciwko :3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inugami
Nowy


Dołączył: 18 Lis 2012
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 21:00, 23 Lis 2012 Temat postu:

Inugami kiwnął głową. Czas na zwiedzanie kolejnych miejsc tej wspaniałej krainy, prawda? Musi się w końcu przekonać, czy wszystkie tereny są tak interesujące jak te, które już mu przyszło odwiedzić. Wkrótce szczeniak pomaszerował za Mizu, nie chcąc zgubić się gdzieś po drodze, bo w końcu kto go znajdzie, jak zabłądzi w jakimś ciemnym, pełnym istot wszelkiej maści lesie? Chyba nikt.

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yakato
Artysta Malarz


Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:13, 10 Gru 2012 Temat postu:

Galopem przez lasy, pola, doliny mknął Yakato na swym dzielnym, zielonym rumaku. Wiatr powodował intensywne falowanie wilczego futra i mrużenie oczu, które błyskały radośnie jak zwykle, okazując zwyczajne dlań podekscytowanie. Gdy było brak ów figlarnego spojrzenia, niewątpliwie coś się działo. Dziś jednak było normalnie, jak zwykle, a Yakato miał nad wyraz dobry humor. Chciał się nim podzielić z innymi. Wreszcie na swym cudownym, bezwłosym lamie dojechał do Lodowej Pustyni, gdzie nerwowo podskoczył na tułowiu swego zwierzęcia i pociągnął go za uszy, powodując tym samym złowieszczy pisk.
- PRR, SZALEŃCZE! - zakrzyknął Yakato wymachując łapami niczym obłąkany, przez co spadł twarzą prosto w grubą warstwę śniegu. I leżał tam w nietypowej pozycji nie dając znaków życia przez pewien czas, dopóki troskliwy Pan Piernik nie pokiwał głową z zażenowaniem i nie wyciągnął go za ogon tak, by mógł na powrót podziwiać świat i oddychać bez najmniejszych problemów. Yakato odetchnął więc i bez drobnego 'dziękuję', rozpoczął hopsanie po tejże pustyni, raz po raz śmiejąc się w głos zupełnie bez powodu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kalina
Demon


Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skądinąd!
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 14:51, 10 Gru 2012 Temat postu:

Na polanie wkrótce pojawiła się postać wadery, która nie miała bynajmniej niczego, na czym mogłaby sobie podróżować. A może powinna znaleźć jakieś zwierzę, dzięki któremu nie musiałaby łazić po krainie pieszo? Z drugiej strony, zwierzęta trzeba karmić i coś tam jeszcze, więc stanowiłyby tylko ciężar dla jakże beztroskiego żywota Kaliny, która przywykła do samotności i niedzielenia się z nikim swoją żywnością. Dotarłszy na lodową pustynię, oczom demonicy ukazał się subtelny obrazek: oto na środku śnieżnego terenu stała zielona lama, zaś wokół niej hasał w najlepsze prawdopodobnie chory na umyśle samiec. Wilczyca pokręciła ze zrezygnowaniem głową i pozwoliła sobie na pełne zażenowania westchnięcie, zastanawiając się, czym właściwie sobie zawiniła, że na tym świecie musi spotykać podobnych oszołomów. Przystanęła na tyle daleko od wilka, aby nie miał on bezpośredniego wpływu na nią poprzez swoje skakanie, co niewątpliwie wyprowadziłoby Kalinę z równowagi. Postanowiła jednak obserwować samca, żeby może chociaż trochę rozbawiło ją jego specyficzne zachowanie. Tak dawno nic ją przecież nie rozbawiło...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yakato
Artysta Malarz


Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:24, 10 Gru 2012 Temat postu:

Yakato zapewne jeszcze długo długo skakałby sobie w najlepsze, gdyby nie przybycie Kaliny, które przy prawdopodobnie dwudziestym okrążeniu, zauważył. Otrzepał się więc z płatków śniegu, które postanowiły na nim osiąść i podszedł do niej raźnym krokiem by zatrzymać się około metr przed nią i pomachać jej.
- Dzieeń doobryy! PIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘKNYYYYYYYY dzień niepraaawdaaaż?! - powitał ją ze swoją dobrze znaną energią i radością. Wilk wykonał jedno kółko wokół własnej osi, mucząc przy tym jak krowa, aż wreszcie zatrzymując się i siedząc tyłem do Kaliny.
- Jestem Yakato, a Tyyyyyyyyy... Ty wyglądasz trochę jak Kitai. - stwierdził, gdyż wygląd Kaliny bardzo przypominał mu tę ponurą, niepewną osobę. Jedynie kolor włosów się nie zgadzał. No i w ogóle, jakaś taka dziwna aura od niej biła. Może to jednak była Kitai, tylko taka trochę odmieniona? Albo jej siostra bliźniaczka? Yay, siostra bliźniaczka! Wreszcie wilk raczył obrócić się łbem w stronę Kaliny. Przechylił łeb i oczekiwał jakiejś reakcji, przyklejając w tym czasie język do nosa, co wyglądało najmniej dziwnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kalina
Demon


Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skądinąd!
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 15:45, 10 Gru 2012 Temat postu:

Kalina cofnęła się o krok, przyglądając się Yakato wzrokiem, który wyrażał jedynie nadzieję na to, że wilk nie ma zamiaru podchodzić bliżej. Zaś reszta jej twarzy mówiła wyraźnie o głębokim obrzydzeniu postacią Yakato, którego Kalina nawet nie próbowała ukrywać.
- No nie sądzę... - powiedziała wilczyca na wzmiankę o pięknym dniu, który w jej mniemaniu był tak samo nudny, brzydki, zimny i nieprzyjemny jak każdy inny zimowy dzień tego roku, i następnego i kolejnego... i tak do końca świata. Nie lubiła zimy. Nie lubiła także wiosny, lata i jesieni. Zawsze znalazła coś, co by jej się w każdej porze roku nie podobało. Dlatego zwykle miała skwaszoną minę i spędzała czas wolny głównie narzekając na ten okrutny świat. Kiedy Yakato porównał ją do czegoś, o czym pierwszy raz w życiu słyszała, nieco się naprężyła i nastroszyła długie uszy.
- Wyglądam jak co? - zapytała może trochę za ostro, ale nie wiedziała w końcu, czy to obelga, czy też gorzej - jakiś żałosny komplement, a może zupełnie luźno rzucona informacja, która byłaby w stanie wyprowadzić ją z równowagi. Jak wszystko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yakato
Artysta Malarz


Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:05, 11 Gru 2012 Temat postu:

- No jak Kitai! - zareagował natychmiast samiec, wymachując łapami, jakby chciał w tylko sobie znany sposób przekazać Kalinie wiadomość i szyfr do niej. - Taka lękliwa, nieśmiała, no! Biała jest, miała różowe włosy, no i ogółem to tak jak Ty! Jesteś jej siostrą może? A może matką? Ale zabawnie! A może jesteś, jesteś... MOŻE JESTEŚ JEJ OJCEM?! Ha, taki żarcik. - paplał bezsensu, szczerząc się i szamocząc jak opętany.
- To jesteś Kitai czy niee? Bo nie wiem jak mam ci mówić. Bo jak nie jesteś to wiesz, będę musiał poznać twoje imię! A może nie masz imienia?! Chcesz żebym cię naazwaał? Nic trudnego! Mam wiele pomysłów, naprawdę! Myślę, że mogłabyś się nazywać Tamiza, o. To podobno taki ocean, czy coś. W każdym razie, dużo wody w tym jest. I nie wiem czemu, ale by ci pasowało, naprawdę! No i miałabyś imię! Cieszysz się? Ja się bardzo cieszę! Powieedz, że się cieeszyysz! - ciągnął swój monolog, raz po raz łapiąc głęboki wdech. Yakato był bardzo rozmowny. Szkoda, że nie wiedział, że był też bardzo nachalny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kalina
Demon


Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skądinąd!
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 20:17, 11 Gru 2012 Temat postu:

- Nie - powiedziała Kalina głosem, który mógłby... zabijać? Chyba nie do tego środka przekazu powinien zostać użyty ów czasownik. Wilczyca była coraz bardziej przerażona rozmówcą, chociaż rzecz jasna w żadnym stopniu tego nie okazywała. Jeszcze czego, żeby inni wiedzieli, jaki niepokój wywołują w niej radosne istoty.
- Nie jestem żaden Kitai i nie mam pojęcia o kim mówisz - powiedziała spokojnie, panując nad emocjami jak nigdy. A jeżeli był chory psychicznie i zadźga ją wykałaczką? Bzdura, bez problemu poradziłaby sobie z niewiele większym samcem, w końcu była kim była i nikt jej nie podskoczy, bo jest największy koks w tej dzielni.
- Jestem Kalina - przedstawiła się, nie wiedząc, czy właściwie powinna zdradzać Yakato swoje imię, w razie, gdyby coś głupiego strzeliło mu do głowy i jeszcze obczaiłby jej profil na fejsie, czy coś.
- Nie żadna Kitai ani Tamiza - mruknęła pod nosem, patrząc na wilka wzrokiem, w którym mieszało się wiele różnych uczuć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 20:39, 11 Gru 2012 Temat postu:

Wpadła tutaj jakby co najmniej gdzieś za nią się paliło. Zdyszana wyrżnęła pyszczkiem na lód, na którym się nieopacznie poślizgnęła, a który spowić musiał jakieś kałuże, powstałe na skutek chwilowego roztopu czy coś. Wstała szybko i otrzepała futerko, podbiegając do Kaliny oraz Yakato.
- Widzieliście moją mamusię? Tata mówi, że jest u aniołków, ale nie jest pewien. Muszę ją znaleźć! Wiecie, jak dostać się do aniołków? - Wyrzuciła Z siebie na jednym wydechu, energicznie przeskakując spojrzeniem z Demona na Artystę i z powrotem. Pomogą jej? Czy może wcale niekoniecznie? Może znają jej mamusię? To by było bardzo pomocne, prawda? Nabrała pełno powietrza w niewielkie usteczka, starając się opanować oddech. Jej niewielkie serduszko waliło jakoby oszalałe. Zupełnie, jakby zamierzało wyskoczyć z jej klatki piersiowej, pognać gdzieś przed siebie i żyć własnym życiem. Tak kończą się długotrwałe biegi bez ni chwili odpoczynku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yakato
Artysta Malarz


Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:41, 11 Gru 2012 Temat postu:

- Aach, Kaliinaa! - zakrzyknął niezwykle rad, że Kalina jednak miała imię i nie była ojcem Kitai. Nie bacząc też na jakiekolwiek protesty, schwycił je jłapę i mocno uścisnął, machając przy tym w górę i w dół. - Niezwyklee miiłoo mi cię poznaać! - dodał radośnie, puszczając wreszcie rękę Kaliny i odchylając niebezpiecznie do tyłu, jakoby zaraz miał stracić równowagę, na skutek działania niematerialnej, wszechmogącej siły.
- Mimo wszystko, radzę ci się zastanowić, czy nie chciałabyś zostać babcią Kitai. - dodał kiwając łbem, jakby chciał pokazać, że to co mówi ma sens i powinno być brane całkowicie serio. Znudziło mu się to jednak aż za szybko i chwilę potem znowu rozpoczął nowy temat.
- Jak tam ci się wiedzie, co Kalino? Wesolutko, nie? Ostatnio dużo śniegu napadało! Można ulepić bałwana! Lepiłaś już bałwana? A może wolisz rzucać się śnieżkami, ha? Musisz lubić zimę, bo masz taki zimowy kolor! Chociaż ja to na przykład jak byłem niebieski to nie lubiłem wody aż tak bardzo. Dziwne, nie? A może wolisz chmury? w sumie, to wyglądasz trochę jak chmura! Założę się, że masz futro z waty cukrowej! Czy to fajnie mieć futro z waty cukrowej?
I Yakato zapewne gadałby dalej, gdyby nie usłyszał cienkiego, szczenięcego głosu, który dobiegał z dołu. Schylił się więc, a wtedy jego oczom ukazała się mała istotka, będąca nikim innym jak Amiru. Nic dziwnego, że wcześniej jej nie widział, bo nie dość, że mała, to i biała. Wilk uśmiechnął się i do niej, bo lubił się uśmiechać.
- Aa, jak ta twoja mama ma na imię, hę? - spytał podnosząc ostrożnie szczenię, by móc się mu dokładniej przyjrzeć. Chyba nie znał nikogo podobnego choć... Przecież była biała! Kalina jest biała! Kitai jest biała! Mózg roz...walony. - A do aniołków to nie umiem się dostać. Ale moja ciocia chyba umie. Ona wszystko umie. Naprawdę. - dodał do Amiru wesoło.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yakato dnia Wto 20:44, 11 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 20:52, 11 Gru 2012 Temat postu:

Uśmiechnęła się w odpowiedzi na podobny gest, płynący ze strony wilka o szczurzym ogonie? Tak jej się skojarzyło. Chociaż nie miała pewności, szczura widziała tylko raz i to z daleka. Ale... Przekręciła w prawo łebek, uważnie lustrując spojrzeniem ogon Yakato (nie odmieniasz sięęę?). po chwili, słysząc pytanie, potrząsnęła łebkiem.
- No jak to jak, Mamusia! - Młoda była święcie przekonana, że tak właśnie ma na imię jej rodzicielka. Bo czy ktokolwiek kiedyś jej wyjaśnił, że jest inaczej? Że Mama to taki jakby tytuł, świadczący o tym, że młoda wytworzyła się w jej brzuszku? Nawet jeśli tak - zapomniała. Ot, przypadłość wieku szczenięcego. A podobno młody umysł, to chłonny na wiedzę umysł. Może Amiru była... zacofana?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kalina
Demon


Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skądinąd!
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 20:54, 11 Gru 2012 Temat postu:

Kalina była nieco oniemiała potokiem słów, jakie wypłynęły z ust Yakato, więc nie dała rady wszystkiego zanotować w głowie. I w sumie chyba specjalnie tego nie żałowała, czując, że wszystkie słowa wilka to jeden wielki bezsens. Jej przybycie szczeniaka specjalnie nie zachwyciło, jednak zastrzygła z zainteresowaniem uchem, kiedy usłyszała pytanie Amiru.
- Aniołki, tak? - powiedziała i uśmiechnęła się szeroko na samą myśl, jak w łatwy i bezbolesny, dla niej rzecz jasna, sposób może uświadomić to bezbronne dziecko na temat okrutnej prawdy tego świata i pozbawić ją niewinnych, młodzieńczych marzeń.
- Więc twoja mama jest martwa, tak? - zapytała kontrolnie, rozpoczynając swoją Małą Dawkę Zła Codziennego. Sama zła nie była, ale wewnętrzna potrzeba nakazywała jej zrobić psychiczną kkrzywdę temu szczeniakowi. Taka mała, wewnętrzna potrzeba...
- Widzisz, młoda... - Kalina nachyliła się nad szczenięciem i wyszeptała jej na ucho najmilszym głosem, na jaki się zebrała. - Nie ma czegoś takiego jak Aniołki. Twoja mama prawdopodobnie leży gdzieś martwa, więc nie masz co jej szukać - następnie, z wyrazem błogości na pysku wróciła do swojej poprzedniej poezji i spojrzała przyjaźnie wręcz na Yakato.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amiru
Dorosły


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 20:59, 11 Gru 2012 Temat postu:

Martwa? Ale... ale jak to? Martwa? Czyli, że... że co w sumie?
- co to znaczy "martwa"? - Wyparowała, kompletnie nieświadoma niczego, przekrzywiając łebek w prawo. Zmarszczyła czółko w grymasie refleksji czy zastanowienia, jednak mimo najszczerszych chęci nadal nie rozumiała pytania tej pani. Kiedy zaś szepnęła jej na ucho... Odskoczyła.
- Pani się chyba zmówiła z tatusiem. On mówił podobnie. A ja i tak ją znajdę i będzie wam głupio! - Wykrzyczała, po czym ruszyła na dalsze poszukiwania. Zła na Kalinę. Zła, bo jak jakaś tam baba może nie wierzyć, że jej mama da sobie radę?! Nie do pomyślenia! Zazdrościła jej Mamusi i tyle. Pff!

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yakato
Artysta Malarz


Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:05, 11 Gru 2012 Temat postu:

- PRZESTAŃ, BO ZNISZCZYSZ JEJ MÓZGI! - Yakato rzekł do Kaliny nieco głośniej niż zazwyczaj, odsuwając szczenię nieco dalej od Kaliny. - A takie mózgi, to powiem ci w tajemnicy, że bardzo ciężko naprawić - rzekł kiwając łbem jak za poprzednim razem, spoglądając na szczeniaka raz po raz. Gdy ta jednak, hmm, ochrzaniła Kalinę, odetchnął w duchu. Nie uwierzyła, to nawet lepiej. Yakato by uwierzył i zniszczył by sobie życie ów informacją. A potem Amiru poszła i znów zostali sami na pastwę bezsensownych monologów Yakato.
- Poszła. A co jak coś jej się stanie? Chyba jako jej matka nie chcesz, żeby coś jej się stało? Moja ciocia to na przykład dba o swoje dzieci, a ty to chyba jakoś nie. Bo cię szukają i nie mogą znaleźć. - rzekł, stwierdziwszy, że Kalina musi być matką Amiru, bo jest biała jak ona. - Pędź teraz za nią, bo coś jej się stanie! Jakieś świnioprosiaczki ją zjedzą i co wtedy? Wtedy będzie bieda i wszyscy będą w żałobie! Żałoba to taki smutny okres, co nie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kalina
Demon


Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skądinąd!
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 21:15, 11 Gru 2012 Temat postu:

- Dlaczego mam niby za nią biec? - przyjazny uśmiech Kaliny zniknął w mgnieniu oka. No i jeszcze tego brakowało, żeby ktoś pomylił ją z matką jakiegoś bachora! To jest nie do pomyślenia, ona i dzieci... W głowie użytkowniczki Kaliny właśnie zrodził się iście szatański plan, który zostanie wprowadzony w życie prawdopodobnie gdy tylko Kaliś znajdzie sobie chłopa. Hahahaha - pomyślała użytkowniczka, klepiąc bez sensu w klawiaturę i wpatrując się w tym samym czasie w to, co napisała na ekranie z coraz większym zdziwieniem
- Kim ty w ogóle jesteś i czego ode mnie chcesz? - zapytała, mrużąc oczy, zmęczona całą sytuacją, która nie podobała się jej w najmniejszym stopniu. Yakato był tak pozytywny, że przez chwilę Kalinę zemdliło. Lepiej, żeby przestał emanować optymizmem, bo to się może źle skończyć. Z drugiej zaś strony, aktualna chwila była niebotycznie zabawna i Kalina pewnie by się nieźle uśmiała, gdyby tylko to zauważyła. A była zbyt skupiona na piorunowaniu Yakato zmęczonym spojrzeniem, aby to zauważyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yakato
Artysta Malarz


Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:23, 11 Gru 2012 Temat postu:

Wilk postanowił olać kilka pytań Kaliny, gdyż, no cóż, sam nie znał na nie odpowiedzi, a nie chciał się skompromitować. Jakby nie wiedział, że zrobił to dziś już ponad dwadzieścia, o ile nie więcej, razy.
- Jestem Yakato i jestem artystą. Umiem pędzel i farbę. - orzekł unosząc łeb do góry i wyjmując z nieskończonej otchłani swój pędzel, którego dotychczas ani razu nie użył. Może nadszedł ten czas? - Podziwiaj! - rozkazał i namalował na kartce, którą także wyciągnął znikąd sześcionogiego kotka o trzech oczach i zielonym futrze. Kotek ten natychmiast ożył i zaczął chodzić w kółko, leniwie lustrując otoczenie, ażeby po chwili zwinąć się w kłębek na śniegu i miauknąć od niechcenia. Yakato był z siebie dumny. Ukłonił się więc, powtarzając kilkukrotnie słowo 'tadam', by na zakończenie powrócić do tej żywej, ekscytującej rozmowy.
- Mogę ci dać autograf. Warto skorzystać bo jestem sławny i taka szansa się już nie powtórzy! Masz kartkę? Mogę pożyczyć! Wiesz, że umiem się podpisywać na dwieście różnych sposobów? Nauczyłem się tego zupełnie sam! To tak jak czytać i mówić, chociaż czytam słabo, ale to nic!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yakato dnia Wto 21:25, 11 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kalina
Demon


Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skądinąd!
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 17:06, 12 Gru 2012 Temat postu:

- Nie chcę niczyich autografów - powiedziała Kalina, gestem uniesionej dłoni starając się uciszyć samca. Jego osoba zaczynała ją nieco intrygować, ale nadal męczył ją swoją gadaniną bez większego sensu. To bardzo smutne, jak szybko można zmęczyć biedną wilczycę, która zmęczona być bynajmniej nie lubiła. Sześcionożny, zielony kot, który nagle wyłonił się z pomazanej przez Yakato kartki papieru nie zrobił na niej większego wrażenia. Najwyraźniej nie było to takie proste, zaimponowanie Kalinie. Ciężka sztuka, na mutasy ją nie wyrwiesz.
- A ja nigdy o tobie nie słyszałam - powiedziała przekornie, spoglądając na wilka uważnie. Skoro sam uważał, że jest sławny, to najprawdopodobniej był to jego własny wymysł, któremu ona nie miała zamiaru wierzyć ani ufać egocentrycznym opiniom tego specyficznego wilka, który był nieco irytujący, nawet jak na psychola. Może przez ciągły potok słów, który się wydobywał bez przerwy niemal z jego jamy ustnej?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yakato
Artysta Malarz


Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:12, 12 Gru 2012 Temat postu:

Ale, ale jak to nie słyszała? JAK MOGŁA O NIM NIE SŁYSZEĆ?! Ta informacja poważnie wstrząsnęła wilkiem. Nawet nie zwrócił uwagi na to, że Kalina nie chce autografu. Nie wiedziała, że ktoś tak zacny jak on w ogóle istnieje. I to było straszne, bo każdy miał wiedzieć, no.
- Kłamiesz. - skwitował. - Każdy mnie zna, na pewno. To przychodzi samo. Jak zostajesz artystą, to nagle wszyscy cię znają i podziwiają. I proszą o autografy. Sam to wcale nie chciałem być sławny, samo się stało. No i ten, musisz kłamać! Przyznaj się... - tu Yakato usilnie próbował wmówić Kalinie, że go zna i zwyczajnie udaje. - Bo... bo... BO NIE WOLNO KŁAMAĆ, TO ZŁE. - zakończył z tupnięciem przedniej łapy i oczekiwał na odzew Kaliny. Jego duma nieco na tym ucierpiała. Wciąż nie mógł się pogodzić, że został nieodkryty przez media. A może właśnie dzięki temu stanie się najświetniejszym artystą na świecie? Albo sława przyjdzie po śmierci! Tak! Yakato, umrzyj!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yakato dnia Śro 20:12, 12 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kalina
Demon


Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skądinąd!
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 12:07, 15 Gru 2012 Temat postu:

Kalina spojrzała na Yakato w taki sposób, jak patrzy się zwykle na człowieka, który przy wyjściu z PKP Śródmieście tańczy w doniczce do muzyki z lat siedemdziesiątych przebrany za gigantycznego kwiatka. W każdym razie to jest niezbyt przyjemne spojrzenie, chociaż userka Kalina z wyszczerzem obserwowała go przez kilka minut, aż jej prawie pociąg uciekł.
- Sugerujesz, że kłamię, dziwaku? - zapytała chłodno wilczyca, mrużąc z niezadowoleniem oczy. Nieładnie tak oskarżać o cokolwiek Kalinę. Kogokolwiek innego można, ale przecież nie Kalinę.
- Myślę, że nikomu nawet nie podobają się twoje prace. Ile pozytywnych komentarzy usłyszałeś, odkąd masz ten ołówek? - zapytała z dumnie uniesioną głową. Wcale nie chciała gnoić Yakato, w gruncie rzeczy nawet go polubiła... Ale tak jakoś wyszło, że chyba niechcący nie udało się jej być miłą i przyjemną. Soł sed.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yakato
Artysta Malarz


Dołączył: 14 Paź 2011
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:30, 15 Gru 2012 Temat postu:

- Tysiącpięćsetstodziewięćset. - rzekł Yakato z miną godną gimbusa, tu patrz: ;____;. - To było przykre. - odparł jedynie, bardzo urażony i siadł, by po chwili zacząć się kiwać w górę i w dół. Jego wzrok chodził za zielonym pseudokotem, który właśnie zrobił sobie poduszkę ze śniegu i położył się na niej, by po chwili zasnąć i wydawać dziwne warkoty godne najnowszej generacji traktora.
- JESTEŚ OKRUTNA. - zarzucił jej samiec zagniewany, a raczej zrozpaczony.
Yakato był bowiem ciotą. Nie znał świata innego, niż idealny. No i ten bez ciotki, która go popierała i chwaliła wręcz za wszystko. Można rzec, że był trochę rozpuszczony. Może nawet trochę bardzo... No i życie w dziczy było mu obce, nic więc dziwnego, że uznał Kalinę za groźną, za krytyczne słowa.
- I właśnie zniszczyłaś mi życie. - dodał teraz już obrażony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Pustynie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30, 31, 32  Następny
Strona 29 z 32


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin