Złoty piach

Desmond

-bardzo dobrze, partnerko-powiedział z lekim usmiechem.
Otulił ją szczelnie ogonem.

Jaina

- Bo się uduszę. - odparła śmiejąc się. Obróciła się na grzbiet. xP

Desmond

-Co ja wtedy poczne?-spytał, patrząc na nią.
Położył ogon obok jej nosa.

Jaina

Kichnęła. No cóż, napluła mu na jego kochany ogonek. Zaśmiała się triumfalnie.

Desmond

-mój ogonek-powiedział, trzepiąc nim w powietrzu. tak ze go oczyscił. Potem połozył go koło swoich łap. xd

Jaina

- Jestem niebezpieczna jak.. mysz. - zażartowała. Wymachiwała łapami w powietrzu.

Desmond

-ta, moja mała myszko-powiedział z usmiechem. Zastrzygł uchem.

//spadam

Jaina

- Ale niebo jest dzisiaaaaaaaaaaaaj błęękiiiiiiitne! - zawołała przeciągając się. Ziewnęła.

Desmond

-ta-powiedział, potem spojrzał w niebo. Machnął lekko ogonem.

Jaina

Zaczęła nucić sobie pod nosem jakąś nieznaną melodię. Przymknęła oczy, marząc o wspónej przyszłości.

Desmond

-o czym myslisz?-spytał, patrząc na nią. Machnął lekko ogonem, nudziło mu się troche.

Jaina

- O mnie.. o Tobie.. o nas. - mówiła coraz ciszej. Cieszyła się z tego, że w końcu może być szczęśliwa.

Desmond

Usmiechnął się lekko-kocham Cię-powiedział, kładąc pysk na jej grzbiecie. Przymknał oczy.

Jaina

- Ja też Cię kocham. Mam nadzieję, że będziemy razem szczęśliwi. - powiedziała szeroko otwierając pysk. Ziewnęła.

Desmond

-ja tez mam taką nadzieje-powiedział, nadal mając zamknięte oczy. Nudziło mu się troche, ale nie narzekał.

Jaina

Zmęczona całym dniem pełnym wrażeń - zasnęła w błogim śnie.
Odpłynęła..

Desmond

Po chwili on takze zasnął z łbem na jej grzbiecie. Ale miał nastawione uszy, czyli czuwał.

Jaina

Po jakimś czasie Jaina obudziła się z błogiego snu. Ziewnęła przeciągle, a po chwili wstała przeciągając się. Tak gotowa do działania wybiegła, bo chciało jej się już pić. xP

Niki

Przyszła tutaj wolnym krokiem i usiadła na cieplutkim piasku. Patrzyła w niebo i myślała o Baksie chciała z nim koniecznie pogadać choć przez chwilę.

Baks

Przyszedł głośno śpiewając sobie. Zauważył Niki wiec podszedł do niej.
-Siema-krzyknął do niej