Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Zdradzieckie urwisko

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Urwisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Sverre
Dojrzewający


Dołączył: 25 Kwi 2012
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 19:33, 05 Lip 2013 Temat postu:

Uśmiechnął się w odpowiedzi.
- I ja tęskniłem, Dess. Myślałem, że odeszłaś stąd na dobre, po tym, jak nawiedziła nas ta... zjawa... Miałem wrażenie, że dobrze ją znasz - powiedział, poruszywszy niespokojnie uchem. Sverre zawsze mocny był w gębie, jednak tak naprawdę... tak naprawdę był dość tchórzliwy, jak pospolity gimnazjalista znany z niejednej - przekomicznej czasami - anegdoty.
- I to oczywiste, że będę się martwić! Zadaniem rycerza jest obrona damy - powiedział i skłonił się nisko i uroczyście, niczym rasowy dżentelmen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Destiny
Dojrzewający


Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 19:39, 05 Lip 2013 Temat postu:

Ech... no tak tamto spotkanie nad jednym z jezior było ich ostatnim. Destiny usiadła.
- Nie odeszła bym na zawsze...to mój dom. Ta kraina. -Powiedziała i machnęła łapą wskazując na wszystko co ich otaczało.
- Ta zjawa... widzisz bo ja znam go dobrze... bo to... to mój ojciec... -Dodała patrząc na niego. Była ciekawa jego reakcji. No tak Destiny była córką Władcy Świata Podziemnego. Westchnęła cicho. Widząc co zaczął robić i co mówił zaśmiała się tak melodyjnie.
- Ach mój rycerzu! -Dodała i sie uśmiechnęła do niego tak wesoło. Tak zdecydowanie tęskniła za takim jego zachowaniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sverre
Dojrzewający


Dołączył: 25 Kwi 2012
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 19:44, 05 Lip 2013 Temat postu:

- Ooo... ojciec? - powtórzył głucho, robiąc niezbyt inteligentną minę.
- Masz jego geny? To niezłe z Ciebie ziółko! - zawołał, kręcąc z rozbawieniem łbem. Nadrabiał miną, wiadomo. Zastrzygł uchem. Nie do końca wierzył w to, co własnie usłyszał.
- Czyli teść mnie nienawidzi - rzucił pod nosem. Kiedy zdał sobie sprawę z głupoty, jaką palnął, spojrzał zmieszany na waderę z nadzieją, że ta gafy tej nie usłyszała. Może... w końcu nie powiedział tego jakoś szczególnie głośno, ale też cicho choćby wcale. Uderzył z lekka ogonem o podłoże, jakby w nerwowym odruchu, po czym usiadł na podlożu.
- Mogę mieć do Ciebie prośbę, Dess? Odejdź proszę od urwiska, o wypadek nietrudno, jak sama już doświadczyłaś... - poprosił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Destiny
Dojrzewający


Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 20:03, 05 Lip 2013 Temat postu:

Destiny usłyszała wszystko bardzo uważnie. W końcu na słuch się jeszcze nie skarżyła. Przeszła tak ostrożnie i położyła się po jego prawej stronie.
- Tutaj raczej będę bezpieczna... -Powiedziała. Tak leżała blisko niego, że mógł poczuć jej ciepło. Uśmiechnęła się.
- Tak... na pewno jestem bezpieczna. -Dodała i tak się położyła wygodnie że miała pyszczek oparty o przednie łapki.
- Nie nie... nie mam jego genów. Wychowywał mnie od małego ale nie jestem jego biologiczną córką... -Powiedziała.
- Ale jest dla mnie naprawdę jak prawdziwy ojciec. -Dodała i westchnęła.
- To chyba nie ważne, że on cie nienawidzi... skoro ja cie ko... znaczy no nie wazne tym się nie musisz przejmować. -Powiedziała ale sie musiała w pewnym momencie ugryźć w język aż.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sverre
Dojrzewający


Dołączył: 25 Kwi 2012
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 20:18, 05 Lip 2013 Temat postu:

- Słyszałaś, jestem dla niego nikim... Nie chcę, aby przez to, co nas łączy...ło, przez naszą przyjaźń, on jakoś inaczej na ciebie spojrzał... Nie chcę, żebyś przeze mnie miała jakieś nieprzyjemności czy klopoty, Dess... - powiedział spokojnie, westchnąwszy. Ciepło i bliskość samicy spowodowała, że dziwny dreszcze przemknął młodzikowi wzdłuż kręgosłupa, od samego karku po kraniec ogona. Prawda. Nie chciał, aby wadera doznała jakichkolwiek nieprzyjemności ze strony bliskiego sobie samca. Fakt, że zwyczajnie bał sie gniewu Massacre postanowil przemilczeć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Destiny
Dojrzewający


Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 20:24, 05 Lip 2013 Temat postu:

Westchnęła smutno. Położyła uszy po sobie.
- Łączyło... -Powtórzyła cicho. Zrobiło jej się przykro. Jak przed chwila cieszyła się z jego bliskości tak teraz posmutniała.
- Dla mnie nie jesteś nikim.... a ojciec nie może mi mówić co mam robić... -Dodała. Ona się nie bała go. Wiedziała ze jest potężny i doświadczyła raz jego... "zabawy" i to było straszne ale... nie sądziła aby on jej coś zrobił. Ale trochę się zawiodła. Czyli Sverre bał się jej ojca bo gdyby tak nie było to by nie stanowiło to dla niego problemu. Westchnęła. Jej oczy zaszły łezkami ale starała się nie rozpłakać. Przecież to by było takie... no niepoprawne?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sverre
Dojrzewający


Dołączył: 25 Kwi 2012
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 20:40, 05 Lip 2013 Temat postu:

Dlaczego dodał tę zbędną sylabę? Wstydził się? Nie, rycerz nie ma prawa do wstydu. Bał się? Tak.. ale dla odmiany niekoniecznie bał się jakiegokolwiek zagrożenia. Obawiał się reakcji wadery, Obawiał się, że powie mu, iż "to koniec, minęło" czy coś tego typy. Spojrzał na nią, nieco oddalając tym samym łeb, bowiem jakże inaczej mógłby tak odchylić kark, by wzrok swój na nią skierować.
- Posłuchaj, Ty też nigdy nie byłaś mi obojętna, choć dopiero dzisiaj jestem w stanie to nazwać... Podobasz mi się, Dess. Podobasz jak nikt inny. Ale jeśli ma to być powodem nieporozumień z ojcem, którego na pewno kochasz... - urwał, wypuszczając głośno powietrze i zwieszając lepetynę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Destiny
Dojrzewający


Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 20:54, 05 Lip 2013 Temat postu:

Westchnęła i wstała. Nie wytrzymała. Liznęła go delikatnie po pyszczku tak do nosa.
- Kocham cie.... -Powiedziała z taką nutą radości.
- Kocham cie Sverre, nie ważne co powie mój ojciec... przekonam go że z tobą nic mi nie grozi... on nie może cały czas decydować za mnie... -Powiedziała patrząc mu w ślepia. Przytuliła się do basiora. Zamruczała zadowolona. Westchnęła ponownie głęboko przez co rana ponownie zabolała jednak nic nie powiedziała. Puściła się go i tak cofnęła i dosłownie kamyki się zaczęły sypać aż w dół urwiska. Niezauważanie podczas tej rozmowy zbliżyli się do krawędzi przepaści.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sverre
Dojrzewający


Dołączył: 25 Kwi 2012
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 21:02, 05 Lip 2013 Temat postu:

Nie wiedzial, co powiedzieć, kiedy ona jednak znalazla się tak niebezpiecznie blisko granicy, doskoczył do niej i odepchnął ja delikatnie, aczkolwiek pewnie, od krawędzi urwiska. Osunęła mu się co prawda podczas tego czynu tylna łapa, niemniej szybko podciągnął ją z powrotem i doskoczył do samicy.
- Prosiłem, Dess! Prosiłem, żebyś się odsunęła! - krzyknął. Nie, nie dla tego, że był na nią zły! On... bał się. Panicznie się bał, że znów ją straci i to - dla odmiany - na zawsze. Spojrzał na nią i położył uszy.
- Przepraszam.. Nie chciałem na Ciebie krzyknąć, Destiny - powiedzial spokojnie, znacznie skruszony. Romantyczne miejsce, nie ma co!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Destiny
Dojrzewający


Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 21:21, 05 Lip 2013 Temat postu:

Sama tak położyła uszy po sobie i przypadła tułowiem do podłoża z taką uległością. Okey nie spodziewała się że krzyknie na nią. Spojrzała na niego.
- Przepraszam... -Powiedziała pierwsza pełna takiego skruszenia. Podniosła pyszczek do góry żeby móc spojrzeć mu w oczy. Oczywiście już się oddalili na bezpieczną odległość od urwiska.
- Nic się nie stało...-Dodała i już tak usiadła bardziej rozluźniona. I kiedy przenosiła ciężar ciała na przednią łapę to zaskomlała.
- Ała.... -Jęknęła bo rana się otworzyła i zabolała. Krew tak pociekła po jej boku. Destiny się położyła na ziemi i odetchnęła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sverre
Dojrzewający


Dołączył: 25 Kwi 2012
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 19:40, 06 Lip 2013 Temat postu:

- Cholera! - zaklął niewybrednie, z dżentelmena i wychowanego rycerza zamieniając się bardziej w nieprzyjemnego smoka, jeśli już pragniemy zatrzymać się w rejonie bajek i baśni. Podbiegł do samicy, czy raczej do zranionego jej boku. Niedobrze.
- I gadaj z babami, jak one zawsze wiedzą lepiej... - mruknał do siebie zaniepokojony, ale także i poniekąd nieco na nią zły. Nie chciał jednak, aby ta to w jakikolwiek sposób wyczuła, dość już i tak się nacierpiała. Westchnął jedynie, rozglądając dookoła. Szybko doskoczył do jakiejś samotnie rosnącej babki lancetowatej czy jak jej tam było i delikatnie, by nie sprawić jej bólu, przyłożył do rany.
- Dalej sądzisz, że nie musi tego zobaczyć lekarz? - spytał, całkiem już spokojny. Bieg do zielska i z powrotem idealnie posłużył na skotłowane nieco nerwy. Spojrzał na nią łagodnie, wymieniając od czasu do czasu liść na świeży.
Na ranę starał sie spoglądać możliwie rzadko, albowiem jak to w przypadku "kozaków" bywa, źle znosił widok krwi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Destiny
Dojrzewający


Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 20:01, 06 Lip 2013 Temat postu:

Destiny westchnęła z bólem. Spojrzała na niego i syknęła bo ją trochę zapiekło i nie było to miłe.
- Tak... chyba muszę jednak iść do lekarza... -Powiedziała tak lekko przyciszonym głosem. Wstała jednak przedniej łapy nie stawiała tylko ja lekko unosiła w powietrzu.
- Tylko... ja nie wiem gdzie znajdę lekarza. -Powiedziała i znowu się skrzywiła kiedy przyłożył kolejny liść. Jej nie było aż tak źle widząc krew jednak wolała nie patrzeć na nią dlatego przymknęła oczy.
- Nie lubię... bardzo nie lubię lekarzy... -Dodała cicho.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sverre
Dojrzewający


Dołączył: 25 Kwi 2012
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 20:10, 06 Lip 2013 Temat postu:

- A ja nie lubię, kiedy ktoś przy mnie cierpi. Jeden - jeden, moja droga. Paskudny remis. Wskakuj, pójdziemy do lecznicy, może mamy nieco szczęścia... - zaoferował, kładąc się na brzuchu tuż u jej stópek. Proszę, proszę, oto Sverre pada jej do łap. Dobrze, że Mass nie kręcił się w pobliżu, inaczej najpewniej nieźlie by młodzieńca zbeształ. Userka z Użyszkodnikiem Masakrowatego bardzo się lubi i uwielbia nakręcać z nim melodramaty, więc aż szkoda, iż ostatnio chłopaka tak niewiele ;___; Ale już, koniec, wracajmy do fabuły!
Spojrzał na waderę, jakby zachęcając ją do tego, coby mu zaufała. Jednak nieco zielska to o wiele za mało, aby mogła się naprawdę lepiej poczuć. Mógłby wylizać ranę, wiadomo, ślina psia ma niezwykle kojące właściwości, jednakże uznał to za zbytnią ingerencję w sferę prywatna samicy. Mogła ona sobie tego najzwyczajniej w świecie nie życzyć, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Destiny
Dojrzewający


Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 21:32, 06 Lip 2013 Temat postu:

Destiny spojrzała na niego.
- Co ja bym bez ciebie rycerzu zrobiła? -Wyszeptała cicho i się pochyliła. Liznęła go w nos. Tak czule i... miło. Westchnęła i się tak na nim oparła.
- Tak... lekarz mi jest potrzebny... ale nie mów nikomu... -Powiedziała cicho. Oparła też pyszczek na jego ramieniu tak zaciągając się zapachem jego futra które było takie przyjemne w dotyku. Potem sie na niego wgramoliła. O dziwo! Wadera pomimo tego że była duża jak to na dojrzewającego wilka przystało to była lekka jak piórko. Bo jakby ja zmoczyć to dosłownie sama skóra i kości. Toż to ledwie co polować w sumie umiało. No tak bo Des w polowaniu nigdy za dobra nie była. Znowu oparła pyszczek na jego głowie.
- Tylko jak będe za ciężka to mnie postaw... -Dodała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sverre
Dojrzewający


Dołączył: 25 Kwi 2012
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 10:42, 07 Lip 2013 Temat postu:

- Za ciężka? Widzę, że mimo bólu nadal trzyma się Ciebie poczucie humoru - powiedział wesoło, co w zaistniałej sytuacji wcale nie było łatwym zadaniem. Wstał powoli i ostrożnie, aby czasem nie skrzywdzić dodatkowo wadery. Nie było to potrzebne bowiem ani trochę, prawda? Oblizał kufę.
- Proszę, staraj się trzymać i gdyby coś było nie tak, mów, dobrze? - poprosił, aby zaraz niespiesznie ruszyć w kierunku lecznicy. Łapy stawiał niebywale delikatnie oraz uważnie, każdy krok pierwej szybko analizując czy rozpoznając teren, na którym zamierzał nastąpić. Wszystko w trosce o Dess. Za wiele dla niego znaczyła, aby sprawiać jej jakiekolwiek cierpienie.


zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Destiny
Dojrzewający


Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 15:18, 07 Lip 2013 Temat postu:

- Dobrze powiem... -Powiedziała i się wtuliła w niego. Tak zdecydowanie Sverre miał wspaniałe futerko które tak...pachniało... tak ładnie. Westchnęła. Ułożyła się na nim tak aby nic jej nie bolało i jechała sobie na nim. Nieco ją to aż rozbawiło. On naprawdę był jej rycerzem. Był dobry i... troszczył się o nią. Destiny starała się tego nie okazywać ale strasznie się bała o to co będzie kiedy jej ojciec by się o tym dowiedział i ich zobaczył. Bo... wiedziała, że tata chciał dla niej czegoś innego. Ale nic nie mogła poradzić ze ona kocha Sverre. Grzecznie siedziała na nim i starała się nie myśleć o bólu jaki pulsował po całej łapie.

z.t


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 14:04, 27 Wrz 2013 Temat postu:

Karmel przywlókł się tu, rozmyślając. Po pysku ciekły mu łzy. Cale futro miał zachlapane krwią i brudne od ziemi.
Położył się na brzegu przepaści, patrząc w dół. To byłoby takie proste...
Patrząc na wschodzące słońce pragnął tylko, żeby przestało go boleć. Nawet za cenę skoku w dół.
Co teraz będzie z Xerri? Na pewno wyjdzie z tego szybko, znajdzie nowego samca, urodzi dziecko, które będzie żyło... Będzie żyło, bo nie zatruje się narkotykami. Będzie żyło, bo jego ojciec będzie zdrowy i odpowiedzialny, i będzie kochać swoją rodzinę nad życie.
Ciekawe, jak długo będzie spadał... I czy coś poczuje, gdy uderzy w ziemię?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xerri
Wojownik


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 14:41, 27 Wrz 2013 Temat postu:

Samica szybko tu przybiegła. Jej Karmel wydzielał zapach strachu i kokainy. Zaczęła się rozglądać i zobaczyła go! Leżał nad przepaścią. Podbiegła do niego i stanęła obok. Ze łzami w oczach zaczęła mówi:
- Karmel! Uspokój się. Nie rób nic pochopnie. Spokojnie odejdź od urwiska. Poradzimy sobie... Razem. Karmel proszę! -
Zaczęła pociągać nosem, ale nie rozpłakała się na dobre. Nie mogła pokazać, że się strasznie o niego boi. Bo samiec ześlizgnie się lub skoczy. A tego za nic w świecie by nie chciała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 15:01, 27 Wrz 2013 Temat postu:

Wilk skierował spojrzenie zmęczonych, przekrwionych oczu na Xerri.
- Odejdź, proszę - powiedział cicho - I... Zajmij się Horusem. To dobry kot.
Jej obecność wszystko utrudniała. Chciał skoczyć sam, bez świadków, niezauważenie zniknąć. Lepiej, by płakała po jego zniknięciu, niż po śmierci.
Z nosa znów zaczęła spływać krew.
Drżącymi łapami zsunął swoją obrączkę, oddając samicy. Na chwilę fiołkowe oczy spotkały się z zielonymi. Potem zrezygnowany znów odwrócił łeb. Wpatrywał się w przepaść, w odległość dzielącą go od Końca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xerri
Wojownik


Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 15:11, 27 Wrz 2013 Temat postu:

Samica wzięła obrączkę do łap. Ale trzymała ją tak przez chwilę. Nie chciała by jej partner skakał.
- Jeśli skoczysz nigdy już nie zaznam szczęścia. Nie wybiorę innego samca i sama skoczę za tobą. Tego chcesz?! - Krzyknęła ze łzami w oczach i także przybliżyła się do końca urwiska.
I co na to powie Karmel? Nie chciała żyć sama ze świadomością, że straciła wszystko i wszystkich co kochała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Urwisko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13, 14  Następny
Strona 11 z 14


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin