Zielone Urwisko.

Samuerian · Wysłany: Pią 19:08, 04 Mar 2011 Temat postu:

Jael roześmiał się. No tak. Szczeniak wierzący w zielone ludziki. Zdarza się.
- Wybacz mi, Sharero i ty, drogi wilku o różowej sierści, ale niestety na mnie już czas. Mam nadzieję, że jeszcze niegdyś nadejdzie dzień, gdy nasze drogi znów się spotkają. - rzekł podchodząc do Sharery i całując ją w łapę. Chwilę po tym powolnym krokiem oddalił się.

zt.

Sharera · Wysłany: Pią 20:09, 04 Mar 2011 Temat postu:

Nie spodziewałam się takiej, reakcji Jaela, uśmiechnęłam się do siebie, po czy spojrzałam na różowego wilka.-Nie znam się za bardzo na zabawach, ale, może masz jakiś pomysł-powiedziałam do młodego wilka i czekałam na jego odpowiedź.

Helios · Wysłany: Pią 21:16, 04 Mar 2011 Temat postu:

Samiec uśmiechnął się. - Ewakuacja! - krzyknął, a następnie zaczął skakać wszędzie, aż upadł. Poprawił se czapkę, a po chwili krzycząc wybiegł. Nie chciał żeby ufo przejęło mu mózg. Biegł ile sił. Wkrótce nie było go tutaj.

zt.

Sharera · Wysłany: Pią 22:22, 04 Mar 2011 Temat postu:

Była to, chyba tylko chwila, gdy młody wilk stąd uciekł, uśmiechnęłam się tylko, usiadłam obtuliłam łapy ogonem, pomyślałam sobie i znów byłam sama rozglądałam się dookoła.

Sachiko · Wysłany: Czw 18:35, 17 Mar 2011 Temat postu:

Przyszłam zasapana. Mój stan zdrowia był naprawdę bardzo zły. Na pierwszy rzut oka widać było, że mam gorączkę. Chyba nabawiłam się jakiegoś okropnego zapalenia płuc. Nie dałam rady już mówić - od nawoływania i szukania Tei. Byłam po prostu wyczerpana. Musiałam odpocząć. Usiadłam na mokrej od deszczu trawie i patrzyłam na wilki, które znajdowały się na urwisku. Nikogo tu nie znałam.

Sharera · Wysłany: Czw 18:44, 17 Mar 2011 Temat postu:

Zobaczyłam nowo przybyłą, wilczycę nie wyglądała najlepiej. Podeszłam do niej, byłam trochę, zaniepokojona, dokładnie się jej przyjrzałam.-Coś ci jest?-zapytałam wilczycę, nadal przyglądałam się jej, wyglądowi i jej zachowaniu.

Sachiko · Wysłany: Czw 18:47, 17 Mar 2011 Temat postu:

-Wygląda na to, że zachorowałam. - wymruczałam półszeptem. Naprawdę nie dałam rady mówić głośniej. Kręciło mi się w głowie. Chciałam wstać, ale nie mogłam. Zupełnie sobie to odpuściłam.
-Jestem Sachiko, a Ty? - zapytałam po chwili.

Sharera · Wysłany: Czw 18:49, 17 Mar 2011 Temat postu:

-Ja , jestem Sharera, miło mi cię poznać-spojrzałam, ale nie uśmiechałam się.-Potrzebujesz pomocy, znasz drogę do lecznicy?-zapytałam wilczycę i czekałam na jej szybką odpowiedź.

Sachiko · Wysłany: Czw 18:56, 17 Mar 2011 Temat postu:

-Nie, ale dziękuję. W lecznicy jest wiele chorych osób, nie chcę zawracać lekarzom głowy... - odpowiedziałam po dłuższej chwili namysłu. Kaszlnęłam raz, czy dwa. Choroba jeszcze nie była taka silna. W sumie, to był dopiero jej początek. Martwiłam się jednak, że kogoś zarażę.
-Mimo wszytko dziękuję. - dodałam i uśmiechnęłam się słabo.

Wilczur · Wysłany: Czw 19:02, 17 Mar 2011 Temat postu:

Wszedłem na zielone urwisko. Spojrzałem na dół i omal, że nie spadłem. Odskoczyłem szybko i rozglądałem się dookoła. Spotkałem Sachiko.
- Cześć Sachiko...
Znów spojrzałem w dół.

Sharera · Wysłany: Czw 19:03, 17 Mar 2011 Temat postu:

-Nie ma mowy, jakoś cię tam zaprowadzę, ale będę miała małe problemy-powiedziałam do wilczycy i wyczekując, aż wstanie i pokaże mi drogę, nie wiem czy dam radę, ale warto.-Nie, pozwolę żeby ci się coś stało, dopiero cię poznałam, lubię zawierać, nowe przyjaźnie, więc z chęcią cię poznam, ale najpierw pójdziemy do lecznicy-Dodałam i nadal oczekiwałam z niepokojem, nie wyglądała najlepiej, przychodziły mi różne rzeczy do głowy, bałam się co mogło by się stać później.Najgorsze by było jak by mnie zaraziła, ale dla przyjaciół, zrobię wszystko.

Sachiko · Wysłany: Czw 19:18, 17 Mar 2011 Temat postu:

Uśmiechnęłam się ponownie widząc Wilczura. Naprawdę cieszyłam się, że tu przyszedł. Ale był jakiś... smutny? Zaraz, o czym on mówił wtedy, gdy wybiegałam za Teą?
-Mam lepszy pomysł. Jeżeli nie boicie się zarażenia to zapraszam do mnie. Tu jest zdecydowanie za zimno... - powiedziałam. Gorączka mi rosła, czułam, że zaraz padnę.

Sharera · Wysłany: Czw 19:24, 17 Mar 2011 Temat postu:

-Może najpierw do lecznicy?-zapytałam wilczycę, ale z chęcią poszłabym z nią i z nowym wilkiem.Spojrzałam na wilka, po czym znów na wilczycę, wyglądała coraz gorzej.

Wilczur · Wysłany: Czw 19:25, 17 Mar 2011 Temat postu:

- Okey. Ale nie wiem czy twoja znajoma jest tego samego zdania.
Spojrzałem na waderę, która była tu pewnie jeszcze przed moim przyjściem. Sachiko wyglądała bardzo źle.
- To może najpierw do lecznicy?

Sharera · Wysłany: Czw 19:27, 17 Mar 2011 Temat postu:

-Ja mogę iść, z wielką przyjemnością-odpowiedziałam do wilka.-Tylko ona wygląda coraz gorzej, martwię się o nią-dodałam i, znów spojrzałam, na wilczycę, nie wiedziałam co zrobić, ona nie chciała iść do lecznicy.

Sachiko · Wysłany: Czw 19:28, 17 Mar 2011 Temat postu:

-Nie, naprawdę dziękuję. Nie chcę stwarzać kłopotu. - odpowiedziałam bez namysłu. Widziałam przecież wczoraj kolejkę do lecznicy. Miałam nadzieję, ze sama jakoś doprowadzę się do porządku, bo przechodziłam już kilka razy przez coś takiego. Na ogół byłam chorowita. Odcięłam się od świata zewnętrznego. Głowa tak mnie bolała, że słyszałam tylko pojedyncze słowa.

Taharaki · Wysłany: Czw 19:29, 17 Mar 2011 Temat postu:

Taharaki trafił tu za zapachem Sharery. Od razu pojął, że z Sachiko coś jest nie tak. podbiegł prędko do znajomych wilków.
- Co się z nią dzieje? - Tahi martwił się o przyjaciółkę. Po chwili basior spogląda na Wilczura.
- A co z Tobą? Jak łapa?

Wilczur · Wysłany: Czw 19:29, 17 Mar 2011 Temat postu:

- Ja też się o nią martwię. Ale ona musi odpowiedzieć. Czy chcesz iść do lecznicy?- Zapytałem Sachiko spoglądając w jej oczy. Czekałem na odpowiedź. Zobaczyłem Taharakiego.
- Cześć Tah. Już lepiej.

Taharaki · Wysłany: Czw 19:33, 17 Mar 2011 Temat postu:

Taharaki spojrzał na Sachiko.
- Ma wysoką gorączke. Sachiko, naprawdę lepiej będzie, gdy zaniesiemy Cię do lecznicy. Zaufaj nam.

Sharera · Wysłany: Czw 19:33, 17 Mar 2011 Temat postu:

Spojrzałam na wszystkie wilki dookoła, mój wzrok stanął na Sachiko, nie wiedziałam jak ją przekonać do tego, więc oczekiwałam na jej odpowiedź.