Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Błękitny Wodospad

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wodospady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 13:10, 28 Gru 2012 Temat postu: Błękitny Wodospad

<center>

</center>

Zapytasz zapewne, Przyjacielu, czym wodospad ten różni się od innych, jemu podobnych miejsc. Dlaczego właśnie ten rejon szczególnie polubił Dowódca Tropicieli Watahy Nocy, spędzając tutaj niejednokrotnie wiele godzin na przemyśleniach czy kontemplacjach? Oczywiście, nie znaczy to, iż jest to jedynie jego miejsce i tylko on wstęp tutaj ma, niemniej bądź pewien, iż natkniesz się tu na niego częściej, aniżeli w jakimkolwiek innym miejscu.

Niby nic: masa wody, sunącej z głośnym szmerem w dół zbocza, na którym jakaś siła niedbale rzuciła miliony kamieni, najrozmaitszych rozmiarów i wszelakich kształtów. Jedno niemniej jest tutaj charakterystycznym: każdy z nich jest w odcieniach niebieskiego, od jasnego i szlachetnego błękitu, do granatu wieczorowego nieba. Od nich też odbijają sie promienie słoneczne, co powoduje, iż woda tutaj zdaje się być nieziemsko niebieska. Czysta, przyjemnie chłodna, acz z racji na częste jej ruchy - nigdy nie lodowata.

Ponadto dodatkowo odcień cieczy podsyca jaskinia. A może nie tyle stricte jaskinia, ile to, co się w niej znajduje! Jest to niewielka grota, aczkolwiek pięć wilków spokojnie może sie w niej położyć, a i jeszcze miejsca w bród pozostanie. Co więc w niej takiego nadzwyczajnego? Dostać się do niej nietrudno, wystarczy wspiąć się po kamieniach z prawej strony ściany spadającej wody i oto już prawie jesteś! Tylko uważaj, kamienie mokre, to i śliskie, prawda?
A kiedy już łepetyna Twoja znajdzie się w środku, a oko do półmroku przywyknie, dostrzeżesz ogromy szafirów. wydostać je jednak sprawa niełatwa, wszakże minerał ten występuje w magmowych skałach, które - zastygając - spowodowały trwałe jego przyklejenie się doń. Ale jeśli się odpowiednio postarasz, kto wie, czy nie zaskoczysz swej ukochanej przepięknym podarkiem?
<center>
~ * ~ * ~
</center>
W miejsce to niespiesznie przywędrował Taharaki - Dowódca Nocnych Tropicieli. Stawiał swe nogi uważnie, starając się unikać tych najbardziej śliskich miejsc, aby prowadzona przez niego istota przypadkiem nie nabawiła się niekontrolowanego poślizgu. Śnieg przyjemnie skrzypiał, tworząc niepowtarzalną symfonię z szumem spadającej gwałtownie, chłodnej i niebywale czystej wody. Spojrzał na blondynkę.
- Jesteśmy, otwórz proszę oczy - rzekł spokojnie, puszczając dłoń kobiety po to, by zaraz pochwycić schowane w szczelinie między błękitnymi kamieniami po lewej stronie wodospadu zawiniątko z dużego liścia. Zaraz też podskoczył do lubej.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taharaki dnia Nie 20:34, 30 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 16:08, 31 Gru 2012 Temat postu:

Pozwoliła mu się prowadzic. Pozwoliła. Ufała. Gdy ujął jej dłonie, nie puszczała go. Wytężała węch, słuch i dotyk, by nie przewrócic się, a jednak i tak oddawała się jego woli - przez zmianę w człowieka niewiele jej pozostało z dawnych, nasilonych normą dla wilka zmysłów. Posłyszała wodospad. Ach, tak. Więc w takie miejsce prowadzi ją ukochany. Ściągnęła wargi w skupieniu. No, teraz będzie nie lada gratka. Na szczęście w tej samej chwili partner zezwolił jej na dopuszczenie zmysłu wzroku do pracy. Otworzyła oczy. Zamarła.
Było tu doprawdy pięknie. Źrenice poszerzyły jej się wyraźnie, gdy rozglądała się w uprzejmym milczeniu. Złożyła ręce przed sobą, na miękkiej tkaninie fartuszka. Odwróciła się i zerknęła na Taharakiego. W tej samej chwili przypomniała sobie o nabytej niedawno nieuprzejmości ze strony losu. Już chciała coś powiedziec. Argh. I jak tu robic cokolwiek bez zębów? W ogóle, skąd się wziął ten dziwny wilk i jego zjawa? Czym sobie na to zasłużyła?
Brak jedzenia. Niewydolnośc mowy. Bez kłów nie będzie mogła walczyc, gryźc, atakowac - a jest Betą! Jej uśmiech zmienił się w dramatyczny grymas. To coś okropnego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 16:20, 31 Gru 2012 Temat postu:


Zamarł tuż obok niej, dostrzegając tak do niej niepodobny grymas, odmalowany na jej różowych, przyjemnie soczystych wagach. Nie wiedział, co zrobić, ale ... mogła być na niego złą, jeśli teraz wręczy jej to, co miał, mogła pomyśleć, że ten próbuje ją ugłaskać czy coś... ale kiedy się rzeknie A, powiedzieć należy i B, dlatego też podał wyżej wymienione zawiniątko wybrance.
- Proszę. To dla Ciebie. Nieco spóźniony prezent świąteczny. Zrobiłem w końcu jakiś użytek z tych nieporadnych rąk - wyjaśnił, siląc się na pogodny, może nieco i żartobliwy, ton głosu. Chciał zapytać, co ją nęka, ale może bał się odpowiedzi, która mogłaby paść z jej ust? Może nie spodobało jej się to miejsce? Ale... Beta Wody nie lubiąca wody? Ciężko w to uwierzyć. Na jego wyciągniętej dłoni nadal trwało niewielkie zawiniątko. Co skrywały duże, zielone liście? Ot, taka: [link widoczny dla zalogowanych] zawieszka. Nie miał łańcuszka ani rzemyka, ale najpewniej coś się wymyśli.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taharaki dnia Pon 16:21, 31 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 16:52, 01 Sty 2013 Temat postu:

No tak, zupełnie nie pomyślała w tej chwili o tym, że obok stoi jej ukochany i zapewne się zamartwia, dlaczego jej wiecznie rozciągnięte w uśmiechu wargi nagle zamarły i zbladły w grymasie. Chętnie by powiedziała, o co chodzi, ale przy braku zębów ciężko będzie cokolwiek powiedziec - może to nieistotny element, ale jednak bez nich nie obejdzie się mówic wyraźnie. Nie chcąc sobie narobic obciachu przed ukochanym, dalej trwała w zwartych wargach. Potrząsnęła rękami niecierpliwie, gdy zobaczyła, że ten ma dla niej prezent. Oby to nic do jedzenia.. Mimo tej myśli, powstrzymała się od kolejnego grymasu.
Gdzieś na dnie duszy zrobiło jej się głupio. Ona nie miała dla niego prezentu.. Szczerze mówiąc, wcale o tym nie myślała. Chyba największe zamieszanie zrobiło to dziwne zaklęcie i nikt o tym nie myślał. A on jednak znalazł czas.. Poczciwy Taharaki. Zarumieniła się i uśmiechnęła mimo wszystko. Jej ręce wywijały jakieś dziwne tańce-hulańce - potrząsała nimi, zaciskała - widac było, że tak bardzo chciała coś powiedziec, a nie mogła, głupie zęby! Zamiast tego, zdecydowała się rzucic mu na szyję i wycałowac w oba policzki.
Gdy skończyła swój niemy akt podziękowania, wzięła pakunek w ręce i zgrabnie go odwinęła. Oczy jej wyraźnie zaświeciły, w końcu dziewczyny lubią błyskotki! Uśmiechnęła się do niego, ale nadal nie ukazywała swojego niekompletnego uzębienia. Wstydziła się, oj tak, bardzo! Wsunęła błękitne serduszko do kieszonki fartuszka i ponownie złapała go rękoma za policzki i wycałowała.
Nie mogła mu inaczej podziękowac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Moonlight
Duch


Dołączył: 15 Lis 2010
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 22:47, 04 Sty 2013 Temat postu:

Nagle na scenie zjawił się Moonlight i podleciał do Carly.

Rozumiem, że to żart? Takie coś kończy się ostem, proszę pana.

Vij.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 9:39, 05 Sty 2013 Temat postu:


Ona wybaczyła mu potworny akt zdrady i mimo tego była przy nim, a on miałby krzywo na nią spojrzeć przez przykry wypadek, który zakończył się potworną przypadłością, która - najwyraźniej - bardzo męczyła dziewczynę? Nie ma takiej opcji! Na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie. Zajechało może nieco przysięgą małżeńską, ale userka po dobie bez snu może nieco mieszać się w postach. Pomijając fakt, że - jakimś cudem - przez kilka dni nie zauważyła odpowiedzi Carly, choć do tematu zaglądała codziennie. Losie, losie, czemuś taki niewybredny?
Za każdym razem, gdy dziewczyna skakała mu na szyję, łapał ją zgrabnie swoimi ludzkimi, zbyt krótkimi w porównaniu do kończyn tylnych (albo raczej - dolnych) rękoma - do których jak na złość wlasnie zaczął się przyzwyczajać - by ta przypadkiem nie upadła. Tak, zdarzało mu się nieco ugiąć pod impetem, z jakim nadciągała ta drobna i zgrabna dziewczyna. Zabawne.

Nagle... Odsunął się od niej raptownie, podpierając ręką kamienie. Coś było nie tak. Zakręciło mu sie w głowie, podobnie, jak wtedy, po wypiciu wody z dziwnej fontanny, której poniekąd nałykał się niecelowo. Obrazy poczęły wirować, postać Bety Wody poczęła się wykrzywiać w zabawnych wywijasach, zupełnie, jakby nałykał się LSD czy pożarł tonę grzybków halucynogennych. Ale nie, on był "czysty". Nagle upadł, podpierając się dłońmi o podłoże, na kolana. Dyszał ciężko, nie bardzo pojmując, co się dzieje. Po chwili spostrzegł jednak, iż ręce jego na powrót zaczyna obrastać futro, z łopatek poczuł, jak wystrzelają nietoperze, rozłożyste skrzydła, z wiadomej części ciała wyrasta ogon... W pierwszym momencie doznał szoku, jego nos, ucho czy nawet oko zaczęły nagle funkcjonować inaczej, aniżeli przez ostatnie tygodnie. Nadmiar zapachów spowodował chwilową dezorientację, nadmiar dźwięków zlał się w hałaśliwą masę. Spojrzał na Carly.
Chyba wszystko wracało do normy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 15:22, 06 Sty 2013 Temat postu:

Gdy zobaczyła, że coś się dzieje z jej ukochanym, wytrzeszczyła oczy i po raz kolejny zasłoniła sobie ręką usta. Co się z tym światem dzieje, do jasnej anielki? Zmartwiła się i zatroskała, widząc, jak ten wygina się, jak coś złego się dzieje! Nie skojarzyła na samym początku, dlaczego i co się dzieje. Dopiero, gdy jakaś czerwona lampka błysnęła jej w głowie, sama poczuła rwanie w okolicach pępka i mrowienie na całym ciele. Oparła się o najbliższą skałkę. Przed oczami zrobiło jej się biało. Opadła na kolana, potem na bok, zacisnęła powieki. Usłyszała przez zagłuszoną świadomośc głuchy trzepot skrzydeł. Po chwili jednak usłyszała go dużo wyraźniej, co przyprawiło ją o ból głowy. Wszystkie zmysły nagle zaczęły się nasilac, kolory błysnęły przed zamknięte powieki bladziej, hałas, wszystkie zapachy.. Odzwyczaiła się od tego, przez ten miesiąc. A mrowienie na całym ciele się nasilało..
Po chwili uchyliła powieki. Zamrugała żywo. Wszystko było.. takie wyraźne. Poruszyła uszami. Chwileczkę.. poruszyła uszami?! Lampka w jej głowie ponownie się zapaliła. Zerknęła na siebie i dźwignęła się na.. na swoje własne łapy. Wróciła do swojego dawnego ciała. Przez chwilę zapomniała o braku uzębienia, ale kiedy tylko otworzyła usta, a jej język dotknął gołych dziąseł, natychmiast jej radośc minęła. Wstała po prostu i otrzepała się z wody, czy raczej kropelek, które na nią osiadły podczas jej chwilowej niemożności odbierania bodźców, po czym zerknęła na ukochanego. On też się zmienił..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 16:25, 06 Sty 2013 Temat postu:


- Zdaje się, że wszystko wraca do normy - rzekł, mimo wszystko bez jakiegoś większego przekonania, bez niemalże żadnej pewności. Uśmiechnał się delikatnie i całkiem łagodnie, wyraźnie rad z tego, iż na powrót jest posiadaczem - może niedoskonałego, ale jednak zawsze własnego - wilczego ciała, do którego przecież przez te siedem lat zdążył się w pełni przyzwyczaić. Jego ucho drgnęło nieznacznie. Jakże mu tego brakowało. Miał jednak wrażenie, iż jego luba nie cieszy się z faktu odmiany tak bardzo, o ile cieszyla się w ogóle.

/ przepraszam, za jakość, ale dopadła mnie gorączka czy też raczej dopiero mnie dopada... /


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 16:28, 07 Sty 2013 Temat postu:

Uśmiechnęła się, jednak nieustannie z zamkniętym pyskiem. Jakoś ciężko jej było przezwyciężyc wstyd, mimo że stał przed nią samiec, który kochałby ją nawet wtedy, gdyby wszystkie jej łapy były lewe, nie miała jednego oka i nadgryzione ucho. Czuła się źle chyba najbardziej ze względu na swą dumę, poczucie estetyki - w dodatku wciąż tłoczyły się w jej głowie najczarniejsze myśli odnoszące się do przyszłości, którą wróżyła jej bezzębna szczęka. Spuściła pysk i zaczęła na odchodne grzebac łapą w podłożu, mając zupełny mętlik w głowie. W końcu sam zauważy, a jednak chciała to odwlec na jak bardziej oddaloną od czasu teraźniejszego chwilę. Wypuściła głośno powietrze przez nos, z donośnym świstem, podnosząc pysk. Otuliła się szczelniej ogonem, nie chcąc, by jakiekolwiek mrozy dostały się do jej tylnych łap. Zatrzęsła się. Chyba.. chyba wyraźny opad temperatury? Chuchnęła. Tak. Poczuła się jak smok, tudzież prawdziwy palacz!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 13:16, 09 Sty 2013 Temat postu:

Podszedl do niej i objal ja, kiedy ta sie zatrzesla. Do tego opatulil ja skrzydlami, jakby mialo to jakos bardziej pomoc. Ogonem otulil ogon wadery, pyskiem pocieral futerko na jej karku, czasem gdzies tam pocierajac za uchem. Usmiechnal sie do siebie, czego ona pewnie nie byla w stanie zauwazyc. Mrugnal kilkukrotnie.
- Zimno ci, moze chcesz udac sie w jakies cieplejsze miejsce? - zapytal zatroskany, szeptem prosto do jej lewego zalozmy ucha. Nie chcial przeciez, by jego ukochana marzla, jeszcze by sie rozchorowala czy cos. I jeszcze ten wodospad... nasilal wiatr, bo zdaje sie, ze zwykle nad woda jeszcze mocniej wieje i jest zimniej. Najwyzej udadza sie tu innym razem, przy okazji, jak nie beda skaly sliskie. Smialo bedzie mogl jej wtedy pokazac wnetrze jaskini i jej "wyposazenie". Przetarl lapami po jej zmarznietych lopatkach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 19:51, 09 Sty 2013 Temat postu:

Carly miała za sobą miesiące tułaczki, gdy opuszczała swoje rodzinne strony. Była Betą, szpiegiem, miała na karku swoje kilka lat. Czy zwykły, wczesnozimowy mróz zdołałby ją zniszczyc? Bądźmy poważni. Może to i niebezpieczne, przy rwących kaskadach pasu wodospadu, bo temperatura nie tyle, że była niższa, ale na pewno na tyle niska, by bardzo zmarzli. Mimo że to i tak wyjątkowo przyjemna odmiana, niżby latac po krainie w cienkich ubrankach, nadzy, bez futra!
Zatrzęsła się jeszcze raz, gdy ten do niej podszedł. Jak dawno nie czuła jego bliskości.. Niemniej, było to bardziej drżenie podniecenia. Dyskretnie zaciągnęła się jego zapachem, słuchając tak przyjemnego barytonu. Napawała się jego dotykiem, jakby to był najznamienitszy pod słońcem narkotyk. Niemal zapomniałaby o tym, że on w ogóle do niej coś mówił - ważniejsze dla niej było, że słyszała jego głos, niż to, co mówił.
Kiwnęła łbem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taharaki
Latający Wilk


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Otchłani Nienawiści
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 22:39, 10 Sty 2013 Temat postu:

Uśmiechnął się delikatnie. Zastanawiało go, dlaczego ta tak zawzięcie milczy od ładnych już kilku chwil. Ba, nie dawało mu to spokoju. Troska? Z całą pewnością! Przecież oto miał w objęciach swój niewielki wyrywek świata, swój własny raj... spojrzał jej dość głęboko w oczy, czyniąc to przy tym delikatnie i wcale nie nachalnie.
- Coś się dzieje? Dawno nie uraczyłaś mnie żadnym słowem, zaczynam się... martwić... - przy końcu wypowiedzi coś utracił na pewności. Zapewne przez to, iż nie zamierzał wyjść na wścibskiego. Delikatnie przetarł pyskiem jej policzek, odplątując niejako od niej. Złożył skrzydła na łopatkach na tyle, na ile zezwalała ich budowa, delikatnie uśmiechając w stronę swojej lubej.
- Dokąd zatem masz ochotę się udać? Teraz - w ramach równouprawnienia - daję Ci wolną łapę w wyborze miejsca - powiedział, siląc się na pogodny ton głebokiego, przyjemnego dla ucha głosu. Odwrócił uwagę od wcześniejszego zapytania? Może troszkę, z pewnością zaś nie zrobił tego w nadziei, iż nie doczeka się odpowiedzi na nurtujące go niepewności. Obraziła się? Zrobił znowu coś źle? Znów nawalił? Źle sie czuje? Jest chora? Coś ją boli? Och, mózgu, stop!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 17:54, 12 Sty 2013 Temat postu:

Gdyby tylko nie przemawiał przez nią żrący wstyd przed brakiem swoich pięknych kłów.. To prawda, zęby były zawsze jej chlubą, więc gdy nagle ich zabrakło, poczuła się nie tyle obco, co niesamowicie szkaradnie. Wolała w najbliższym czasie nic nie mówic, niżby miała memlac niezrozumiale. Musiałaby się nauczyc tak mówic, ale.. ale sama ze sobą. W niczyjej obecności. Przewidziała, że ten w końcu zacznie się martwic i będzie chciał ją dyskretnie zmusic do mowy. Przełknęła ślinę. Nie, nie, nie teraz! Nie powinna się wstydzic swego wybranka, a jednak coś ją blokowało bardzo wyraźnie i nawet jeśli chciałaby coś powiedziec, gula w jej gardle była zbyt wielka, by pisnąc najmniejsze słóweczko. Uśmiechnęła się do niego, jednak nadal nie ukazując kłów, chcąc mu jakoś niemo przekazac, że wszystko - poza tym - jest w porządku. Wstała i otarła się o jego bok z ufnością, po czym usiadła, jakby chcąc przekazac, że może siedziec i tu - że to jej większego problemu nie robi, bo z nim wszędzie będzie wspaniale.
Tyle rzeczy ciężko powiedziec bez słów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cleo
Dorosły


Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z daleka :P
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 21:20, 15 Sty 2013 Temat postu:

Cleo przyleciała nad ten piękny błękitny wodospad. Lądując spojrzała na Carly i Taharakiego. Lubiła z wilkami rozmawiać, podeszła do parki i przedstawiła się kulturalnie, jak na Cleo przystało: -_Cześć, zimno co nie-, jestem Cleo, a wy? - spytała, przyjaźnie uśmiechając się.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 10:16, 17 Sty 2013 Temat postu:

Wilczyca poruszyła swoim spiczastym, pędzelkowatym uchem. Nie myślała o niczym konkretnym, w tej chwili. Dopiero trzepot gryfich skrzydeł dał jej do myślenia - oblizała pysk i zwróciła duże oczy w górę. Jakże ona dawno nie widziała żadnego gryfa.. można by rzec, że już wymarły, zupełnie tak, jak smoki. Od wieków krainą rządzą wilki. Wspaniale byłoby, gdyby ponownie zasiadły na tronie chwały - każdy gatunek zasługuje na to, by zagrac pierwsze skrzypce. Przez wielkie poróżnienie w populacji, z pewnością szykowałaby się wojna między smokami i gryfami a wilkami, a jednak coś trzymało ich ku sobie - całe szczęście. W końcu te pierwsze dysponują o wiele większą mocą fizyczną, mentalną, magiczną.
Zamrugała intensywnie, gdy niebieski gryf otworzył do nich dziób i po prostu przemówił. Trzeba to przyznać - była w głębokim szoku. Tak rzadkie stworzenia unosiły się z wysokim honorem, nie chcąc bratać się z tak nisko postawionymi w magicznym świecie zwierzętami jak wilki. Może to był problem ich braku tutaj? Uśmiechnęła się do Cleo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cleo
Dorosły


Dołączył: 07 Kwi 2010
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z daleka :P
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 19:41, 17 Sty 2013 Temat postu:

-Co słychać rzekła przyjaźnie Cleo czyszcząc przednie piórka. Obserwując uważnie wilczycę Carly i jej towarzysza przemówiła- Pewnie jesteście w szoku że gryfy są, mimo że ich nie widać - śmiejąc się serdecznie. Spojrzawszy w niebo zaklekotała . Po chwili przyleciał jej stary koń pegaz Arx obserwując niechętnie. I po chwili zarżał coś do Cleo ona zaklekotała a on odfrunął. Po chwili uśmiechnęła się do wilków. Po dłuższej chwili rzekła -Wybaczcie muszę odfrunąć miło mi się z wami przebywało i może do usłyszenia -uśmiechając zamachała skrzydłami. Wzniosła się okręcając i znikła odlatując.
z/t.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cleo dnia Czw 19:44, 17 Sty 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taihen
Przywódca Gryfów, Wojownik


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 18:34, 14 Maj 2013 Temat postu:

Taihen zawisł w powietrzu, po czym rozejrzał się. Było dość miejsca na lądowanie, ba, zdarzało mu się lądować w gorszych warunkach.
Złożył skrzydła, po czym zaczął spadać, dziobem celując w wybrane przez siebie lądowisko. Kilka metrów nad ziemią gwałtownie rozpostarł skrzydła, po czym delikatnie wylądował.
Nie zwracając uwagi na wilki spojrzał w niebo, wypatrując Mao.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mao
Dorosły


Dołączył: 28 Kwi 2013
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 18:36, 15 Maj 2013 Temat postu:

Niedługo po Taihenie, zjawiła się tu Mao. Oczywiście i jak zwykle, towarzyszył jej uśmiech.
Gryfica zrobiła dwa okrążenia nad wodospadem, dokładnie mu się przyglądając. Był piękny, na prawdę, zapierał dech w piersiach.
Samica popatrzyła w dół i zobaczyła swojego znajomego. Od razu przymierzyła się do lądowania...
Już po chwili, stała u boku Taihena, uśmiechając się uroczo.
- Na prawdę.. Widok przepiękny! - Wyszeptała, rozglądając się dookoła. Cóż, każde miejsce jest urokliwe, ale to szczególnie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Illiana
Dojrzewający


Dołączył: 01 Lip 2011
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 20:11, 06 Sie 2013 Temat postu:

W końcu mogła zdjąć bandaże i zapolować i biegać. No w ogóle mogła wrócić do swojego normalnego trybu życia. Illiana zaczęła unikać wszystkich. Tak spacerowała tymi drogami, których nikt by nigdy nie wybrał. Wadera utwierdziła się ostatnio tylko w przekonaniu że to ona ściąga kłopoty i nadprzyrodzone istoty w swoje towarzystwo. A najgorsze było to że nie tylko ona na tym cierpiała ale również osoby ją otaczające. W końcu Kaliope doznała uszczerbku na zdrowi. Illiana miała naprawdę dużą nadzieję że wadera doszła do siebie i nic jej nie jest. Teraz siedziała w cieniu głazów na tle których jej sierść sprawiała że była niemal niewidoczna. Pogrążona w swoich mrocznych rozmyślaniach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaliope
Dorosły


Dołączył: 30 Lis 2011
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 15:42, 08 Sie 2013 Temat postu:

Samica przechadzała się wolnym krokiem po terenach. Od przykrego incydentu, który niestety ostatnio się wydarzył, minął już jakiś czas. Rana na pysku wilczycy powoli się goiła, lecz wspomnienia wciąż zapełniały jej myśli. Wadera usłyszała szum wody i już wiedziała, w jakiej części krainy się znalazła. Uwielbiała wodospady. Były to przepiękne miejsca, gdzie można było trochę się uspokoić, a tego potrzebowała teraz najbardziej. Odpoczynku i odcięcia się od złej strony życia. Wyczuła w pobliżu znajomy zapach. Doskonale wiedziała, do kogo należy i mimo, iż samica była ledwie widoczna w cieniu, Kaliope zdołała ją wypatrzeć. Westchnęła ciężko, zaciskając kły, po czym podeszła z wolna do młodej, siadając niedaleko.
- Witaj znów, Ill. Widzę, że trochę Ci się polepszyło - uznała, po czym uśmiechnęła się niewesoło, czy jak to inaczej nazwać. Znów będą musiały sobie przedyskutować parę rzeczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Wodospady Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin