Bursztynowy Wodospad

Booze

Weszła wolnym krokiem, można rzec chwiejnym. Podniosła łeb i rozejrzała się. Podeszła do wilczyc, które tam były i usiadła tuż obok.
Mruknęła cicho- Witam Was.
Jedną z wilczyc znała, drugiej niestety nie.

Idalia

Zatrzymała się tuż przy brzegu zbiornika wodnego. Gdy usłyszała Canis, odwrócił pysk w jej stronę, przez chwilę węsząc zawzięcie. Wataha Nocy. Na pysku Hekate pojawił się delikatny uśmiech. - Witaj - powiedziała.

Booze

Przymrużyła badawczo prawe oko i skierowała je na szarą waderę
Canis jestem- przedstawiła się, uśmiechnęła nieznacznie.
Nie znała tej wilczycy, ale dało się wyczuć, że z tej samej watahy.
Po chwili rozmyślań, wróciła na ziemię i znów przyglądała się wilczycy.

Idalia

- Miło mi cię poznać. Jestem Hekate - przedstawiła się krótko, posyłając wilczycy delikatny uśmiech. Pochyliła łeb nad wodą i zaczerpnęła kilka łyków, uprzednio bardzo dokładnie ją obwąPsia kostkaąc.

Booze

Mi również- jej głos był ostatnio taki sam, cichy, pozbawiony uczuć.
Podeszła do brzegu i zaczęła bacznie przyglądać się swojemu odbiciu.
Jej mimika zmarniała, "uderzyła" łapą w wodę i odwróciła się plecami do wodospadu.
Zrzuciła pysk w dół.
Od jak dawna jesteś w Watasze?- mruknęła, chcąc jakoś zagadać.

Idalia

Gdy gdzieś nieopodal niej rozległ się nagle donośny plusk, wilczyca aż podskoczyła zaskoczona. Odruchowo zrobiła krok w tył, lecz po chwili usiadła i uśmiechnęła się lekko, odpowiadając wilczycy. - Kilka miesięcy. Nie wiem czy mogę powiedzieć, że to długo... tym bardziej, że nie było mnie w krainie przez dość długi czas.

Booze

Mhm...-mruknęła i uśmiechnęła sie lekko- No ja też kilka miesięcy, ale w przeliczeniu na tutejsze to około roku.
Nie odwracała się w stronę wody, miała dość samej siebie.
Zaczęła przyglądać sie bez celu w jakieś drzewo. Zabrakło jej słów. Tak, Canis nie była dobra w wymyślaniu tematów do rozmów. ^^

Idalia

Położyła się tyłem do wody, owijając wokół siebie puszysty ogon. Jak zwykle odkąd wróciła do krainy, myślała o Innej. Spytała Canis. - Znasz Inną?

Booze

Osobiście z nią nigdy nie rozmawiałam..-zaczęła rozmyślać o niej- ...ale wiem o niej troszkę, w końcu była naszą Alfą.
Złączyła przednie łapy i usadowiła wygodniej cztery litery.
A Ty Ją znałaś?- dodała po krótkiej chwili.

Idalia

- Tak... pewnie dlatego tak bardzo nie mogę pogodzić się z jej odejściem - Nie użyła słowa "śmiercią". Wciąż nie miała pojęcia co się z nią tak naprawdę stało.

Booze

Tak, pomimo, że jej nie znała i tak był to dla niej szok.
Ale, mamy teraz Wardress-mruknęła.
Spojrzała w niebo i uśmiechnęła się nie wiadomo do czego.

Idalia

- Tak. Ale dla mnie to już nigdy nie będzie to samo. Inna była jednym z niewielu wilków, które naprawdę we mnie wierzyły - odpowiedziała. Nie znała Wardress, dopiero teraz w ogóle poznała imię nowej Alfy.

Booze

Ja w prawdzie nie znałam Innej, ale wiem, że była wspaniałą przywódczynią. Znam Wardress od małego. Wiem co czujesz, bo tak jak Tobie Inna, tak mi tylko ona i jeden wilk dali mi szanse...-westchnęła-...szanse by normalnie żyć.
Zaczęła zastanawiać się o swojej przeszłości. Nikt w nią nie wierzył, ba! Nikogo nie obchodziła prócz tych wilków.

Idalia

Uśmiechnęła się lekko. - Przywódca potrafiący obdarzyć zaufaniem swoją Watahę to gwarancja sukcesu - powiedziała. - Niektórzy twierdzą, że w Watasze Nocy można spotkać tylko ponure i mroczne wilki. A moim zdaniem tylko w niej panuje prawdziwie rodzinna, życzliwa atmosfera. Zanim trafiłam do Nocy, bardzo długo szukałam. I dopiero tu znalazłam swoje miejsce na Ziemi.

Athoria

Przyszła. Stosowniej byłoby raczej napisać, że przechodziła tędy.... Jednak zatrzymała się na chwilę przy tym wodospadzie. Jej czarna sierść lekko błyszczała w świetle wody. Tak. Minę miała dosyć tajemniczą, lecz to chyba z przyzwyczajenia. Dzisiaj wilczyca miała nadzwyczaj dobry humor. Trzy lekkie kroki na przód... Uniosła łeb i spojrzała spod grzywki na obecne wilki. -Witam. -Powiedziała w nikłym uśmiechu. Idealnie zachowując tą swoją tajemniczość. Jej głos jak zwykle spokojny i melodyjny. Ów wilczyca nie miała problemów z dykcją xDD

Idalia

/OWA wilczyca, jeśli już -.-/

Hekate, usłyszawszy głos kolejnej wilczycy, skierowała łeb w jej kierunku. Znała ten głos, lecz nie znała osobiście jego właścicielki. Wyczuła od niej zapach Nocy. - Witaj - powiedziała.

Booze

Tak, ja też tak uważam- powiedziała cicho, lecz gdy zobaczyła czarną waderę, wrzasnęła w niebo głosy- AT!
Na jej pysku pojawił się lekki, acz mało zauważalny uśmieszek.

Athoria

Przymrużyła oczy. Najpierw przyjrzała się nimi uważnie Hekate, nie miała wątpliwości co do tego z jakiej jest watahy... W zwyczaju miała już takie ,,ilustrowanie" swym wzrokiem innych wilków. Uśmiechnęła się kątem pyska, jednak usłyszawszy tak dobrze znany jej głos odwróciła łeb w kierunku Caniś^^ Spojrzała na nią już z większym uśmiechem... Chyba nie spodziewała się jej tu spotkać. Teraz tym krokiem pełnym gracji podeszła do obu wilczyc. -buu. -Mruknęła przechodząc obok Canis, ze swym uśmiechem na pysku xD

//No tak o.O" Ja nigdy nie byłam dobra z polskiego xD//

Idalia

/A 'ilustrować' to można książkę XDD Wzrokiem się 'lustruje'/

Odwróciła się w kierunku wody i wychłeptała kilka łyków, po czym z powrotem legła nieruchomo na ziemi, opierając pysk o przednie łapy. Jedynie końcówka jej ogona się poruszała.

Booze

Aaaa!- uśmiechnęła się do At. Podniosła łapy do góry i zaczęła nimi wymachiwać. Na koniec trzepnęła nimi o ziemię.
Rozległ się huk.
Nie ma to jak Wilki Nocy..-mruknęła cichutko.