Bursztynowy Wodospad

Etnaya

Brązowa wadera kroczyła sobie wolno.Przysiadła pod wodospadem i wyciągneła szyje by spadająca woda uderzała o jej delikatną sylwetke.Zmróżyła ślepia i machneła puszystym ogonkiem.

DragonWolf

-Nie gniewaj się Samancia.Po prostu usiadłem koło niej i nieśmiało ją przytuliłem.Nie chciałem urazić Samanty.Zaczął rozmyślać o sobie.Analizował swój charakter.Czy zdoła to powiedzieć?!Nie wiadomo.

Samanta

Samanta słysząc krzyk nie zareagowała . Położyła się na trawie i myślała nad swoim życiem .

Etnaya

Etnaya zerkneła na leżącą wadere.Podeszła do niej.Mokre krople wody spływały jej po pyszczku.Przysiadła nie daleko wilczycy i spojżała na nią przyjażnie.
-Nie przeszkadzam...
Powiedziała uprzejmie do wadery.Jej ogon wykonywał wolne ruchy.

DragonWolf

Położyłem się koło niej i zacząłem ją ogrzewać xp.Przysłuchiwałem się wodospadowi.
-Nie gniewaj się-powiedział wilk

Samanta

- Nie - Odrzekła obojętnie i sucho . Teraz była w bardzo złym nastroju . Nie chciała z nikim rozmawiać . - Lepiej się odsuń - Dodała do wilczycy siedzącej obok . Nie chciała jej zrobić niczego złego . Wiedziała , że nie panuje nad swoimi emocjami

Popatrzyła swoimi białymi oczami na wilka i rzekła - Co Ty wyprawiasz ? - Zapytała ze zdziwieniem . - Przed chwilą mnie obraził a teraz bierze na łaske - pomyślała .
Dmuchnęła w grzywkę aby zleciała jej z oczu .

DragonWolf

-Tylko cię ogrzewam.Jesteś fajna-powiedział wilk i okrył ją ogonem.

Rayan

Za gestej gęstwiny wyszła sylwetka masywnego wilka.Jego spojżenie lustrowało wszystkich tu zebranych.Przeszedł obok Etnay i zatrzymał się niedaleko wielkiego drzewa.Obrócił sie przodem do kory i zaczoł przecierać o pień swoje ucho.Potrząsł łbem,ucho go bolało sam nie wiedził dla czego,ale bolało.Położył sie pod drzewem z opartym uchem o pień.

DragonWolf

Zauważył wilka i warknął w jego stronę.Wilk zachował czujność.Omiótł spojrzeniem obcego wilka.

Rayan

Rayan nie zaragował na jego warknięcie.Tylko przecierał obolałe ucho.Łapą uderzał w pień a ogonem wykonywał energicznie ruchy.Po pewnej chwili wilk niechetnie zerknoł na brązowego basiora.Skłonił się do miłego usmiechu i znów powrócił do masowania ucha.

Kina

-A cześć Rayan.-powiedziałam do niego

Samanta

Samanta dała się przytulać basiorowi jednak coś jej tu nie pasowało . Nie chciała jednak o tym mówić .

Fedorra

Fedorra podeszła do Rayana . - Może ci jakoś pomóc ? - powiedziała życzliwie patrząc jak wilk masuje obolałe ucho . Fedorra wprawdzie nie była lekarzem , ale może mogłaby ulżyć basiorowi w cierpieniu .

Samanta

Samanta popatrzyła na czarną wilczyce i uśmiechnęła sie zawadiacko .
Ściągnęła z siebie łapę DragonWolfai zaczęła iść w jej kierunku . Można było to zjawisko nazwać skradaniem się .
Kiedy była już blisko niej stanęła . - Witaj - Ton jej wypowiedzi był suchy i groźny . Samanta czuła , że fioletowo oka wadera jest jej wrogiem .
Patrzyła na nią z lekkim przekąsem .

DragonWolf

wyjął wtedy naszyjnik złocisty i dał Samancie.

Fedorra

Wadera uśmiechnęła się ironicznie do Samanty i odpowiedziała - Witaj . Zrobiła to z czystej kultury . Przekrzywiła łeb i spojrzała znów na basiora o imieniu Rayan . Machnęła ogonem jakby chciała odpędzić natręta . Spojrzała na Samantę i uśmiechnęła się ironicznie , z pewnością ta wadera nie zostanie jej przyjaciółką .

DragonWolf

Wyczuł że się coś stanie.Czekał na ruch Samanty.

Kina

-Fedziorka!-ucieszyłam się na jej widok.Usiadłam koło niej.
-Fedzia jak wygląda ten Aronn?-spytałam wesoła

Ashley

Weszła .
Pfff , ale tu tłumy - pomyślała .
Przysiadła gdzieś na boku czekając na kogoś kto coś do niej powie .
Usmiechnęła się ironicznie na słowo ''Fedziorka" . Spojrzała odruchowo na wilczycę , która właśnie się czerwieni . Na jej czarnym umaszczeniu i tak było to widoczne . Nie wytrzymała i parskneła śmiechem . Zebrani popatrzyli na nia jak na wariatkę . Lecz ona nic sobie nie robiła z ich spojrzeń . Miała je gdzieś , podobnie jak ich właścicieli .

Sasuce

Wszedł powoli i ostrożnie.Usiadł nad brzegiem i przypatrywał się przybyłym.Popatrzył w niebo i rozmyślał jak wygląda wadera z którą się umówił.