Diamentowy wodospad

Heroine

Przyszła powolnym krokiem i magle zobaczyła Yumi z obcą jej Waderą. Zbliżyła się do nich i przywitała.
-Cześć Yumi.- Powiedziała do wilczycy, potem zwróciła się do obcej, małej wadery.
-Jestem Tsahaylu, a ty?- Spytała i usiadła obok Yumi.

Yumi

-Można, można. Już na początku nasza znajomość nie zaczęła się dobrze. - Odpowiedziała małej. Potem usłyszała cieniutki głosik Savi. Spojrzała na nią. - Samanta jest Twoją mamą? No to chyba dobrze... Znam ją. - Powiedziała szeptem widząc, ze szczeniak drzemie. Kolejny znany jej głos, z innej strony. Jej wzrok powędrował na Tsah. - Cześć Tsahaylu. Kyinra to jest Tsahaylu, Tsahaylu to jest Kyinra. - Przedstawiła od razu je sobie.

Kyinra

Spojrzała na wilczątko i na dorosłą tak jak ona to mówiła.. Rudosierściową wilczycę. - Jestem Kyinra. Miło mi Pani... znaczy Cie poznać. - nie będzie postarzała następnej wilczycy. Raz miała taką wpadkę i chyba jej starczy. Zapiszczała radośnie i uśmiechnęła się do Yumi gdy usłyszała, że może go po wkurzać. Pobiegła natychmiast do niego. - Witam Pana.. jestem inspektor Kyinra... proszę się do mnie zwracać Madame Kyinra, albo Pani Kyinra lub Lady Kyinra. - powiedziała od razu i usiadła przed nim.

Heroine

-Mnie też jest miło.- Powiedziała do Kyinry i uśmiechnęła się lekko słysząc skrawek słowa "Pani". Nie przeszkadzałoby jej nazwanie tak, ale mimo to dziwnie by się czuła.
-Co tam u was?- Spytała po chwili. Brakowało jej towarzystwa kogoś, kogo znała od dawna. Czuła się inaczej w towarzystwie ledwie poznanych wilków, niż w towarzystwie tych jej znanych.

Yumi

-Obmyślamy plan. - Powiedziała z tym samym co zawsze, cwaniackim uśmiechem na pysku. Pokazała pyszczkiem na Toraka, na którego ciągle się gapiła jakby chciała go zaskoczyć lub nagle zaatakować. - Mała Kyinra ma takie same odczucia wobec niego co my... - Oznajmiła.

Heroine

-O! Jaki?- Spytała szybko i nawet nie spojrzała na Toraka. Czekała na odpowiedź patrząc, to na Yumi, to na Kyinrę. Machała delikatnie ogonem i nastawiła uszy w geście zaciekawienia.

Kyinra

Nie będzie se nim teraz zawracała głowy. Podniosła się i ze spuszczona głową podeszła do Yumi. - On teraz śpi.. niestety. - oznajmiła i spojrzała na wilczyce uderzając ogonkiem o ziemię. Przysiadła po między nie.

Yumi

-Dobrze... Poczekamy aż zacznie "działać". - Powiedziała lekko chichocząc. - Kyinra postanowiła go wkurzyć. - Odparła prosto z mostu. Po co jakoś kręcić? To były najłatwiejsze słowa jakimi mogła to określić. - Zrobimy mu przypał albo chociaż złe zdanie u innych.

Heroine

-Skoro tak to wchodzę.- Powiedziała krótko. Zastanawiała się jakie będą szczegóły planu, lecz wolała o nie nie pytać. Z czasem sama się dowie, a niespodzianka zrobiłaby na niej większe wrażenie. Choć ciekawość nie dawała jej spokoju.

Kyinra

-Tak. Zacznę mu gadać, że jestem od spraw społecznych i , że ma mi mówić. Lady Kyinra, Pani Kyinra lub Madame Kyinra. A później zacznę mu gadać, że polecam kosmetyczkę, makijażystkę tak dalej. - powiedziała z dumą w głosie. Tak.. przemyślała wszystko co by jej się najbardziej przydało. -Do odważnych świat należy. - stwierdziła. - Ale.. ja też mam zamiar zrobić coś innego. - uśmiechnęła się jak psychopata.

Yumi

-O ! A ja wtedy wyskoczę zza krzaków w innym kolorze... Coś się wymyśli. I zrobię z niego gorsze dziwactwo niż jest. Po czym puścimy go tak po krainie. - Powiedziała z uśmiechem. - Albo będę sekretarką Kyinry. Nie wiem... To jej plan i w sumie ona decyduje. - Tymi słowami ona skarciła samą siebie. - Ale Kyinra... Tsah musi też nam się do czegoś przydać. Wie o naszym planie. Musiałybyśmy ją zabić. - Powiedziała ze śmiechem w oczach.

Kyinra

Wskoczyła na Tsah. - Tak.. zabić. - zaśmiała sie tylko i spojrzała na Yumi. - Hmm.. możesz być kim chcesz. Możesz też jakaś farbę załatwić albo coś.. kurka wodna ale skąd.- zastanowiła się chwilę. - Albo.. Yumi wyjdzie zza krzaków i go czymś zajmie razem z Tsah ja chce mieć w tym udział. Wy go zagadacie a ja wrzucę go do wody. -zaśmiała się jak psychopatka i machnęła ogonem. Cóż.. psychiatryki znają ją z dziwnych pomysłów. Jak na przykład machiny czasu O.o

Heroine

-Ej! Nie ma tak!- Powiedziała z uśmiechem.
-Ja mogę być, że tak powiem demonstracją waszych działań z kosmetyczką, ale w miarę normalną, by to go zachęciło.- Zaproponowała. Nie wiedziała czy się zgodzą, ale to lepsze niż śmierć. (xd)

Yumi

-To w sumie dobry pomysł. - Powiedziała. - Nie koniecznie farba. Jakoś się zabarwię... Choćby żywicą. A może nie? - Zapytała. Wiedziała, że żywicę będzie trudno zmyć z futra. Nawet bardzo trudno. Ale coś wykombinuje. Może kora? - No to musimy tylko czekać. - Po tych słowach położyła się, łapy wyprostowała do przodu, a po chwili na nich leżała jej głowa.

Kyinra

Spojrzała na Yumi. - Ja się zgodzę. Nie wiem jak Yumi. - powiedziała i zeszła z niej uśmiechając się. Szatański plan haha. Aby go wykonać Kyinra wszystko zrobi... szkoda takiej zabawy marnować.

Heroine

-Mam głupi i trochę świrnięty pomysł. Nie wiem czy chcecie wiedzieć.- Powiedziała z uśmiechem. Stała i czekała machając ogonem na reakcję którejś z nich.

Yumi

-Oczywiście. Mów. - Powiedziała i podniosła uszy do góry. Machała ogonem w jedną i drugą stronę... Czekając. Każdy plan był dobry. No więc czemu nie. Był jeden problem... Choć dla Yumi nikły i ledwo mogła nazwać go problemem. Ale o tym zaraz.

Kyinra

-Tak, mów.. jestem ciekawa. A w psychiatrykach słynę z szalonych pomysłów. - powiedziała i usiadła obok Yumi przyglądając się jak ona siedzi. Usadowiła się tak samo jak Yumi. Może to trochę śmiesznie wyglądało.. ale o to chodziło.

Heroine

-Mogę z Yumi zagadać go o tym jak nam jest przykro, że go tak traktowałyśmy. Wtedy Kyinra wyleje na niego żywicę, farbę, albo coś podobnego. Możesz potknąć się o korzeń, lub kamień, by wyglądało to na przypadek. NO NIE!!! Taki fajny plan, a go źle opowiedziałam, nawet mi to głowie inaczej wyglądało!- Powiedziała i spuściła łeb. Machała wciąż długim ogonem i czekała aż ktoś zaproponuje coś lepszego, co trudne nie było.

Yumi

-Ale to dobry pomysł. A potem któraś podłoży mu haka i ten wyląduje w wodzie. Ale jest problem... Jeśli chcecie to TAK nazwać. - Powiedziała. - Jest tu Ciemnofutra. Ta którą mi przedstawiłaś w lesie. - Odezwała się do Tsahayu. - Oni są teraz... razem. Nie wiem co ona może zrobić. Ale ja się nią zajmę. Biorę to dla siebie. Już tak dawno nikt mi nie dostarczył rozrywki. Proszę... - Zrobiła duże, szczenięce oczy. Miała nadzieję, że się zgodzą.