Potok Pstrągów

April · Wysłany: Czw 19:39, 01 Mar 2012 Temat postu:

Pomogła wstać Clawdeen i siadła niedaleko niej. Otuliła się szarym, ogonem. Dziwne... Dotychczas wszystko wskazywało na rychłe przybycie wiosny. Czemu nagle zaczął sypać śnieg? Nieco podejrzane, ale teraz niezbyt się tym przejmowała.
- Miałaś już tak kiedyś? - zapytała cicho. Niezmiernie interesowało ją, to co czuła w tym czasie waderka, ale postanowiła powstrzymać się od takich pytań. Może nie miała ochoty o tym rozmawiać?
- A wiesz, może... Dlaczego? - końcówkę wypowiedziała już całkiem ściszonym głosem. Nie chciała pozostać bez odpowiedzi, ale nie miała zamiaru też męczyć, szczenięcia.

Clawdeen · Wysłany: Pią 7:36, 02 Mar 2012 Temat postu:

Białowłosa pokręciła łbem z dezaprobatą. - Nie wiem. Może taki nawrót wspomnień? - odparła pytająco, jednak raczej ona sama usiłowała sobie na to odpowiedzieć. Nie miała pojęcia co też wizja Sparx - jej dawnego domu - mogła znaczyć, ani w ogóle jaki miała przekaz. Miejmy jedynie nadzieję, że wkrótce się to wyjaśni...

April · Wysłany: Pią 18:05, 02 Mar 2012 Temat postu:

Pokiwała jedynie głową. Wspomnienia niekiedy potrafią być, bolesne. Co gorsze niektóre mogą ciągnąć się za wilkiem latami, i utrudniać życie.
- No, miejmy nadzieję, że to się nie powtórzy - powiedziała opymistycznym tonem. Nadzieja matką głupich. Ale jak każda matka dzieci swoje kocha. Typowe myślenie April. Wszystko i tak się jakoś ułoży. Przynajmniej jej się zawsze układało. Nie miała w życiu jakiś wyjątkowo smutnych momentów. Jej egzystencja wyglądała raczej jak tragikomedia. Czasem waderze wydawało się, że ktoś bawi się jej losem. Faktycznie, miała dużo urojeń... Na przykład to, że liczba jedenaście jest przeklęta. Nie, z tego już wyrosła... Chyba...

Clawdeen · Wysłany: Sob 18:22, 03 Mar 2012 Temat postu:

- Oby... - przeleciało jej przez myśl. Nic jednak nie powiedziała, nadal nie czuła się w pełni dobrze. Nie było też źle - ot, tylko drobny ból głowy. I miejmy nadzieję, że na nim się zakończy. Życie w niewiedzy to nie jest to co szczególnie zachwycało ów młodą. No ale póki co chyba nic na to nie poradzi...

April · Wysłany: Sob 18:39, 03 Mar 2012 Temat postu:

Ponownie pokiwała głową. Dobrze, że na razie wszysko się skończyło. Wadera zadrżała lekko. Nagła zmiana pogody była niepokojąca. Próbowała więc otulić się mocniej ogonem, ale wiatr i tak docierał do jej ciała.
- Do jakiej należysz watahy? - sprobowała rozruszać rozmowę. Chciała zejść na inny temat. Po co myśleć o złym? Przyszłość jest ważniejsza.

Clawdeen · Wysłany: Nie 10:23, 04 Mar 2012 Temat postu:

Właśnie, właśnie, dobrze powiedziane - po co? Clawdeen więc ochoczo podeszła do zmiany tematu ich rozmowy. - Z Wiatru? A ty? - spytała. Bo chyba mogła mówić do April na 'ty'. Mogła prawda? Dorośli jedynie zdawali jej się być guru, dojrzewających traktowała... niemal jak swoich, ot. Do tego uśmiechnęła się jeszcze uroczo, owijając zmarznięte łapki puchatym ogonem.

April · Wysłany: Nie 10:51, 04 Mar 2012 Temat postu:

- Jestem z wody - oznajmiła szara. To jak się do niej zwracano raczej nie robiło jej różnicy.
- Urodziłaś się tu, czy skądś przybyłaś? zapytała, uśmiechając się lekko. Większość wilków nie mieszkała w tym miejscu od urodzenia. Wydawało się, że działa jak magnes na wyrzutków, uciekinierów, sieroty i inne błąkające się do tej pory stworzenia. Co takiego przyciągającego miała w sobie Kraina? Na to chyba nie było konkretnej odpowiedzi. Każdy pojawiał się tu z innego powodu.

Clawdeen · Wysłany: Nie 18:04, 04 Mar 2012 Temat postu:

- Przybyłam - o ile można nazwać to przybyciem. Mniejsza z tym. - A ty? - spytała, odnosząc się do tego samego pytania. Głupio tak trochę nagle zmieniać temat, więc postanowiła kontynuować to czemu jej starsza towarzyszka dała początek. Kto wie, może coś ciekawego z tego wyjdzie? Czas pokaże...

April · Wysłany: Nie 19:16, 04 Mar 2012 Temat postu:

- Ja też - powiedziała i zaczęła rysować pazurem wzory na śniegu - Szczerze mówiąc to nie miałam za bardzo wyboru, bo ze swojej watahy zostałam wyrzucona - zamyśliła się przez chwilę na wspomnienia tamtych chwil. Czy żałowała? Tęskniła? Nie miała do czego. Potraktowała to jako szansę na nowe życie. Miała dystans do dawnych wydarzeń, traktowała to jako nieważną przeszłość. Chociaż... Czasami wracała nienawiść i chęć zemsty na prześladowcach. Szczególnie wtedy kiedy oddawała panowanie nad sobą tej złej April. Ale w tej chwili, gdy zachowywała się normalnie, potrafiła o tym rozmawiać bez żadnych zbędnych emocji.
- Można powiedzieć, że zrobiłam coś złego... I głupiego - zerknęła na Clawdeen. Dlaczego się zwierzała? Może dlatego, że biała sprawiała wrażenie godnej zaufania. Ponadto nie zachowywała się jak inni jej rówieśnicy. Wydawała sie być dużo starsza.
- Skąd pochodzisz? - zapytała, bo zaintrygowała ją ta postać.

Clawdeen · Wysłany: Nie 20:17, 04 Mar 2012 Temat postu:

Hmm, zdawała się? Nikt jeszcze tak o niej nie myślał. Może to przez tą chęć zdobycia względów u dorosłych? Albo starszych, po prostu... No kto wie, kto wie...
- Ze Sparx - oznajmiła, potrząsając swym łebkiem, na który w ów chwili chlapnęło kilka zimnych kropel wody z wodospadu. - Mnie... po prostu nie chcieli - odparła najprostszym ze zwrotów. Oczywiście, oczywiście, mogła to określić jakoś bardziej poetycko, użyć większej ilości przymiotników, bla, bla, bla, ale po co? No właśnie, ot jej logika.

April · Wysłany: Nie 20:38, 04 Mar 2012 Temat postu:

Rozumiała, jak to jest być niechcianym i odtrąconym. Rodzice znaleźli jej kiedyś własną jaskinię do zamieszkania. Szkoda, że stało się to, gdy ledwo skończyła pół roku, a sama grota leżała parę kilometrów dalej. Była omegą, nic nie znaczącym popychadłem, którego nawet rodzina się wyrzekła.
- Spaaarx? - przeciągnęła wyraz, przywołując w myślach mapę. Znała mapę na pamięć, a to dlatego, że w młodości, zawsze przeglądała przed snem. Była dziwnym szczenięciem...
- Nie znam takiego miejsca - poinformowała , z nutą zdziwienia w głosie - Gdzie to jest? Gdzieś na północy? - zapytała. Skąd miała wiedzieć, że Clawdeen nie pochodzi z Ziemi?

Clawdeen · Wysłany: Pon 7:22, 05 Mar 2012 Temat postu:

Młoda chwyciła jedną łapą swój podbródek, powoli przejeżdżając po nim pazurem. Delikatnie oczywiście, autoagresja to ostatnie do czego byłaby zdolna. Wzrokiem wodziła po rozgwieżdżonym niebie, uparcie usiłując odnaleźć ten mały punkcik zwany Sparxem. Instynkt czy też szczęście - bo przez długi, długi czas nawet nie orientowała się gdzie jej pierwotny dom mógł leżeć. A teraz? Jedna spośród miliardów gwiazd, maleńka i niepozorna stała się jej chwilowym obiektem zainteresowań. Zdawała się być znajoma. Aż za bardzo. Jej blada poświata jakby wzmocniła się nieco, zaraz po tym jak na pyszczek szczenięcia wkradł się uśmiech.
- Taaaam! - oznajmiła, łapą wskazując centralnie na maleńki punkcik gdzieś na kopule nieba.

April · Wysłany: Pon 23:08, 05 Mar 2012 Temat postu:

// Ten post będzie bez sensu o_O

Spojrzała ze zdziwieniem na szczenię.
- Tam? - popatrzyła na wskazany jej punkt - Znaczy się... Dosłownie? - uniosła jedną brew i badawczo przyjrzała się Clawdeen. Słyszała już o dziecku gwieździe, ale nie o przybyszu z kosmosu. Podczas obserwacji nieba wiele razy widziała ten obiekt. Uznała go za zwykłą, skalistą planetę, podobną do tysięcy innych we wszechświecie. Widocznie nie miała racji.
- Sparx - powtórzyła, by zapamiętać nazwę. Skłonna była ufać w prawdomówność wilczęcia, z racji tego, że wierzyła w równoległe światy, życie na innych planetach i tym podobne.
- To miejsce podobne do Ziemi? - zapytała z zamiarem zapisania gdzieś tego potem. To przecież oczywiste, że informacja o zawartości tlenu w tamtejszej atmosferze przyda się w praktyce.

Clawdeen · Wysłany: Wto 7:17, 06 Mar 2012 Temat postu:

//Nie jest źle. x3//

- Tam - oznajmiła, kiwając łbem z aprobatą, aby stać się jeszcze bardziej wiarygodną. O ile było to możliwe. Mówiła całkiem na poważnie, starszych wolała nie wkręcać w tego typu żarty. Marnie się to kończyło. A nawet pomimo tego, że April zdawała się być na swój sposób inna, lepsza, ciekawsza [...] niż przeciętni starsi, Clawdeen, jak to Clawdeen starała się nie przekraczać żadnych granic. To pozostawi sobie na... inną okazję.
- Zależy pod jakim względem... - odparła, usiłując jednocześnie przypasować do tego jedną konkretną odpowiedź. NIE - mówiło zbyt mało, zaś TAK - zbyt dużo. I weź tu coś opisz... *wzdech*

April · Wysłany: Wto 18:00, 06 Mar 2012 Temat postu:

Zlustrowała uważnie Clawdeen. Nie, nie oszukiwała jej. Rozpoznałaby kłamcę.
- Rosną tam rośliny? Jaki panuje klimat? - zadała z entuzjazmem pierwsze dwa pytania jakie przyszły waderze na myśl. Ma do czynienia z przedstawicielem obcej rasy! Nie... Wcale nie obcej. Przecież szczenię też było wilkiem. Bez żadnych mutacji, dotatkowych kończyn czy ogonów. Takim samym czworonożnym jak ona - nie licząc różnicy wieku.
- Żyją tam ludzie? - zastrzygła długimi uszami. W pewnym sensie, lubiła dwunogów. Można to było nazwać zafascynowaniem. To był chyba efekt czytania ich książek, które często wpadały jej w łapy. Były zupełnie inne niż te wilcze. Przykładem może być ulubiona pozycja April "Wszechświaty równoległe i czarne dziury". Strzegła tego tomu jak oka w głowie i zabierała wszędzie ze sobą. Obok połamanych gogli, to jedyny przedmiot jaki został jej z dawnej watahy. Jeszcze nie odżałowała straty swojego dawnego labolatorium. Pracownia należała do jednego z najszczęśliwszych elementów w jej życiu.

Clawdeen · Wysłany: Wto 19:49, 06 Mar 2012 Temat postu:

A co Clawdeen sądziła o ludziach? Niewiele, póki co nie dane zostało jej jakiegoś spotkać. A krążyły o nich różne historie - złe, dobre... Mała jednak zdecydowanie bardziej fascynowała się tymi drugimi - wzrost, potęga, siła... czy to mają być wyznaczniki charakteru? Nie wszyscy są źli, a strach przed dzikimi stworzeniami, do których zaliczały się wilki - to już inna sprawa. Coś ponad cechy i wady, coś co dwunogami w pewnym sensie kieruje...
- Rosną. Nie takie kolorowe i rozmaite jak tu, ale rosną. Pogoda to... takie coś na wzór tutejszej wiosny. Zachmurzonej wiosny, o! Niby ciepło, ale bez słońca. Z takim przyjemnym wiatrem. Bywa cieplej, bywa chłodniej, ale to tak standardowo - oznajmiła, z dumą wypisaną na twarzy. Kto by pomyślał, że szczenię zdoła to... w miarę zrozumiale opisać. Cóż, ją akurat historia Sparx od urodzenia interesowała niezmiernie.
- Ludzie? Nieee. Tylko magiczne stworzenia. W tym magiczne wilki, oczywiście.

April · Wysłany: Śro 19:57, 07 Mar 2012 Temat postu:

- Aha... - pokiwała łbem intensywnie nad czymś rozmyślając. Zmrużyła ślepia, po czym zwróciła ku szczenięciu swoje piękne, nieco krzywe oczęta.
- A tak właściwie... To jak tu się znalazłaś? - zadała intrygujące ją pytanie. Przecież Sparx od Ziemi musiały dzielić lata świetlne. Musiał istnieć jakiś inny sposób na pokonanie takiej odległości. Taka informacja przyda się April na wypadek gdyby wpadła na szalony pomysł podróży międzygwiezdnej. Ponadto chciała poznać choć cząstkę historii Clawdeen.

Clawdeen · Wysłany: Śro 20:03, 07 Mar 2012 Temat postu:

O jeeej, ale to dawno było. Kurdee... Czy młode to jeszcze pamięta? Chyba tak. Powinno. Toż to przełom w jej życiu! Białowłosa momentalnie skupiła myśli, mrucząc coś niezrozumiałego pod nosem. - Pod... postacią Gwiezdnego Pyłu. Tak jakby z gwiazdą. Czy coś... Ciężko to wyjaśnić - odparła, zastanawiając się nad wiarygodnością własnych słów. No cóż, poczekajmy na opinię.

April · Wysłany: Śro 20:24, 07 Mar 2012 Temat postu:

Pod postacią Gwiezdnego Pyłu? April poczuła się w tej chwili jak niedouczony laik. Źrenice niezauważalnie się zmniejszyły, gdy zamyśliła się próbując podpiąć wyrażenie pod, któreś ze znanych sobie zjawisk.
- Coś jak teleportacja? - zapytała się niepewnie. Uznała, że może chodzi o jakąś bliżej niezydenfikowaną chmurę kwantów. Była entuzjastycznym wyznawcą zasady "Kwanty są zdolne do wszystkiego! Wielbmy je!!" więc prawie wszystko czego nie potrafiła wyjaśnić podpinała pod ich działanie.

Clawdeen · Wysłany: Czw 7:19, 08 Mar 2012 Temat postu:

- Nie, nie! - zaprotestowała momentalnie. - Z gwiazdą. Albo raczej w gwieździe - oznajmiła, dając szczególny nacisk na drugi z przyimków. Nadal po jej głowie chodziły myśli o wiarygodności własnych słów, ale już tak mocno nie przejmowała się opinią dojrzewającej. Co ma być to będzie - mówiono jej niekiedy. Więc o.k.e.y...