Tęczowy wodospad

Inna

Uśmiechnęła się.
- Jeśli uważasz, że to będzie dla Ciebie dobre. Woda i tak wiele zyskuje, że to do nich należysz- odpowiedziała, przytulając ją. Nie chciała narazie pytać o więcej. Tęskniła.
Po chwili odwróciła się też do syna.
- Fortes, gdzie się podziewałeś tyle czasu? Wiesz, jak się o Ciebie martwiłam?- przytuliła się do niego. Był jakiś taki... Wielki. Wtuliła łeb w bok.

Desmond

Des powoli kroczył przed siebie, dostrzegłszy Inną i Paige skinął w ich strone lekko pyskiem. Usiadł niedaleko nich. Przymknąl oczy słuchajac szumu wody, lubił to.

Sherii

Podeszła jeszcze bliżej. W końcu się ośmieliła i wydusiła z siebie kilka słów.
- Witaj! Jestem Sherii - powiedziała i uśmiechnęła się do basiora. Była zdumiona, że ma tyle siły.

Dreyk

Charknął lekko,po chwili rzekł-Hej,jestem Dreyk.Przyjrzał się wilczycy.Na chwilę zastygł przypominała mu Saluke,a konkretnie jej grzywka.

Paige

Skinęła łbem - A to kto? - wskazała na synka Innej.

Inna

- Witaj Desmondzie. Podejdź. Znasz Paige?- zapytała z uśmiechem, wskazując wilczycę obok siebie.
Uszczęśliwiał ją śmiech syna.

Desmond

Des zastrzygł uchem, po chwili powoli otworzył oczy. Była tutaj taka cisz,a kochał cisze. Połozył sie na boku. Nudziło mu sie troche, spojrzał na Paige. Wstał, słysząc słowa Innej.
Des powoli podszedł do Paige i Innej.
- tak, znam- powiedział.

Fortes

Jego spojrzenie stało się niesamowicie... Łagodne. Obecność matki tak działa.
Przynajmniej na niego.
- Musiałem odejść, przemyśleć parę spraw. Dorosnąć. Ty byś mi tego nie umożliwiała. - odparł półszeptem. Znał słabość Innej do szczeniąt.
Wtulił łeb w miękkie futro wadery. Tak ładnie pachniało. Lasem, morzem, ziemią...
Zmierzył uważnie Paige. Pewnie była wysoka rangą.
- Fortes. - rzekł beztrosko, z pewnym rozbawieniem.

Sherii

- Czy cos nie tak? Dlaczego tak na mnie po patrzyłeś? - zapytała Dreyka była ciekawa odpowiedzi. Przez jej głókę przepłynęło kilka głupiutkich myśli.

Dreyk

Jego oczy zabłysły,nie lubiał tłoków.Wstał pożegnał się z wszystkimi wyjąc głośno.Wybiegł udał się w góry.

Sherii

- Ja chcę z nim nawiązać jakikolwiek kontakt, porozmawiać, a on sobie idzie - powiedziała i ostatni raz spojrzała w stronę niknącej za horyzontem postaci.

Desmond

Des usiadł obok Innej i paige. Przeniósł wzrok na Sherri, zastrzygł uchem. Nudziło mu sie, oj i to bardzo. Machnął ogonem wzbijajac obłok kurzu.

Fortes

- Nieżyciowy. Zamknięty w sobie. Zbyt dumny. Nie zwracaj na takich uwagi, bo nawet jak się odezwiesz, to będą mieli do Ciebie pretensje. - powiedział z anielskim spokojem, beznamiętnie patrząc na Drayk'iem. Prychnął ukradkiem.
- Ze mną możesz porozmawiać. ^^

Desmond

Des siedział nadal obok Wader. Zmierzył wzrokiem Fortes'a. Zastrzygł uchem, patrząc przed siebie. Machnął leko ogonem wbijajac wzrok przed siebie. Zamyślił sie.

Szasta

Przyszedł wolnym krokiem,ale pewnym i dumnym.Skinął łbem Innej dla oddania szacunku.Położył się obok wodospadu, a właściwie to pod wodospadem chciał się schłodzić.Woda spadała strugami na jego sierść.Obmywał się z rany,którą miał przez polowanie w "duecie".

Visse

Szasta

Wyszedł spod wodospadu,spojrzał po wilkach czuł wyraźny zapach Dreyka.Otrzepał się z wody,spojrzał na zadrapanie.Spojrzał na wilka o ciekawym futrze.Usiadł i spoglądał spod
łba.

Paige

Visse

Przeniósł wzrok na Szastę. Kogoś mu przypominał, ale to chyba nie była ta sama osoba. Podszedł do niego i machnął mimowolnie ogonem. - Jak Cię zwą? - zapytał poważnym tonem.

Paige

Słysząc nowy głos, odwróciła się w stronę Visse. Uśmiechnęła się lekko i przeniosła wzrok na ziemię.