Żelkowy Wodospad

Folle

Ja też kocham żelki-odparła śmiejąc się z turlającej wilczycy
Nie rozumiem tych którzy ich nie lubią -powiedziała po czym zaczęła się także turlać po trawi , aż w końcu wpadła do wody z żelkami. =]

Ashia

Wskoczyła za nim po czym zaczęła obrzucać ją żelkami wszelkich rodzajów.
Choć była już dorosła lubiła się bawić.
-Fajna jesteś. - Powiedziała do wilczycy uśmiechając się.

Folle

Ty też , bardzo cię polubiłam -powiedziała i zaczęła dalej bawić się z waderą i obrzucać się żelkami.
Ja lubię się bawić- powiedziała .
Jestem dorosła ale zabawie nie odmówię =] - odparła i uśmiechnęła się.

Ashia

Bawiła się dalej wymachując ogonem.
- Zabawa jest dobra!W każdym wieku można się bawić - powiedziała wadera.
-Żelki są tak "wielkie" że nadano na ich cześć przysłowie: "bądź twardy jak żelki z biedronki" - Zaśmiała się

Folle

Uśmiechnęła się do wadery i zaczęła łaskotać ją ogonem po nosie =] Jejku te żelki są takie słodkie. Mniam- powiedziała i połknęła kilka na raz :p

Ashia

Zaśmiała się ponieważ właśnie tam miała łaskotki.
-Ty też masz więcej jak jeden ogon? Zapytała się choć i tak widziała ów 2 ogon.

Viktoria

Viki spojrzała na nowo przybyłe. Też można było poznać, że są z Wody. Jednak uwagę zielonej waderki odwróciła zapach... Znajomy zapach... Pachniało Retes'em. Jednak w pobliżu wilczka nie było.
- Mhm, czy widziałaś może syna mojej koleżanki - Retes'a? - zapytała. Nie, na razie nie powie, że to jej syn.

Ashia

-Nie,niestety nie widziałam - odpowiedziała zakłopotana wadera po czym znów zaczęła jeść żelki.

Viktoria

- Mhm, wybacz. Muszę na chwilę odejść. Jakbyś mnie szukała będę nad Przepaścią - odezwała się cicho. Machnęła ogonem, wstała i zaczęła podążać w stronę wyjścia. Musi dorwać tego szczeniaka. po chwili już jej nie było.

z/t

Folle

Tak mam 2 ogony , a ty ???-powiedziała po czym zaczęła go gonić , raz w jedną raz w drugą stronę. W końcu jej się zakręciło w łebku i chwiała się z boku na bok =]

Raywen

Powiał wiatr, wraz ze swym tchnieniem przynosząc słodki zapach dzieciństwa i zabawy. Zbyt słodki.
Podniósł się powoli i majestatycznie, rzucając młodym waderom nieprzychylne spojrzenie. Jednym susem przesadził wodę i miękko wylądował na samych palcach.
Zachodzące słońce oświetliło przerytą bliznami twarz. Nagły podmuch wiatr wzburzył mu sierść na grzbiecie. A więc może bogowie nie byli aż tacy źli.
Posłał samotnej waderze znaczące spojrzenie i wolno odwrócił się.
Po chwili zniknął za linią horyzontu.

z/t

Ashia

-Mam trzy - odpowiedziała.
Trochę zmęczona usiadła po czym zaczęła kiwać się powoli w lewo i w prawo.Jej grzywka poczochrana oraz paćkana w żelkach.Właściwie zmieniła nawet kolor na tęczowy.
- Wyjątkowo dziś ciepło jak na tak chłodne dni - powiedziała do wadery.

Folle

Tak zdecydowanie za ciepło- odpowiedziała sapiąc z gorąca. Choć popływamy powiedziała , można nawet w żelkach -powiedziała z uśmiechem wskakując do żelków ;]

Ashia

Wskoczyła zaraz za waderą przy okazji chlapiąc żelkami na wszystkie strony.
Mimo iż kochała żelki za dużo ich już zjadła i odczuwała do nich lekki wstręt.

Folle

Lekkie orzeźwienie żelkowe , ale szczerze nie dobrze mi już za dużo żelków mienią mi się w oczach- powiedziała i wskoczyła na wysokie drzewo =]

Ashia

Wyszła powoli na "ląd" i położyła się.
- Już mdli mnie od tych żelków...nie powinnam tyle ich jeść - powiedziała i zakryła pyszczek łapami.

Folle

No już nie są takie fajne jak przedtem. Może znajdziemy jakieś fajne miejsce bez żelków ?-Powiedziała z dziwnym wyrazem pyska , jak by miała się wszystkich żelków pozbyć,

Ashia

- Tak to dobry pomysł, może nad...morze? :D - powiedziała wadera śmiejąc się lekko lecz za chwilę przestając ponieważ poczuła dziwny wymiotny smak żelków w pyszczku.

Folle

Tak-powiedziała
Idźmy już stąd może być nad morze-odparła i jednym zwinnym i zgrabnym ruchem zeskoczyła z drzewa i pobiegła za niebieską waderą.

Legenda

Znowu.. Czyżby Leg cierpiała na syndrom Kleine'a-Levina? W końcu zasypianie bez przyczyny nie jest normalne.. Cóż. Tak czy siak wilczyca zdała sobie sprawę, że nie ma tu nikogo z kim mogłaby pogadać. Machając białym ogonem w tą i z powrotem, wybiegła z nad wodospadu.

zt.