Wieś

Warai

Przez jego myśli przeleciały różne słowa. Atakować czy nie? Oto jest pytanie.- Powiedział do siebie. Wie, że jego atrybutem jest siła. Nagle zobaczył zająca biegnącego obok. Zaśmiał się i zaczął go gonić. Złapał go i dał go waderze. To dla Ciebie- Ponownie powiedział. Zostaniemy przyjaciółmi?-Zapytał i czekał na szczerą odpowiedź wadery. Przy tym, ciekawił się, czy zje zająca, czy nie. W końcu wydusił to z siebie- Ja nie mam przyjaciół.- Dalej czekał na odpowiedź.

Sherry

Bardzo wolno zbliżyła się do wilczyc. Zbliżała się z wiatrem, jeżeli szczęście by jej dopisało, mogły jej nie wyczuć. Przysiadła w pewnej odlogłości od nich i przyglądała się im. Jak na złość, wiatr zmienił swój kierunek.

Renna

- A mogę, mogę - powiedziała spokojnie.
Zerknęła na zająca. Grzecznie podała go samcowi i powiedziała:
- Nie, dziękuję, nie jestem głodna - mówiąc to, uśmiechnęła się przyjaźnie.
Otuliła się ogonem. Nie było jej zimno, ale... Tak z przyzwyczajenia? Kto to wie?

Berenika

Shazz znów wyczuła obecność wilka. Była to wilczyca. Pobiegła w stronę woni i usiadła przed Sherry. Witam, jestem Shazza.-Powiedziała doń i wystawiła łapę, by mogła uścisnąć jej łapkę zaś. Czekała, aż wykona ten ruch. Deil czuwał nad Shazzą, bo gdy ta biegła za wonią, to on za ni biegł. Też miał siłę więc położył się obok wilczyc i obserwował. Shazz czekała, aż Sherry poda jej łapę, a raczej liczyła na ten ruch. Przy tym uśmiechała się do niej. Teraz dopiero też wyczuła obecność kogoś innego. Jednak nie zwracała zbytnio na to uwagi.

Sherry

Niepewnie uścisnłęa wyciągniętą łapkę Szazzy.
- Jestem Sherry. - powiedziała usmiechając się. Opuściła łapkę i machnęła kilka razy ogonem. Osoba Szazzy bardzo ją zainteresowała. Chciała lepiej poznać tę wilczycę. Coś mówiło jej, że jest to miła osoba, z którą można normlanie porozmawiać.

Berenika

No tak. Shazza potrafi być miła wobec innych, momi, iż jest z Watahy Nocy. Uśmiechała się do Sherry'i. Też musiała ją bliżej poznać. Ja nie jestem taka zła.-Powiedziała do niej z szerokim uśmiechem, który, jak się zdawało, był dłuższy od jej pyska. Nie otwierała jednak pomarańczowych od niedawna oczu. Była ślepa, więc po co jej one niby mają być? Deil po chwili wstał i szturchnął Sherry przyjacielsko. Chyba Cię polubił.-Powiedziała z uśmiechem do wilczycy.

Sherry

Przyjrzała się Deil'owi. Powoli wyciągnęła łapkę i pogładziła go po chrapach.
- Piękne zwierzę. - powiedziała. Zauważyła, że wilczyca ma coś z oczami. Nie obchodziło ją to. Ważniejsze od wyglądu był charakter, a jak na razie Szazza nie okazała wobec niej żadnej agresji. - Widać, że jest do ciebie przywiązany.

Renna

/ TO następnym razem pisz -.- /
Spadać będzie Renia. Nikt tutaj nie był interesujący. Wszyscy codzienni, zwyczajni. Fuszek. Wstała, po czym przeciągnęła się. Musi się przejść. Nie chce jej się spać. Musi się wyżyć. Po chwili już szła w kierunku północnym. Powoli, dostojnie, machając białym ogonem na boki. Nuciła pod nosem. Po chwili zniknęła z widoku wszystkim obecnym tu wilkom.

z.t

Berenika

Wiem.-Odpowiedziała jej i uśmiechnęła się do Deil'a. Zaś on polizał Sherry w łapę i uśmiechnął się. Znów się położył i przyglądał się tym dwóm waderom z zaciekawieniem. Chcesz się przejechać?-Zapytała się i zwróciła pysk w stronę czarnego konia z czerwonymi ślepkami. On jest miły, tak jak ja.-Dodała i wstała szybko. Chciała, by Sherry dowiedziałą się, jak to jest jechać rumakiem i galopować na nim. Uśmiechała się ciągle tak szeroko i miło.

Warai

Zdziwiony powiedział do Shazzy- Wyjdę, jeśli powiesz tak, nie wyjdę, jeśli powiesz nie.- Podszedł do granicy wsi, i czekał na odpowiedź Shazzy. Wybór zależy od ciebie- Ponownie zwrócił się do Shazzy, lecz tym razem krzyknął, i czekał.

Berenika

Nie rozumiem.-Powiedziała Shazz do Fuszka i śmiesznie zmarszczyła nosek. To chcesz się przejechać?-Zapytała Sherry i uśmiechnęła się do niej. Nie mogła sie doczekać jej zdania, bo ono się liczyło z jej pytaniem. Uśmiechała się szeroko i wesoło. Nie była zła, choć była z Nocy i łatwo się o tym przekonać. Lecz jeśli to Fari... To aż szkoda myśleć. Shazza jej nienawidzi.

Sherry

Zachichotała trochę zaskoczona.
- Hm, to miło z twojej strony. - uśmiechnęła się szeroko - Jeżeli by to nie sprawiło kłopotu... - urwała. Wilczyca była bardzo miła. Koń również wydawał się taki jak jego pani. Było to naprawdę piękne stworzenie. Tak jak jego pani.

Berenika

No to chodź.-Powiedziała do Sherry z dalszym uśmiechem. W tym samym czasie Deil wstał i lekko się zpłaszczył, by wilczyce mogły wsiąść. Shazz wsiadła na niego i zwróciła pysk do wilczycy. Już, siadaj.-Powiedziała do niej z nutą niecierpliwości, ale i nie tylko. Brzmiała w jej głosie przyjacielska nuta. Bardzo plubiła Sherry. Też była dość miła, więcc nie miała nic przeciwko, ani Deil, by się przejechała. I tak Deil chodził uważnie i pilnował, by nikt nie spadł. Tylko czekał, aż Sherry wejdzie i usiądzie, a potem on ruszy i będzie ich woził. Shazz też nie traciła uśmiechu.

Warai

Powiedział- No to papa! Wychodzę!- I bardzo powoli, ze łzami w oczach, chciał wyjść. Ponownie powiedział, ale tym razem do siebie- Ma złote serce, i widzi, choć jest niewidoma- Wyszedł, ale myśli że jeszcze tu wejdzie.

zt.

Sherry

Jej uwagę zwrócił wilk na obrzeżach. Już na Dailu obejrzała się na niego.
- Co dolega temu wilkowi? - spytała ostrożnie sadowiąc się na grzbiecie konia. Zaczynała coraz bardziej lubić Szazzę. Zauważyła, że coraz bardziej zaczyna mięknąć co do innych wilków, choć nie powinna.

Berenika

- Sama nie wiem, doprawdy. - Powiedziała do Sherry i zwróciła pysk w stronę niknącej woni Fuszka. Potem jednak pysk zwróciła przed siebie. Deil już ruszył. Szedł ostrożnie, lecz dość szybko. Nikt nie mógł spaść, bo uważał. Uśmiechał się i biegł z tą samą szybkością.
- Nie boisz się? - Zapytała się Sherry i uśmiechała się, lecz mniej szeżej. Wargi jej się za bardzo naciągnęły, więc nie mogła zbyt długo mieć szerokiego uśmiechu. Za to i tak się uśmiechała, choć lekko nawet. Oj tak. Bolały ją wargi, lecz nie nażekała.
- Podoba Ci się? - Zapytała po raz wtóry.

Warai

Wszedł, bo polubił waderę, z którą chciał się zaprzyjaźnić. Podbiegł, i ponownie spytał, czy chce być jego przyjaciółką- Chcesz być moją przyjaciółką?- Był zawstydzony tym, co zrobił. Usiadł, i czekał na odpowiedź. Teraz spytał o co innego- Jak masz na imię?- Na tą odpowiedź też czekał.

Sherry

Woń wilka niknęła w powiewach wiatru. Zwróciła się do wilczycy.
- Bardzo. Dziękuję. - krok zwierzęcia uspokajał ją i odprężał - To niesamowite uczucie! Jakbym leciała. - roześmiała się ze swojego porównania. - Dziękuję. - powtórzyła po raz koljeny, nie mogąc nacieszyć się tą chwilą. Czuła się taka wolna. Miała wrażenie, że za chwilę odleci. Uśmiechała się szeroko.

Berenika

- To dobrze. - Powiedziała do Sherry z uśmiechem.
Też ją polubiła. Nie usłyszała słów basiora, bo wiart za bardzo świszczał, a Deil co chwila wbiegał w kałużę.
- Głupia odwilż. - Przeszło Shazzie przez myśl - Ale co tam.
Deil i tak też biegł za szybko. Ona nawet nie zauważyła wilka. Przejażdżka była wspaniała. Shazziolowi znów było wesoło.
- Ale fajnie! - Wrzeszczała - Juhuu!
Dalej tak jechała, a za nią, tuż tuż siedziała Sherry. Shazz się cieszyła.

Warai

Był bardzo smutny, bo wadera nie zwracała na niego uwagi. Czekał na odpowiedzi, na wszystkie pytania jakie jej zadał. Położył się na bok, ale nie zauważył ostrego kamienia. Krzyknął- Pomocy!!! Krwawię!!!- i zemdlał. Nie był świadomy co się dzieje i gdzie jest.