Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Zimowy ogród - Fontanna Przymierza

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Dolina Marzeń
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Wheat
Beta Ognia, Artysta Malarz


Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 4304
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z probówki.
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 19:05, 07 Gru 2012 Temat postu:

Wheat leżała niczym padlina, jednak jej oczy penetrowały okolicę. A cóż to za skrzeki wydawała z siebie wilczyca obok? Czyżby ją też opanowały regulatory kwasowości? Oj, trza będzie kogoś pozwać do sądu. Tylko kogo? Wheat zaczęła się rozglądać za tym, kto odpowiadał za to zatrucie wody. No jakże tak można?!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viy Curay
Shrek


Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 1914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 20:08, 07 Gru 2012 Temat postu:

W sumie, to na kija się tu zjawił? Sam w sumie nie był pewny, ale nie to odgrywało teraz główną rolę - było tu stanowczo zbyt dużo wilków - szykuje się jakaś afera? Ah, jak on uwielbiał się temu przyglądać - po prostu czysta komedia. Usiadł więc sobie i począł przyglądać się, co też wilczki robią. Zbierają się w okół fontanny... co może być w nich wyjątkowego? Przecież to tylko ozdabiany pojemnik na wodę, nic przydatnego.
Zbliżył się trochę do ów zbiornika, gdyż cała sytuacja wydała mu się dziwnie podejrzana. Szczegół ujrzawszy wijące się po ziemi osobniki. Ha, ha, Vijące.
- Co się dzieje? - spytał niby ciekawy, lustrując każdego wilka, który napotkał jego alabastrowy wzrok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeffrey
Dojrzewający


Dołączył: 27 Lis 2012
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:50, 07 Gru 2012 Temat postu:

Wheat zastrzygła uchem i powoli wstała. Zlustrowała wilka wzrokiem. Przez chwilę trwała tak nieruchomo - znów wyglądała jak zdechlak. Gdy nagle wszystko dookoła zagłuszył jej potworny pisk.
-Konserwantyyyyyyyyy~!! - wrzasnęła na całe gardło i padła 'martwa' tuż pod nogami pytającego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelo
Młode


Dołączył: 20 Lis 2012
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 21:29, 07 Gru 2012 Temat postu:

Coś się działo. Tutaj. Musiało. Było tu za duże zamieszanie. Ale jak to bywa z ciekawością szczenięcą, podszedł powolutku do fontanny, przyjrzał się tafli wody i... napił się. Głupi bachor. Mógł się ostro przeliczyć... poczuł ból w kościach, w głowie. Zaczęło zbierać mu się na łzy. Przelotne. Może alergia? Jednak szybko wypadł z tego miejsca, kto wie, co może mu się stać. No nie?



zt.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Angelo dnia Pią 21:45, 07 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seshru
Dojrzewający


Dołączył: 21 Cze 2012
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nadal nie wiesz?
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 22:23, 07 Gru 2012 Temat postu:

Przyśpieszyła kroku, po co zastanawiać się nad tym co będzie? Przecież już kilka wilków wypiło z tej fontanny i nie padło na nagłe zatrucie pokarmowe. Poza tym była szansa, że uda jej się. Tylko nie wiedziała za bardzo po co jej to było. W każdym razie cudem doszła do fontanny i pochyliła swój pysk nad nią. Flaga wpadła do wody, więc uznała, że teraz to powinna się tego napić. Im głupszy powód tym lepiej, prawda? Właściwie to najlepiej byłoby wskoczyć do tej wody, jednak wolała nie ryzykować. Takie myślenie było bezsensowne, a jednak inaczej nie umiała. Po za długich jak na nia przemyśleniach wepchnęła pysk do wody, o dziwo nie po to żeby utopić się, tylko żeby się napić. Początkowo czuła się normalnie, jak zwykle odróżniała kurczaka od mięsa, wodę od krwi, śnieg od piasku, siebie od ściany. Odsunęła się od obiektu i usiadła na podłożu. Świat wydawał jej się dziwny... taki na pewno nie kolorowy, nie kręcił się, nie zamieniał się w makaron... w czasie przenosić się też nie przenosiła.
- A trzeba było nie pić tego - mruknęła do siebie, a w myślach dodała kilka słów na temat czarnej magii, Anglii i jednorożców.
Położyła się na ziemi, nie ona się rozłożyła, inaczej tego nie dało się nazwać. Po chwili rozpoczęła inteligentną konwersację z miętowym królikiem posiadającym skrzydła. Dziwnie się czuła, teraz to świat zacząl wirować co przyjemne nie było, bo próbowała wstać, a nie mogła utrzymać równowagi. Czerwonooka spróbowała ponownie wstać, udało jej się, ale to nie znaczyło, że utrzymanie równowagi było łatwe. Zaczęła zataczać się z pięknym jak na nią stylem. Szkoda było tylko kurczaka, który próbował utrzymać równowagę na jej głowie. Ostatecznie ponownie zatrzymała się pod tablicą, oparła się o ziemię, czyli prościej mówiąc przewróciła się. Oczy zaczęły jej się kleić, a świat wirował coraz szybciej.
Coś dziwnego było z tą wodą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Siena
Młode


Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 23:31, 07 Gru 2012 Temat postu:

Dreptu, dreptu i Siena tutaj przybyła. Zachwyciło ją wszystko, ten śnieg, ten lód, ta fontanna... woda w fontannie. Zaraz, woda? Podbiegła w stronę tego czegoś starannie wymijając białą wilczycę z jakimś zwierzątkiem na głowie. Niewiele się zastanawiając wskoczyła do wody, czego później żałowała. Równie szybko z niej wyskoczyła, co bylo oczywiste, dookoła zimno, a ona do wody. Otrzepała jednak szybko futerko i napiła się. No cóż... czuła się całkiem normalnie, co ją nie dziwiło. Przecież woda jak każda inna. Zobaczyła przed sobą pomidora, skoczyła w jego kierunku i już chciała go zjeść kiedy zniknął. I tak jeszcze kilka razy, aż padła na śnieg.
- Pycha paluszki, pycha paluszki, pycha są... - młodej zachciało się zanucić niezwykle piękną i poruszającą pieśń na temat pożywiena, a dokładniej paluszków. Wstała jeszcze na chwilę i ruszyła przed siebie. Biało wszędzie, wszędzie biało, a tam jest żółta kropka. Ruszyła więc powoli w stronę "żółtej kropki", która z bliska okazała się kurczakiem, o dziwo nie leżał na ziemi, a siedział na wilku bądź wilczycy z dziwną flagą na szyi. Przysunęła się, dlaczego miałaby sama teraz siedzieć jak tutaj coś leży? Właściwie to nie coś, a ktoś... tylko kto by takimi szczegółami się przejmował.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shathow
Wojownik


Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 1051
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nie chcesz wiedzieć
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 10:16, 08 Gru 2012 Temat postu:

Stała, stała i stała, ale nic się nie działo. Więc co? Wracamy do domu? Zasadniczo powinno się. Shathow więc w końcu przestała wyczekiwać na jakieś zdarzenie i zwyczajnie podreptała w kierunku... jeszcze się nie zdecydowała. Może wpadnie do "Złotego Smoka" na obiadek? A może... nie, nie pójdzie do pracy w święta. Więc postanowione - idzie na obiad.

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 10:37, 08 Gru 2012 Temat postu:

Beta patrzyła z uwagą na wszystkich, którzy tu przebywali, bywali i odchodzili. Dziwne rzeczy się z nimi dziali. Inni gdy tylko skosztowali wody z cudownej fontanny, natychmiast odchodzili, inni padali jak muchy, z jeszcze innymi nic się nie działo. W Skrzydlatej wybuchła prawdziwa wojna dylematów. Potrzebne jest jej szczęście, jak pięknemu kwiatowi na pustyni woda. Jeśli jej zabraknie, uschnie i nikt więcej nie skosztuje jej słodyczy. Chciała póki co zająć się myślami czymś innym, ale ta fontanna.. zdawała się przyzywać ją do siebie. Jako szpieg nie była aż tak naiwna, ta przepowiednia śmierdziała jej podstępem. To pułapka - wyła czerwona lampka w jej głowie. Ale może tak po prostu musi być? Nie ot tak sobie pojawiło się to dziwne miejsce w krainie. Ostatnio słyszy się tyle odejść, samobójstw.. A może to prawda? Może darowanemu koniowi nie powinno się zaglądać w zęby? Potrząsnęła łbem, roztrzepując złocistą grzywkę na boki. Myślec o czymś innym, choć na chwilę! Wysoko postawione, spiczaste uszy poruszyły się w kierunku jednego wilka, który najbardziej ją zaciekawił. Miał różowe futro, błękitne oczy i jeden, jeleni róg. Zdawał się jak ona prowadzić wewnętrzną walkę z przyciąganiem magicznej fontanny. Severus.
Raz kozie śmierć.
Wilczyca wstała i wolnym, acz swym sprężystym krokiem podeszła do samca. Usiadła nieodpodal, otulając się na nowo puszystym ogonem. Poruszyła uszami.
No już. Odezwij się, Carly! Nie możesz wiecznie żyć pod kloszem zdesperowania, bo ponownie ktoś cię skrzywdził!.
Usłyszał w głowie głos Cariby.. Jakże ona dawno jej nie słyszała. Uchyliła szeroko ślepia i rozejrzała się. Przez szparę w drzwiach wleciały dwa gołębie, biały i czarny. Przysiadły na jej barkach.
Dawno się nie widzieliśmy, dziunia.
W jej głowie rozbrzmiał głos Lucifera. Zawsze ten sam, drwiący i chichoczący, tak różny od aksamitnego, anielskego głosu drugiego gołębia. Tak, ciebie też miło widzieć…, mruknęła w myślach.
- Wydaje mi się, czy także ty widzisz coś w tej wodzie dziwnego? - zwróciła się swoim przyjemnym głosem do Severusa. Wpatrzyła się w niego spod grzywki, lekko opuściwszy pysk.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
April
Dorosły


Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 15:13, 08 Gru 2012 Temat postu:

Przylazła tutaj, ki diabeł wie po co, bo trzęsła się z zimna i najrozsądniejsze w tym wypadku byłoby schowanie się w jakimś ciepłym miejscu i czekanie aż zimowa sierść znowu odrośnie. Niestety - nie dla niej było bezczynne siedzenie w miejscu. Ujrzała kopułę złożoną z... Gałęzi drzew? Przyśpieszyła, mając nadzieję, że w środku będzie nieco cieplej, ale NIE. Trudno. Kuląc się, przekroczyła próg drzwi, by za chwilę ujrzeć lodową fontannę i masę wilków stojących obok niej. Co się dzieje? No fontanna, nic poza tym. Zbliżyła się do tabliczki. Szczęście? Przydałoby się. Zerknęła na lustrzaną taflę wody. Zimna. Jej też jest zimno. A jak tego dotknie, będzie jej jeszcze zimniej. Zły pomysł, zły... Obejrzała się, licząc obecne tu wilki. Poczeka, może zaraz się wyjaśni co się tu dzieje. Tymczasem umilała sobie czekanie rytmicznym kiwaniem się w miejscu, co chwila nachylając się niebezpieczne w stronę wody. Na naa nana na~!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez April dnia Sob 15:15, 08 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Debra
Wojownik


Dołączył: 11 Sty 2011
Posty: 1157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 17:33, 08 Gru 2012 Temat postu:

Czerwono włosa wadera, niczym zjawa przemykająca przez pagórki śnieżnobiałego puchu zjawiła się w Zimowym Ogrodzie. Było to pierwsze miejsce, które odwiedziła po powrocie. Czemu?
Musiało być w nim coś wyjątkowego. Te widoki... Widząc kopułę z gałęzi, była wielce zaskoczona. Jednak ciekawość rzeczą wilczą. Debra weszła do środka, by zobaczyć cuda, które się tam kryją. Pierwsze co jej się rzuciło w oczy- fontanna. Wspaniała fontanna wypełniona wodą. Jak dawno już nie widziała fontann? Oj, bardzo dawno. Wadera podeszła do niej, z coraz to większym uśmiechem malującym się na jej białym pyszczku. Schyliła się, by móc napić się trochę wody, wypełniającej fontannę. Suchość w gardle jej przeszkadzała.
Gdy już zaspokoiła swe pragnienie, odwróciła się w stronę wyjścia. Czas zwiedzić ten ogród dokładniej. Powoli udała się w kierunku ogrodu. Jednak czuła powoli przenikający ją ból. Nie był on może mocny, ale zdecydowanie nie przyjemny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hei
Dorosły


Dołączył: 20 Sie 2012
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 17:55, 08 Gru 2012 Temat postu:

No to czy teraz wyjaśni się, dlaczego takie tłumy walą do tego miejsca? - zaintrygowany samiec podszedł bliżej fontanny, z której parę wilków wychłeptało trochę wody. No? I co? Ma się mienić kolorami tęczy, śpiewać, zobaczy w jej tafli swoją przyszłość? Bo jak na razie fontanna wyglądała najzwyczajniej na świecie i nic nie wskazywało na to, żeby w przyszłości miało się to zmienić. No to może ma się napić? Niech to, a jak jest zatrute, albo gorzej - ktoś tam nasikał? Może jednak lepiej nie próbować, nigdy nie wiadomo, co się wydarzy, jeżeli spróbuje. Jeszcze umrze, a wtedy Eiji zostanie sam, bez opieki. Kot pokiwał głową dla potwierdzenia słuszności rozumowania wilka. Oczywiście, póki byłaby pełna miska, to jakoś by funkcjonował, ale przywiązał się do kremowego samca i nie chciał się z nim rozstawać. Basior pokręcił głową, odwrócił się na pięcie i pognał w siną dal.

zt.

/Najwyżej mnie zabijcie. XD/


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hei dnia Nie 12:50, 09 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Severus
Latający Szaman


Dołączył: 22 Sie 2012
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 18:12, 08 Gru 2012 Temat postu:

Cofnął się parę kroków od fontanny; zmarszczył nos i począł obserwować jak wilki bezmyślnie piły wodę. Dziwną wodę, która budziła w nim mieszane uczucia. Jednocześnie niepokój i jeszcze jedno, nieopisane uczucie - jednocześnie zaś podekscytowanie i ciekawość. Galadriel dawał mu wybór. Była to właśnie ta irytująca cecha istot, które były na wyższym stopniu. Wieczne dawanie wyborów i zagadek, w którch trzeba wytężać umysł i zakuwać jak cholera. Nie mogliby po prostu powiedzieć co i jak. Poruszył uszami, strząsając z nich krople. Mimo, że w pomieszczeniu było chłodno wilkowi było duszno. Wręcz gorąco. To zapewne przez zmęczenie. Przysiadł. Wilki zachowywały się dziwnie; albo może były takimi dziwakami z natury? Cholera, gdyby kogokolwiek tutaj znał.. Gdzie jest Berenika? Henna-senpai? Ktokolwiek? Poruszył niespokojnie łbem. Kraina jest ogromna i niezbadana do końca, zapewne są po prostu na drugim końcu granicy lub nie interesują ich takie miejsca. Choć to nie pasowało do Bereniki.. zaczął zagłębiać się w te sprawy, gdy wyrwał go z nich Galadriel.
Wczuj się.
- Hę? - mruknął cicho, znów spoglądając w nieistniejący byt wewnątrz amuletu. Galadrielowe ślepia były pozamykane, macki leniwie falowały na również nieistniejącym podłożu.
Może ty wyczujesz coś specjalnego. Wczuj się w aury. Otwórz umysł. Ćwiczyliśmy to.
- To nie jest takie łatwe! - parsknął, mrużąc oczy. Owszem, próbował. Otworzyć swój umysł. Brzmiało to tak prosto, jednak było to ciężkie. Za każdym razem, gdy próbował odepchnąć naturalną ochronę swego umysłu ta wracała niczym naprężona gumka.
Póki nikt nam nie przeszk.. Galadriel przerwał; Severus za to obrócił łeb w stronę Carly, dopiero teraz zauważając jej obecność obok siebie. Ile słyszała? Zastrzygł niespokojnie uszami, po czym odchrząknął. Amulet dyndał mu na szyi za każdym razem gdy poruszał głową. Co mogło go uwidocznić, ale Sev nie miał głowy do szczegółów. Dopiero też wtedy uświadomił sobie, że żółta coś do niego mówiła. Galadriel pomocnie szybko wygrzebał to pytanie z jego myśli, których z pewnością sam nie odnalazłby tak szybko.
- Ach, tak. - odparł, po czym ponownie odchrząknął. Chrypka? Patrząc na niego brudne, mokre futro, zagipsowaną łapę i zmęczony wyraz pyska oraz spojrzenie, które pasowało do osoby chorej na przeziębienie było to dosyć.. spójne. - Nie tyle dziwna, co fałszywa. Jednak chyba jej spróbuję.
Uśmiechnął się słabo i dopiero wtedy jego wzrok przykuły gołębie. Przypominały mu latające ryby, których nazwy już nie pamiętał. Galadriel umilkł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
April
Dorosły


Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 18:42, 08 Gru 2012 Temat postu:

Piją - odchodzą. Piją - odchodzą. CO TU SIĘ, MOTYLA NOGA DZIEJE? W krainie nie ma innych wodopojów? Wszystkie pozamarzały, czy jak? Żeby ktoś raczył jeszcze coś o tym powiedzieć - przede wszystkim dlaczego to robi. Wygląda na to, że jakaś tajemnicza, niezbadana siła, ściąga psowate do tego miejsca, a te nawet nie wiedzą po co to robią. Co najgorsze ona też uległa temu czarowi. A może... Znała jedną istotę, która potrafi kierować wilczym losem. WIELKI CTHULHU (nie miała pojęcia o istnieniu czegoś takiego jak "user"). Tak to ON! Padłaby na kolana, wznosząc pieśni pochwalne, ale nie była dzisiaj w tym stadium szaleństwa, kiedy robisz najgorsze dziwactwa ignorując obecność innych. Może za godzinę. Uśmiechęła się głupawo do samej siebie, na wspomnienie o swoim bóstwie. Zawitał w naszym wymiarze! Czy to nie cudowne?
- A więc chcesz nas wszystkich obdarzyć łaskami Wielki Przedwieczny? Uważasz, że powinnam zaczerpnąć stąd wody? - powiedziała łagodnym tonem z błogością w głosie. Wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu.
- TAK PANIE! - ryknęła na cały regulator, kierując pysk ku niebu, i wyciągając łapę do góry w triumfalnym geście. Epic challenge.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Debra
Wojownik


Dołączył: 11 Sty 2011
Posty: 1157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 18:43, 08 Gru 2012 Temat postu:

Czy tylko się jej zdawało, czy trochę urosła? Nagle Debra zemdlała.
Stalowe łańcuchy coraz to mocniej zaciskały się na jej łapach. Obroża wpijająca się w szyję stawała się coraz większym ciężarek.
- Ciągnij szybciej! Ile mamy czekać?!- świst przeciął powietrze, a wilczyca zaskomlała. Bicz uderzył o jej plecy, zostawiając po sobie długi, czerwony ślad. Chciałaby teraz upaść. Móc choć chwilę odpocząć, nabrać powietrza. Jednak wiedziała, że jeśli to zrobi, On uderzy ją ponownie. Tak więc ciągnęła ten wózek dalej, pragnąc, by już zrobili postój, by on zasnął, i by ona także mogła odpocząć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk


Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Z Piekła
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 20:45, 08 Gru 2012 Temat postu:

Hiretsuna przybył w to miejsce. Nie wiedział co ze sobą począć. Może znajdzie kogoś do rozmowy? Hmm... Ciekawe. Swym dziwnym krokiem podszedł do wody. Usiadł przy jej brzegu i wpatrywał się w jej taflę. Co miał począć ze sobą? Życie mu się nie układało. W każdym razie basior wystawił jęzor, chciał się napić tej wody. Ale nie miał siły, przeczłapał się bliżej. Dotknął swym długim ozorem wody, Zimna, no co tu się dziwić pomyślał i napił się. Czy miała jakiś inny smak? Skądże, zwyczajna woda, tyle że tak lodowata, iż zabolało go gardło. Posiedział jeszcze chwilę, wstał. Właśnie, o co tu chodziło? Tsuna wychylił się i spojrzał jeszcze w odbicie lustra wody.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hiretsuna Shinigami dnia Sob 20:56, 08 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 20:48, 08 Gru 2012 Temat postu:

Proszę z uwagą czytac opis.. W człowieka zamieniamy się po wyjściu stąd.

A więc to nie tylko jej, nieoczekiwany wybryk wyobraźni.. W tej wodzie istotnie jest coś dziwnego. Ale może to "coś dziwnego" jest tylko pozytywem, który ona źle odbiera? Nikt przecież nie umiera. Nikt się nie wije w bezgłośnych katuszach. Nic nie wskazuje na potwierdzenie bodźców odbieranych przez oboje wilków. Spiczaste uszy wilczycy poruszyły się raz jeszcze, istotnie, jak dwa radary. Uchyliła szeroko ślepia, przywołując właśnie do świadomości, że Severus jakby mówił do siebie.. Niemniej zamrugała, nie zwracając na to uwagi. Widziała swoim życiu różne dziwactwa, to nie była specjalna rzecz. Wpatrzyła w niego swoje oczy, w jego rażąco różowe futro, słuchała jego chrząkniec. Denerwował się? Uniosła delikatnie łuki brwiowe, jednak bez miny, która wyrażałaby, że uważa go za dziwaka, co zresztą prawdą nie było. Wyczarowała na swym pysku uśmiech, chcąc jakoś rozpocząc tę znajomośc.
Serce jej zadrżało. Zamrugała intensywnie oczami. Odetchnęła gorącym powietrzem, które wypełniło ją po czubki uszu.
Dziwna reakcja na tę oto myśl. Czyżby miało byc to oznaką większego epizodu w jej życiu? Nie ma co proroczyc, dopóki jeszcze nic się nie stało.. Ponownie zerknęła w stronę wody. Miała nadal jakieś dziwne przyciągania. Carly co chwilę miała ochotę się jej napic. Powstrzymywała się jednak. Póki co.
Wtem zauważyła, że przybył tu Hiretsuna. Postawiła wysoko uszy i wpatrzyła się tym razem w jego sylwetkę. Dawno go nie widziała, tęskniła za nim. Ciekawe jak mu się powodzi? Chciała, by w tejże chwili się odwrócił, by się z nią przywitał!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Carly dnia Sob 20:50, 08 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hiretsuna Shinigami
Latający Wilk


Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 1964
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Z Piekła
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 21:05, 08 Gru 2012 Temat postu:

Basior nadal siedział wpatrując się w taflę wody. Cóż za życie, bez przyjaciół? Rodziny czy znajomych? No właśnie. Tsuna miał od jakiegoś czasu wiecznego doła. Odwrócił się, jako iż chciał wyjść z ów miejsca. Jego zwykle czerwone, lśniące ślepia teraz były przygasłe i nie czerwone, a czarne się zrobiły. Basior odwracając się dojrzał i wyczuł Carly jednocześnie. Uśmiechnął się delikatnie, jednak widać było, iż coś mu dolega.
- Witaj Carlyś. - powiedział i wpatrywał się w nią, z ciągłym uśmiechem na pysku.. Tsuna zrobił się chudy, lecz przytulaśny, a o tym mówiła jego puchata i miękka sierść. Jednocześnie wyglądał, jakby miał delikatną anoreksję, a z drugiej zrobił się po wyglądzie słodszy. Dziwne zmiany powoduje zima. Nie pamiętał do końca wszystkich swych uczuć, ponieważ gdy ma się depresję, nie pamięta się o niczym. Nie wiedział czy ja przytulić na przywitanie. Jego jedna strona chciała tego, druga go od tego powstrzymywała. Sam nie wiedział czemu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Severus
Latający Szaman


Dołączył: 22 Sie 2012
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 21:07, 08 Gru 2012 Temat postu:

Zmrużył oczy. Weź się w garść. Galadriel przytaknął odruchowo, na co Severus zareagował prychnięciem. Odpowiedzią był cichy chichot i ponowna cisza, gdy władca mórz znów popadł w zamyślenie, badając aurę i duchowość terenu. Wilk uznał, że nie ma sensu tego próbować - teraz gdy obok niego siedziała ta wilczyca wyglądałby na głupka. Lepiej więc utrzymać zwykłe pozory, że jest normalny. Do czasu. Nie zareagowała tak, jak się domyślał. Nie uznała go za szaleńca. Choćby na zewnątrz tego nie ukazywała. Bardziej zaś natrętne stało się spojrzenie wilczycy, jakby chciała go przeszyć na skroś. Poruszył delikatnie łapą w gipsie, jakby chciał odgonić od niej.. coś. Cokolwiek.
- A Ty spróbujesz tej wody? - zapytał nagle, choć cicho z nutką tajemnicy w głosie. Przesunął zdrową łapę ponad taflę wody, nie dotykając jej. Po chwili ją wycofał z wyrazem oczu, jakby woda miała zamiar go ugryźć.
- Fontanny.. i nie tylko.. wiesz ile pułapek w tak pięknych formach powstaje codziennie? Podwodne labirynty, syrenie gniazda w których mają roić się skarby; złoto. Największa i najmocniejsza waluta. Biedak dałby wszystko za jedną złotą monetę. - pokręcił łbem z roztargnieniem. Amulet obijał mu się o klatkę piersiową. - Zachęcające plotki, opowieści o jaskiniach pełnych skarbów. To wszystko składa się na pułapkę. Nawet zastawioną nieświadomie. Ile osób postanowiło ustawić swoje życie tak, aby nauczyć się zaklęć i magii; aby móc oddychać pod wodą i przetrząsać niby opuszczone królestwa? Syreny są piękne i niewinne, ale ich matki już nie. Matka w której królestwie pojawia się słodsze od wszelkich innych mięs nie postanowi się powstrzymać. O nie.
Umilkł, biorąc oddech. Poruszył teraz uszami raz jeszcze, wyłapując kolejne kroki. Wydawały mu się cięższe. Miał zamiar kontynuować, lecz Carly zwróciła uwagę na przybyłego. Sev skorzystał z sytuacji, tykając niepewnie Galadriela.
Hmm? Och. Nic nie wykryłem ciekawego, choć ten osobnik który przyszedł.. Miał otwarte tylko jedno, zielone i duże oko. Teraz się zwęziło. Ma dziwną aurę. No cóż.
Znów popadł w zamyślenie. Odlepił się myślami od ich wspólnego, prywatnego pokoiku wracająć do rzeczywistości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caro
Latający Szpieg


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 1232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 21:10, 08 Gru 2012 Temat postu:

Wilki przychodziły i odchodziły. Niektóre podczas wychodzenia wyglądały paskudnie. Pomijając już oczywiście to, że dla Caro niemalże wszyscy wyglądali brzydko. Nawet (ale jedynie w akcie desperacji) ona sama była dla siebie okropna. Ale... oni wyglądali jakby zaraz mieli się zmienić w jakiegoś człowieka czy cokolwiek. Nieprzyjemny widok. W każdym razie wadera była trochę zaskoczona tym, że to miejsce cieszy się taką popularnością. To tak jakby bar dla samobójców pod szkarłatną gilotyną cieszył się tłumami. A dla tych, którzy nie rozumieją metafory - takie bary zawsze są opustoszone, niczym kościół bez rzeszy moherów. Pociągnęła zakatarzonym, smolistym noskiem i owinęła się lekko postrzępionym, ale nadal puszystym ogonkiem. Obserwowała. Tylko obserwowała. Lustrowała zimnym wzrokiem wszystkich. Słuchała pojedynczych, cichych rozmów między wilkami. Czyżby każdy chciał być w miarę cicho w takim "wspaniałym" miejscu? Ech, no cóż - bywa. Trzeba rzec, że Caro nie pojmowała tej logiko zbytnio... Sama nie była jakoś bardzo kulturalna. Łamanie zasad było dla niej świętym prawem, ale nie odezwała się. Bazowała na swoich umiejętności szpiega - czujnej obserwacji, wyczulonym węchu i doskonałym słuchu. Wszelakie plotki z krainy nie mogły jej umknąć. Była maksymalnie skupiona. Jednak w pewnym momencie w oczy rzucił się charakterystyczny, jeleni róg. Przeraziła się niemalże maksymalnie, zgięła palce u łap tak gwałtownie, że po lodowej sali zaniósł się cichy zgrzyt zmarzniętych kości, a same pazury pozostawiły cichy zgrzyt i cztery głębokie brudy na tafli lodu. Przestała się interesować wszystkim innym. Pewnie umknęło jej właśnie dużo szczegółów. Nawet już mało ją obchodziły dziwne właściwości wody w fontannie. Nie zważała już nawet na to, że ten wilk był innej barwy, niż jej brat. Wewnętrznie czuła, że to on. Że to Severus, jej jedyny brat! Ruszyła cztery litery i natychmiast podeszła do wilka. Przez dłuższy czas trzymała się na uboczu, dyskretnie się w niego wpatrując. W końcu postanowiła podejść bliżej.
- Se-Severus~? - zapytała stawiając ostatni krok w jego stronę. Można by rzec, że była nieco spanikowana. A jakby tego wszystkiego było jeszcze mało - nie miała swojego głosu. Miała miękki, dobry głos starej Caro. To było aż... niemożliwe, nad wyraz nienormalne. Nie dla Carosi, która po odejściu i powrocie stała się złą, bezlitosną i bezczelną wilczycą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Severus
Latający Szaman


Dołączył: 22 Sie 2012
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 21:27, 08 Gru 2012 Temat postu:

Na ironię, już zamierzał wycofać się z towarzystwa; choć brakowało mu tego gwardu, popijania, zabaw i rozmów. Do tego opowieści! Tęsknił za tym niczym za własnym domem. Domem, którego nie znał. Poruszył się niespokojnie, potrząsając w roztargnieniu także porożem, z którego spadło nieco zielska. Bród jego futra oraz właśnie to zielsko wskazywały na to, że musiał łazić po jakiś bagiennych terenach. Gips także czysty nie był.. no cóż. Mało kto jednak zwracał na to uwagę. Na moment oczy wilka zatrzymały się na osobniku, o którym wspominał Galadriel, przyglądał się jego sylwetce. Dziwny. Zmarszczył nos, gdy jakiś drażniący, ale znajomy zapach dobiegł jego nozdrzy. Dopiero po chwili uświadomił sobie, że podeszła do niego kolejna osoba. I wymówiła jego imię. Może to Onn? Obrócił nieznacznie pysk, trafiając wprost w oczy wilczycy. Nie, to nie Onn. Przekrzywił głowę niczym dziecko ciekawe, co się stanie dalej, jeżeli nie wykona ruchu zaś będzie czekać. Zaczął uświadamiać sobie, że widok wilczycy go wręcz gryzie, jednak nie mógł przypomnieć sobie skąd ją zna. Także po chwili poczuł, jak serce tłucze mu się w piersi. To było dziwne i całkowicie nierealny. Może ma gorączkę? Nie, nie masz gorączki. Zdaje się.. Galadriel umilkł po chwili. Przemawiał niezwykle cicho, delikatnie, jak gdyby słowa te mogłyby ogłuszyć wilka. Zdaje się, że to osoba Ci znajoma. Z twojego dzieciństwa.
Dreszcz przeszedł po jego mokrym grzbiecie, gdy teraz zaczął przypatrywać się Caro z niepokojem. Dzieciństwo? Ale.. on całkowicie zapomniał.. wypaczył.. Nie.. Lekkie drżenie warg. Następnie słaby, jakby nieśmiały uśmiech.
- To ja. - odezwał się cicho, ale z pewnością siebie, choć jego wzrok był dalej zaniepokojony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Dolina Marzeń Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin