Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Łąka Marihuany

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Łąki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 16:23, 09 Lut 2013 Temat postu:

Karmel przybył tutaj, bo się strasznie pomylił. Jak? Jego pierwszym błędem było zapewne wzięcie wtedy tego proszku. Drugim - pomylenie nazwy. Nie zapamiętał dokładnie, jakim narkotykiem poczęstował go Axel. A trzeci błąd? Ano wilczek spodziewał się czarnych sakiewek (takich, jak ta kumpla) rosnących na drzewach, względnie przy korzeniach krzaczków. A tu co? Gucio. Chociaż... Roślinki jakieś są, tylko pokopać trzeba.
Między roślinkami siedziała jakaś osobistość, młodsza trochę od niego.
- Witaj - powiedział grzecznie - Jestem Karmel.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wheat
Beta Ognia, Artysta Malarz


Dołączył: 15 Wrz 2010
Posty: 4304
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z probówki.
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 4:05, 22 Lut 2013 Temat postu:

Marcelina aż podskoczyła, wyrwana nagle z zadumy przez obcy jej głos. Przez chwilę jej wzrok miotał się po okolicy niczym wzrok szaleńca. Szybko jednak udało się landrynce odnaleźć źródło głosu. Jej spojrzenie natrafiło na jakiegoś wilka. Wyglądał dość nijako. W każdym razie w porównaniu do niej. Machnęła ogonem, niby to odruchowo, by wilk mógł dostrzec jego różowy czubek pokryty czymś, co wyglądało na brokat. Marcelina upatrzyła sobie kiedyś jakieś pudełko z różową farbą - od tego zaczęła się jej faza na tenże kolor. Uśmiechnęła się z dumą i obdarzyła wilka triumfalnym spojrzeniem.
- Marcelina - powiedziała w końcu swym lukierkowym głosikiem, oprzytomniawszy nieco.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karmel
Beta Wiatru


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 1060
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 21:02, 25 Lut 2013 Temat postu:

Czy ona miała różowy ogon? Nie, to chyba jednak niemożliwe.
- Nie widziałaś gdzieś tu czarnej sakiewki? - zapytał - Z takim białym proszkiem w środku...
Co jak co, ale jeśli cudowny specyfik tu jest, to młoda wilczyca powinna o tym wiedzieć. A jeśli go tu nie ma... Uch, life is brutal, and full of zasadzkas i very mocno kopie w d*pę, jak mawia tatuś userki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwosz
Dorosły


Dołączył: 09 Mar 2014
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 12:59, 13 Kwi 2014 Temat postu:

Sylwosz przyszła tutaj leniwym krokiem. Wlekła się jak ślimak, i to dosłownie. Gdy ujrzała te niewielkie krzaczki z liśćmi jej ulubionego kształtu... Poczuła się jak w raju. Sylwosz nie uważała tego za złe, lecz za dobre. W ogóle jak z Sylwosza historii wynika, nie była zbyt... no znaleźć słowa nie mogę. Dobra nie ważne. Samica powlekła się pod ogromne drzewo i usiadła przy sporym krzaczku owego narkotyku. Urwała dwa listi i zaczęła rozgniatać kamieniem. Gdy już liście całkiem były poszarpane na drobne kawałeczki, Sylwosz wyjęła papierek do skręcania. Wsypała do papierka narkotyk, wsadziła do pyska i zapaliła. O taak, to było coś.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 13:31, 13 Kwi 2014 Temat postu:

Mokre takie? No cóż... Gusta nie podlegają dyskusji, jak to mówią.
Ale za to podlegają ocenie, przynajmniej w tej sytuacji. Ocenie bezstronnej, obiektywnej. Podobną ocenę prowadzić mógłby komputer, choć w tym przypadku tak nie było.
Dwoje zielonych latarenek, dwa ślepia śledziły waderę o mianie bardziej basiorowi pasującemu. Dwoje zielonych ślepi, nieco podobnych do kocich czy sowich. O normalnych wilczych rozmiarach, na szczęście. Dwie latarenki, osadzone na szarawą sierścią pokrytym pysku. Dwie szmaragdowe patrzałki nad czułym organem węchu i długimi kłami.
Para szpiczastych uszu nasłuchiwała każdego dźwięku - jej oddechu, szelestów wywołanych krokami czy działaniem. Para czułych uszu o mocy równej temuż organowi zdobiącemu łeb nietoperza. O drgających nieco kocią modą koniuszkach. Dwoje ciemnych, niemalże czarnych uszy wyłaniających się z brązowawej grzywki.
Ciemny węgielek nosa chwytał zapach palonych wilgotnych liści, zaś ciało neutralizowało toksyny, pozostawiając świadomość jasną, czystą i ostrą, niczym samurajski miecz.
Zniszczona nieco, choć wciąż sprawna obroża pewnie leżała na umięśnionym karku. Jedyna rzecz, która niegdyś dawała ludziom poczucie bezpieczeństwa. Dziś już nie wykorzystasz jej w tym celu - pilot bowiem spoczywa w łapie 001. Łapie kociej, o wysuwanych calowych pazurach zdolnych przebić pancerną blachę.
Mózg, niczym pracujący według stałych schematów komputer oblicza właśnie twoje szanse na przeżycie. Grzywka okazuje się zbyt jasna, by uznać ją za czerwoną. Nie ma tak wyrazistej barwy jak ta należąca do pani czającego się w krzakach potwora - Amiru.
Jednak... Najwyraźniej masz dziś szczęście. Bestia uznała cię za ciekawe wilcze istnienie. Za warte dłuższej obserwacji ze względu na nietypowość zachowań. Bo i po raz pierwszy widzi wilka palącego cokolwiek. Warto przeanalizować to zjawisko przed zadaniem ostatecznego ciosu w myśl reguł.
Tak... Prawdziwy dar losu - odroczenie wyroku. Możesz się uważać za szczęściarę. Potwór, któremu dawno temu nadał ktoś imię Sergey nie rozszarpie cię na strzępy. Nie zrobi z ciebie śniadania dla swej pani.
Cielsko rosyjskiego zabójcy, szare i doskonale umięśnione, spoczywa w krzakach. Obserwuje. Zapamiętuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwosz
Dorosły


Dołączył: 09 Mar 2014
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 17:05, 13 Kwi 2014 Temat postu:

Tak, mokre. Niech będzie, że nie mogła dłużej wytrzymać. No, więc tak... Samica poczuła czyjeś spojrzenie na sobie. Na początku myślała, że to zwykłe złudzenie. Kilka minut później była już pewna, że ktoś ją obserwuje. Udawała, że nic nie wie i paliła dalej. W końcu uznała, że to odpowiedni moment
- No wyłaź, nie musisz się ukrywać. - oznajmiła leniwie.
Wsadziła do pyska jointa i zerwała z krzaka resztę liści. Wyjęła woreczek i wsadziła tam marihuanę. Żeby się zasuszyła oczywiście. Tak za darmo to ona może sobie palić. Pomyślała sobie, że mogłaby zostać dilerką. Zarobi tyle kasy, że to jest głowa mała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 17:18, 13 Kwi 2014 Temat postu:

W reakcji na głos, na polecenie, z krzaków bezszelestnie wysunęła się szara sylwetka. Sylwetka typowo wilcza, o szerokiej klatce piersiowej i węższej talii. Jedynym detalem, który mógł wskazywać na odmienność był pozorny brak pazurów - trwały one ukryte przed wilczym czy też ludzkim wzrokiem.
Odkryty. Czemu? Co go zdradziło? Zapewne wiatr.
Czy mogą nastąpić przykre efekty wykrycia? Wątpliwe. Ta oto wilczyca według zebranych przez niego danych nie była raczej nikim znaczącym. Wiedziałby o tym. Jej zachowanie zaś odstawało w dużej mierze od tego, którym popisać się mogły pozostałe wilki. Inna, odmienna. Znaczy - nieważna. Różnice dzielą, nie zaś łączą. Nie należy więc się po niej spodziewać przynależności do jakiejś ważniejszej organizacji. Nietypowa, rzucająca się w oczy. Więc nie shpion, z całą pewnością. Nie zobaczyłby jej wtedy.
Niegroźna. Cywil. Bliższa obserwacja niczemu nie zagraża. A gdyby zaatakowała poradziłby sobie z nią bez problemu. W końcu to tylko samica. Samice nie są stworzone do walki.
Usiadł w cieniu jednego z krzewów, bardziej widoczny, choć dalej nieco przed wzrokiem chroniony.
Obserwował ją. Na jego pysku nie malowały się żadne emocje, nic nie pozwalało odgadnąć jego zamiarów. Jego pysk zapewne nie zmieniłby wyrazu, gdyby zadecydował skoczyć jej do gardła. Pozostałby niezmienny, gdyby zdarzyło się coś miłego. Czy tu chodzi jedynie o niezdolność do uśmiechania się, czy też rzeczywiście celowo wyprano go z emocji? Można tylko gdybać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwosz
Dorosły


Dołączył: 09 Mar 2014
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 17:56, 13 Kwi 2014 Temat postu:

Spojrzała na szarą postać. Jakoś dla niej nie był godny zainteresowania. Zaśmiała się szyderczo i wróciła do swojego relaksu. Odłożyła plastikowy woreczek na bok i przyłożyła kamieniem, żeby go gdzieś nie wywiało. Oparła głowę o pień drzewa i zamknęła oczy. Słuchała przyrody. Ptaki śpiewały. Zaczęło ją to powoli denerwować i zerwała się znowu do dawnej pozycji. Uśmiechnięta patrzyła prosto w oczy samcowi. Co go tak w niej zainteresowało? Wzrok z powrotem skierowała w niebo. No, tak, samica po prostu się nudziła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 18:09, 13 Kwi 2014 Temat postu:

Nie drgnął ani jeden włosek na karku basiora, ani jeden mięsień nie zmienił swego położenia. Dwoje zielonych ślepi wciąż trwało, jak było, wlepionych w obiekt obserwacji.
Analizował... A co konkretnie?
Zaskakującą dbałość o woreczek zawierający ledwo kilka zebranych przed chwilą liści, których było tutaj mnóstwo. Wydzielały swój nieco mdły, słodki zapach, podobny do zapachu dymu. Przynajmniej tak sądzi userka, która, choć z dymem się zetknęła, to z zapachem ziół nigdy.
Analizował sam zapach i jego wpływ na wilczycę. Zapewne dym miał właściwości szkodzące w jakiś sposób tej jej części mózgu, która odpowiadała za ocenę sytuacji i zagrożenia. Bo, nie oszukujmy się, wilki zazwyczaj na Sergey'a reagowały skrajnie inaczej. W jego towarzystwie robiły się nerwowe, spięte. Tutaj tych objawów nie zaobserwował. Ciekawe...
Po trzecie, obserwował charakterystyczne, typowo wilcze gesty, których podłapać musiał całkiem sporo. Obowiązkowo. Żeby skutecznie udawać wilka, przestać wyglądać na "innego" i zadowolić komandiry Taimi, Amiru i Tsukuyomi. Tego ostatniego najmniej, choć wyższy rangą od komandir Taimi. Nie przepadał za nim. Osobliwe gesty, język... Komandir Tsukuyomi był podejrzany, należało wziąć go pod obserwacje, chociaż owszem, służyć mu również, bez żadnego sygnału niechęci.
Obserwował więc i analizował. Czegóż więcej można chcieć?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwosz
Dorosły


Dołączył: 09 Mar 2014
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 15:45, 14 Kwi 2014 Temat postu:

Samica zaśmiała się ponownie. Niestety, Sylwosz miała słabe nerwy. Powoli Sergey zaczynał ją irytować. Zacisnęła mocno zęby i starała przeczekać ten okrutny czas. Jednakże zapowiadało się, że stalowy samiec miał zamiar obserwować ją dłużej niż Sylwosz się spodziewała. Te uczucie, kiedy wiesz, że ktoś patrzy się na ciebie. Nie, to nie było na nerwy samicy. Jednak udawała, że nic się nie dzieje. Mina jej się nie zmieniała, lecz w środku panował chaos. Wyglądała przez chwilę jak skała. Nie drgnęła, jej wychudzone żebra nie poruszały się, nawet gdy Sylwosz brała wdech i wydech. Ale to nie trwało długo. W końcu posąg ruszył i zaciągnęła powietrza z dymem spalonej marihuany.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 16:04, 14 Kwi 2014 Temat postu:

Siedział. Nie przeczeka go, to jest pewne. Przechodził bardzo długie i staranne szkolenie, potrafił stać, siedzieć lub leżeć absolutnie bez ruchu nawet w najniewygodniejszej pozycji. A teraz było mu nawet względnie wygodnie.
Nie zareagował wcale na jej działania, czy też raczej ich brak. Nie ruszała się przez chwilę... Nie zdziwiło go to nawet. To zachowanie naturalne. Pierwszy zaobserwowany czynnik łączący go z wilkami. Chociaż... Nie wytrzymała w tej pozycji specjalnie długo. Szkoda.
Powęszył również. Całe szczęście, że jego organizm był zaprojektowany tak, by neutralizować wszelkiego rodzaju toksyny, w tym również te zawarte w dymie.
Zmrużył nieco oczy, gdy dym go w nie zaszczypał. Ot, jedyna czynność, jaką wykonał, możliwa do zaobserwowania przez biedny obiekt obserwacji - wilczycę o męskim imieniu.
Ciekawe, co z nią zrobi, jak skończy obserwacje... Czy jej potrzebuje? Raczej nie. Jednak zabijanie jej nie miało obecnie żadnego sensu. Najprawdopodobniej dym zaburzał jej zdolności poznawcze. Najprawdopodobniej nie zapamięta go dobrze. O ile rzeczywiście zapamięta. Poza tym... Wyglądał jak prawdziwy wilk, więc nie domyśli się raczej pod wpływem odurzających środków, że jest inaczej. Nieszkodliwa i zbędna. Zarówno jej życie, jak i śmierć nie przedstawia żadnych wartości. Ale może kiedyś się jeszcze przyda...? Warto to rozpatrzyć, zostawić ją na później. Ponieść karę za przełożenie działania na termin późniejszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kismajas
Młode


Dołączył: 03 Mar 2014
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 19:27, 16 Kwi 2014 Temat postu:

Smoczek modlił się w duchu, iż rodzice kiedyś mu wybaczą. Może to, że odszedł spowoduje, że znowu będą szczęśliwi? Bo na pewno byli! Każdy jest szczęśliwy, zanim nie pojawi się ktoś, kto to wszystko popsuje. Kiedy dostrzegł jakieś sylwetki, zamarł w bezruchu. W sumie nie tak od razu, najpierw bowiem rzucił się na brzuch w jedne z wyższych krzaczków. Może jak go nie zauważą, nie wpadną na pomysł, coby go zabić? Pewnie powinien cieszyć się i mieć nadzieję, że Arthas przenigdy go nie odnajdzie, niemniej jednak... nie myślał w taki sposób. Był przekonany, że Salome i A.M. byli źli i smutni z jego winy. Nie będą go szukać. Kto szukałby małe smocze istnienie, które niszczy szczęście, harmonię czy spokój?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salome
Dowódca Szpiegów


Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Monsunowe Wybrzeże
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 19:48, 16 Kwi 2014 Temat postu:

A za smoczkiem przybyła Salome! Nieustraszona wadera! Ta daam!
Gdzie to stworzenie trafiło?! Na łąkę pełną zioła i obcych wilków. Cudownie. Bądźmy z niego dumni. Na pewno wiedział co robi i brał za siebie pełną odpowiedzialność. Mówione z sarkazmem.
Gdy Salome nie umiała go znaleźć na poziomie najwyższych krzaczków, zaczęła szukać trochę niżej. Przecież mityczny smoczek mógł się przestraszyć, a teraz siedzi skulony gdzieś niedaleko od niej? To też mogła być prawda?
Gdy po kilkunastu minutach wilczyca ujrzała jego jasnoniebieską postać z lekkim uśmiechem podeszłą do niego.
I ... Przytuliła go do siebie.
- Tu jesteś! Kiss... Zawsze mówi się gdzie się idzie. Tata i ja bardzo się o ciebie martwiliśmy. - powiedziała do niego patrząc mu w oczka.
Czy ona teraz nazwała się jego mamą?! Wow...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 19:52, 16 Kwi 2014 Temat postu:

Zauważyć, nie zauważył. Jednak usłyszał niewątpliwie. W końcu... Trudno się bezszelestnie rzucić szczupakiem w krzaki.
Co to? Shpion? Cerber, tak daleko od gór? Nie... Mało prawdopodobne. Poza tym po wilku, który krył się przed wzrokiem 001 przez kilka lat można spodziewać się większego profesjonalizmu. Szpiedzy są bezszelestni, nieuchwytni niczym cienie.
To, co siedziało w krzakach było niewątpliwie uchwytne i realne. Co więcej, duże. Wypadałoby sprawdzić.
Raz, dwa, trzy, cztery...
Przy trzydziestu powoli odwrócił głowę w stronę przeciwną, po czym leniwym spojrzeniem omiótł cały krajobraz, powoli łeb przesuwając. Nic nie dostrzegł, ale... Spodziewał się tego. Jeśli coś siedzi w krzakach, jest z natury niewidoczne.
Policzył powoli do dziesięciu, po czym wstał. Ruszył przed siebie, nieco z boku szeleszczącego w krzakach stworzenia, jakby nieświadomy wciąż jego obecności. Następnie zaczął zataczać kręgi, pozornie wokół wilczycy. W końcu jego droga przebiegnie prosto przez miejsce, gdzie się intruza spodziewał. Wilczycy obecnie nie poświęcał zbyt wiele uwagi, zadowalając się tym, że nie zanosi się na jej szybkie zniknięcie.
Pojawienie się drugiej wilczycy zmieniło w ostatnim momencie jego zamiary. Skierował się prosto ku nim, jak po sznurku.
- Dobro pozhalovat' Salome.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kismajas
Młode


Dołączył: 03 Mar 2014
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 20:15, 16 Kwi 2014 Temat postu:

Zamarł. Zdrętwiał. Kiedy go przytuliła, w ogóle już nie miał pojęcia odnośnie tego, co się dzieje. Userka liczyła, że Salome i A.M. zajęci sobą nie ruszą w pogoń za smoczkiem, przynajmniej nie od razu. Jak jednak widać - próżne to nadzieje. Smoczek pociągnął noskiem, wtulając go następnie w futerko niewiele od niego większej samicy. Trudno, najwyżej nie będzie noszony na rękach.
- Ja nie chcę, żebyście byli przeze mnie smutni. Albo źli. Albo jedno i drugie - wyjaśnił pokrótce, z wolna uspokajając oddech. Dlaczego go przytuliła? Przecież go nie lubiła... Dlaczego teraz była miła, skoro jeszcze chwilę temu złościła się na niego? Smoczek nie rozumiał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Salome
Dowódca Szpiegów


Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Monsunowe Wybrzeże
Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 20:23, 16 Kwi 2014 Temat postu:

Samica odwróciła gwałtownie głowę ku nadchodzącemu dźwięku. Ujrzała tam wielkiego samca. Szybko odpowiedziała:
- Witaj, Przepraszam, ale jestem teraz zajęta. - ostatnie słowa prawie warknęła.
Po kilku sekundach odwróciła główkę z powrotem w stronę smoczka.
Po chwili ten odezwał się pełen swoich obaw, a ona spokojnie mu odpowiedziała:
- Nie jesteśmy źli. Po prostu jest to dla mnie niecodzienna sytuacja. Ale mogę się do niej przyzwyczaić. Myślę, że na pewno się dogadamy. A ty jak sądzisz?
Wtuliła go jeszcze mocniej w swoje futerko i czekała na odpowiedź.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 20:35, 16 Kwi 2014 Temat postu:

Aż się zatrzymał, zaskoczony. Ona. Na. Niego. Warknęła? Dziwne...
Nie wywołało to bynajmniej żadnych innych emocji, jedynie czysto naukowe zaciekawienie.
Ustąpiło ono jednak zaraz, gdy jego wzrok zatrzymał się na drugim stworzeniu.
Co to u licha jest?
Zbliżył się nieco, by mieć lepszy widok. ie miało opaski i było chyba inteligentne. Powinien chyba je zabić... Ale jak? Skubaniec był pokryty jakąś zbroją... Dziwne. Tego tutaj powinien komuś natychmiast dostarczyć, zamknąć w laboratorium, by inni mogli poddać go badaniom.
Przybliżył się bardziej. Teraz, gdyby przesunął się jeszcze kilka centymetrów, nosem dotknąłby obiektu zainteresowania.
To chyba gad... Nie był do końca pewien, lecz ta hipoteza, szufladkująca szlochające stworzenie nieco wszystko ułatwiła.
Skrzydła... Więc ptak? Nie... Ptaki nie są gadami. Tu mamy coś pomiędzy. Dziwne coś pomiędzy.
Dostarczy to komandir Taimi. Ona będzie wiedziała, co to.
Najpierw jednak może się temu przyjrzeć. Na wszelki wypadek. Sprawdzić parę rzeczy. Czy to unoszący się w powietrzu dym wpływa tak na Salome? Czy też robi to pancerny ptakogad? Hmm... Prawdopodobnie dym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arthas Merethil
Dorosły


Dołączył: 25 Mar 2014
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ferelden
Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 20:57, 16 Kwi 2014 Temat postu:

Po chwili przybył tutaj Arthas, prowadzony zapachem smoka i wadery. On na prawdę się martwił, mimo iż nie było tego widać. Gdy wbiegł na łąkę pełną marihuany zobaczył trzy sylwetki plus jedną w oddali. Dwie rozpoznał, był to smoczek z Salome. Kamień z serca. Trzecia osoba była natomiast nieznana. Przeskanował go intensywnie wzrokiem. Ta budowała ciała, wygląd - na pewno był gdzieś szkolony. Trzeba być przy nim czujnym. Podszedł do wadery i smoka, oczywiście cały czas patrząc na Sergeya. Gdy tylko ten się na niego rzuci, samiec będzie gotów do uniku. Lata służby w straży same uczą takich zachowań. A może jednak dla odmiany będzie inaczej? I surowo szkolony zabójca dogada się z strażnikiem którego szkolono w spartańskich warunkach? Cóż zobaczymy.

- Wszystko w porządku? Widzę jesteście cali to dobrze. Kissie dlaczego uciekłeś? Martwiliśmy się.

Warto jeszcze nadmienić że opary narkotyków nie miały na wilka żadnego efektu. Jedną z prób jakie przechodzi kandydat na wojownika zakonu to tak zwana "Próba Traw" która polega na faszerowaniu truciznami i narkotykami. Jedni przez to umierają inni zyskują na to odporność lub zwiększoną tolerancję.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arthas Merethil dnia Śro 21:31, 16 Kwi 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sergey
Dorosły


Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 6:33, 17 Kwi 2014 Temat postu:

Sergey obserwował nie mniej bacznie. Gdy przybył szary wilk, nieznacznie się cofnął. Również poddał go uważnej obserwacji. Ostrożność, z jaką potraktował go na wejściu, sposób poruszania się, budowa ciała, brak reakcji na ziołowe opary... Żołnierz, niewątpliwie.
Chwila zastanowienia. Czy 001 nie zostanie zaatakowany przez przybysza? W końcu... Niektóre czynniki wskazują, że mogą pochodzić z podobnych placówek i mieć podobne właściwości.
Trzeba dmuchać na zimne.
Jednym z pazurów naciął skórę na łapie, a następnie przesunął raną po boku pyska, zostawiając czerwony ślad. Prowizoryczny, ale niewątpliwie czerwony.
Rana zagoiła się chwilę później.
Wilkopodobny usiadł. Obserwował dalej, teraz już bezpieczny.
Chociaż... Może by tak się do domniemanego towarzysza odezwać?
- Dobro pozhalovat'.
Powinno wystarczyć. Po rosyjsku - mamy kolejny czynnik ułatwiający rozpoznanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arthas Merethil
Dorosły


Dołączył: 25 Mar 2014
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ferelden
Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 6:54, 17 Kwi 2014 Temat postu:

Wilk przypatrzył się samcowi. Szybka regeneracja ran? Tego jeszcze nie spotkał na swojej drodze. Pomiotem na pewno też nie jest, wyczuł by to. Gdy się odezwał rozwiało to nieco wątpliwość. Ten język, szybka retrospekcja wśród wspomnień. Tak to musi być Rosjanin. Nie zna on tego języka, ale kilka słów potrafi powiedzieć - podróże w końcu kształcą. Jak się to Rosjanie witali? ahhh, chyba już sobie przypomniał jedno słowo a nawet dwa.

- Zdravstvuyte , tovarishch

Miejmy nadzieję że słów nie pomylił i go nie obrazi. Kiedyś czytał jedną księgę o mocarstwie Rosyjskim, specyficzny ustrój polityczny oraz styl zwracania się - to mu zapadło w pamięci. Wykształcenie na prawdę przydaje się w życiu.

- Widzę że opary na was nie działają, co tutaj robicie w takim razie? Wyszkolony żołnierz raczej unika tego typu używek.

Powiedział w stronę basiora. To specyficzne zwracania zaczyna mi się podobać ^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arthas Merethil dnia Czw 7:01, 17 Kwi 2014, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Łąki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 4 z 7


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin