Las śmierci

Carly

Zaczęłam rozmyślać.
- Więc tak. W Watasze Wody Desmond, w Watasze Wiatru Jaina, w Watasze Ognia Kira, w Watasze Nocy chyba Wardress, bo Inna nie żyje. I to chyba tyle - zakończyłam swoją wypowiedź machnięciem ogonem.

Rook

- Więc porozmawiam z jedną z nich. - powiedział. Odbił się nagle łapami od ziemi, natychmiastowo rozkładając skrzydła. Odleciał.

nmg

Brenda

Rozejrzałam się i spojrzałam na obecne tu wilki. Zakręciła ogonem i zaczęła chodzić w kółko.

Carly

Spojrzałam za Rookiem i westchnęłam. Zaczęłam powoli odczuwać głód. Zeskoczyłam z mojego drzewa i wskoczyłam w krzaki. Wypatrzyłam dorodnego jelenia. Podeszłam do niego niezauważona i skoczyłam mu od razu do gardła, podcinając mu ogonem nogi. Gdy jeleń upadł wbiłam mu pazury w gardło i przegryzłam tętnicę. Po chwili leżał martwy. Oblizałam pysk i chwyciłam w pysk jego rogi ciągnąc go za sobą. Położyłam go pod drzewem na którym siedziałam. Pochyliłam się nad nim i zaczęłam jeść.

//Wero, w regulaminie jest chyba napisane że nie można mieć zastrzeżonych avów//

Brenda

// No tak...//

- A ty? Jaka wataha? - Spytałam biało niebieską samice, choć i tak wyczwałam mocny zapach soli morskiej. Po chili spokojnie podeszła do krzaków i rzuciła się w nie. Jaki był efekt? Wyszła z zającem w pysku. Szybkim ruchem rozdarła mu brzuch i wyjęła woreczek. Potem odrzuciła zająca i zerwała kilka gałązek z drzewa. Wbiła je w woreczek. "To będą ręce i nogi." Mruknęła i z szuszki zrobiła głowę. Jeszcze nie wiedziałą kto to, ale będzie to wspaniała lalezka VooDoo jak ktoś ją zdenerwuje.

Carly

Akurat skończyłam jeść całego jelenia. Złapałam jego pozostałości i wrzuciłam w krzaki.
- Wody - odparłam oblizując pysk ze świeżej krwi.

Brenda

Ziewnęła z nudów. Nie miała ochoty polować na zwierzyne. Stanęła i zapatrzyła się w zachodzące już słońce. Teraz myślała tylko o jednym, stać się silniejsza..

Legenda

Przeciągnęła się leniwie, a na słowo Woda odruchowo zamknęła oczy. Po chwili je otworzyła. Szybko wykopała duł i wrzuciła do niego zwłoki niedźwiedzia. Zakopała ofiarę i odeszła kawałek. Jej zbroja raziła po oczach.

Shade

Wybrałam się na krótki spacer, dotarłam w to miejsce. Nie wiem czemu, ale bardzo lubiłam tutaj przebywać. - Cześć Evana. - Przywitałam się z znajomą mi wilczycą.

Legenda

- Witaj Shade - powiedziała spoglądając na wilczycę. Jej spojrzenie przepełniała pustka. Nic nie czuła.

Shade

Zauważyłam zmianę w wilczycy. - Ev... Coś nie tak? - spytałam spoglądając na nią uważnie, podeszłam bliżej.

Legenda

- Nic. Po prostu zamknęłam poprzedni rozdział w życiu - powiedziała spokojnie spoglądając na wilczycę.

Shade

- Rozumiem. Ja zaczęłam całkiem nowy. - zaśmiałam się. - I szczerze powiedziawszy boję się go nieziemsko.

Carly

Podeszłam do Shade i obeszłam ją dookoła. Nie poznałam jej. Znałyśmy się jak wyglądała inaczej, była młodsza.
- ...Shade, to Ty? - zapytałam pełna podziwu.

Legenda

Spojrzała na wilczycę. Zarzuciła swoją czarno czerwoną, długą grzywą, która odsłoniła wielkie, złote i puste oczy.

Shade

- Tak Carly to ja. - uśmiechnęłam się do niej. - Aż tak się zmieniłam? - spojrzałam na Carly, potem na Evanę.

Legenda

- Odpowiem za nią. Tak - powiedziała i wstała. Spojrzała w niebo, które już zaczęło szarzeć.

Shade

- Ach. - powiedziałam cicho. - No może trochę się zmieniłam, ale nie aż tak bardzo.

Smith

Przybiegł za swoją partnerką tutaj, ucałował ją w bok pyszczka - Witaj - ukłonił się pozostałym i przystanął z boku wpatrując się w niebo.

Shade

- Cześć. - uśmiechnęłam się do niego. Usiadłam i spojrzałam na Carly, potem na Evanę.

[Napisz lepiej na łące :P ]