Las śmierci

Mack

Zaburczało mu w brzuchu... Węszył za jedzeniem. Wyczuł nieopodal niedźwiedzia. - Idzesz ze mną na niedźwiedzia? - zapytał wstając, pokazał swoje piękne ząbki. (Patrz Av)

Flake

Oczy jej się rozszerzyły.
- N-niedźwiedzia? - powtórzyła niepewnym głosem i po chwili odpowiedziała w miarę stanowczo. - Nie... nie!

Mack

Nie będziesz walczyć, ja postaram go pokonać... Chodź - powiedział robiąc dwa kroki w strone nadchodzacego niedźwiedzia.

Flake

Uparcie pokręciła głową przecząco.
- Nie - odpowiedziała. - Jeśli chcesz, idź sam. Powodzenia.

Yadis

Przybiegłam do lasu. Spojrzałam na obcego wilka i na Korę.
- Co się tu dzieje ?

Mack

Ja idę na niedźwiedzia - powiedział odwracając się, a nagle zobaczył za drzewem stojącego niedżwiedzia. Zamknął oczy, wypowiedział po cichu zaklęcie przez,które zrobił się wielki jak niedźwiedź. Jego oczy były jak krwiste mięso, rzucił się niego rozszrpując cały kark, tętnice. Po chwili powrucił do swych rozmiarów - Chodźcie!

Yadis

Zaśmiałam się i zawyłam głośno. Podbiegłam do wilka i zatopiłam kły w gardle niedźwiedzia. Uniknęłam szybkiego ciosu wymierzonego we mnie wielką łapą.
- To było efektowne - powiedziałam do nieznajomego wilka - Ale pochłania zbyt dużo energii...jeśli już się zabawisz zostaw mi go żywego. Coś Ci pokażę.

Mack

Może jeszcze pożyje z jakieś pięć minut zanim go nie opedzlujemy. - powiedział odrywając wielki kawał miesa z grzbietu. Odsunął się w cień.

Yadis

Stanęłam naprzeciw niedźwiedzia. Warknęłam cicho i nagle moje oczy zrobiły się niesamowicie wręcz błękitne. Obłąkańczo jasne. Przygwoździłam niedźwiedzia wzrokiem. Parę cichych trzasków i padł na ziemię.

Mack

No Niestety biedaczka już nie ma - powiedział patrząc co robi wilczyca. Było widać jego krwiste oczy.

Yadis

- Wiesz jak to zrobiłam ? - zapytałam z uśmiechem podchodząc do cielska wielkiego zwierzęcia.

Daria

Daria przyszła i zaczęla tańczyć w rytmie wiatru

Flake

Przyglądała się polowaniu na niedźwiedzia z lekkim niesmakiem.
- Magiczne sztuczki? - pomyślała i parsknęła pod nosem. O nie, to zdecydowanie nie dla niej. Wstała i wyszła z lasu.

Mack

Wzruszył ramionami... - Ważne dla mnie że jest co do żarcia reszta to tam nie jest ważne...

Kaed'rin van Regis

Usiadła szurając ogonem po ziemi i rozmyślając... Spojrzała w stronę reszty wilków i odetchnęła.
Co się ze mną dzieje? Mruknęła do siebie, wstała i szła w strone wilków.

Speed

Nagle zza krzaków wyłonił się wilk, szedł powoli, spokojnie, nagle położył się przy pobliskim drzewie, 'Tak to odpowiednie miejsce' pomyślał.

Shadow

Przyszedłem cichcem, kryjąc się w cieniu drzew. W nozdrza uderzył mnie specyficzny, nieprzyjemny odór. Zatrzymałem się i zastrzygłem uszami, starając się wyłapać najmniejszy szelest. Nie usłyszawszy nic niepokojącego, po krótkiej chwili ruszyłem ostrożnie dalej. - Ryzykuję, przychodząc w to złowrogie miejsce. - westchnąłem. - Nigdy wcześniej tutaj nie byłem, ale przynajmniej mogę spokojnie pomyśleć. Usiadłem na jałowej ziemi i przymknąłem oczy.

Lore

Leżąc na drzewie z którego omalo nie spadłem przy próbie wchodzenia na nie... Spostrzegłem znajomą sylwetke lecz postanowiłem zostawić go w spokoju...

Shadow

- Medytację można uznać za zakończoną. - mruknąłem uśmiechnięty w duchu. Ruszyłem powoli w drogę powrotną. Zauważyłem Lorego leżącego na drzewie. - Witaj i bywaj zarazem, żałuję, że nie mogę zamienić z Tobą więcej słów, ale czas mnie nagli. - zawołałem do wilka ominąwszy drzewo, z którego mnie obserwował. Wróciłem tam skąd przybyłem.

Lore

Wow... Szybki jest...-pomyślałem na głos.-A tak wgl to cześć...