Świerkowy las

Sephira

Podeszła i usadowiła się na kocu. Wlała sobie coli. Westchnęła. Oczy znowu zmieniły barwę, tym razem na naturalną.

Athoria

Machnęła ogonem i również wlała sobie coli. Tak. Nic nie mówiła od dłuższego czasu. jej przymrużone ślepia wciąż wirowały. A na pysku miała teraz tylko blady uśmiech.

Booze

To co teraz?- powiedziała już trochę spokojniejszym głosem. Piła cole i wcinała żelki. Kichnęła. Katar...- mruknęła pod nosem.

Sephira

Nie wiem... -powiedziała i zakołowało jej się w głowie. Nalała sobie wody i łyknęła aspirynę.

Athoria

-Na zdrowie... -Powiedziała spokojnie. -Co teraz? o.O Pojęcia nie mam. -Dodała ...i - a psk! Czy katar jest zaraźliwy ?

//Ja już idę, potem będę.//

Booze

Chyba tak. xD No ładnie to się zaraziłaś chyba- uśmiechnęła się przyjaźnie. Sephira co Ci- zapytała z troską w głosie.

Sephira

Na zdrowie. Podwójnie. -powiedziała i też kichnęła. oO
A głowa mnie boli... ale już wzięłam środek przeciwbólowy. -powiedziała do Canis.
//ok. pa//

Booze

Haha ;d. Roześmiała się. No to teraz będzie fajnie.- powiedziała i założyła ogon na łapki. Wzięła żelkę i zaczęła nią mlaskać.

Sephira

Ta... Apsik! -kichnęła głośno.

Booze

Na zdrowie- powiedziała i podała chusteczkę. Weszła na drzewo i wyjęła z dziupli 2 szaliki. Masz- dodała i podarowała jeden z szalików waderze.

Sephira

Dziękuję. -powiedziała i wzięła od wadery chusteczkę. -Szzzzalik... <kichni> przecież jest lato... <kichni>

Booze

xD. Ale mamy katar.- powiedziała, zastanawiała się. To co teraz robimy? Może polowanko?- spytała i położyła się na kocu.

Sephira

Ok. -Powiedziała. -Ale tym razem bez noży... -uśmiechnęła się

Booze

o kurde...- speszyła się- Ale ja nad tym nie kontroluję. Posmutniała i położyła łeb na łaapach. Czy do końca życia mam jeść MM'sy?- westchnęła i zamknęła smutne oczy.

Sephira

Hm... to znaczy że te noże same wyskakują jak jesteś blisko zdobyczy?

Booze

To samo wyrasta, gdy jestem zła lub jestem na polowaniu i adrenalina mi skacze. -zaczęła chodzić w kółko... Co tu zrobić, co tu zrobić- mruczała.

Sephira

Spojrzała na nią. -Ty zostaniesz w krzakach a ja zapoluję. -powiedziała

Booze

Ja chcę polować!- krzyknęła- najwyżej wrzucisz mnie do strumyka- powiedziała stanowczym tonem- W strumyku jeszcze nikt nie utonął. Kiwnęła głową na znak podjętej decyzji.

Sephira

Nie zgadzam się. Zapolujemy na ptaki i małże. -powiedziała stanowczo.

Booze

Niech będą te ptaki- powiedziała- Co nie zmieni faktu iż kiedyś tak, czy siak będę musiała zapolować na większe zwierze- warknęła cicho. To gdzie te ptaki będą?