Świerkowy las

Sephira

Choć. - powiedziała i jednym susem przeskoczyła jeziorko. Poszła kilka metrów dalej i nagle się zatrzymała. -Za jakieś 30 sekund będą tu przelatywać. -powiedziała i usiadla

Booze

Podeszła obok Sephiry. Stanęła na 2 łapach i czekała. Nagle stado pataków zaczęło lecieć. Rzuciła się na praki. I raz po raz zabijała je.

Sephira

Nadal siedziała. Wystawiła tylko pysk w górę. Zaczęła po kolei łapać ptaki. W końcu dała spokój i zaczęła je jeść

Booze

Obrała pięć ptaków z piór i zaczęła zjadać. Smaczne nawet, ale preferuję wiekszą zwierzynę- mówiła z pełnym pyskiem.

Sephira

Na większą nie będziemy polować póki nie opanujesz mocy. -rzekła stanowczo.

Athoria

Mmmh... A Ató nie była głodna, bo obżarła się żelkami i MM'sami o.O Siedziała tylko z boku patrząc na wilczyce jak zajadają się ptakami. Aaa... psik! Kichnęła znów.

Sephira

Odwróciła się w stronę wilczycy i zaczęła się zastanawiać czy się je przedstawiała... "Hm... chyba nie..." -pomyślała i wróciła na koc. -Sephira jestem. -powiedziała.

Athoria

Aa psik! Athoria. -Powiedziała cicho. Mh... Zamachała ogonem. Ten cholerny katar chyba jeszcze trochę ja pomęczy. Dmuchnęła sobie w grzywkę.

Sephira

Także kichnęła. -Miło poznać. -powiedziała i podeszła do drzewa szukając jeszcze jednego szalika. -Proszę. -powiedziała i podała waderze szalik

Athoria

-Mi również miło. -Powiedziała przez nos. -Dzięki. -Dodała zakładając na szyję szalik. Musiała w nim śmiesznie wyglądać. Obcy wilk mógłby sobie pomysleć, że to jakiś klub szalikarzy organizuje coroczne zawody w noszeniu szalika o.O

Sephira

Uśmiechnęła się. "Szalikowce w środku lata." -pomyślała , wzięła żelkę i zaczęła ją przeżuwać.

Athoria

Nadal czuła nieprzyjemne krecenie w nosie, ale zaczęła coraz rzadziej kichać. Oblizała kły i spojrzała po członkach ,,klubu szalika". Napiła się coli.

Sephira

Położyła się i jeszcze kilka razy kichnęła. Próbowała sobie przypomnieć jaki lek najlepiej działa na katar...

Booze

Ocknęła się przybiegła na koc również owinięta w szalik APSIk! Witam ponownie- uśmiechnęła się do wilczyc.

Sephira

Witam, witam. -powiedziała i kichnęła. -No to mamy piknik szalikowców -uśmiechnęła się

Athoria

Hej. -Powiedziała smęnie. Przez ten katar była trochę przybita. Zrzuciła pelerynę z głowy i ziewnęła ukazując swoje długie kły. Przymruzyła oczy.

Booze

Przepraszam że was zaraziłam O_o. Ale mamy przynajmniej klub szalikowców ;D- zaczęła się śmiać. ^^

//jak mnie nie będzie a Hakuro będzie się pytał to wiesz co mówić...// ;d

Sephira

Ta.. Chodźmy teraz na mecz ;D -także wybuchnęła śmiechem.

//tak... wiem... xD//

Athoria

Nie szkodzi, to nie twoja psik! wina. -Powiedziała wolno wycierając nos w chusteczkę. -Za ten klub szalikowców warto było xD -Dodała śmiejąc się.

Booze

Uśmiechnęła się i kichnęła. Trzeba się teraz wyleżeć ;D- powiedziała i przeszły ją dreszcze.

// to dobrze ;D//