Świerkowy las

Sephira

Chodźmy może do gorących źródeł. -powiedziała i kichnęła. -Tam się wyleżymy.

//xD//

Athoria

-Jestem za. -Powiedziała przybitym głosem. Machnęła ogonem -A co z żarełkiem? Bierzemy ze sobą? -Spytała po chwili trochę zamyślona.

Sephira

Hm... -pomyślała. -Tam raczej nie będzie zwierzyny łownej... Więc zabieramy xD -uśmiechnęła się i zaczęła składać koc. -Nie wiem po co nam koc, ale może się przydać xD

Athoria

Uśmiechnęła się tajemniczo. Może tam ten katarek wreszcie jej przejdzie. Odgarnęła grzywkę z oczu i zarzuciła z powrotem pelerynę na głowę.

Wardress

Ziewnęła, spojrzała tępo na otoczenie. Rozprostowała skrzydła. Przez chwile zastanawiała się, czy kiedykolwiek znajdzie młode wilki, które będą chciały się u niej szkolić.

Sephira

Kichnęła. "Świetnie... Ciekawe czy kiedyś przejdzie mi ten katar" -pomyślała i westchnęła. Usiadła pod drzewem.

InuShi

Weszła wolnym krokiem. Ogon i uszy miała osadzone jak zwyke wysoko. Skrzywiła łeb i przeleciała wzrokiem po wilkach. Skinęła im łbem i siadła pod jednym z drzew ogon unosząc w górze.

Sephira

zobaczyła przybyłą waderę. Także skinęła jej łbem. Położyła łeb na łapach i westchnęła. Nudziło jej się.

Szasta

Przybył tu trochę znudzony...usiadł gdzieś w pod drzewem i obserwował księżyc.Nowe zadrapania tym razem na brzuchu piekły, ponieważ skażona tkanka również została draśnięta pazurem więc teraz każda jego blizna połyskiwała i piekła go.

Kain

przybiegł po gałęziach za ojcem. stanął nad ojcem, na gałęzi. usiadł po chwili, patrząc na niebo.

Szasta

Uniósł łeb i spojrzał na Zakiro, uśmiechnął się kątem pyska i spytał-Widziałem cię na arenie...jak podobała się walka...choć może to nie była walka a udowodnienie czegoś Mack'owi-rzekł i spojrzał znów w niebo.

Sephira

Spojrzała na przybyłych. nawet nie podniosła łba. Kichnęła. "Głupi katar..." -pomyślała.

Kain

- sądzę, że ten wilk nie miał ani krzty honoru. - powiedział, zeskoczył na dół, obok ojca. - mówiłeś, że jestem silny. mogę ci coś pokazać? - spytał.

Szasta

-Oczywiście-rzekł i czekał na to co mu syn chcę pokazać.Zainteresowało go na jakim etapie treningu już jest.Spojrzał na Sephire, która coraz bardziej go rozczarowywała...

Kain

- trenowałem z pewną wilczycą. głównie uczyła mnie szybkości, czego nie rozumiałem. jednak teraz rozumiem. - powiedział. - sądzę, że mówiąc 'jesteś silny' chodziło ci o ten atak. - dodał po chwili. wilk nagle wyskoczył jak z procy i zaczął 'wirować'. 'przeleciał' tak kawałek, przecinając kilka gałęzi i jedno drzewo, aż wkońcu łapami złapał się jednej z gałęzi i tak uwisł, aż zeskoczył.

Booze

Wbiegła do lasu przerażona. Seph!- krzyczała. Uspokoiła się gdy ją zobaczyła. Podeszła do niej i siadła obok.

Athoria

Westchnęła głęboko przeciągając się jak kot. Przeszła zwinnie obok drzewa muskając je końcówką ogona. Yhh... Przymrużyła złote ślepia. Tak. Jej charakter ostatnio stał się strasznie zmienny.

Sephira

Tak? -zapytała i spojrzała na Canis.

Kain

spojrzał na swoją siostrę. nie wyglądała, jakby wogóle ćwiczyła. - poćwiczysz ze mną? - spytał.

Sephira

Spojrzała na brata. potem na Canis. Czekała co ma jej ona do powiedzenia. Westchnęła. Wadera nadal nie odpowiadała. -Jasne. -powiedziała do brata.