Jaskinia Renny i Shire'a

Renna

/ nIo. Musimy trochę się wyciagnąć z ilościa postów, bo musimy pisać aż do 1 pażdziernika :< /

- Chcę. - powiedziała pewnym głosem, wbijając wzrok w Shire'a.
Wtuliła się w samca i odchyliła łeb do tyłu w zadumie. Po chwili spoltła razem ich puszyste ogony. Położyła swoją łapę na jego łapie i odnalazła jego usta.

Shire

[Dlaczego? ouo]

Shire nie pozwolił Rennie zbyt długo prowadzić. Wpił się mocniej w jej usta i przytulił się do niej. Nie miał zbytniej ochoty na przeciąganie tego, ale nie chciał jednak Reni pośpieszać. Raz jeszcze zamruczał i spojrzał jej w oczy. Piękne oczy. Jego oczy. Od początku wiedział, że Renn jest mu pisana.

Renna

Za to Renn miała zamiar to przeciągać. Chciała się nacieszyć ostanimi bezdzietnymi chwilami z Shire'em. Ostatnie chwile, kiedy w ich życiu nie będzie małych szkrabów. Wpiła się mocniej w jego usta, jej łapa gładziła jego bok, ogon wił się po ziemi.
O nie.
On to poczuje. Zaboli go to.
- Wybacz. Nie było cię na zebraniu. Po krainie krąży Ninetalis, pradawny bóg, lis. Dziewięcioogniasty. Muszę cię zabrać do pałacu Cieni - powiedziała spokojnym, łagodnym tonem.
Chwyciła go za łapę.
- Proszę. Chodź. Nie zapomnę o tym, co zaplanowaliśmy.

/ Bo Renia ma cieczkę dopiero od 1 /

Wheat

//Zali wżdy nie Shire? A bo ja wim...//

Wilk otworzył oczy i spojrzał na Rennę.
-Kto?-zapytał. Jednak zgodnie z poleceniem wstał i poszedł za wilczycą. Potem dowie się, kim był ten Ninektośtam. Przeszkodził mu, więc przy najbliższej okazji przyłoży mu w pysk.

z.t oboje, hm? Czyli, spotykamy się w Pałacyku?

//Fak...t. Shire trochę jeszcze poczeka. ^u^ Hm... w zasadzie, to nawet nie wiem, kiedy Wheat ma te dni... o-o Cały miesiąc dni płodnych, weee! <3//