Zakątek Lii [*] i Massacre'a

Massacre

Massacre'owi było przyjemnie patrzeć jak waderom smakowała przekąska. Był jednocześnie dumny z siebie.
-Na zdrowie!- odrzekł z premedytacją.

Lia

*uśmiechnęła się szeroko i powiedziała*
-dzięki wielkie za przekąski-powiedziała kończąc jedzenie.
*oblizała się,a po chwili rozejrzała się do o koła siebie*

Massacre

Massacre korzystając z tej okazji odważył się zapytać swoją partnerkę:
-Lia... Czy zastanawiałaś się kiedykolwiek by mieć dzieci?- lekko się zakłopotał, lecz szybko przybrał poważną minę.
-O ile w ogóle chciałabyś je mieć?- spytał z ciekawości.

Lia

*popatrzyła na niego z poważną miną i powiedziała*
-tak myślałam kiedyś nad tym...-zamyśliła się lecz po chwili kontynuowała swą wypowiedź
-tak chciała bym mieć dzieci-odpowiedziała
*uśmiechnęła się*

Massacre

Massacre zamyślił się na dłuższą chwilkę, ale już co nieco przemyślał...
Nie mógł sobie nawet wyobrazić tej chwili w której mógłby zostać ojcem!
Popatrzył na Lię:
-Cieszy mnie ten fakt, że chciałabyś mieć dzieci.- przełknął ślinę i ciągnął dalej swoją wypowiedź.
-A czy my kiedyś będziemy mieli własne potomstwo?- spytał.

Lia

*Popatrzyła się na niego i uśmiechnęła się*
-Myślę że tak, a raczej mam nadzieję że tak ale to nie tylko zależy ode mnie...bo i od ciebie też-powiedziała po czym zamyśliła się na chwilę.

April

Gdy dokończyła królika, nieco się zamyśliła. Rozbudziła się z tego stanu potrząsając łbem.
- Hmm... Przypomniałam sobie, że mam jeszcze pewną sprawę do załatwienia... Wiecie różne takie... W każdym razie dzięki za posiłek. Do zobaczenia! - zawołała, po czym nie czekając na odpowiedź, wycofała się z polany i znikła w gęstwinie liści.

z.t.

Massacre

Massacre podszedł do Lii i czule ją polizał.
-Ja też tego chcę, nie żebym był przeciwny- odrzekł stanowczo
-Chciałbym widzieć nasze potomstwo jak się bawi, poznaje świat i uczy się potrzebnych rzeczy do przetrwania- zamyślił się na moment
Nie wiedział jak to jest mieć dzieci, ale pora by tego doświadczył.

Lia

*Lia przytuliła się do niego i powiedziała*
-tak to by było wspaniałe mieć dzieci-odrzekła.
*zamyśliła się-czy ja sobie poradzę w roli matki?*

Massacre

Massacre przytulił jeszcze mocniej Lię i szepnął do uszka:
-Jeśli się wahasz to nie musimy przecież teraz mieć od razu dzieci- powiedział.
Nie chciał narzucać swojej woli, w końcu i ze zdaniem swojej partnerki musiał się liczyć.

Lia

Ja się nie waham-powiedziała stanowczym głosem i na chwilę przerwała...
-myślę że damy sobie rade-dopowiedziała.
*uśmiechnęła się*

Massacre

Samiec także się nie wahał. Czekał tylko, aż samica będzie gotowa by spłodzić to dziecko. Ciekawskim wzrokiem spoglądał na nią i z małym uśmieszkiem począł ją przytulać i ocierać się o nią.

Lia

*Lia była gotowa na wszystko, uśmiechała się*
-Kocham cię-powiedziała.
*przytuliła się do niego i westchnęła*

Massacre

Massacre polizał ją czule po pyszczku i wskoczył na nią.
[Cenzura]...
Po chwili lekko zmęczony położył się na ziemi.
-Jestem z Tobą szczęśliwy!- oznajmił waderze.
Miał taką skrytą nadzieję, że Lia urodzi mu piękną córeczkę.

Lia

*również zmęczona położyła się obok niego*
-mnie też jest z tobą dobrze, cieszę się że będziemy mieli dziecko-odrzekła
*uśmiechnęła się do niego i przytuliła się do niego*

Massacre

-Chyba się prześpię- spoglądnął na Lię i polizał ją w łapkę.
-Kocham Cię- rzekł cieple.
Oby miał jakiś miły sen... Dawno nie spał tak dobrze, zanim nie poznał Lii.

Lia

-ja chyba też się prześpię-powiedziała.
*spojrzała na niego opuściła łeb na ziemię po czym zamknęła oczy i zasnęła*
z.t

Massacre

Gdy Massacre się przebudził, wadery nie było obok niego...
-Gdzie ona poszła?- pomyślał.
Owszem była ona już dorosła i spowiadać się nie musiała gdzie idzie, ale tak niespodziewanie??
Musiał to sprawdzić. Ruszył za świeżym jeszcze szlakiem jej zapachu. Po chwili zniknął z tego miejsca.

z.t

Lia

*Lia wróciła z zdyszana, ale Massacre'a tam nie było rozejrzała się i powiedziała*
-gdzie on się podział???

Massacre

Massacre jednym susem wyskoczył z wysokich zarośli.
-Oh witaj!- krzyknął lekko zdyszany.
-Szukałem Cię.. obudziłem się, a Ciebie już nie było... Gdzie byłaś?- spytał ciekawskim tonem.
Dobrze wiedział gdzie była i z kim się spotkała, ale wolał upozorować to.