Przylądek Dobrej Nadziei

Hakuro

Spojrzał na Shau wzrokiem przeszywający, który oznaczał proszę nie mów nic.Zmrużył ślepia i patrzył na wilka-Kim jesteś do cholery?-pochylił się w razie ataku.

Smith

-Nie tak szybko pajacyku więc to ty jesteś z tora świetnie gdzie jest leader z tobą nie będę gadać.-warknął i wyszczerzył kły.Smith nie był zwykłym szczeniakiem posiadał doświadczenie i umiejętności jak dorosły wilk, ale jego serce było spowite mrokiem.

Booze

Przyszła za zapachem Hakuro i Shauni. Myślała że to tutaj będą jeździć. Zlustrowała przymrużonym wzrokiem młodego wilka. Podeszła do Shauni i spytała cicho -Kto to?, warczała na przybysza.

Szasta

-O kogo pytasz bo tutaj leader Ohu jest kimś innym-dało się słyszeć donośny głos zza drzewa.Po chwili wyłonił się potężny basior z trzema bliznami na czole o srebrnym futrze przez, które przechodziły ciemniejsze pręgi.Jego ślepia zabłysły na jasnoniebieski kolor.Stanął przed wilkami rzucając na nie swój cień z oddali.

Booze

Jej oczom ukazał się olbrzymi basior. Usiadła z wrażenia. Zrobiła wielkie oczy i nie wiedziała co powiedzieć... W-witaj- powiedziała nico jąkając się do wilka. Otworzyła pyszczek z wrażenia.

Szasta

Spojrzał kątem oka jak zawsze na szczeniaka-Witaj-rzekł i skinął jej łbem z szacunkiem.Spojrzał po wilkach-Sniper nie daj się wciągać w gierki słowne-rzekł poważnym głosem do Hakuro.Usiadł i czekał na wyjaśnienia młodego wilka.Myślał o swojej córce Sephirze...

Booze

Odwzajemniła ukłon. Spojrzała na Hakuro i za chwilę na "sapacza" nie przestawała warczeć na niego. Znów spojrzała na wielkiego basiora. Pan jest ojcem Sephiry, prawda?- spuściła wzrok.

Szasta

Skinął łbem na tak...zaszurał ogonem po piasku i mimo tej sytuacji był jak zwykle spokojny.Jego oddechu nie dało się słyszeć...spojrzał na małą-A ty kim jesteś?-...

Booze

Ja jestem Canis, uczennica Hakuro- powiedziała z dumą w głosie- i przyjaciółką Sephiry.- dodała. Podniosła pysk by widzieć całego basiora. Ostatnio zaatakował nas młody niedźwiedź...- powiedziała jeszcze.

Szasta

-Gdzie?-zapytał zaciekawiony tą wiadomością...zamachał ogonem a piach uniósł sie wokół niego.Pokonał tak zwaną przez okolicznych bestię...-Sniper jest dobrym nauczycielem sam go szkoliłem więc uważam, że jesteś w dobrych rękach-dodał.

Booze

Nad morzem. Walczyliśmy z nim. Już prawie go zabiłyśmy, ale on uciekł naginając prawa fizyki- powiedziała. Spojrzała przez chwile na Hakuro i wróciła wzrokiem na Szastę. Też tak uważam- zaczęła machać ogonkiem.

Szasta

-Jeśli uciekł to i tak już jest martwy-rzekł spokojnie i zlustrował ją wzrokiem.-Więc chcesz być wojownikiem?-zapytał z pasją w głosie przy słowie wojownik.

Booze

Tak, marzę o tym od zawsze i nim będę- powiedziała zdecydowanym i poważnym głosem. Jej serce przyśpieszyło rytm na myśl o tym że będzie nim. Hakuro mnie trenuje bym nim się stała- powiedziała donośnym głosem- nie mogę go zawieść- dodała.

Szasta

Rozumiem a moja córka co ona robi teraz mam nadzieję, że doskonali się-rzekł i wstał spojrzał w niebo.-gdzie są twoi rodzice?-zapytał i zamyślił...może ona nie ma rodziców odniósł wrażenie, że jest sama w tej krainie.

Booze

Tak, razem doskonaliłyśmy sztukę łowiectwa.- odpowiedziała do basiora. Na dalszą część wypowiedzi spuściła łeb i wzrok w dół. Nie mam nikogo... ludzie wybili moją watahę, a na mnie robili...-przerwała, zaszkliły jej się oczy- tylko jeden wilk o mnie pomyślał i uwierzył we mnie...- otarła łzy i dodała jeszcze- i nie zawiodę go.

Szasta

Westchnął ciężko i podszedł do niej otarł jej łzy i spojrzał na nią-Wojownicy nie płaczą wiem, że przeszłość czasem boli, ale nie można okazywać słabości.Moja historia byłaby dla ciebie horrorem, więc nie płacz-rzekł ciepłym głosem.

Booze

Nie umiem panować nad złością, kiedy myślę o ludziach...-powiedziała. Na myśl o nich jej oczy zrobiły się czarne w których widać było tylko pustkę. Oddychaj, oddychaj-mówiła sobie w myślach. Po chwili wróciły do normalności.

Szasta

Ludzie są różni tak jak wilki i nawet jeśli tamci skrzywdzili cię tonie powinnaś mieć pretensji do wszystkich ludzi.W moim życiu przeminął też taki epizod z ludźmi, ale to oni mi pomogli gdy ja im pomogłem reszty mojej historii leadere chyba nie chcesz znać.-zmrużył ślepia i wbił wzrok w glebę.

Booze

Owszem wiem o tym, ale nie potrafię panować- powiedziała do basiora. Jej rany psychiczne były za świeże by umiała to ujarzmić. Wysłucham Twojej historii jeśli zachcesz ją opowiedzieć- zwróciła się do basiora z poważną miną.

Szasta

Zależy o o czym mówisz bo na całą moją historię chyba czasu nie masz-rzekł i położył się.Westchnął i spojrzał na Hakuro-Wiesz w ogóle dlaczego twój mistrz ma takie przezwisko?-...