Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Stara Latarnia

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Morza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Atrita
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 20:00, 04 Lut 2011 Temat postu:

Kłamał, wiedziała to. W zapach słonego morza wmieszał się odór krwi, który był doskonale znajomy Łowczyni. Przechyliła łeb, obserwując basiora, a gdy ten w końcu usiadł na piasku i począł rysować coś pazurem, rzekła:
- Pokaż ranę. - Nie była to prośba, a wyraźny nakaz.
Nie zamierzała ignorować kogoś, kto odniósł obrażenia. Nie zamierzała siedzieć bezczynnie, gdy ktoś jest ranny. I choć na co dzień była chłodna, to nigdy nie zdarzyło jej się przejść obojętnie obok kogoś potrzebującego pomocy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gress
Dorosły


Dołączył: 31 Sty 2011
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 20:37, 04 Lut 2011 Temat postu:

- Jak chcesz. - powiedział i pokazał jej ogromną ranę. Wydobywała się rzeka krwi, która płynęła po piasku. Basior tylko wzruszył barkami i czekał co zrobi Atrita.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 20:43, 04 Lut 2011 Temat postu:

Shazza przyszła tu z nosem przytkanym do śniegu i uszami ustawionymi na sztorc. W końcu jednak podniosła łeb i usiadła. Czuła morze, jego słony smak. Wyczuła też wilki i... I krew. Trochę się zaniepokoiła, bo niestety nie mogła nic widzieć. Szła dalej i zatrzymała się na metr od klifu. Potrafiła wyczuć, jaką odległość jeszcze ma przebyć, by spaść. Usiadł więc o metr od wody i zwróciła pysk tam, gdzie dopływał do jej nozdrzy słony odór. Zmarszczyła nos i wstała. Ustawiła się przodem do zapachu krwi i wyczuła wilka. Wiedziała, że to jego krew, lecz jak mogła mu pomóc? Jeszcze nie potrafiła się na tyle posługiwać węchem i słuchem bez wzroku, by odgadnąć, co to za roślina jest przed nią. Spuściła łeb. Lecz nie da już się odkręcić utraty wzroku, ona to wiedziała. Śmierć jednak jej nie pasowała, bo wtedy zasmuci swego partnera. Westchnęła i znów podniosła łeb. Zaczęła zataczać kręgi, aż na śniegu i piasku ubiła twardy krąg. Spoglądnęła raz w stronę, z której dolatywał jej mocny zapach łowcy. Ona go poznała. Wiedziała, że wilk do którego jest przodem odwrócona, to łowczyni. A drugi? A drugi to ślepy wilk, tak jak Shazza. Witam.-Powiedziała do dwóch wilków. Siedziała dalej. Nie mogła w żaden sposób pomóc rannemu, a chciała. Jednak niedługo się nauczy opatrywać rany specjalnymi do tego roślinami, jeśli poćwiczy. Teraz to tylko była zwykłą samicą, która przyszła nad morze. Westchnęła znów i tak wzdychała raz po raz. Czuła się jak martwa, a jednak żyła. Owinęła sobie łapy ogonem. Nie było jej jednak zimno. Jej białe futro było przykryte śniegiem. Potem jednak się otrzepała, bo aż śnieg ją obciążał. Nie próbowała podejść do toni, bo morze nie zamarzło. Zdawała sobie z tego sprawę, więc trzymała się z dala od klifu. Położyła się po chwili. Nie uśmiechała się. Nie pozwalała jej na to niemoc, która sprawiła, że nie mogła pomóc rannemu. Była smutna. Bycie ślepym wcale nie jest takie fajne. Jednak tylko tym, którzy mają gorączkę to mogła pomóc, bo to było dla niej dość łatwe. Rozróżniała leki, lecz jeszcze nie rośliny. Łeb położyła na łapach, lecz byle jak. Nie wiedziała, co począć. Nuda jej zniknęła i po chwili znów Shazza wstała. Westchnęła cicho i dalej była zwrócona pyskiem do łowczyni. Wyczuła jednak w niej coś jeszcze. To była przecież Alfa jej watahy, Watahy Nocy. Ona znała ten zapach, więc skłoniła jej łbem. Jednak nic nie wskazywało u niej na chęć uśmiechania się.

//Uhm, mam brak weny coś dziś. xP//


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Berenika dnia Pią 20:46, 04 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atrita
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 21:09, 04 Lut 2011 Temat postu:

Przyjrzała się ranie, nie spoglądając jak na razie na nowo przybyłą, a bardziej skupiając się na obrażeniach białego basiora. Po chwili wyciągnęła zza swego szala lniany bandaż, mały pojemnik z maścią oraz niewielką butelkę czystej, słodkiej wody - nosiła to przy sobie zawsze, pamiętając o tym, jak często jej córka ulega wypadkom. Doprawdy, Rita czasem dziwiła się, jak KokuRai to wszystko wytrzymuje i uparcie brnie przed siebie. Jednocześnie była z niej dumna i miała nadzieję, iż poradzi sobie w życiu.
Przemyła spore skaleczenie wilka krystaliczną cieczą, po czym posmarowała je ziołową masą, aby w końcu obwiązać je ciasno - lecz nie na tyle, by doprowadzić do znieczulicy - w celu zatamowania krwotoku.
- Powinno być dobrze. - Odsunęła się nieco, przenosząc wzrok na nowo przybyłą. Skinęła jej łbem krótko. - Witam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gress
Dorosły


Dołączył: 31 Sty 2011
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 21:17, 04 Lut 2011 Temat postu:

- O wiele lepiej. - uśmiechnął się do Rity. Po chwili spojrzał na nową wilczycę i przedstawił się. - Witaj, jestem Gress. - wilk pomimo tego, że boli go łapa, podszedł do Shazzy. Nie widział jej, lecz gdy wyczuł woń to wiedział gdzie ona jest. Wyczuł też, że jest ślepa. - Jesteś ślepa tak jak ja. - zaświecił oczyma.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 21:23, 04 Lut 2011 Temat postu:

Shazz siedziała dalej. Mimo, że nic nie widziała, to czuła i słyszała co się dzieje. Poczuła jakiś lek. Było to to samo, co czuła w lecznicy, gdzie uległa kalectwie przez leniwych lekarzy. Westchnęła smutno, gdy to sobie przypomniała. Nie mogła jednak jeszcze zbytnio rozpoznawać zapachu ziół. Uczyła się dopiero polegania na tylko dwóch zmysłach. Było jej ciężko, lecz czuła, że będzie i tak mimo wszystko coraz lepiej. Aż nie mogła się zdecydować, czy wyjść, czy nie, czy się utopić. Te myśli ją tak trapiły, że naprawdę sprawiała wrażenie myślącej. Podeszła bliżej do klifu morza i pochyliła się nad słoną w zapachu tonią. Zastrzygła uchem i usiadła. Utonąć czy nie? Oto jest pytanie. Lecz Shazza wolała siedzieć tylko i czekać, aż nań jakaś fala spadnie wielka. Wystawiła język i dyszała, bynajmniej nie ze zmęczenia, lecz z niezdecydowania. Na żadne teraz słowa nie zwracała uwagi. Toń ją tak zajęła. Nagle poczuła słoność. Wielka fala ją oblała. Omal wilczycy do wody nie wciągnęła. Lecz Shazz się przytrzymała klifu i uniknęła tego upadku. Jednak była bardzo mokra. Otrzepała się szybko. Nie zwracała uwagi na to, czy jest jej zimno, czy nie. Potem jednak wstała i się oddaliła od klifu. Po raz drugi się otrzepała i klapnęła na piach. Był suchy i tak przyjemnie się na nim leżało. Wilczyca dalej miała zamknięte oczy i wyglądała tak, jakby spała. Ale od czasu do czasu zastrzygła uchem i stale węszyła coś. Na szczęście nie wyczuła zapachu jej śmiertelnego wroga, człowieka. Była teraz spokojna. Nic nie mogło zakłócić jej spoczynku, a jednak wypadało się przedstawić. Jestem Shazza.-Rzuciła w stronę Alfy,(Czy mam pisać łowczyni?) po czym wstała. Zastrzygła delikatnie uchem. Nie wiedziała, czy miała prawo głosu. Po prostu się przedstawiła, jak każdy wilk, gdy kogoś nowego pozna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gress
Dorosły


Dołączył: 31 Sty 2011
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 21:35, 04 Lut 2011 Temat postu:

Basior zauważył, że Shazza w ogóle z nim nie rozmawia, więc poszedł do wyjścia. Gdy odchodził, pożegnał się z Łowczynią. - Do widzenia! - oznajmił i wyszedł z tond cały szczęśliwy, że nikt mu w tym nie przeszkodził.

z.t


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atrita
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 21:47, 04 Lut 2011 Temat postu:

- Miło mi Cię poznać, Widząca - powiedziała z delikatnym uśmiechem, obserwując białą waderę. Kiedy jednak jasny basior postanowił odejść, zwróciła swój wzrok na niego i spoglądała tak długo, aż znikł z tej części Krainy. - Do zobaczenia, Świetlisty - rzuciła w pustą przestrzeń, aby położyć się na chłodnym piasku i począć przyglądać się panującej wokół, chłodnej nocy. Zastrzygła lekko uszyma, zwracając je ku szumiącemu morzu, zaś samej kierując białe ślepia na małą. Czyżby zapadła w drzemkę?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 21:51, 04 Lut 2011 Temat postu:

Shazza wyczuła, że basior wychodzi i trochę jej się zrobiło go żal. Przecież przywitała się. Dlaczego on wychodzi stąd? Shazzioł tego nie rozumiała, lecz nie wychodziła. Przecież to chyba nie przerwało rozmowy? Przed sobą ma Łowczynię. Teraz dopiero pomyślała o tym, że zawsze chciała być Tropicielem. Lecz musi się jeszcze nauczyć rozpoznawania roślin. Lecz kto jej pomoże? Tego ona sama nie wiedziała. Tylko spuściła na chwilę łeb, lecz potem szybko go uniosła. Siedziała wciąż tak samo. Ślepota nie powstrzymywała jej od zdobycia tego miana. Niedługo i tak będzie jej test, jeśli w ogóle. Zwróciła po raz kolejny pysk w stronę wadery i nadal się nie uśmiechała, bo po co? Przecież tu na razie ikt nie ma tak dobrego humoru. Shazz nawet się nie próbowała uśmiechnąć, nawet gdyby chciała symulować. Wolała już się zabić, niż to zrobić. Ale co by wtedy począł Hybryda? By ją porzucił jako ducha? O nie. Wolała już tu być, niż tam gdzie ludzie. Oni byli dla niej jak diabły, które nie znają litości. Miała oczy zamknięte i węszyła ciągle. Uniosła uszy. Niedaleko usłyszała strzał strzelby i głośny krzyk konającego lisa. Natychmiast po tym wyczuła woń człowieka, który się raz przybliżał, a raz oddalał. Nastawiła uszy i czekała na bieg wydarzeń. Nie wytrzymała. Człowiek...-Mruknęła cicho, lecz nie na tyle, by tego słowa piskliwego nie usłyszeć. Raczej to przypominało skowyt, niż pisk. Shazza dalej węszyła swym niezawodnym nosem. Jednak mimo ciągłego otwierania oczu nie mogła nic zobaczyć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Darkly
Duch


Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dla niego to już nie ważne... Nic nie jest już ważne dla Ducha.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 22:29, 04 Lut 2011 Temat postu:

Darklyś 'przyszedł' tu, a raczej przyleciał. Był przecież duchem. Zobaczył dwie wadery. Witam Panie.-Powitał się i ukłonił w locie. Potem opadł na piasek. Był rudym niegdyś wilkiem, a teraz pomarańczowym duchem. Spuścił łeb i westchnął głęboko. Stał tak długo. Jestem Darkly, duch.-Przedstawił się po chwili i podniósł głowę do góry. Śnieg przezeń przenikał. Duch, to duch.-Pomyślał i znów westchnął głęboko.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atrita
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 22:36, 04 Lut 2011 Temat postu:

Zastrzygła uchem ku dźwiękom - strzału oraz wyciu lisa - wiedząc, iż dwunóg znajduje się wystarczająca daleko od nich. Mało kiedy któryś z dwunogów przychodził w te okolice, niemal nigdy wręcz tutaj nie witał. A skoro upolował lisa, zdobył już swą zwierzynę i nasycił łaknienie krwi.
Zwróciła białawe ślepia ku nowej postaci, która przybyła tutaj, niedaleko starej latarni. Duch, pomarańczowa dusza pozbawiona ciała. Skinęła mu głową.
- Witam - przywitała się krótko. - Jestem Atrita - przedstawiła się również chwilę później.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 22:56, 04 Lut 2011 Temat postu:

Shazza już nie czuła dwunogiego potwora. Pewnie już uciekł. Odetchnęła i rozłożyła się na piachu. Taki on był miękki i chłodny, że rozmarzył ją. Zamknęła oczy, lecz nadal nie próbowała spać. Była ciągle ostrożna i rozważna. Zastrzygła raz i drugi uchem, gdy zobaczyła ducha. Witam.-Rzekła tylko podnosząc łeb i znów go opuszczając. Była trochę zmęczona, lecz nie na tyle, by wrócić. Wlała tu zostać i przyglądać się szumowi fal na morzu. Było jej tak dobrze. Wiatr muskał sierść. Potem jednak Shazz usiadła. Nic nie mówiła, tylko milczała. Nie wiedziała, czy ma prawo do głosu. Jest po prostu zwykłą, głupią, i... I Ślepą istotą. Westchnęła głęboko. Nie widziała ducha, jednak wszystko czuła. Był on pomarańczowy i był duszą. Nie chciała jednak taką być. Co by wtedy zrobiła? Nic. Usiadła i zwróciła pysk w stronę lasu. Nic stamtąd nie czuła. Wszystko było okej, więc Shazza na jakiś czas poniechała warty. Tak było jej lepiej. Siedziała tylko i słuchała wszystkiego, co tu jest. W tej małej grupce czuła się lepiej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fari
Dorosły


Dołączył: 23 Paź 2010
Posty: 507
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Z pod Biedronki
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 23:34, 04 Lut 2011 Temat postu:

//No starałam się. Podoba się post? Długo nad nim myślałam.//

Shazza się nie myliła, że dwunożny jest w lesie. Wilczyca właśnie z niego przychodziła nad morze. Zauważyła myśliwego. Na widok myśliwego wilki powinny były rzucić się do ucieczki.: oddalić się jak najszybciej i myśleć tylko o przetrwaniu. Poddać się instynktowi. Ale Fari nie była zwyczajną wilczycą. Widząc dwunożnego, nagle sobie coś przypomniała. Wspomnienia powracały w jej umyśle falami, niczym ruchome obrazy. Kiedy wiodła smutne życie, wyparowały jej z umysłu, wyparte przez instynkt wilczycy, ale teraz powróciły. Przypomniała sobie dwunożną, którą kiedyś spotkała. Wszystkie walki i potknięcia w życiu. Wilczyca zaczęła na dwunożnego warczeć i pokazywać kły, acz ten aż podskoczył ze strachu. Fari w oczach jego dostrzegła strach. Człowiek wydał pełen przerażenia okrzyk i rzucił się do ucieczki, pozostawiając na ziemi swoją sakwę i łuk. Jednak Wadera nie pozwoliła mu się wymknąć. Podniecona ucieczką przyszłej ofiary, rzuciła się w pogoń. Nie mógł uciec zbyt daleko, zaledwie po kilku metrach dopadła go. Człowiek potknął się i upadł. Korzystając z jego upadku, Fari skoczyła mu do gardła. Człowiek wyzionął ducha, gdy drugi raz zacisnęła zęby na jego szyi. Po tym pobiegła nad morze i przywitała się. - Witam, jam jest Fari.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 13:30, 05 Lut 2011 Temat postu:

//Ale mnie nie przebijesz z moim postem gdy tu wlazłam. Ja mam co pisać i piszę to szybko.//

Shazza usłyszała przeraźliwy krzyk człowieka. Nie zdziwiło jej to, bowiem wyczuła woń Fari. Ale tej wilczycy już nie uważała za wroga. Witaj Fari.-Rzekła obojętnie. Nic nie widziała, lecz miała o wiele lepszy słuch i węch, niż zwykły taki wilk. Ślepota wiele jej nauczyła. Poczuła jednak głód, wielki głód. Był gdzieś tak prawie ranek. Shazz wyczuła nagle woń zająca. Zawsze miała szczęście, bo po mamie. Rodzeństwo zawsze jej tego daru zazdrościło. Bojowość u niej też gościła. Mogła nawet godzinę gonić za ofiarą. Nauczona była cierpliwości. Wskoczyła dalej od morza gdzieś w głęboką trawę koło lasu. Shazza jednak nie miała sił polować. Na jej szczęście okazało się, że zapach pochodził od padliny wielkiego śnieżnego królika. Znalazła się już przy nim i zaczęła jeść. Potem znów podbiegła po węchu do łowczyni. Węszyła znów stale i nasłuchiwała. Gdy tylko coś dobiegło jej uszu, to strzygła nim ciekawie. Jak jednak to było zbyt daleko, to pokazywała kły w stronę dalekiego echa. Jednak zaprzestała tej beznadziejnej rzeczy. Ślepy pysk skierowała znów na Atritę. Jej oczy były zamknięte, bo niepotrzebne. Nie, nawet za wiele lat nie odzyska wzroku. Wiedziała to dobrze. Jej błękitne ślepia już nigdy nie zobaczą świata, który ją otacza. Westchnęła cicho. Jednak walczyła dalj o życie. Umiała już wiele. Rośliny się jeszcze nauczy rozpoznawać, nawet te do leków. Nauczy się, oj nauczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wenus
Dorosły


Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 14:12, 05 Lut 2011 Temat postu:

Podeszła i nieśmiało się przywitała. Usiadła pod latarnią i wpatrywała się w morze machając ogonem i ze stoickim spokojem myślała o tym co dalej zrobi .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 15:06, 05 Lut 2011 Temat postu:

Shazza wyczuła nową. Witam.-Powiedziała obojętnie, tak jak do Fari. Nie lubiła tłoku za bardzo. A przyczyną tego była ciąża. Shazz i tak była zajęta czym innym. Nie lubiła też za bardzo znajomości z kimś, kto się jej nie podoba. Byli to nieśmiali. Ona ich ignorowała. Zwróciła ślepy pysk na przykład nieśmiałych wilków. Potem jednak znów go skierowała na łowczyni. Było jej wszytko obojętne. Po prostu siedziała i była skierowana przodem do wadery, do Alfy. Jednak nie chciała być ni Alfą, ni łowcą. Wolała o wiele bardziej być tropicielem. To jej tylko pasowało. Podeszła do klifu, lecz nie skakała w toń. Była przecież ślepa, wypłynięcie na powierzchnię byłoby dla niej za trudne. Wolała tylko siedzieć. Westchnęła cicho. Nie uśmiechała się wcale. Siedziała jakby wykuta z głazu. Zwiesiła nisko łeb i znów podbiegła do Alfy jej watahy. Było jej obojętne, co się stanie dalej. Po prostu czekała na bieg dalszych wydarzeń. Gdyby znów przyszedł człowiek... Aż strach pomyśleć. Shazza jednak zachowała zimną krew. Zwróciła pysk znów na ducha. Było jej wszystko obojętne, co się stanie dalej, więc westchnęła po raz wtóry. Była oswojona z nieprzewidzianymi wydarzeniami, więc tylko siedziała i miała zwieszony nisko łeb w stronę ducha. Jej nos prawie dotykał piasku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Darkly
Duch


Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 409
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dla niego to już nie ważne... Nic nie jest już ważne dla Ducha.
Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 15:19, 05 Lut 2011 Temat postu:

Darkly spojrzał na wilki i na nowego, który tu przyszedł. Potem zobaczył, że stoi ktoś przed nim. Witam, jak ma panienka na imię?-Zapytał głosem dżentelmeńskim. Nie patrzał na nieśmiałą wilczycę pod latarnią. Interesowała go tylko biała ślepa wadera, która stała przed nim. Była ładna, lecz on wiedział, że ma partnera. Tylko sapnął i uniósł się na cal. Przecież był duchem. Jednak potem opadł powoli. Łeb do góry.-Powiedział do niej z uśmiechem, gdy ta opuściła głowę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crystal
Łowca


Dołączył: 03 Lut 2011
Posty: 1190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Krainy Dzikich Gór.
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 15:23, 05 Lut 2011 Temat postu:

Crystal podeszła do nowej wilczycy.
- Hej! Witam w naszej krainie! - powiedziała i uśmiechnęła się. Zaraz potem odeszła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Berenika
Latający Wojownik


Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brak danych
Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 15:47, 05 Lut 2011 Temat postu:

Shazza wyczuła ten harmider i słuchała go. Nie lubiła, gdy tłum się powiększa. Jestem Shazza Della Riondorn.-Przywitała się z duchem podnosząc łeb. Potem odeszła go i zwróciła się do łowczyni, do której wcześniej bała się mówić. Ech, te morze. Łatwo tu zginąć, jak się jest ślepym.-Rzekła do niej obojętnie, lecz nie wiedziała, czy mogła zabrać głos. Jednak nie trzęsła się, bo nie była tyle tchórzem, co ślepym, zwykłym wilkiem. Węszyła ciągle i słuchała. Miała napięte mięśnie i wyczekiwała jakiegoś zdarzenia, znaku życia. Nie zwracała uwagi na Crystal, bo jej nie znała. Na nic nie zwracała uwagi. Była skupiona tylko na łowczyni, na niczym więcej. Nie, nigdy nie opuści swej watahy. Właśnie po raz pierwszy poznała Alfę Nocy. Teraz nic nie mówiła, lecz otworzyła ślepia. Nadal nic nie widziała, a jednak błękitnym spojrzeniem oblała świat. Jednak te niebieskie oczy były u niej zbędne, tak już zostanie na zawsze. Westchnęła, lecz nie wiedziała już po raz który dziś. Po prostu westchnęła cichutko i delikatnie. Tłum wilków jest u niej obcy. Nigdy nie lubiła go. Zignorowała teraz wilki, za wyjątkiem ducha i łowczyni. Węszyła dalej, słuchała szmerów. Wiatr muskał jej sierść. Tak jej było przyjemnie. Piasek chłodził jej łapy. Nagle wyczuła woń dymu i zaniepokoiła się. Ta woń zaostrzała się z każdą minutą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atrita
Latający Doświadczony Wilk


Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 4895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 21:02, 05 Lut 2011 Temat postu:

Tak, szum pięknego, acz niebezpiecznego i zwodniczego morza otaczał ją swą piękną pieśnią fal. Lubiła słuchać otoczenia, rozkoszować się odgłosami Matki Natury, nadstawiać uszu ku nowym, cudownym echom przyrody. Jej czarne, miękkie futro muskał delikatny, wieczorny wiatr, przez co zdobyła się nawet na lekki uśmiech nie bacząc na obecność nieznajomych wilków. Była tutaj, w tym pamiętnym miejscu, razem z Helmi - jedyną przyjaciółką jej życia. Dlaczego więc nie miała się postarać stłumić tego chłodu wokół serca i przystopować lodowatą krę zalegającą w duszy? Przeszłość odeszła, przeminęła wraz z NIM - tym, który zdobył jej serce w poprzednim życiu; tym, który zakończył swe istnienie na dnie rwącej rzeki; tym, który wybił jej stado i niemal pozbawił jej córki. Zwróciła swe białe spojrzenie na jasną, ślepą waderę, przechylając odrobinę łeb. Poruszała puszystym ogonem niespiesznie, leniwie, przyglądając się niewidomej.
- Tak, istotnie - rzekła w końcu powoli. - Nawet ten, który postrzega świat w barwach łatwo może stracić tu życie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Morza Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 63, 64, 65 ... 83, 84, 85  Następny
Strona 64 z 85


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin