Stara Latarnia

Niki

Lecz ona jak leżała tak leżała a wiatr delikatnie rozwiewał jej futro jeleń, który chyba chciał się zemścić za zabitego przywódce kopnął ją bardzo mocno.

Sarcastic

- Mała... Obudź się - szepnął. Delikatnie przesunął jej grzywkę, która opadła na jej oczy - Niki.. Proszę obudź się..

Niki

Ocknęła się i otworzyła powoli niebieskie ślepka, zobaczyła Sarcastica i uśmiechnęła się delikatnie trochę jeszcze kręciło jej się w głowie.

Sarcastic

- Wszystko w porządku? - spytał przejęty. Pierwszy raz w życiu się o kogoś troszczył. Spojrzał w jej błękitne oczy.

Niki

- Chy...chyba tak - wykrztusiła i podciągając się na łapach wstała lecz zakołysała się i znów upadła - Czy przeze mnie ten jeleń uciekł? - spytała przejęta swoim błędem. Powinna zauważyć tego jelenia za nią.

Sarcastic

- Daj spokój z jeleniem... Jeszcze go dopadnę - powiedział i chwyciła ją. Pomógł jej wstać. Przełożył ją tak, że leżała na jego barkach - Zabieram Cię z tond - powiedział i wybiegł z Niki na plecach.

Sharon

Przybiegła tutaj szybkim krokiem stanęła na wzniesieniu i wdychała boskie morskie powietrze. Kochała ten zapach, przypominał jej same dobre chwilę ponieważ wcześniej gdy podróżowała, przemieszczała się wyłącznie po wybrzeżach. Piasek był wilgotny i dość zimny.

Ozon

Przybiegł zaraz za nią chłonąc każdym spojrzeniem piękno tego miejsca. Stanął na brzegu, fale biły o jego łapy a piasek uciekał spod jego łap.
- Przypływ. - stwierdził.

Sharon

Spojrzała na Ozona i rzuciła się biegiem w jego stronę, odbiła się od ziemi i wskoczyła na niego przewracając do wody - Faktycznie...przypływ - zaśmiała się przygniatając go do mokrego piachu, woda co jakiś czas zalewała go po sam pysk acz nie dostawał się do środka. Ona była na tyle lekka, że swoim ciężarem nie mogła mu zrobić krzywdy.

Ozon

Zaśmiał się na tyle na ile mógł.
- Oj,bo go zaraz poczujesz na własnej skórze l - pogroził i delikatnie odepchnął ja łapami tak że przeleciała nad jego zanurzonym łbem i wylądowała w wodzie, ale nie mogła zrobić sobie krzywdy. Zaśmiał się triumfująco. Rzeczywiście była raczej lekka.

Sharon

Uskoczyła tuż przy podłożu lecz nie uniknęła zamoczenia się w lodowatej wodzie. - Tak pogrywasz?! - zmrużyła swoje duże błękitne ślepia i skoczyła na niego przewracając go teraz na wilgotny piach na brzegu. Zaśmiała się a oczy jej zabłyszczały.

Ozon

- Właśnie że tak! - zaśmiał się i przeturlał się zrzucając tym samym z siebie Sharon na miękki piach. Wstał i się otrzepał celowo opryskując ją wodą i piachem.

Sharon

Leżała teraz na piachu z krzywą miną niczym zrzucona z tronu księżniczka. - No wiesz co... - pokręciła łbem delikatnie machając swoją grzywką. Podniosła się i otrzepała z piachu, odwróciła do niego tyłem. - Foch! - zrobiła grymas choć tak naprawdę śmiała się cicho pod nosem, Sharon była doskonałą aktorką.

Ozon

Zaśmiał się tylko. Doskonale wiedział że żartuje. Zrobił skruszoną minkę i szturchnął ją łapą
- No co ty.. nie fochaj się. - wymruczał ale on tez grał.

Sharon

Niewzruszona dalej tak siedziała jedynie pazurkami przeczesywała grzywkę ignorując go. Machała dystyngowanie ogonem na prawo i lewo rozgarniając piasek.

Ozon

Zrobił ruch jakby chciał odejść ale nagle skoczył na nią przewracając ją w piach.
- I co teraz. - spytał odchodząc o krok od niej.

Sharon

- Osz ty! - podniosła sie energicznie i z bojową miną acz zachowując wrodzony wdzięk skoczyła na niego, pazurkami wbiła się w jego łapy i skutecznie unieruchomiła. Nie mógł jej w żaden sposób zrzucić. Pochyliła się nad nim będą zaledwie kilka centymetrów od niego - I co teraz? - spytała z tajemniczym uśmiechem unosząc jedną brew do góry.

Ozon

Mógł się tylko zaśmiać.
- Poddaję się. - przyznał. - A co z twoim fochem ? - zażartował.

Sharon

- Ah...kobieta zmienną jest...- zeskoczyła z niego i usiadła obok owijając łapy ogonem. Teraz wiał zimny wiatr, ona była mokra i było jej zimno. Drżała - I po co mi to było? Pływanie w lodowatym morzu...ah raz sie żyję - myślała. Było jej zimno.

Ozon

Zaśmiał się.
- Aha jasne.. - powiedział. Widział jak drży jemu też nie było ciepło.
- Oj bidulko! - zażartował.