Stara Latarnia

Szasta

Nie miał siły podnieść się-Nie,nigdy więcej,ale to przez to słońce-rzekł z śmiesznym wyrazem pyska,który był przyklejony do drążka sterującego.Oddychał tak głośno,że w drugiej części plaży byłoby słychać...

Shauni

Odetchnęła głęboko i usmiechnęła się do niego:
- Ahoj kapitanie, przybiliśmy do brzegu, może pan opuścić pokład - uśmiechnęła się lekko i próbowała wstać, ale łapy jeszcze jej się trzęsły, więc tylko z powrotem legła na ziemie

Szasta

Wstał,zadygotał wyskoczył z łodzi.Podniósł ją-Jak tam?-spytał z gupawą miną.Cały czas dyszał,paralotnia skaleczyła jego łape.Widocznie w czasie gdy sie puścił,lina musiała być obwiązana wokół jego łapy.Była jakby rozcięta,głęboko.Trzymał ja w górze.

Shauni

Wstała i otrzepała się, spojrzała na jego ranę i jakby otrzeźwiała:
- takie to są skutki uprawiania sportów ekstremalnych - przeniosła wzrok z jego rany na jego oczy - chodź trzeba to opatrzyć, żeby nie wdało się zakażenie.

Szasta

Sam to opatrzę-rzekł i położył się.Patrzył na nią,słońce pięknie zachodziło,zamachał ogonem,a jak ci się podobał?-spytał.Uśmiechnął się lekko,spojrzał na łódź,później na nią polizał łapę.

Shauni

- Bezcenne przeżycie - powiedziała i zaśmiała się srebrzyście, usiadła i wpatrywała się morze, nie sprzeczała się z nim jeśli chodzi o jego ranę i tak wiedziała, że nic nie wskóra - a Tobie - zapytała po chwili przenosząc wzrok na jego oczy - podobało się?

Szasta

Jasne-odrzekł i uśmiechnął się lekko.Patrzył w morze,paralotnia pewnie tkwi na dnie-pomyślał i wpadł na pomysł żeby któregoś dnia ją wyciągnąć.

Bridget · Gość

Przyszła powolnym krokiem, spojrzała na Szastę i Shauni spuściła łeb i położyła się.....

Shauni

- Więc trzeba to kiedyś powtórzyć - powiedziała po chwili ze śmiechem, położyła łeb na łapach.

Szasta

Przewrócił oczami,i wbił wzrok w ziemię.Zamachał ogonem i zastrzygł uchem.Zamilkł,relaks timeXD Ocknął się-Tak-rzekł do Shau.

Shauni

Zaśmiała się pod nosem, wpatrując się w morze. Po chwili przeniosła wzrok na wilka wpatrując się w niego czarnymi oczami.

Szasta

Zauważył,że się mu przygląda-Co jest?-spytał.Co się na mnie tak gapisz?-sprecyzował pytanie.Skrzywił się trochę,ale wciąż miał uśmiech na pysku.

Bridget · Gość

Westhnęła i poszła do swojego legowiska.

Shauni

Zaśmiała się cicho:
- coś ty taki drażliwy - nadal patrzyła na niego z uśmiechem - Po prostu kogoś mi bardzo przypominasz, znaczy z charakteru - z uśmiechem błądzącym na pysku spojrzała ponownie na morze, żeby nie drażnić wilka.

Szasta

Kogo?-spytał zaciekawiony jej odpowiedzią.Zamachał ogonem,łapą jeździł po piachu robiąc szlaczki.Patrzył na nią...

Shauni

- kogoś kto był dla mnie bardzo ważny - powiedziała cicho, a czując wzrok wilka usmiechnęła się lekko i spojrzała na niego, tak że ich oczy się spotkały - mojego brata- dodała po dłuższej pauzie uśmiechając się ciepło.

Szasta

Tak-powiedział,nie miał siostry,nigdy.Ja nie miałem siostry nigdy-rzekł.Po pauzie-Fajnie-dodał.Uśmiechnął się.

Shauni

- Ja w sumie, też już nie mam brata - rzekła po chwili, patrząc na niego z lekkim uśmiechem - ale miło go wspominam, to on w sumie nauczył mnie wszystkiego co potrafię.

Szasta

Wybacz-rzekł i skurczył swoją dume,zawinął ogon.Nie wiedziałem-dodał-patrzył w morze.Nie chciał jej zranić kolejny raz...

Shauni

- O nie źle mnie chyba zrozumiałeś - powiedziała i spojrzała w morze - nie mam już w sumie brata, bo on... odszedł, ale z innym stadem, no i mój kochany tatuś stwierdził, że dla niego i całego mojego dawnego stada Luck nie żyje - uśmiechnęła się krzywo i pokręciła głową - tylko ja wiedziałam dokąd poszedł, ale nikomu nie powiedziałam. - spojrzała w niebo, a zachodzące słońce odbijało się w jej czarnych oczach.