Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
KokuRai
Demoniczny Szpieg
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:10, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Ona zerknęła na Samuela.
- Przepraszam was wszystkich, jednak ja bić się nie będę. Nie chcę żeby całą śmiertka wybuchła - powiedziała trochę smutnie. Tak, nie chciała zniszczyć tego wspaniałego lokalu, jednak jej uwagę przykuła ta wilczyca w okularach. Podeszła do niej uśmiechając się chytrze. Jej oczy zmieniły się na krwisty czerwony.
- Nie wtrącaj się. To nie twoja sprawa - rzekła do niej swym demonicznym głosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Xythuel
Latający Mag
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:12, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Xyth otarł łapę o łapę jakby ocierał ją z pyłków... Ocierał ją z krwi. Zostawił Viktorię. Póki co. Musi pomówić z nią. Z tą co ważyła mu się stanąć na drodze.
- No więc więziła go... Nie chciała go... Może i nawet robiła coś gorszego... Mi możesz nie wierzyć. Pytaj go.
To mówiąc obojętnie wskazał na Retesa. Chwilę jednak później oblizał pysk. Ot tak dla własnej rozrywki. Rzucił jeszcze do nieznajomej.
- Więc jak? Chcesz się ze mną zmierzyć, czy może zmienisz zdanie i dasz mi pokazać jej jak się djeca se vlastiti ispriča (dzieci się własne przeprasza)?
Dodał mrużąc bursztynowe oczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Debra
Wojownik
Dołączył: 11 Sty 2011
Posty: 1157
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:14, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Ferine odsuneła od siebie demonice i odeszła do Evane.
-Posłuchaj, czy chcesz osierosić resztę jej dzieci?- To że jakiś mały szczeniak chodzi po krainie i opowiada wszystkim kłamstwa nie jest dowodem. Czy chcesz ją zabić? Tobie nic nie zrobiła!-powiedziała Ferine. Tamani wpełznął na jej ramiona i zasyczał cicho.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Retes
Dorosły
Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 1212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Viktorii! Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:19, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Retes z coraz bardziej narastającą złością.
- Przestań! - warknął na Ferine. - Dlaczego wszyscy się muszą wtrącać w nieswoje sprawy? To nie jest moja matka! Ja nie mam matki! Niech z nią zrobi co chce! - dodał wskazując na Xytha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Xythuel
Latający Mag
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:19, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Kłamstwa, powiadasz? A może poprosimy go o powtórzenie tego co mówił wcześniej, tymrazem z nałożonym zaklęciem? Uważam, że to zbędne smiješan vuka.
Powiedział nader spokojnie, acz jego cierpliwość sięgała zenitu. Nie, on nie bywał cierpliwym jeśli chodziło o takie sprawy. Olewając kremową samicę, podszedł do Viktorii i raz jeszcze walnął ją ze swego ogona w pysk.
- Retes, prawda, że to nie twoja matka? Ty nie masz matki, hę?
Pytał próbując udowodnić obrończyni Viki przewagę. Zaśmiał się gdy ten tylko odpowiedział tak jak się Xyth tego spodziewał.
- I co teraz powiesz?
Spytał samicy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Xythuel dnia Wto 18:20, 19 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Elena
Dorosły
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 2424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:22, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Ferine, on jej nie zabiję bo ja na to nie pozwolę. Ale widziałam na własne oczy co zrobiła Viktoria. I powinna przeprosić. A reszcie dzieci nie odbierzemy matki. Nie martw się. Z resztą z tego co mówił Retes to już tylko jedno dziecko Viktoria kocha, niech nauczy się odpowiedzialności za wszystkie i kocha je tak, na ile one zasługują. - powiedziała siadając. - Xyth, nie zabijesz jej prawda? Tylko dasz jej nauczkę na przyszłość czyż nie? - zapytała basiora mrugając do niego ukradkiem okiem. Wstała i podeszła do wilczka. Usiadła obok niego i pogładziła delikatnie po łebku.
- Spokojnie Retes, nikt cię stąd nie zabierze, nie masz się o co martwić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Elena dnia Wto 18:25, 19 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Retes
Dorosły
Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 1212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Viktorii! Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:32, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- To nie jest moja matka, jednak byłbym wdzięczny gdyby się obyło bez żadnych większych morderstw. - wyraził swoje zacne zdanie spoglądając na Xytha. Nie chciał, by zabił on Viktorię. W ogóle nie chciał, by ktokolwiek zginął w tym miejscu. No, dobra, to umieralnia, ale jednak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
KokuRai
Demoniczny Szpieg
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:33, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Demonica prychnęła na tą kremową.
- Nie wtrącaj się. Ostrzegam - szepnęła do niej. Zamachała gwałtownie ogonem o ziemię i zerknęła na Viktorię. Koku nie lubiła jej. No bo jak można porzucić własne dziecko? Oczy wadery szalały. Samica ledwo się powstrzymywała, a demona miała od niedawno. Nie umiała jeszcze tak dokładnie nad nim panować. Demonica musiała usiąść i pomału się uspokajać, a lepiej żeby teraz nikt jej nie denerwował.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Xythuel
Latający Mag
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:34, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Ako baš inzistirate... Nie zabiję Evano. Masz moje riječi.
Rzekł do wojowniczki. Mógłby sobie nic nie robić z tej "prośby", mógłby udać, że nie słyszy cczy coś w tym stylu, ale nie mógłby zabić kogoś przy Kaji... Był jej podległy. T.T
- Ale ona i tak jest i będzie moim wrogiem - tego nie zmienicie.
Oświadczył, podnosząc z kąta szal. Kończył już swoją zabawę. Podszedł do Viki i wysyczał.
- Miło Ci teraz? Hę?
Potem schował swój kamień, którego nie użył ani razu. Raz jeszcze zadrasnął jej pysk, tym razem w okolicy oka (żeby był taki lans x3) i obejrzał swoje dzieło. Pięknie. Jeszcze tylko "oskubał" jej kawałek ogona, żeby było elegancko.
- Skończone.
Oznajmił, nie patrząc nawet na Viktorię, która wyglądała już od jakiegoś czasu jak zdechlak. Xyth usiadł na fotelu jakby nigdy nic i zaczął oglądać swoje śmieci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Retes
Dorosły
Dołączył: 13 Mar 2011
Posty: 1212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Viktorii! Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:46, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Retesowi niezbyt podobało się to, że Viktoria sprawia wrażenie bezbronnej. Nie lubił, kiedy ktoś znęcał się nad bezbronnymi. Lecz cóż mógł poradzić... Był w końcu tylko małym szczeniakiem, nad którym Viktoria też się niegdyś znęcała. Fizycznie, psychicznie... żadnej różnicy. Przemoc jest przemoc, a jak!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
KokuRai
Demoniczny Szpieg
Dołączył: 24 Wrz 2010
Posty: 1466
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:52, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Po słowie skończone Koku zerknęła na Viki i zaczęła się śmiać. Wyglądała jak...jak coś dziwnego. Po chwili demonica uspokoiła się. Jej oczy zalśniły i przestały już szaleć, a zmienił barwę na zieleń. Wadera poprawiła swoją grzywę.
- Pięknie - oznajmiła przyglądając się Viktorii, a następnie ona również usiadła na jakimś fotelu. Rozejrzała się. Czyżby Koku już potrafiła opanować swojego demona? Najwyraźniej tak.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez KokuRai dnia Wto 18:53, 19 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Samuerian
Latający Doświadczony Wilk
Dołączył: 30 Paź 2010
Posty: 5618
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Kryptona! Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:48, 19 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Samuel w pewnej chwili zorientował się, że powinien bronić damy w potrzebie. Jednak polubił Xytheriana, a Viktoria uczyniła coś, przez co powinna dostać zacną nauczkę... Jednak niech ta nauczka nie będzie wykonana przemocą!
- Stójcie! Oto nadszedł baranek Sammy, który gładzi grzechy świata! - zawołał i w celu prezentacji począł gładzić Xytha po głowie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Viktoria
Latający Mag
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 7:06, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Viki ma focha! Przecież Sammy jest jej przyjacielem, bóóó~!
Wokół Viktorii pojawiła się kałuża krwi, bo plamą tego nie można było nazwać. Czarodziejka nie wydała żadnego głosu podczas "katorg" i nie dlatego, że nie mogła mówić za sprawą zaklęcia. Po prostu wytrzymywała każde "cięcie". Wadera wstała. co nie sprawiło jej żadnych trudności. Spojrzała oburzona na Samuela. Jak on mógł?! W końcu są przyjaciółmi! Zielonkawa wadera szybko obeszła Xytheriana. Stała teraz za jego plecami. Jej szkarłatne oczy błysnęły. Szybko skoczyła na Maga, tym samym przewracając go. Równie szybkim ruchem wbiła mu pazury w plecy, po czym zrobiła piękne szlaczki krwi (również na plecach). Teraz prócz swej krwi, mag miał na plecach krew Viktorii. Wadera zeszła z basiora, i doczołgała się do Retes'a. Przejechała po jego futrze. Z jej ust wydobyło się ciche: Retesiu...
A teraz niech mi ktoś powie, że nie można pisać długich postów, gdy nie można mówić!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Xythuel
Latający Mag
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 9:00, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Wee! Wreszcie będzie ubaw! :3
- Kolerë...
Mruknął jedynie gdy ta go zaatakowała. Przetarł sobie ranę łapą pełen zadowolenia. Krew spływała mu z pleców a ten nic sobie z tego nie robił. O nie, nie. Nadejdzie jeszcze czas aż samo się zagoi... Będą blizny. Ale mu się to podobało, a jak. Wilk zamachnął się ogonem ot tak, dla własnej rozrywki i podszedł do Viktorii.
- On Cię nie chce. On Cię nie zna. On po prostu ma Cię gdzieś.
Rzekł spokojnie, aczkolwiek z nutą złośliwości i odszedł siadając na fotelu. Miał nadzieję iż krew już zaschła i nie będzie Kajince brudził domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaji Meyit
Dorosły
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 1857
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z doliny snów... Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:13, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Na początku rozróby Kajinka przygotowywała składniki na futro kościejka, lecz w pewnym momencie podniosła wzrok i... natrafiła na przewrócony fotel oraz podłogę ubrudzona krwią. A ledwo co posprzątała po tamtym masochistycznym szczeniaku! Na dodatek jej fiolki! Biedne, przestraszone, krzyczały w panice, że ktoś je przypadkowo stłucze. Wszyscy zebrani Magowie i Demony mogli bez problemu wyczuć rosnącą, wydobywającą się z rdzenia Kajinki energię. Gęstniejącą, miejscami duszącą aż i zdecydowanie niezadowoloną.
- Jikoku tomeru! [Przestańcie natychmiast] - wykrzyknęła w rodzimym języku, wychodząc zza lady z niebezpiecznym uśmiechem na kufie i przymrużonymi, szmaragdowymi ślepiami z dziwną, lśniącą nutą wewnątrz. - Fadda habl*! Uraita-o andaa yuushuu*! - wypowiedziała dwa zależne zaklęcia, wyrzucając z kryjówki dużo srebrzystego kamienia oraz złapawszy w siatkę uwolnioną przez złość moc.
Migoczący pył natychmiast przeobraził się w niezwykle mocne, wytrzymałe liny, które zaraz pochwyciły wszystkich obecnych prócz Retesa i pociągnęło ich w górę, przylepiając wręcz do sufitu i uniemożliwiając jakikolwiek ruch. Meyitówna patrzyła z szalonym jak zwykle uśmiechem, jak lśniące, metaliczne liany oplotły ich kończyny, korpusy, pyski i przyszpiliły do poziomej ściany. W powietrzu nadal buzowały kłęby jej magii, od czasu do czasu ukazując się również niedoświadczonym osobom w postaci wyładowań elektrycznych.
- Nikt nie będzie niszczył mojego domu - powiedziała, po czym zarechotała. - Czy któreś z Was pomyślało, co stałoby się, gdyby któraś z fiolek pękła? - zapytała niebezpiecznie nisko, wpatrując się w każdego po kolei oczyma, w których trzaskały niebezpieczne iskry. - Nawet, jak są na nich nałożone zaklęcia, to Wasze czary mogły przypadkowo osłabić zabezpieczenia i doprowadzić do ładnego bum! I patrzcie na to! - Pomachała łapą w kierunku podłogi, nie bacząc na to, że wilki przyczepione do sufitu nie mogą nawet drgnąć. - Zakrwawiona, brudna, a dopiero co sprzątałam, un! Będzie to szorować i to bez użycia magii! Un!
*Fadda habl - bed. srebrne liny.
*Uraita-o andaa yuushuu - jap. uwięzić pod sufitem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kaji Meyit dnia Śro 10:15, 20 Kwi 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Xythuel
Latający Mag
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 2519
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:28, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Gdy Xytheriana coś przyczepiło do ściany, w jego głowie od razu pojawiła się myśl "Co u licha...". Kaji Mejit obudziła się z transu nic nie wiedzenia. Tajemnicze liany ścisnęły ich wszystkich. Xyth ledwo co zdołał odpowiedzieć Kaji na jej kazanie.
- Tak jest... Kaji...
Ta pozycja nie była wygodna. Liany wrzynały się w skórę, a sam Xythuś miał lęk wysokości. Wciąż jednak próbował sobie jakoś uświadomić, że nie jest to jednak takie wysokie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Viktoria
Latający Mag
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:41, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Viki zarechotała. (Trzy posty minęły, bo pisałam jeszcze w innej krainie, a i nie mam ran, bo je sobie uleczyłam^^). Przecisnęła łepek przez liny. O tak teraz może mówić.
- Cóż za ironia losu, czyż nie? Jesteśmy blisko śmierci w "Wesołej Śmiertce" - znów zarechotała. Gdyby się wysiliła, to może i by wydostała się z lin. Spojrzała na siebie. Ledwo ogonem ruszać mogła! No nic, spojrzała na podłogę. Ile krwi... Ale Xyth nabroił to niech teraz sprząta.
- Kijanka, to boli... - powiedziała lekko naburmuszona.
- A no właśnie... Retes jest moim synem... Jeśli nie wierzycie można go poddać czarom... - z jej ust wydobył się szyderczy śmiech, zaś oczy błysnęły demonicznie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Viktoria dnia Śro 11:46, 20 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaji Meyit
Dorosły
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 1857
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z doliny snów... Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:59, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Spojrzała na Xytha, potem na Viktorię swymi szmaragdowymi, lśniącymi oczyma. Nie przejmowała się tym, że jest im niewygodnie - nabroili, to niech cierpią. I un!
- Nie ma rozlewu krwi w Wesołej Śmiertce - powiedziała, aby następnie zarechotać głośno. - Jak sobie to wyobrażacie? Przychodzi klient chcący spokojnie umrzeć, patrzy i widzi tyle krwi... Przepłoszy się zaraz i nici z interesu! - Cóż, to, że była to śmieszna dla niej wizja już się nie liczyło. Nic, a nic. A ten śmiech również nic nie znaczył. Naprawdę!
Dobra, nie wytrzymała i wybuchła śmiechem, lecz zaraz przestała, mierząc wiszących pod sufitem wzrokiem.
- Zrozumiano?
Kilka wyładowań magii trzasnęło niedaleko uwięzionych, jakby chcąc ich nastraszyć i pokazać, że z ich panią nie ma żartów. A przynajmniej nie takich.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kaji Meyit dnia Śro 11:59, 20 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Viktoria
Latający Mag
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 2761
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:08, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Viki spojrzała na wyładowania energii Kaji.
- Urgh, chyba zaraz użyję czarów, bo mi śniadanie wraca... - zaśmiała się. Znów spoglądała na podłogę. Mhm, trochę tej krwi straciła... Znów zarechotała.
- Tak, nie ma rozlewu krwi w "wesołej Śmiertce"... Ciekawe... Tak się tylko wilki zabija - zarechotała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaji Meyit
Dorosły
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 1857
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z doliny snów... Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:48, 20 Kwi 2011 Temat postu: |
|
- Śmierć, owszem. Rozlew krwi, absolutnie nie - poczuła Viktorię naukowym tonem, co w jej wykonaniu wyglądało co najmniej dziwnie. - Do ukatrupiania klientów używam eliksirów, które nie zostawiają bałaganu. W przeciwieństwie do gości, niestety. - Zacmokała, machając chaotycznie łapą w kierunku ubrudzonej szkarłatną posoką posadzki.
Na szczęście w miarę się już uspokoiła, toteż wyładowań było już zdecydowanie mniej. Mimo wszystko jednak dalej trzaskały od czasu do czasu wesoło, jak gdyby pragnąc przypomnieć o swojej obecności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|