Cukrowa Polana

Silentia

- O szym fy to nie szóffisie? - również zapytała, odwracając w stronę wilczyc swój zapełniony czekoladą pysiek. Zaśmiała się wesoło, lecz poczuła, ze zaczyna ją mulić. Szybko znalazła kwaśne żelki i poczęła je pochłaniać po wcześniejszym opróżnieniu paszczy z czekolady.

Anastasie

Franczeska miała ochotę zwrócić cukierki, ale było za późno.
Przełknęła głośno wszystkie karmelki.
-Fuu! Jakie to ohydne!- zasłoniła oczy czarną łapą.

Fikis

Wilczyca patrzyła się na oby dwie wadery, przełykając już mordoklejki.
- Pyszne
Oznajmiła już normalnie. Zamachała swym ogonem i rozejrzała się. Fajnie, że był tylko one. Pogoda zaczęła się zmieniać powoli, a mała nawet nie zwracała na to najmniejszej uwagi.
Fikis naglę zaczęło się kręcić w głowie. Słabo jej się robiło, jednak nie okazywała tego. Cały czas się uśmiechała.

Anastasie

Franczesce [jak również userce] zebrało się na wymioty. Za słodko. Za wielkie zmęczenie. Wilczyca miała [jak również userka] podkrążone, czerwone oczy. Ziewnęła i zdżemnęła się.

| Śpi |

Silentia

Młoda Sil przełknęła kwaśne żelki, popiła wszystko lepką cieczą ze strumyka i położyła się obok Franczeski, szybko zasypiając. Nie dziwne chyba, że śniły się jej słodycze..?
- Branoc..

Fikis

Fikis również była śpiąca i to nawet bardzo. Zamachała swym ogonem i od razu padła na ziemię. Na jej twarz pojawił się wesoły uśmiech zasypiając.
- Dobranoc
Rzekła a jej ślepia całkowicie się zamknęła z wesołym uśmieszkiem.
Śniło jej się teraz, że jest w miejscu w którym nie ma grawitacji i tak lata sobie łapią oraz jedząc przeróżne słodycze. Sen godny Oskara! Nie otwierała oczy nie chciała się budzić. Spała słodko. Jak zabita.

Anastasie

| Obudziła się |

-Uuuuuaaam*ziew*. O RANYJULEK już Halloween! Aaaaa! Jak fajnowo!- krzyknęła Franczeska gdy tylko się obudziła. Merdała radośnie ogonem na wszystkie strony, a język jej trzepotał na wietrze z podniecenia. Łii! Jej ulubione święto!

Hatsune

Przebudzenie Sil z drzemki nie było tak wesołe jak Franczeski, ponieważ przestraszyła się jej krzykiem. Oprócz tego chciała się jeszcze wyspać, ale to już drugorzędna sprawa.
- Wolałabym to przespać, jednak skoro wy macie tyle entuzjazmu do tego święta to może być wesoło. - mruknęła do rówieśniczki, rozciągając się na trawie. Wciąż leżała.. ~Sil

Fikis

Fikis obudziła się przez krzyki Franczeski, a dodała do tego swoje krzyki.
- Aaaaa! Chcesz żebym zawału dostała?
Zapytała śmiejąc się. Zamachała swym ogonem. Halloween! Wreszcie nadszedł ten dzień! Piękny, święty dzień! Teraz tylko straszyć innych śmiertelników, którzy śmieją się z duchów! Mwahahaha!

Anastasie

Francja opuściła łeb.
-Przepraszam.- mruknęła.
-Co będziemy robić?- zamerdała ogonem i od razu poprawił jej się humor.

Fikis

- Nic się nie stało
Rzekła uśmiechając się.
- Nie wiem co ty będziesz robić, ale ja już muszę iść
Rzekła miłym tonem i zamachała gwałtownie ogonem. Pomachała im łapą i szybko wybiegła, zabierając jeszcze po drodze mordoklejki.

zt.

Anastasie

Za to Franczeska została. Zaczęła zbierać kostki z marcepanu i uzbierała ich aż [uwaga, uwaga] 20.
Usiadła jedząc po kolei kolejne muchomory- lizaki.

Fikis

Wadera, jednak nie mogła się rozstać z mordoklejkami. Inaczej już wyglądała. Niebo bardziej doroślej. Hahahaha! Flirciara nadchodzi! Będzie podrywać każdego samca, do póki nie pozna swej prawdziwej miłości, i tak dalej blablablabla.
Usiadła teraz w innym miejscu, rozglądając się. Wciąż miała swój, długi, charakterystyczny, piękny ogon.

Anastasie

-Af jednag..pufh.. zostałaś? Mniam...- spytała radośnie Franczeska przeżuwając lepkiego lizaka. Machała lekko ogonem i uśmiechnęła się z pełną buzią. Walczyła z lepkimi lizakami. Walczyła jak wojowniczka. Co za wstrętne lizaki!

Joke

/Powiedzmy, ze najpierw będzie to takie... zauroczenie. x3/

Joke[r] przybył tu wolnym krokiem, na jego pyszczku malował się wesoły uśmiech, co jest rzeczą rzadką. Przysiadł koło dwóch wader, uśmiechając się do nich wesoło. - Witam! - Rzekł entuzjastycznie, spoglądając raz na Fikis, raz na Franczeskę. Da się to imię w ogóle skrócić? Francz? Fran? Fra? No nie wiem, nie wiem.

Anastasie

| Franka, możesz mi mówić. |

-Cześć. Co u Ciebie?- spytała już normalnie, bo połknęła lizaki. Zamachała jasno- czarnym ogonem i machnęła łapą witając się.
Zrobiła się znów zmęczona. Czemu tak szybko chce jej się spać?! Trudno, Franka chwyciła garść żelków o smaku coli z kofeiną.

Fikis

Fikis uśmiechnęła się do Frank, a następnie spojrzała na nowo przybyłego samca. Do niego również się uśmiechnęła. No to się zaczyna. Szalony charakter powraca! Zamachała swym długim ogonem.
- Cześć. Jestem Fikis
Oznajmiła zbierając mordoklejki. Były one boskie! Takie pyszne!

Joke

/Za krótki post - Musisz pisac dłuższe, albo będę musiała wlepić Ci osta. Tzn. Na Viju./
- Jestem Joke! - Przedstawił się, ponownie łypiąc na Fikis. Nie ma co, ładna była.
- A ty? - Spytał po chwili, nadal zachowując wyszczerz na twarzy. Miał wyjątkowo dobry humor, które rozpierał go od środka, wręcz.
- Fikis... miło poznać!.

Anastasie

-Ja jestem Franczeska. Mów mi Franka.- wymusiła uśmiech i zamachała lekko ogonem. Niezdecydowanie. Było nudne. Ot, takie życie szczenięcia. Nudne i niezdecydowane. Franka ziewnęła i zaczęła mulić.

Fikis

A Fikis cieszyła się, że jest już Dojrzewająca. Zamachała swym długim ogonem i spojrzała na samca.
- Mi równie miło poznać
Oznajmiła uśmiechając się. Zaczęła wkładać do swojej mordki mordoklejki, a następnie je żuła. Jak zwykle miała całą mordkę poobklejaną. Zarechotała wesoło. Zaczęło jej się podobać takie życie.