Lodowa Pustynia

Flake

Nie wiadomo dlaczego Flake poczuła się jak zagubione szczenię, nad którym zlitował się dorosły. - Z wielką chęcią - powiedziała. - Ja ginę w takich miejscach.

Sune

/Gorące źródełko?/

- W takim razie, ruszajmy - powiedziała. Pomogła wstać wilczycy - Jedynie spokój i koncentracja się tutaj liczą - dodała i pokazała jej, jak efektownie wbijać pazury w lód, by nie rozjechać się po nim. Powoli podążały w stronę wyjścia.

Flake

//Niech będzie.//

- Chyba jestem na to za głupia - mruknęła, gdy pomimo wbicia pazurów w lód, runęła jak długa. - Albo mam stępione pazury... - dodała, dźwigając się na łapy. Ruszyła za Sune w ślimaczym tempie.

Sune

- Spokojnie, nigdzie nam się nie spieszy - powiedziała patrząc na Flake. Rzeczywiście, nie szło jej to najlepiej, jednak Sun zupełnie to nie przeszkadzało. Szły więc dwie, powolne istoty w stronę ciepła.

Rasteria

A i Rasteria, wyrwawszy się z głębokiego zamyślenia, ruszyła za nimi.
Podeszła do Sune i mruknęła:
- Wybacz, mózg też tutaj zamarza. - Skinęła jej łbem na pożegnanie i ruszyła w swoją stronę.

Kinnojo

Potężny basior, o bordowej sierści. O jednocześnie aroganckim i poważnym spojrzeniu. Ogonem jechał po lodzie, brnąc przez zamarźnięte miejsce, bez horyzontu, bez kresu. Bez nikogo. Samotnośc. Lub nagłe szczęście. To drugie jest małoprawdopodobne. Cóż.

Miyoshi

Przywędrowała zamyślona. Pytacie nad czym? Jak jej życie się dalej potoczy, czy znów ktoś ją zrani, czy będzie potrafiła komuś jeszcze zaufać bez granicznie. Usiadła niedaleko basiora, nawet go nie zauważyła.

Kinnojo

Jego czujny słuch wyłapał nowy obiekt na pustyni. Żółta wilczyca była jak promyk pośród beskresu. Dlatego zwrócił na nią wzrok. Dźwignął się na łapy, podchodząc do wilczycy. Jednak nie powiedział nic. Obserwował jej oczy, jej skrzydła. Usiadł.

Miyoshi

Gdy wilk podszedł do niej, wybudziła się z rozmyśleń. Spojrzała na niego kątem oka, uśmiechnęłą sie pod nosem blado. Machnęła leniwo parę razy końcówką ogona.

Kinnojo

- Jak Cię zwą? - niski głos wydobył się z jego pyska.
Zawsze pytał pierwszy. Cóż, to ciekawe. Przynajmniej dla niego. Gdy był mały, wszystko dla niego było warte przeanalizowania i logicznego wytłumaczenia. Teraz jest podobnie.

Miyoshi

Wzrok zwróciła na pysk basiora:
- Miyoshi. - rzekła krótko. Jej zdaniem, rozwijanie dlaczego te imię jest nie potrzebne.

Kinnojo

Kiwnął pyskiem.
- Kinnojo - przedstawił się równie krótko.
Odwróciła głowę, patrząc w bezkresną dal, jakby coś tam się miało pojawic.
- Jesteś nowa w krainie, prawda? - zapytał, by podtrzymac rozmowę.

Miyoshi

- Tak. Ty zapewnie, zas przebywasz tutaj długo. Prawda? - zapytała unosząc pysk ku górze, powiał delikatny wiatr, a jej sierść zaczęła lekko falować.

Kinnojo

- Jak widac. - rzekł.
Zwrócił wzrok na ślepia wilczycy. Pierwszą rzeczą, ktora pozwalała mu poznac lepiej daną postac były oczy - zwierciadła duszy. Machnął ogonem po lodzie. Zwykł się wzbijac do góry kurz, ale nie tu.

Miyoshi

- Dlaczego mi się przyglądasz? - zapytała nagle. Już wcześniej odczuwała na sobie spojrzenie Kinnojo. Uśmiechnęła się delikatnie pierwszy raz od bardzo dawna.

Kinnojo

- By Cię zapamiętac... - odwrócił wzrok - Nie wiadomo, jaką niespodziankę zgotuje los...
Poruszył uszami. Błoga cisza. Tylko dwoje wilków. Tak mu się spodobało. To było to, co lubił. A tak naprawdę lubic to tylko słowo.

Miyoshi

Nie odpowiedziała, pozostała w ciszy. Obwinęła ogonem swe łapy, przeniosła swój wzrok na niebo. Było w nim coś, że Miyoshi mogłaby mu się przyglądać godzinami.

Kinnojo

Po chwili ciszy, on zaczął mówic.
- Jesteś samotniczką. Czy kiedyś zastanawiałaś się o wstąpieniu do jakiejś watahy? - powiał silny wiatr.
Na lodowej pustyni było do bardzo możliwe.

Amija

Lód - pierwsze co zobaczyła przybywając w to miejsce. Spojrzała na dwoje rozmawiających wilków. Nie chciała zbytnio im przeszkadzać, więc położyła się i przykryła skrzydłami. Ogon leżał bezwładnie na ziemi, lekko poruszając końcówką. Popatrzała w niebo. Tyle wspomnień wracało. Gdy była mała często patrzała na lśniące gwiazdy i księżyc. Wiązały się z tym też niemiłe historie. Pokręciła łbem, by wyrzucić to z głowy, a wzrok wbiła w ziemię. Miała już dość tej samotnej tułaczki. Brakowało jej kogoś, kogo, by pokochała.

Miyoshi

- Raczej nie myślałam o tym. Nie jestem typem wilczycy, która z chęcią przebywa w gronie znajomych. Mi jest jedynie potrzebny prawdziwy przyjaciel, nikt inny. - mruknęła do Kinnojo.